Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
beniowski

Koszykówka - głównie NBA - ale nie tylko

Rekomendowane odpowiedzi

Miałem wczoraj przyjemność obejrzeć mecz Euroligi Armani Milano EFES Stambuł. Moi wygrali, ale ja nie o tym. Oglądałem bowiem także ostatnio trochę urywków z meczów NBA (całych od dawna nie oglądam, bo nie mam wykupionych transmisji, tylko na finały kupuję). I muszę przyznać, że obrona teraz to jest w Europie. Kilka akcji wczoraj (zwłaszcza jak się ogląda na żywo z bliska) to była naprawdę twarda gra. Natomiast obrona w obecnej NBA to jast jakiś żart, kpina. Oglądałem Doncicia jak zdobywał ponad 40 pkt niedawno przeciwko Clippersom - wchodził pod kosz jakby grał z kumplami w liceum - po prostu jakby bali się go w ogóle obrońcy dotknąć. W ogóle NBA ostatnio to taki trochę konkurs rzutów za trzy, czasami dołożą jakies akcje pod koszem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, beniowski napisał(-a):

Miałem wczoraj przyjemność obejrzeć mecz Euroligi Armani Milano EFES Stambuł. Moi wygrali, ale ja nie o tym. Oglądałem bowiem także ostatnio trochę urywków z meczów NBA (całych od dawna nie oglądam, bo nie mam wykupionych transmisji, tylko na finały kupuję). I muszę przyznać, że obrona teraz to jest w Europie. Kilka akcji wczoraj (zwłaszcza jak się ogląda na żywo z bliska) to była naprawdę twarda gra. Natomiast obrona w obecnej NBA to jast jakiś żart, kpina. Oglądałem Doncicia jak zdobywał ponad 40 pkt niedawno przeciwko Clippersom - wchodził pod kosz jakby grał z kumplami w liceum - po prostu jakby bali się go w ogóle obrońcy dotknąć. W ogóle NBA ostatnio to taki trochę konkurs rzutów za trzy, czasami dołożą jakies akcje pod koszem. 

Ekspertem nie jestem i kosza nie oglądam, ale z tego co czytałem to się lepiej sprzedaje. Przepisy NBA zmieniono, aby promowały grę ofensywną. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 17.11.2023 o 07:23, beniowski napisał(-a):

W ogóle NBA ostatnio to taki trochę konkurs rzutów za trzy, czasami dołożą jakies akcje pod koszem. 

 

Tak to już wygląda mniej więcej od dekady, odkąd objawił się Curry i zaczął walić trójki jak opętany. Cały schemat gry jest teraz ustawiany pod 'spacing' i trójki. Widać amerykanom się to podoba, bo wszystko proste i efektowne      

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli macie możliwość obejrzenia powtórek dwóch dzisiejszych meczów Euroligi - na PSN (właśnie kończy się dogrywka w meczu Partizan-Panathinaikos), to polecam. 

 

To jest kosmos. Walka, obrona, zaangażowanie, akcje, atmosfera w Belgradzie. Niesamowite. 

Edytowane przez piku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie wracam z meczu Olimpia Milano-Żalgiris Kowno. Dobry mecz, ale

moi niestety przegrali. Potwierdzam: w Eurolidze jest obrona!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi pls o co chodzi z tymi koszmarnymi kolorami parkietów w NBA?? 😳

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Valygaar napisał(-a):

Powiedzcie mi pls o co chodzi z tymi koszmarnymi kolorami parkietów w NBA?? 😳

Turniej "zaszyty" w trakcie sezonu. Pierwsze podejście. Wygrany awansuje do play off z tego co kojarzę. W tych meczach są inne parkiety 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tutaj skrót meczu Partizan - Panatginaikos. Ponitka zagrał epizody, a Balcerowski pograł (i to nieźle) sporo w pierwszej połowie. W drugiej nie wyszedł na boisko, ale taki już jest trener Ataman, który w drugiej połowie zawęził rotację. 

 

 

Tutaj też nieźle pograli 😎 Fenerbahce - Real:  

 

Ps.

Niektóre parkiety z tego pseudo turnieju w NBA są pskudne, ale nie wszystkie.

Edytowane przez piku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U nas w lidze też potrafią za 3 :D😇 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurczę, obejrzałem z wypiekami na twarzy - Pat kontra źli chłopcy. To była koszykówka!

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też z ciekawością obejrzałem, dzięki za wstawkę

to były czasy, kiedy za 3 rzucało się "od święta" ;) i gry Rodman jakiś taki był mniej pokolorowany (acz już zadziorny :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak oglądam dzisiejszą NBA, to mam wrażenie że mieliśmy mocniejszą i twardszą obronę na szkolnym boisku gdy byłem w liceum niż teraz mają za oceanem 😂. Oglądałem ostatnio jakieś popisy Doncicia i myślałem sobie: wszystko fajnie, ale dlaczego nikt go nie broni i facet wchodzi pod kosz jak w masło? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, beniowski napisał(-a):

Jak oglądam dzisiejszą NBA, to mam wrażenie że mieliśmy mocniejszą i twardszą obronę na szkolnym boisku gdy byłem w liceum niż teraz mają za oceanem 😂. Oglądałem ostatnio jakieś popisy Doncicia i myślałem sobie: wszystko fajnie, ale dlaczego nikt go nie broni i facet wchodzi pod kosz jak w masło? 

 

Dlatego że zmieniły się przepisy ? Zobacz na tym filmie jak bronią obrońcy , cały czas robią hand-checking, który jest teraz nielegalny co znacznie utrudnia obronę szczególnie graczy obwodowych. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Muzzy napisał(-a):

 

Dlatego że zmieniły się przepisy ? Zobacz na tym filmie jak bronią obrońcy , cały czas robią hand-checking, który jest teraz nielegalny co znacznie utrudnia obronę szczególnie graczy obwodowych. 

Oglądam NBA od 1991 roku i wiem że zmieniły się przepisy. Chodzi mi o to, że współczesna NBA przypomina mi koszykówkę uniwersytecką lub bardziej, niestety, popisy Harlem Globetrotters. Często chodzę na mecze Euroligi u siebie i mam wrażenie że obrona w Europie jest o wiele twardsza obecnie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy spojrzeć na ostatnie wyniki z MŚ. 


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, mario1971 napisał(-a):

Wystarczy spojrzeć na ostatnie wyniki z MŚ. 

Niby tak, ale też nie do końca, bo Amerykanie przysłali tzw. drugi (lub trzeci) garnitur graczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, beniowski napisał(-a):

Niby tak, ale też nie do końca, bo Amerykanie przysłali tzw. drugi (lub trzeci) garnitur graczy.

Kiedyś rezerwowy skład USA rozbijał najlepsze europejskie drużyny przynajmniej 20-toma punktami. 


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, mario1971 napisał(-a):

Kiedyś rezerwowy skład USA rozbijał najlepsze europejskie drużyny przynajmniej 20-toma punktami. 

Nie bardzo - sprawdź wyniki mistrzostw świata, na które Amerykanie często wysyłają właśnie drugi lub trzeci skład. Na tym turnieju wcale już nie dominują od 1992 roku, czyli odkąd FIBa dopuściła zawodowców z NBA do gry w organizowanych przez siebie turniejach.
1369764128_CleanShot2024-03-19at13_48_09.png.9a09a6e3a905683cbddf4c3a28194823.png
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obrona w eurolidze opiera się głównie na obronie zespołowej, w której gracze europejscy dużo lepiej funkcjonują bo są jej uczeni już od dziecka. W USA od małego stawia się głownie na obronę jeden na jeden.

W Europie nie ma tyle talentu strzeleckiego co w NBA + zmienione przepisy na korzysć graczy ofensywnych.

Obrona w sezonie regularnym NBA (gdzie grają często dzień po dniu)  wygląda inaczej niż w play-off czy finałach. 

Ogólnie wolę oglądać euroligę ze względu na poukładaną koszykówkę, oraz zaangażowanie w każdym meczu.

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopisuję się do grona zwolenników europejskiej koszykówki. Kto mnie zna, ten wie, że "zawsze tak było". 

 

Ja też wychowałem się na NBA lat 90-tych (pokolenie urodzone w połowie lat 70-tych) i dla mnie obecna NBA jest momentami niestrawna. Czasami przymuszam się, żeby obejrzeć mecze NBA, ale niestety nie sprawiają mi tyle radości co kiedyś. Klimat jest inny (nawet muzyka w przerwach mnie drażni - kiedyś leciał często Gary Glitter lub coś ostrzejszego). No ale mówimy o samym przebiegu meczów. To nawalanie za 3 po prostu staje się nudne. Jak to robiło kilka zespołów (GSW, Houston d'Antoniego) to jeszcze było ok, ale jeśli robią to wszyscy i mamy w meczu po 40-50 rzutów z dystansu? To już nie jest fajne. Generalnie mamy albo rzut za 3, albo wjazd pod kosz lub jakieś dogranie po wejściu lub ścięciu kolegi z zespołu. W ogóle zniknęły prawie izolacje lub gra tyłem do kosza, nie mówiąc już o masowaniu się pod obręczami i zastawianiu przy zbiórce. 

 

Co jest temu winne? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Ktoś kiedyś wyliczył, że lepiej jest trafić 3/10 za 3 lub 4/10 za 2 przy twardej obronie i się zaczęło. A więc: 

1. Mamy cały system szkolenia w USA. Tam się szkoli przede wszystkim pod kątem indywidualnych umiejętności. Liczy się przede wszystkim atletyzm, wyskakanie i... rzut. Przecież teraz prawie wszyscy gracze (ze sporadycznymi wyjątkami) potrafią rzucić za 3. A szkolenie w Europie jest zupełnie inne. Tam się szkoli do gry w koszykówkę, ale przede wszystkim do gry zespołowej. Dziwnym trafem czołowymi graczami NBA są Europejczycy (Jokić, Doncić), którzy zjadają większość graczy amerykańskich boiskową inteligencją. Co z tego, że nie skaczą tak fajnie, nie są za szybcy, są grubi, ale są inteligentni. I potrafią świetnie wykorzystywać braki rywali oraz... sposób sędziowania. 

2. Mentalność. W Stanach mamy mentalność herosów. Jak ktoś już zyska status gwiazdy, to gra musi toczyć się wokół niego. Więc oddają po kilkadziesiąt rzutów w meczu, piłka musi iść do nich, a sędziowie baczniej się przyglądają, czy ktoś ich fauluje. Wiadomo - gwiazda, heros - nie można dotykać. 

3. Przepisy. Jasne. W kwestii obrony wygląda to jak wygląda, ale trzeba pamiętać, że w latach 90-tych nie dopuszczano gry strefą, anwet ograniczoną jak obecnie. Inna sprawa, że wtedy pozwalano obrońcom na dużo, dużo więcej. Była cała masa takich pojedynków w RS i serii w play-offach, kiedy była po prostu rzeźnia. Pojedynki Heat-Knicks na przykład, zmagania Byków z twardymi rywalami ze wschodu czy też gra w defensywie Pistons Daleya na przełomie lat 80 i 90. (prekursorzy). Przecież taki Laimbeer wylatywałby zaraz po pierwszym czy drugim "twardym" faulu. Przy okazji polecam finały Houston-Knicks - dla mnie kwintesencja rzeźni. Ale to się oglądało 😎.

 

Innymi słowy przez lata Europa przez lata goniła NBA. Może nie dogoniła, ale w wielu aspektach europejski basket jest o wiele ciekawszy. Tam jest walka zaangażowanie, twarda defensywa i przede wszystkim gra (obrona) zespołowa. Grają zespoły, a nie zlepek indywidualności. I owszem, gwiazdy p-ełnią tam ważną rolę, ale wtłaczani są w taktykę zespołu. I to jest piękne. 

 

Aha, no i trzeba pamiętać, że boiska w NBA są minimalnie większe, a przy rozszerzonej grze (dużo rzutów z dystansu) i systemach obronnych obrona bliżej kosza wygląda o wiele słabiej. 

 

Owszem, w play-offach w NBA jest dużo ciekawiej. Tyle tylko, że sezon regularny w NBA jest długi i momentami nudny, podczas gdy w takiej Eurolidze (czy innych czołowych ligach) gra się na poważnie od początku sezonu, a na play-offy szykuje się coś ekstra. 

 

PS.

Jeśli chodzi o reprezentacje, to z tym różnie bywa. Amerykanie nie mają już takiej przewagi jak kiedyś, no i jednak muszą przyzwyczaić się do grania w systemie FIBA-owskim. Często też nie są do końca przygotowani (w pełni formy fizycznej) i zgrani. Dlatrego, gdy nie ma największych gwiazd i nie są zmobilizowani, to spokojnie są do ogrania przez zespoły z Europy (na ostatnich MŚ moim cichym faworytem byli Niemcy, bo mieli mocny skład z graczami z NBA, a do tego oni wszyscy byli wyszkoleni po europejsku). Jeśli chodzi o pojedynki USA z największymi gwiazdami, a reszta świata, to polecam mecze finałowe z igrzysk z 2008 ii 2012. Tam naprawdę Hiszpanie postawili się amerykańskim supergwiazdom (swoją drogą kapitalne mecze). 

 

  

    

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, piku napisał(-a):

Dopisuję się do grona zwolenników europejskiej koszykówki. Kto mnie zna, ten wie, że "zawsze tak było". 

 

Ja też wychowałem się na NBA lat 90-tych (pokolenie urodzone w połowie lat 70-tych) i dla mnie obecna NBA jest momentami niestrawna. Czasami przymuszam się, żeby obejrzeć mecze NBA, ale niestety nie sprawiają mi tyle radości co kiedyś. Klimat jest inny (nawet muzyka w przerwach mnie drażni - kiedyś leciał często Gary Glitter lub coś ostrzejszego). No ale mówimy o samym przebiegu meczów. To nawalanie za 3 po prostu staje się nudne. Jak to robiło kilka zespołów (GSW, Houston d'Antoniego) to jeszcze było ok, ale jeśli robią to wszyscy i mamy w meczu po 40-50 rzutów z dystansu? To już nie jest fajne. Generalnie mamy albo rzut za 3, albo wjazd pod kosz lub jakieś dogranie po wejściu lub ścięciu kolegi z zespołu. W ogóle zniknęły prawie izolacje lub gra tyłem do kosza, nie mówiąc już o masowaniu się pod obręczami i zastawianiu przy zbiórce. 

 

Co jest temu winne? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Ktoś kiedyś wyliczył, że lepiej jest trafić 3/10 za 3 lub 4/10 za 2 przy twardej obronie i się zaczęło. A więc: 

1. Mamy cały system szkolenia w USA. Tam się szkoli przede wszystkim pod kątem indywidualnych umiejętności. Liczy się przede wszystkim atletyzm, wyskakanie i... rzut. Przecież teraz prawie wszyscy gracze (ze sporadycznymi wyjątkami) potrafią rzucić za 3. A szkolenie w Europie jest zupełnie inne. Tam się szkoli do gry w koszykówkę, ale przede wszystkim do gry zespołowej. Dziwnym trafem czołowymi graczami NBA są Europejczycy (Jokić, Doncić), którzy zjadają większość graczy amerykańskich boiskową inteligencją. Co z tego, że nie skaczą tak fajnie, nie są za szybcy, są grubi, ale są inteligentni. I potrafią świetnie wykorzystywać braki rywali oraz... sposób sędziowania. 

2. Mentalność. W Stanach mamy mentalność herosów. Jak ktoś już zyska status gwiazdy, to gra musi toczyć się wokół niego. Więc oddają po kilkadziesiąt rzutów w meczu, piłka musi iść do nich, a sędziowie baczniej się przyglądają, czy ktoś ich fauluje. Wiadomo - gwiazda, heros - nie można dotykać. 

3. Przepisy. Jasne. W kwestii obrony wygląda to jak wygląda, ale trzeba pamiętać, że w latach 90-tych nie dopuszczano gry strefą, anwet ograniczoną jak obecnie. Inna sprawa, że wtedy pozwalano obrońcom na dużo, dużo więcej. Była cała masa takich pojedynków w RS i serii w play-offach, kiedy była po prostu rzeźnia. Pojedynki Heat-Knicks na przykład, zmagania Byków z twardymi rywalami ze wschodu czy też gra w defensywie Pistons Daleya na przełomie lat 80 i 90. (prekursorzy). Przecież taki Laimbeer wylatywałby zaraz po pierwszym czy drugim "twardym" faulu. Przy okazji polecam finały Houston-Knicks - dla mnie kwintesencja rzeźni. Ale to się oglądało 😎.

 

Innymi słowy przez lata Europa przez lata goniła NBA. Może nie dogoniła, ale w wielu aspektach europejski basket jest o wiele ciekawszy. Tam jest walka zaangażowanie, twarda defensywa i przede wszystkim gra (obrona) zespołowa. Grają zespoły, a nie zlepek indywidualności. I owszem, gwiazdy p-ełnią tam ważną rolę, ale wtłaczani są w taktykę zespołu. I to jest piękne. 

 

Aha, no i trzeba pamiętać, że boiska w NBA są minimalnie większe, a przy rozszerzonej grze (dużo rzutów z dystansu) i systemach obronnych obrona bliżej kosza wygląda o wiele słabiej. 

 

Owszem, w play-offach w NBA jest dużo ciekawiej. Tyle tylko, że sezon regularny w NBA jest długi i momentami nudny, podczas gdy w takiej Eurolidze (czy innych czołowych ligach) gra się na poważnie od początku sezonu, a na play-offy szykuje się coś ekstra. 

 

PS.

Jeśli chodzi o reprezentacje, to z tym różnie bywa. Amerykanie nie mają już takiej przewagi jak kiedyś, no i jednak muszą przyzwyczaić się do grania w systemie FIBA-owskim. Często też nie są do końca przygotowani (w pełni formy fizycznej) i zgrani. Dlatrego, gdy nie ma największych gwiazd i nie są zmobilizowani, to spokojnie są do ogrania przez zespoły z Europy (na ostatnich MŚ moim cichym faworytem byli Niemcy, bo mieli mocny skład z graczami z NBA, a do tego oni wszyscy byli wyszkoleni po europejsku). Jeśli chodzi o pojedynki USA z największymi gwiazdami, a reszta świata, to polecam mecze finałowe z igrzysk z 2008 ii 2012. Tam naprawdę Hiszpanie postawili się amerykańskim supergwiazdom (swoją drogą kapitalne mecze). 

 

  

    

Pełna zgoda. Dodam jeszcze że gwiazdy NBA coraz częściej robią .... kroki i to nie jest gwizdane. Zaczął bodajże Harden kilka lat temu (gather step). O, jak mnie to irytuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Pełna zgoda. Dodam jeszcze że gwiazdy NBA coraz częściej robią .... kroki i to nie jest gwizdane. Zaczął bodajże Harden kilka lat temu (gather step). O, jak mnie to irytuje.
Odkąd miałem/mieliśmy kilka czy też kilkanaście lat to zupełnie czego innego nas uczyli. Mówię tu o nodze obrotu (pivot foot) i niemożliwości jej oderwania.
Sęk w tym że gwiazdy nba (i pozostali) nie robią kroków bo takie są zasady obecnie.
Nawet wiedząc to, irytuje mnie to niezmiennie bo zostało głęboko zakorzenione.
To nie są kroki



Wysłane z mojego SM-S918B przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie na tym wideo od ciebie nie ma kroków. Ja piszę o czymś takim:

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wg mnie na tym wideo od ciebie nie ma kroków. Ja piszę o czymś takim:
 
Rzeczywiście na moim wideo nie ma kroków. Choć większość zawodników starej daty reaguje jak ten ciemnoskóry jegomość . Trochę mu się nie dziwię, ale zasady to zasady.

Natomiast to co Ty wkleiłeś to już nie tylko kroki, tylko jakieś jaja . Myślę że część z tych akcji była w shaqtin a fool

Wysłane z mojego SM-S918B przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy ludzie ekscytują się, że wysoki z SAS rzucił 17 punktów w 3 minuty.

https://www.sport.pl/koszykowka/7,64947,30884006,wembanyama-zadziwil-swiat-oto-co-zrobil-w-3-minuty-kosmita.html#do_w=107&do_v=819&do_st=RS&do_sid=1057&do_a=1057&s=SMT_Img_5&do_upid=819_ti&do_utid=30884006&do_uvid=1712997458736

 

Chłopaki na zdjęciu poniżej zastanawiają się, czy przy nich rzuciłby więcej niż 2.

main-qimg-6b5721ccd33253a093104d808c2768ad-lq.jpg.df6ccd314373638834c5ab497b662e3b.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.