Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Gość

Pogadajmy o samochodach :-)

Rekomendowane odpowiedzi

Ja kupiłem pierwszy samochód w wieku 16 lat [i stał zarejestrowany na ojca na działce :D]. Kupiłem bo pracowałem. A Ty?

W wakacje myłem gary, kopałem ogródki, naprawiełm komputery.

A ty?

Zazdrościsz mi? ;)

 

ja kupiłem pierwszy samochód jak miałem 17lat i też na niego sam zapracowałem... podobnie jak na kolejne

 

Czy zazdroszczę? staram się mocno, aby ta polska cecha była mi obca :)

 

 

Co do reszty - ok, w jakiś sposób mnie przekonałeś... choć cały czas uważam, że pełniejszą wiedzę będzie miał ktoś, kto przejechał autem (jednym) 100-200tys, stopił panewkę, wykrzywił wał, rozwalił głowicę, turbinę, itd. (czy to na gazie czy na ropie czy benzynie), niż ktoś, kto zmienia auta 3 razy do roku.

Auta to też moje hobby, a raczej było i trochę mi przeszło przez to, że auto ma teraz każdy "cieć" i debili oraz niedzielniaków nie brakuje. Zaczynałem od starych aut, przy których większość sam robiłem, łącznie ze wszystkimi regulacjami, także gazu w gaźnikowcu.

Na chwilę obecną wystarczy mi bezawaryjny i ekonomiczny środek transportu, który nie wystaje z tłumu, a jedna przejażdżka w godzinach szczytu po centrum, gdzie mieszkam, dostarcza mi "wrażeń" na kilka dni...

Edytowane przez Jaro_swatcH

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matko, ale pojechaliście poza temat :D więc się podłączę ;)

 

To sorki, albo to taki "dobry" kolega, ale średnio ma pojęcie(choć jako szef serwisu teoretycznie powinien :) ).

W jednym z aut mam tą dwulitrówkę, a wcześniej miałem w innym aucie 1,8T.

1,8 z turbinką paliła mi więcej niż ta wolnossąca 2,0. Ale ponieważ 1,8T było w cięższym aucie(A6 kombi), a 2,0 volkswagenowskie(bo miałem też inne) miałem/mam w golfie GTI/octavii combi, więc realnie pewnie te silniki będą w takiej samej budzie porównywalnie paliły,

więc chyba ten kolega nie bardzo Cię lubi/lubił :D

 

Riczi,

 

nie mam powodu mu nie wierzyć. Nigdy mnie nie oszukał.

Miałem 1.8 GTI w Golfie MKII i paliło 10-11 litrów przy masie auta ~ 1T

to nie uwierzę, że 2.0 spali < 10l przy aucie które waży 1.3T

cały czas mówię o dynamicznej jeździe w mieście.


 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja kupiłem pierwszy samochód jak miałem 17lat i też na niego sam zapracowałem... podobnie jak na kolejne

 

Czy zazdroszczę? staram się mocno, aby ta polska cecha była mi obca ;)

 

 

Co do reszty - ok, w jakiś sposób mnie przekonałeś... choć cały czas uważam, że pełniejszą wiedzę będzie miał ktoś, kto przejechał autem (jednym) 100-200tys, stopił panewkę, wykrzywił wał, rozwalił głowicę, turbinę, itd. (czy to na gazie czy na ropie czy benzynie), niż ktoś, kto zmienia auta 3 razy do roku.

Auta to też moje hobby, a raczej było i trochę mi przeszło przez to, że auto ma teraz każdy "cieć" i debili oraz niedzielniaków nie brakuje. Zaczynałem od starych aut, przy których większość sam robiłem, łącznie ze wszystkimi regulacjami, także gazu w gaźnikowcu.

Na chwilę obecną wystarczy mi bezawaryjny i ekonomiczny środek transportu, który nie wystaje z tłumu, a jedna przejażdżka w godzinach szczytu po centrum, gdzie mieszkam, dostarcza mi "wrażeń" na kilka dni...

 

Jarek cieszę się, że nie masz mentalności typowego Polaka :)

Co do doświadczeń to można różnie patrzeć, bo jeżeli trafisz na pechowy egzemplarz to na podstawie jednego przypadku budujesz negatywną opinię o marce/modelu.

Tak jak Ty zdaje się miałeś problemy z gazem.

Ja też miałem np.: w W124 ale wynikało to z mojej [wtedy] niewiedzy i oszukaństwa gazownika - gdzie do wtrysku mechanicznego dołożył intstalkę II gen. :D

 

Zawsze staram się napisać o MOICH doświadczeniach i o tym co spotkało znajomych - coś co uważając za fakt jestem w stanie przekazać dalej wiedząc, ze jest to prawda.

Oczywiście wiele informacji czerpię z for samochodowych albo będąc u znajomych mających firmy tuningowe.


 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Riczi,

 

nie mam powodu mu nie wierzyć. Nigdy mnie nie oszukał.

Miałem 1.8 GTI w Golfie MKII i paliło 10-11 litrów przy masie auta ~ 1T

to nie uwierzę, że 2.0 spali < 10l przy aucie które waży 1.3T

cały czas mówię o dynamicznej jeździe w mieście.

A ja nic nie pisałem, że spali poniżej 10 litrów, bo mi w mieście przy podobnych silnikach tzn około dwóch litrów w benzynce,

to poniżej 12 nie chciało zejść prawie żadne auto :D Ale pewnie dużo zależy od tego jakie miasto, no i(pewnie przede wszystkim) jaki styl jazdy

 

edit:

P.S. ale ja mogę nie być zbyt wiarygodnym źródłem, bo mi nawet autko z silniczkiem 1,4 poniżej dychy

nie chciało zejść, a obecny smoczek chleje trzydzieści w mieście i jak na złość nawet diesle jakoś dużo mi palą ;)

Edytowane przez ricardo216

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Pisz uważnie - wynikało, ze chodzi o N/A ;)

Proszę bardzo:

 

...nadchodzi era turbo benzyny.

Też jest dostępne kawałek momentu od samego dołu.

Też można chipnąć.

...

 

Zresztą jakie to ma znaczenie.

No jeżeli dla Ciebie 6 litrów na 100 km nie ma, to rzeczywiści żadne :D

Znowu wyrwane z kontekstu.

 

Zresztą jakie to ma znaczenie.

Pisząc, że to auto pali 12 litrów sugerujesz, iż to auto tworzy istny wir w baku, zawsze!

Usilnie starasz się wmówić, że benzyna pali 2 razy więcej.

A prawda jest taka, że stara benzyna pali 1,5 raza tyle co porównywalny mocowo diesel.

5,0 x 1,5 = 7,5

6,0 x 1,5 = 9,0

I to są wartości bliższe prawdy.

 

Z mojej strony koniec.

Nie chce mi się dalej bawić w przepychanki.

Mam ciekawsze rzeczy do roboty.

Edytowane przez 5ciastek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

IMO 12/6.5 to bardziej 1.8x ale ok.

w dalszym ciegu to jest około 6 litrów róznicy x 6 zł to jest 36 zł to jest przy średnim przebiegu koło 25 tys rocznie to jest ~ 8 tys zł.

to jest wycieczka na dwa tyg all inclusiv do np.: egiptu

 

jeżeli Ciebie to nie interesuje to rzeczywiście musisz mieć coś lepszego do roboty :lol:


 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje doswiadczenie z benzyniakami, a tylko takie mialem.

Bora 2.0 palila mi srednio 11-12 litrow, na trasie ponizej 8-9 nie moglem zejsc. Teraz mam Passata 1.8T z czipem(200k) i pali srednio 10 litrow, na trasie rekord 6.9 l. :lol: w miescie rekord to 27 l. :P

Duzo zalezy od ciezaru stopy :lol: Dizel jest ok jak sie duzo jezdzi, ja w zeszlym roku zrobilem 8000km wiec w moim przypadku dizel odpada.


Omega SMP300, kilka Constallation, Moonwatch. Rolex też kilka, Kocham Seiko! Poljot Chronograf  i Strela nadal cieszy , Pudelko kieszonek i wiele innych. Choroba postepuje. Pozdrawiam. Jedrzej 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja mialem 2 benzyny, 1.8 i 1.6 i denerwowalo mnie ze duzo pala i strasznie mula. Teraz mam diesla - jest moc, moment, i niskie spalanie. Ogolnie duzo wieksza frajda z jazdy, a przebiegi robie b. male

 

(oczywiscie nic w nim nie musze naprawiac)

Edytowane przez Dżeff

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To i ja podzielę się doświadczeniami :o

Poprzednio miałem 3 benzyniaki z rzędu ale wspomnę jedynie o ostatnim. Ford Mondeo 2,0 benzyna - 2,5 roku jazdy, dołożyłem może z 700 zł wszystkiego (kable WN, tulejki w tylnym zawieszeniu i jakiś drobiazg może jeszcze)spalanie:trasa 7-8l, miasto około 12l. Jeździło mi się nim wspaniale i bezproblemowo. Super zawiecha plus rozsądne 145KM :(

Obecnie poza benzynowym płaskim Opelkiem mam też ropniaka - generalnie raczej nigdy się na mnie nie obraził i jak gdzieś pojechał to wrócił :) ale...

1. Osiowy luz na turbosprężarce - 2000zł

2. sprzęgło plus dwumasa - 3000zł

3. Drobiazgi nie godne wzmianki :lol:

4. Pytanie co dalej - pompowtryski??? 1 szt coś koło 1500zł

Dodam, że jeśli robie coś, to nie dlatego że padło lecz raczej prewencyjnie bo są już pewne symptomy i może się to spierdaczyć np. w Albanii czy Gruzji. Wóz nie jest awaryjny, generalnie trzeba zrobić sprawy eksploatacyjne jak w każdym innym dieslu.

Jednak na starcie koszty eksploatacji diesla to wydatek około 6000zł na sprawy obce silnikowi benzynowemu. Gdyby nie to, że to auto to moje hobby i pałam do niego miłością bezgraniczną to bym go sprzedał po pierwszej wizycie u mechanika :P

Na koniec dodam, że takie koszty eksploatacji mogę przełknąć w terenówce, ale od płaskiego wymagam niskich kosztów eksploatacji, bezproblemowości (np. po kilkudniowym postoju na mrozie) i błogiej ciszy w kabinie nie okraszonej wibracjami.

Więc ludzie nie mówcie mi o ekonimicznym 5-6 letnim dieslu bo zaprawdę powiadam wam :lol: spalanie to nie wszystko.

Edytowane przez Darecki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Więc ludzie nie mówcie mi o ekonimicznym 5-6 letnim dieslu bo zaprawdę powiadam wam :lol: spalanie to nie wszystko.

O to, to, to :lol:

 

Rok temu szukałem auta dla siebie, wziąłem kalkulator i przy moich niedużych przebiegach wyszło mi, że rocznie bym oszczędzał ok. 1500zł jeżdżąc dieslem.

Na pytania znajomych - to dlaczego nie wziąłeś diesla? - zawsze odpowiadam - za te 1500zł rocznie kupuję sobie święty spokój!

 

Autko będę posiadał pewnie ze 3 lata, więc oszczędność na pierwszy rzut oka to ok. 4500zł.

Aczkolwiek, za diesla musiałbym przepłacić ze 3000zł i zapewne całej nadwyżki bym sobie nie zwrócił przy odsprzedaży.

Dodatkowo jakby za mojej kadencji szlag trafił turbo, dwumas czy wtryskiwacze, to zysk stopniałby pewnie do tysiąca złotych (a jakby padła więcej niż 1 rzecz, to pewnie byłbym stratny).

 

Także za te 4500zł, a realnie zapewne znacznie mniej, kupuję sobie błogi spokój ducha + komfort użytkowania wolnossącego benzyniaka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w pelni sie zgadzam z 5 ciastek. jak ktos robi male lub po prostu normalne ( praca, zakupy, wyjazd dalszy raz na 3 miechy) przebiegi to diesel nie ma sensu. w polsce zapanowal szał na diesle i kupowali je nawet ci co faktycznie ich nie potrzebowali. jeszcze pare lat temu jak ropa byla sporo tansza od benzyny to te kozyscie wychodzily lepiej obecnie sa naprawde dyskusyjne. z reszta niektore koncerny juz to zauwazyly i w mniejszych modelach w ogole nie oferuja diesli podczas gdy pare lat temu diesla mozna bylo spotkac nawet w malych toczydelkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, ważną cechą w tej dyskusji jest też skrzynia biegów. Odniosę sie do silnika 2.0FSi o którym pisał Rysiek i Bartek. Miałem ten motor w Altei. Naprawdę fajnie chodził. Bez turbo, szedł równo od dołu, nie zaskakiwał nagłym potokiem mocy - super w trasę i do normalnej jazdy bo nigdy zadyszki nei łapał. Spalanie w mieście - 10L, trasa - 8L (średnio), a jeździłem dość dynamicznie. Ten sam silnik ale z Turbo użytkowałem w Altei FR - bardzo krótko niestety a autko było pożyczone. ALe ten silnik już nie był tak fajny jak wersja N/A. Poprostu jeździł "szarpiąco", bez tej fajnej płynności, skrzynia była inaczej zestopniowana, krótkie pierwsze 3 biegi, przez co w mieście non stop mielenie gałką... Spalanie w mieście miałą 15L w trasie - Uwaga - poniżej 8L! Właśnie przez tę durną skrzynię autko nie nadawało się na miasto, za to w trasie - miodzio. Obecnie żona ma (jeszcze) Yeti 1,8tsi.Jak już kilka razy pisałem ma chip na 200PS i prawie 350NM. Tu też jest kijowa skrzynia. Pierwsze 2 biegi krótkie, potem długa i mocna 3 no i dalej już norma z 6 jako nadbiegiem. Ogólnie przed chipem było kijowo, ale teraz można z 2 biegu ruszyć jak z jedynki i tak całe miasto zjechać. Od razu dodam, że wcale nie przeciąga się wtedy sprzęgła. ALe pomimo wszystko Yeti bez problemowo w mieście spali poniżej 10L. Ba, nawet poniżej 9L! W trasie przy prędkościach max 130-140 pociągnie poniżej 8L (jakieś 7,8 wychodzi z regóły średnia). Niedowiarków zapraszam na jazdę testową. A to przy gumach 235/50/17...

I tu najważniejsza rzecz - mianowicie jeżeli samochód ma dobrze dobrany silnik mocowo do całości to naprawdę nie będzie sporo palił. Słabe silniki męczą się z dużymi autkami i dlatego dużo palą. Kumpla Yeti 1,2tsi pali o 2L więcej od mojego! Merc S500 pali mniej niż S320... Oczywiście są granice - jeżeli samochód będzie klocem, ciężkim, nie opływowym, jak np Cayenne, to spali 30L, ale wyobraźmy sobie ten samochód z silnikiem 2,0 o mocy 150KM i że chcemy jeździć dynamicznie. Pewnie spalił by jeszcze więcej :lol:

Kiedyś miałem Kangoo 1,2 - palił mi 13L w mieście i praktycznie nie jechał.

 

Ogólnie nie jestem fanem diesla, ale skoro kosztował mnie tyle samo co podobnej mocy benzyna to czemu nie? Zawsze coś mniej spali...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakby to ująć - stażowo prawo jazdy - mam krótko - w granicach ok 10 lat. Plus minus. Kilometrażowo - dużo więcej. "Bańka" nie pękła, ale 800 tys - niemal na bank. Jeździłem różnymi autkami. Osobowe - moje - zawsze wolnossące diesle. Inne - różnie :lol:. Dostawcze - też zrobiłem i też dość trochę.

Uwag kilka:

1. Nie da się porównać w zasadzie silników starego typy [diesle na wtryskach, nie ważne czy z czy bez turbo, benzyna na wtrysku ale bez czipów] z nowymi. Zwróćcie uwagę - cokolwiek by nie mówić o starych typach silników - robiono je długo i nie narzekano na to, że nie ciągnęły. Przecież 1,4 PSA był budowany w rozmaitych odmianach chyba z naście albo i dwadzieścia kilka lat. Diesel 1,9 z VW AG - też chyba naście. To świadczy o ich jakości i o tym jak się sprawiały. Fakt zaś spokojnego ciągnięcia od dołu pozwalał stosować różne skrzynie biegów - inne w małych dostawczych, inne w osobowych...

2. Silniki "nowych generacji" może i mają dużą moc, i moment obrotowy - ale zwykle - zwłaszcza diesle są one obecnie niejako w turbo, benzynowe - też niewielka pojemność, co jakkolwiek ładnie prezentuje się na papierze - to w życiu różnie. Stąd takie przełożenia: dwa razy krótkie, potem średnie i ze dwa długie. O tym jak się takie silniki różnią - wystarczy zrobić test. Pagór, zakręty i spokojnie jechać na "5" -ok 50. SDI-k daje radę, inne - nie bardzo. Ruszenie auta z dwójki - wolnossący starego typu - da radę, diesel - nawet na trójce czy czwórce. Nowe - jedyneczka.

3. Kolejna sprawa - dawniej podawano zużycie w jeździe miejskiej, oraz przy 90 i 120. O wiele lepiej pokazywało to różnicę w tym jakie jest zużycie, niż to co obecnie.

4. Pisze się o czipowaniu - fajnie - tylko pytanie co to robi z silnikiem. Ja bym był ciekawy zachowania tych aut z dwumasami, z czipami i tak dalej kiedy auto ma zrobione 300 tysięcy i więcej. Wtedy może się okazać, że elektronika jest na stosunkowo krótki okres czasu, a nie na lata. O tym do czego to zmierza pokazuje historia silnika 1,9. Najpier 60 koni, potem 64 - ten już kultowy, z turbo - 90 - też kultowy, kolejne zmiany i moce między 105 a 115 - oceniane świetnie, bodajże jeszcze osiągnięto z niego 130 - już tak sobie i rozwiertano do 2,0 - chyba do 150 i więcej. To - już porażka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ad. 4

2.0 TDI to nie jest po prostu rozwiert z 1.9 TDI, to 2 różne silniki.

Nowa konstrukcja została wypuszczona z wadami, które teraz VW stara się poprawić (np. pękająca głowica).

Ale nie można powiedzieć, że wynika to ze wzrostu mocy, inżynierowie zwyczajnie dali ciała.

Najmocniejsze 1.9 TDI miały w serii nawet 163 KM (Cupra), a wśród popularnych wersji 150 KM.

To również pancerne jednostki.

Tymczasem już 2.0 TDI 140 KM bywał problematyczny.

Poza tym chip zrobiony u speca, a nie u "speca" nie wpływa zauważalnie na zużycie jednostki.

Edytowane przez 5ciastek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym to ujal ze to u "szpeca".....lepiej brzmi :lol:


" tylko Seiko " Damian

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrazenie ze niektorzy wybrali benzyne bo bali sie ewentualnych kosztow napraw, ale czy sa zadowoleni jak to auto jezdzi? Dla mnie diesel jest dobrym kompromisem pomiedzy osiagami i kosztami i nie przesadzajmy z ta awaryjnoscia, bo wiemy jak wytrzymale sa jednostki Tdi - przyklad passata 1.9 ktory sprowadzono ze Szwecji ktory mial przekrecony licznik z ponad 600 tys na 180 tys sprzedany w polsce- ciekawostka z bezwypadkowe.pl. Co innego jesli ktos trafil zajezdzonego trupa i mu sie sypnelo kilka rzeczy na raz ale tak nawet jak cos sie popsuje to mozna naprawic i potem znow spokoj na dlugie lata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

..ale czy sa zadowoleni jak to auto jezdzi?

oj tak :lol: :lol: :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przyklad passata 1.9 ktory sprowadzono ze Szwecji ktory mial przekrecony licznik z ponad 600 tys

 

wszystko w porządku, tylko jaki sens mają te liczby, kiedy robię 20tys rocznie? ile lat musiałbym jeździć takim dieselem? - 30... dziękuję, wolę co 2 lata w benzyniaku wymienić świece i przewody, a co 5 lat części zawieszenia, rozrząd i może sprzęgło, co łącznie wyniesie 2-3tys zł. oczywiście przy założeniu, że auto będzie jeździć u mnie całe 5 lat i przejedzie te 100tys km...

Edit.

i nie martwię się o napełnienie i przewietrzenie turbiny po każdym zatrzymaniu auta przy jeździe po mieście, o to czy auto w zimę odpali i jak szybko się nagrzeje. Przy przebiegach 2/3 po mieście o różnicach w spalaniu nie wspomnę...

 

oczywiście pewnie wybrałbym diesela, gdybym robił 2x większe przebiegi... i pewnie, kiedy mój wybór padnie na Alfę, jako kolejne auto, to też będzie to diesel, ale tylko i wyłącznie z braku rozsądniejszego wyboru

Edytowane przez Jaro_swatcH

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaro-Swatch

Jesli po 3 latach zmienisz byc moze nic nie bedziesz musial naprawiac, wszystko zalezy od stanu auta.

Ja tez nie martwie sie o turbine przy kazdym zatrzymaniu auta szczegolnie po jezdzie w miescie..

 

 

Ricardo

Ty jak dobrze pamietam masz wielka benzyne wiec nie dziwota ze fajnie smiga

Edytowane przez Dżeff

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4. Pisze się o czipowaniu - fajnie - tylko pytanie co to robi z silnikiem. Ja bym był ciekawy zachowania tych aut z dwumasami, z czipami i tak dalej kiedy auto ma zrobione 300 tysięcy i więcej. Wtedy może się okazać, że elektronika jest na stosunkowo krótki okres czasu, a nie na lata. O tym do czego to zmierza pokazuje historia silnika 1,9. Najpier 60 koni, potem 64 - ten już kultowy, z turbo - 90 - też kultowy, kolejne zmiany i moce między 105 a 115 - oceniane świetnie, bodajże jeszcze osiągnięto z niego 130 - już tak sobie i rozwiertano do 2,0 - chyba do 150 i więcej. To - już porażka.

 

115 to AJM gówno jakich mało. pierwsze pd

ja ASV 110 KM dociągnąłem w końcu do prawie 190KM, natomiast ponad 90 tys jeździł zrobiony na 140 KM i 320Nm , potem już tylko więcej. :)

Dobry olej co 8-10 tys i nie było żadnego problemu.

 

ALH 90KM ciągnąłem do ~150 KM - potem umarło sprzęgło. Zjechaliśmy do ~130 KM i było już ok.

 

silnikowo w obu tych autach nic się nie działo.

W ASV w końcu poleciały świece żarowe a w ALH sprzęgło ale to wina eksperymentów - czyli co się stanie jak do kompa od 110KM i wtrysków dowalimy program i do tego BOX :D.

Palił lacza na 4 biegu :)

Edytowane przez Lawnowerman

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrazenie ze niektorzy wybrali benzyne bo bali sie ewentualnych kosztow napraw, ale czy sa zadowoleni jak to auto jezdzi? Dla mnie diesel jest dobrym kompromisem pomiedzy osiagami i kosztami i nie przesadzajmy z ta awaryjnoscia, bo wiemy jak wytrzymale sa jednostki Tdi - przyklad passata 1.9 ktory sprowadzono ze Szwecji ktory mial przekrecony licznik z ponad 600 tys na 180 tys sprzedany w polsce- ciekawostka z bezwypadkowe.pl. Co innego jesli ktos trafil zajezdzonego trupa i mu sie sypnelo kilka rzeczy na raz ale tak nawet jak cos sie popsuje to mozna naprawic i potem znow spokoj na dlugie lata.

 

 

Fakt dobrze to podsumowales " bo bali sie ewentualnych kosztow ".....bo wiem z autopsji ze teraz nie ma dobrych samochodow uzywanych.....jest tylko kupe cwaniactwa ktore chce Ci wcisnac jakiegos trupa wlasnie z przebiegiem 3 razy wiekszym niz na liczniku, i poobijanym z kazdej strony. Kto kupi jakies dobre auto ten ma wielkie szczescie. Kto madry niech przejrzy badz jakie ogloszenia aut z silnikiem diesla.....nawet tych miejskich.....4 letnie auto ma juz 150 tys. km( i watpie zeby w wiekszosci przypadkow byl to prawdziwy przebieg)....prawie kazde......a 10 letnie ma 170 tys.....jak juz ktos poda 200tys km......to chociaz ma troche wiecej rozwagi :)


" tylko Seiko " Damian

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dasiek: da się i ja Ci to mówię. Sam kupowałem ,a raczej pomagałem kupić auta różnym ludziom i sobie. Przestrzał wieku od 2 do 20 lat. Dowcip polega mniej więcej na tym, że należy umieć rozmawiać z kimś, umieć czytać historię samochodu zapisaną w nim samym. Także należy wiedzieć jakie marki omijać, gdzie nawet nie zaglądać i komu nie wierzyć.

Są ludzie którzy samochodem w ciągu ok 13 lat przejeździli 90 - 120 tys km. Tylko niestety takie autka kosztują i nie są w idealnym stanie, nie sprzedają ich komisy, coś jest do zrobienia. Ale warto.

Ogłoszenia ogłoszeniami - auta sprowadzane dwa lata wstecz - nie mają takiego przebiegu, czasem wystarczy zapytać od kogo było kupione, co było robione, wejść pod auto. Co ciekawe bywa, że obecny właściciel laik w kwestii kółek nie wie czego dokonał jego poprzednik...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...i nie przesadzajmy z ta awaryjnoscia, bo wiemy jak wytrzymale sa jednostki Tdi

Na TDI świat się nie kończy, zaryzykowałbyś zakup używanego Mondeo II (2000-2007) z 2.0 TDCI?

 

...ale czy sa zadowoleni jak to auto jezdzi?

Bardzo.

Wsiadam do auta, od razu odpalam silnik i jadę, a nie czekam aż mi kontrolki pogasną.

Po dynamicznej przejażdżce wyłączam silnik i idę do domu, a nie czekam aż turbo wystygnie.

Maksymalny moment obrotowy przy 2400obr./min., trochę go mniej niż w dieslu, ale auto jest kilkadziesiąt kilo lżejsze, więc jeździ się równie przyjemnie.

 

W dodatku w zimę mi się zdarza spalać jeden bak na 2 miesiące (a zawsze zalewam do pełna).

W przypadku diesla chociażby w tym roku mogłem mieć w baku paliwo zimowe zamiast arktycznego i miałbym problem przy styczniowych mrozach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5c: - ja jak zalewam do pełna to zwykle wystarcza na tydzień jazdy, a bywa że na dwa dni albo w najlepszym razie na 10... Z kontrolek - to się tylko od świec żarowych świeci [nie ma turba - i bardzo dobrze...]. A problemów z paliwem nie było - wystarczy tankować normalne paliwo, na porządnych stacjach. One same "płodozmian" robią.

A jak naprawdę nie chcesz mieć problemów w zimie - polecam radzieckie lub rosyjskie wynalazki. Odpalą chyba na bateryjce, grzanie takie że aż miło [n.p. dostawcza Gazela przy silniku 2,1 litra ma aż 12 czy coś takiego litrów płynu chłodczego], poza tym są łatwe w obsłudze i zimy się nie boją :)

Edytowane przez Balto

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.