Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

Najlepszy przyjaciel człowieka :-)

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki :)

 

Hyalgan nie znam tego specyfiku sprawdzę. Wiem, że u ludzi wyniki takiej terapii są różne. Patrz np. Monika Kuszyńska ta z Varius Manx miała przeprowadzaną tę terapię i nic. Ale poczytam o tych zwierzęcych.

 

Zastrzyki będzie miał od środy, bo dzisiaj dostał antybiotyk.

 

Byłam dzisiaj u ... wiejskiego weterynarza. Starszy pan, specjalizuje się w krowach, świniach, koniach, ale mojego psa obejrzał z każdej strony i okazuje się, że mój pies ma nadal zapalenie ucha. Które według weta, który go leczył (byłam na kontroli w zeszły pon) oraz innej pani weterynarz (wizyta w zeszły piątek) było wyleczone trzeba tylko uszy wyczyścić. Już nie wiem komu wierzyć, a pies nadal nie słyszy.

Na zapalenie ucha polecam Aurizon.

W zestawie jest długa gumowa rurka ułatwiająca podanie kropel.

Raz dziennie i po zaleconej ilości dni spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na zapalenie ucha polecam Aurizon.

W zestawie jest długa gumowa rurka ułatwiająca podanie kropel.

Raz dziennie i po zaleconej ilości dni spokój.

 

Wet mu coś zakroplił już, nie chcę mu mieszać. Tylko wyczyszczę wieczorem mu uszy. Ale dzięki :)

Hyalgan to kwas hialuronowy :D No to nawet nam się przyda dla urody/zdrowia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na swoim "modelu" albo "modelce" przerabiałem z 40 zapaleń uszu. Przyklapnięte ucho i ulica z mocnym wiatrem...

Różnych werów i maści.

Najgorszy był taki co kazał patyczkiem czyścić uszy.

U psa to jeden z gorszych bóli a ten z patyczkami każe się pchać. Można coś uszkodzić, zranić.

Nawet u kudzi zabraniają laryngolodzy.

Dopiero po latach trafiem na Aurizon.

Krople można zapodać głęboko, trzeba przytrzymać głowę wymasować kanał od zewnątrz, poczekać aby pies nie wytrzepał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój Rex na szczęście nie choruje wcale, ale jest kundlem. 

Remy masz kundla czy rasowca?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem, to kanał słuchowy u psa jest w kształcie litery "L" więc nie wciśniesz patyczka do końca - zaznaczam, tak słyszałem od mojego zaprzyjaźnionego weta.

Ja zawsze stosowałem płyny wpuszczane do uszu(przy posokowcu - oklapnięte uszy) ale również teraz przy naszym miśku (5 kilo żywej wagi z palucha), ale także córka ma swój płyn do uszu - nie ryzykujemy wciskania patyczka

Edytowane przez barteq891

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patyczki kosmetyczne nie służą do czyszczenia kanałów uszu - czy to u człowieka czy tym bardziej u psa.

Pies ma wrażliwy słuch, my ludzie nawet sobie nie wyobrażamy jak bardzo, pchając patyczek z watką w kanał słuchowy, nie dość że nie usuwamy syfu który tam się nagromadził, a wręcz przeciwnie, upychamy go głębiej, to jeszcze "robimy hałas" - to tak jakby człowiekowi ktoś strzelał z kapiszona tuż przy błonie bębenkowej... Do czyszczenia uszu są płyny, różne w zależności od potrzeb.


Mój Rex na szczęście nie choruje wcale, ale jest kundlem. 

 

Bo kundelki, a tak naprawdę czystej rasy mieszańce, :)  nie są zepsute przez hodowców - prawda jest taka że im popularniejsza rasa tym większe prawdopodobieństwo na problemy zdrowotne. 

Edytowane przez Daito

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem ja wygląda kanał ucha u psa, bo weterynarz mi model pokazywała i to jest faktycznie w kształcie L. Ogólnie ja mu uszy czyszczę po wierzchu i do środka tyle ile palca wepchnę i "wybieram" przez watę paznokciem. Brzmi obrzydliwie, ale właśnie chodzi o wyciąganie a nie upychanie. 

 

Niestety wiem jak tego dziada boli, bo sama miałam 2 miesiące temu zapalenie uszu.

 

Mój owczarek też jest w sumie kundlem, bo nie mam na niego dokumentów potwierdzających rasę ze związku Kynologicznego :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fidelio

Moja "bestia" to też kundelek. U mnie w domu zawsze tylko takie psiunie były...

post-34987-0-31742800-1511291228_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blunio

Moja "bestia" to też kundelek. U mnie w domu zawsze tylko takie psiunie były...

Parafrazując Wyspiańskiego:

„Weź pan sobie pieska z prosta:

duza scęścia, małe kosta”. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteśmy dziś z Lubą kocią nianią dla takiego futrzaka:

biIDcdAh.jpg

GWNKQWch.jpg

Edytowane przez Szymon.

Instagram: @my.nickname.was.taken || FS: Titoni Seascoper 300, H.G.P. Diver 200m Automatic, Certina Blue Ribbon '74

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fidelio

U mnie kosta szczególnie małe, bo piesek ma cale 3 kg wagi, jest malutki i wyglada na to, że większy już nie będzie :-) Przytulanka taka :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój Rex na szczęście nie choruje wcale, ale jest kundlem. 

Remy masz kundla czy rasowca?

 

Miałem Amstafkę.

Nie było na nią papierów.

Wizyty u weterynarza średnio raz na dwa tygodnie.

Psina miała też problem z tarczycą a to generuje obniżoną odporność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Choroby zwierzaka to niezła bywa jazda.

Moje "bydle" miało w pierwszej połowie tego roku niefajny epizod. Pies dostał zeza. Dużego. Zaczął mieć trudności z piciem i jedzeniem. Nie mógł szczekać, chodził bokiem. Odczuwał ból, i prawie nie słyszał. Albo nie chciał słuchać. Zaprzyjaźniony Vet, bardzo doświadczony, podejrzewał zapalenie opon mózgowych, mózgu lub guz. Pies konsultowany był z "profesorami" z uniwersytetu. Oglądali, radzili. Guz. Nie ma co operować....... W międzyczasie pies już wcale nie jadł i nie pił. Ze 2 tygodnie. Schudł do 40 kg. Ładowaliśmy mu masę płynów podskórnie. Słabł i marniał a zez był gigantyczny. Wydawało się nam, ze to co mu jest przypomina zapalenie nerwu trójdzielnego, ale fachowcy - naprawdę bardzo dobrzy - wykluczali. Kiedy miał już jechać na uniwersytet na pogłębiona diagnostykę postanowiliśmy wstrzymać się z podróżą w takim stanie i jednak samodzielnie podejść od strony zapalenia nerwu. Pies ledwo chodził. Dostał w tabletce dawkę leku na wszystko czyli karbamazepiny. Musiałem rozkruszyć, rozpuścić i wstrzyknać mu do gardła. 2 godziny po tym dowlókł się do strumyka i napił wody. Na drugi dzień prawie normalnie jadł, a po kilku zniknął zez. Pies ma się doskonale. 

Ot taka historia rasowego.

Za to dachowy jak malowany kocur 3 lata temu jako 2 latek nie przeżył piątej narkozy w ciągu 2 tygodni. Zabił go defekt układu moczowego. Dachowiec ze wsi. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od dawna chcę pit bulla, ale nie mam wystarczająco mocnego charakteru, żeby być panią takiego psa.

 

Za to od małego u mnie w domu są owczarki niemieckie. Jak byłam mała mieliśmy emerytowaną suczkę policyjną, potem z niej szczeniaka - zmarł po kilkunastu latach na raka jąder, ale stawy miał w porządku. Teraz mamy kolejnego owczarka i w sumie wcześniej nie chorował. Raz miał narkozę, bo jakąś narośl mu wet wycinał, bo było podejrzenie, że to rakowe. Tylko w ostatnich miesiącach się "rozkracza" przez te biodra. A zapalenie uszu ma pierwszy raz w życiu.

 

Koty zawsze dachowce. Nigdy nie miałam rasowego kotecka. Nad czym nie ubolewam za bardzo, bo kot dla mnie ma łapać myszy w domu i grzecznie po łowach spać na kanapce :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od dawna chcę pit bulla, ale nie mam wystarczająco mocnego charakteru, żeby być panią takiego psa.

 

Za to od małego u mnie w domu są owczarki niemieckie. Jak byłam mała mieliśmy emerytowaną suczkę policyjną, potem z niej szczeniaka - zmarł po kilkunastu latach na raka jąder, ale stawy miał w porządku. Teraz mamy kolejnego owczarka i w sumie wcześniej nie chorował. Raz miał narkozę, bo jakąś narośl mu wet wycinał, bo było podejrzenie, że to rakowe. Tylko w ostatnich miesiącach się "rozkracza" przez te biodra. A zapalenie uszu ma pierwszy raz w życiu.

 

Koty zawsze dachowce. Nigdy nie miałam rasowego kotecka. Nad czym nie ubolewam za bardzo, bo kot dla mnie ma łapać myszy w domu i grzecznie po łowach spać na kanapce :D

Psy mogą być problematyczne- trzeba umoeć zdominować.

Suczki są miłe ale trzeba sterylizować. Wydaje mi się że jest więcej problemów niż z psami.

Edytowane przez Remy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psy mogą być problematyczne- trzeba umoeć zdominować.

Suczki są miłe ale trzeba sterylizować. Wydaje mi się że jest więcej problemów niż z psami.

 

Dlatego ja się nie nadaje, bo nawet "mój" owczar czasem mnie nie słucha. No teraz to nie słyszy przez chore uszy, ale chodzi mi o wcześniej :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego ja się nie nadaje, bo nawet "mój" owczar czasem mnie nie słucha. No teraz to nie słyszy przez chore uszy, ale chodzi mi o wcześniej :D

….......psa się nie dominuje! Teoria oparta na stwierdzeniach Fischera, legła w gruzach. Sam autor po sformułowaniu takiej, obalił ja po trzech latach!

 

Co do terrierów typu bull, to możesz pomyśleć o staffiku, które są „prostsze w obsłudze”.

Ogólnie bullowate są świetnymi kompanami pod warunkiem, że masz czas i ochotę na wszelakie szkolenia, sporty siłowe i długie spacery. Są łatwe w „prowadzeniu” ze względu na to, że maksymalnie skupiają się na człowieku. Minus, to ich niechęć do wszystkiego co się rusza/ bywają wyjątki.

Moja Astka nie tolerowała praktyczne wszystkich zwierząt, staffik nie lubi tylko „chłopców”, których nie zna  

 

 

Edit: Troll domowy

d53badf05185.jpg

Edytowane przez jimmy6

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@jimmy

Uroczy ten stafik.

Czytałem że w uk to świetny kompan dla dzieci.

 

Dla Kromeczki taki stafik to będzie jak kot w porównaniu do wilczura...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To żart czy nie? XD Akurat czas dla psa mam, ogródek mam, łąkę czy las do biegania też niedaleko, i co ważniejsze wprawę w utrzymaniu 30 kg psa na smyczy :D

 

Ale póki co mój stary dziad aka kochany pieseczek był dzisiaj u weterynarza i mam jakby nowego psa. Nie wiem co mu dał w zastrzyku zapomniałam zapytać, jakaś biała zawiesina i witaminy różowe, ale chodzi w miarę normalnie, noga mu nie lata i się nie drapię namiętnie po uszach. Jeszcze nowego psa nie potrzebuje. A nie chcę teraz nic kupować, bo nie wiem jak 12 letni pies zareaguje na szczeniaka ;/

 

@jimmy6 ten troll jest bardzo ładny i podejrzanie grzecznie wygląda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sterydy...?


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie nie wiem, bo to miało być na zapalenie ucha chyba, bo za tydzień do kontroli. Ale pies ma się lepiej, więc nie wiem czy to jednak były same stawy czy to zapalenie ucha go tak osłabiło, że miał problem z chodzeniem. Chociaż stawy też ma chore no tego się nie da ukryć w tym wieku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To żart czy nie? XD Akurat czas dla psa mam, ogródek mam, łąkę czy las do biegania też niedaleko, i co ważniejsze wprawę w utrzymaniu 30 kg psa na smyczy :D

 

Czas dla terriera typu bull to około 3 godziny dziennie na spacery i drugie tyle na zabawę bo to "dynamit" na czterech łapach, wprawa w utrzymaniu owczarka raczej się nie przyda bo to zupełnie inny typ psa inna budowa i inny charakter. 

 

Jakby co to to zawsze możesz adoptować sierotę - "AST Fundacja na rzecz zwierząt niechcianej" specjalizuje się w pomocy terrierom typu bull. http://www.fundacja-ast.pl/

 

Moja Pysia:

 

DSC01624.jpg

 

DSC05694.jpg

 

która w 99% czasu wygląda tak, czyli nie dotyka łapkami ziemi :

 

IMG_6970.jpg

Edytowane przez Daito

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.