Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Ulan

Roczniaki, 400 days anniversary clocks, Jahresuhr

Rekomendowane odpowiedzi

Można i w przód i w tył (chyba że masz model z kalendarzem lub biciem...). Jeśli chcesz uniknąć tego terkotania przestawiaj wskazówkę przy skrajnych pozycjach (przekręceniach ? ;) ) wahadła.

Dzięki, już popchałem godzinę do tyłu (bez terkotania).

Wahadło kręci się w zakresie ok. 120 stopni - dziwne ale prawdziwe. Na poprzednim włosie (z którym go kupiłem) też było podobnie. :blink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i niestety, po popchaniu w tył zaczął bardzo spieszyć- przy powrocie kotwicy przeskakuje po 3 zęby. Ależ to złośliwy Gustav jest. Trzeba znów coś kombinować. Ale co się mogło

przestawić? Prawie 8 godzin szedł ok. :wacko:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i niestety, po popchaniu w tył zaczął bardzo spieszyć- przy powrocie kotwicy przeskakuje po 3 zęby. Ależ to złośliwy Gustav jest. Trzeba znów coś kombinować. Ale co się mogło

przestawić? Prawie 8 godzin szedł ok. :wacko:

Ten zegar zwyczajnie lubi kiedy go dotykasz i poswiecasz mu uwage. Czyz to nie piekne??? :D Jak by zaczal chodzic od rezu , postawil bys go na polce i tyle, a tak pieszczony czuje sie o wiele lepiej az mu sie biegac chce :wub:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już mam tyle pięknych rzeczy (i nie tylko) do pieszczenia, że nie daję rady.

A jak Twoje piękności- wszystkie tykają, czy raczej cichutko sobie stoją. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cichutko stoją... hmmm... taaaak


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego Erzlot, ja protestuję stanowczo! Jak już czasem stoją, to dumnie, butnie i zadzierżyście! No!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już mam tyle pięknych rzeczy (i nie tylko) do pieszczenia, że nie daję rady.

A jak Twoje piękności- wszystkie tykają, czy raczej cichutko sobie stoją. :)

Czasem tykaja cichutko , maja jednak zakaz dzwonienia :rolleyes: Rozstaje sie wlasnie z kwadransami :angry: Boli strasznie, ale z czegos musze zrezygnowac. :wacko:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie nie ma zakazu dzwonienia. Więc: comtoise, becker baba, 4 francuzy, mauthe i berlińczyk FMS dzwonią aż miło w 3 pokojach.

Gorzej, gdy są goście nocujący - wtedy muszę blokować lub zdjąć ciężarki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i niestety, po popchaniu w tył zaczął bardzo spieszyć- przy powrocie kotwicy przeskakuje po 3 zęby. Ależ to złośliwy Gustav jest. Trzeba znów coś kombinować. Ale co się mogło

przestawić? Prawie 8 godzin szedł ok. :wacko:

Chyba się poddam, nie potrafię go ustawić nawet do stanu poprzedniego. Coś jest nie tak we współpracy kotwicy z kołem, bo TIK jest ok natomiast TAK przeskakuje o kilka zębów.

Manipulacje widelcem i obrót włosa nic nie dają. Chyba należy obniżyć oś kotwicy, ale nawet nie mam takiego śrubokręta. Nie rozumiem co się stało- wczoraj chodził prawie dobrze przez kilka godzin a ja tylko go cofnąłem o jedną godzinę i wszystko szlag trafił.

Koledzy pomóżcie :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego, tego się nie da korespondencyjnie, ja się starałem, ale to jak widzę nie przynosi efektów...

Musisz siedzieć i się gapić. Pytać siebie i swojego zegara, przyczynę pewnie widać. Jedyne co mi jeszcze przychodzi na myśl z porad online, to obserwuj wnikliwie, czy palety kotwicy z obu stron, na wejściu i wyjściu jednakowo się zagłębiają. Tak już piszę, żeby było jasne. Głębokości wejścia palet w koło wychwytowe muszą być takie same. Może przy manipulacjach z zaciskaniem przerzutnika coś się przestawiło? 

Być może cały ten układ się przekrzywił i z jednej wchodzi za głęboko, a z drugiej nie dochodzi i przepuszcza??? No, Ty jesteś na miejscu i to widzisz. Włącz lampę, weź lupę i patrz! Tym bardziej, że to działało!

Upewnij mnie na zakończenie: zegar jest umyty i nasmarowany, tak? A do mycia był rozebrany?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem tykaja cichutko , maja jednak zakaz dzwonienia :rolleyes: Rozstaje sie wlasnie z kwadransami :angry: Boli strasznie, ale z czegos musze zrezygnowac. :wacko:

A ja nie planuje żadnych rozstan:) U mnie wszyscy sobie grają:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i niestety, po popchaniu w tył zaczął bardzo spieszyć- przy powrocie kotwicy przeskakuje po 3 zęby. Ależ to złośliwy Gustav jest. Trzeba znów coś kombinować. Ale co się mogło

przestawić? Prawie 8 godzin szedł ok. :wacko:

Może to jest tak, jak u mnie w jednym roczniaku było? Nazwałem to po swojemu "syndromem wysokiej kotwicy" :lol: . Przepraszam za lamerskie słownictwo, ale może mnie Kolega zrozumie. Raz regulowałem chód "pacjenta" ;-), szukałem, dłubałem, kręciłem, czym tylko się dało. Oczywiście z tyłu śruba regulacji wysokości wychwytu jako pierwsza padła ofiarą mojego śrubokręta. I tak w górę i w dół, góra....dół. I obserwacja.... i nerwy, bo znowu staje  :( . I tu drogą doświadczeń zauważyłem, że jest możliwość diametralnie dwóch różnych (i tylko dwóch!) wysokości kotwicy, przy których zegar może pracować. Przy tzw pośrednich wysokościach następowała blokada palet w zębach koła i wychwyt nie dawał się przerzucać. Nazwałem je właśnie "wysoką kotwicą" - wtedy palety ledwo zaczepiają za zęby koła wychwytu; i "niską kotwicą" - palety nisko opuszczone na koło (powtarzam: regulacja tylko (!) śrubą z tyłu mechanizmu, nigdy nie kręciłem śrubkami na zaciskach palet). W obydwu przypadkach zegar działał (pomijam kwestię dokładności, bo nie sprawdzałem), ale co ważne kąt obrotu wahadła przy "wysokiej kotwicy" był właśnie minimalny, coś właśnie około 120-140 st., a przy "niskiej kotwicy" większy, dużo większy. W obydwu przypadkach nie przesuwałem widelca na włosie. Pozdrawiam. ArturK.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego, tego się nie da korespondencyjnie, ja się starałem, ale to jak widzę nie przynosi efektów...

Musisz siedzieć i się gapić. Pytać siebie i swojego zegara, przyczynę pewnie widać. Jedyne co mi jeszcze przychodzi na myśl z porad online, to obserwuj wnikliwie, czy palety kotwicy z obu stron, na wejściu i wyjściu jednakowo się zagłębiają. Tak już piszę, żeby było jasne. Głębokości wejścia palet w koło wychwytowe muszą być takie same. Może przy manipulacjach z zaciskaniem przerzutnika coś się przestawiło? 

Być może cały ten układ się przekrzywił i z jednej wchodzi za głęboko, a z drugiej nie dochodzi i przepuszcza??? No, Ty jesteś na miejscu i to widzisz. Włącz lampę, weź lupę i patrz! Tym bardziej, że to działało!

Upewnij mnie na zakończenie: zegar jest umyty i nasmarowany, tak? A do mycia był rozebrany?

Fibo, jestem Ci bardzo wdzięczny za dotychczasowe rady i pomoc. Ten GB to pierwszy zegar, przy którym majstruję (nie liczę ustawiania wahadłowców) i to od razu roczniak. Robię to z musu,bo nikt w Nysie tego nie kuma. Nawet znajomy emeryt, który mi kilka wahadłowców oczyścił nie chce się za niego zabrać. Prosiłem go o wymycie i nasmarowanie, miał go jeden dzień i oddał mówiąc, że jest czysty i nasmarowany i nic nie trzeba przy nim robić, tylko wyregulować (ale to nie on). Patrzę przez lupę, świecę, żona się ze mnie podśmiechuje, słucham tik-tak, mam wycięte szablony od Passmora do obrotu wahadła i jestem coraz głupszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może to jest tak, jak u mnie w jednym roczniaku było? Nazwałem to po swojemu "syndromem wysokiej kotwicy" :lol: . Przepraszam za lamerskie słownictwo, ale może mnie Kolega zrozumie. Raz regulowałem chód "pacjenta" ;-), szukałem, dłubałem, kręciłem, czym tylko się dało. Oczywiście z tyłu śruba regulacji wysokości wychwytu jako pierwsza padła ofiarą mojego śrubokręta. I tak w górę i w dół, góra....dół. I obserwacja.... i nerwy, bo znowu staje  :( . I tu drogą doświadczeń zauważyłem, że jest możliwość diametralnie dwóch różnych (i tylko dwóch!) wysokości kotwicy, przy których zegar może pracować. Przy tzw pośrednich wysokościach następowała blokada palet w zębach koła i wychwyt nie dawał się przerzucać. Nazwałem je właśnie "wysoką kotwicą" - wtedy palety ledwo zaczepiają za zęby koła wychwytu; i "niską kotwicą" - palety nisko opuszczone na koło (powtarzam: regulacja tylko (!) śrubą z tyłu mechanizmu, nigdy nie kręciłem śrubkami na zaciskach palet). W obydwu przypadkach zegar działał (pomijam kwestię dokładności, bo nie sprawdzałem), ale co ważne kąt obrotu wahadła przy "wysokiej kotwicy" był właśnie minimalny, coś właśnie około 120-140 st., a przy "niskiej kotwicy" większy, dużo większy. W obydwu przypadkach nie przesuwałem widelca na włosie. Pozdrawiam. ArturK.

Dzięki ArturK, dałeś mi nową nadzieję. Muszę sobie zrobić specjalny śrubokręt i zacznę od nowa. Ktoś wyżej w poście napisał, że pelety powinny "ledwo muskać" zęby koła

wychwytowego a Ty masz inne doświadczenia. Może się uda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rób z musu! :)

Rób, bo to fajne jest!

Tylko jeśli zaczniesz grzebać przy mimośrodzie, to sobie zaznacz jak było pierwotnie. I pierwsza rzecz- najpierw symetryczne opady musisz uzyskać. Ma być tak samo na wejściu i na wyjściu! Jeżeli coś przepuszcza, lub się blokuje- dopiero wtedy kombinuj z ustawieniem osi. 

Nie chcę zniechęcać- jak robiłem pierwszego, to pogrzebałem we wszystkim, za wyjątkiem ustawienia palet w kotwicy. Też tam chciałem pozmieniać, ale Dziadek rzucił grubym słowem tak donośnie, że przeleciało przez 5 państw i usłyszałem w porę w UK  :D.

Najśmieszniejsze, że jak wreszcie ruszył, to na ustawieniach prawie początkowych. Że tak powiem- zatoczyłem koło...

A żona się nie z Ciebie śmieje, tylko do Ciebie, bo zamiast z kolegami pić piwo w pubie- siedzisz w domu i grzebiesz w zegarze  :P.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę sobie zrobić specjalny śrubokręt...

Dopasuj go grubością i przede wszystkim szerokością "najazdu" na śrubę, żeby jej nie pokiereszować  :wacko:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejny zegar w moim domu , cudaczek ale zadbany...

 

54s8.jpg

 

9nh8.jpg

 

 

 

 

 

m6lx.jpg

 

ptgb.jpg

 

 

 

3stw.jpg

 

 

 

1czk.jpg

 

66u5.jpg

 

 

 

 

 

f9df.jpg

 

jzal.jpg

 

Czy moze on mies cos wspolnego z tym po lewej na zdjeciu??? Maja cosik podobnego w sobie :unsure:

 

ykd9.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tu drogą doświadczeń zauważyłem, że jest możliwość diametralnie dwóch różnych (i tylko dwóch!) wysokości kotwicy, przy których zegar może pracować. Przy tzw pośrednich wysokościach następowała blokada palet w zębach koła i wychwyt nie dawał się przerzucać. Nazwałem je właśnie "wysoką kotwicą" - wtedy palety ledwo zaczepiają za zęby koła wychwytu; i "niską kotwicą" - palety nisko opuszczone na koło...

...dla lepszego zrozumienia dodam, że przy "wysokiej kotwicy" ilość zębów koła wychwytu pomiędzy paletami była o 1 mniejsza niż przy "niskiej kotwicy". Tu UWAGA! przy takiej regulacji zachować ostrożność, bo można pogiąć ząb (zęby) koła. Pozdrawiam. ArturK.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, zawiodłem Was koledzy i siebie też, bo nie potrafię przekręcić tego mimośrodu z osią kotwicy. Roczniak GB będzie sobie stał bez ruchu i czekał na lepsze czasy.

Może ktoś z Szanownych Forumowiczów podejmie się (nie za darmo oczywiście) uruchomienia  tego Gustawa uparciucha. :ph34r:

Tarant, kiedyś chwaliłeś zakład na ul. Curie-Skłod. we Wrocławiu, on jeszcze działa i wziąłby roczniaka? Jak sądzisz?

Edytowane przez erzlot

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, zawiodłem Was koledzy i siebie też, bo nie potrafię przekręcić tego mimośrodu z osią kotwicy. Roczniak GB będzie sobie stał bez ruchu i czekał na lepsze czasy.

Może ktoś z Szanownych Forumowiczów podejmie się (nie za darmo oczywiście) uruchomienia  tego Gustawa uparciucha. :ph34r:

Tarant, kiedyś chwaliłeś zakład na ul. Curie-Skłod. we Wrocławiu, on jeszcze działa i wziąłby roczniaka? Jak sądzisz?

I dobrze ze sie nie udalo, kilka roczniakow przeszlo przez moje rece i nigdy nie zmienialem ustawienia "fabrycznego".

Odstaw go na jakis czas i jak wroci zaciekawienie sprobuj ponownie. Tu trzeba duzo cierpliwosci i praktyki, zmieniac, obserwowac i dalej zmieniac.

 

A czy sprawdzales jak zegar chodzi bez wychwytu? Poluznij sprezyne napedowa, wyjmij wychwyt i przytrzymaj lekko kola, nakrec lekko - taki lekki ruch kluczem.. i sprobuj jak chodzi mechanizm, tylko tak zeby sie nie rozpedzal

Moze mechaznizm ma gdzies opory i dlatego nie chce chodzic?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! W końcu udało się zarejestrować za drugim razem. Niestety na komputery Appla jakoś ciężko się zarejestrować,albo po prostu nie umiem. Nie powiem, że jestem pasjonatem do końca, ale lubię zegary i moja przygoda zaczęła się od tęsknoty za rocznym zegarem, który bardzo długie lata stał u zegarmistrza w moim mieście rodzinnym Namysłowie. Obecnie rezyduję w Warszawie i tu jestem uchwytny. Pierwszy zegar nabyłem w 1994r, w Łodzi, Typowa skrzynka Beckera za 700zł w sklepie u zegarmistrza. Moją tęsknotę z dzieciństwa zegar roczny nabyłem przepłacając coś 500 krotnie, ale tyle kosztowało uczucie i głupota. Od tej pory przez moje ręce przewinęło się ok 30 roczniaków z czego zostało 5. Ten przepłacony x500, dwa Beckery, jeden nic nie wart,ale niech stoi, cały niklowany art deco i jeden, który jest w rozpracowywaniu,ale o nim w niedługiej przyszłości. Marzy mi się Becker w skrzyni,ale nie marzy przepłacać. Na zegarach znam się tyle, że potrafię złożyć, ustawić,ale do momentu , gdy niezbędna jest ingerencja fachowca. Poza tym próbuję zbierać biedermeiery, ale to temat za pewne w inne miejsce. Znam tutaj osobiście dwie osoby,ale to im zostawiam przyznanie się do tego. Z problemów na dzień dzisiejszy, jak zwykle uruchamianie Beckera, kompletnego z nr P 1992346. Podejrzewam,że mam coś albo z kołem wychwytowym,albo z kotwicą Nie wiem, czy nie ma pomniejszonej średnicy. Palety nie dają się na tyle wyregulować aby uzyskać dobre wgłębienie w koło wychwytowe. Chodzi,ale do 180stopni. Może ktoś zna, średnicę koła wychwytowego dla tego numeru, to sprawdzę pozdrawiam kolegów na imię mam Piotr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie ma jak to na początku nabajać. Miałem na myśli 500%,a nie 500razy. Przepraszam:)P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kręcąc wskazówkami nie ma żadnych wyczuwalnych oporów lub zahamowań, mechanizm chodzi bardzo lekko (w porównaniu do innych zegarów wahadłowych). Nie mogę naprawdę zrozumieć co się mogło stać, bo zegar chodził kilka godzin w miarę dokładnie i ja tylko popchałem wskazówki w tył o jedną godzinę i wszystko się spieprzyło. Teraz kotwica z jednej strony dobrze współpracuje (TIK) zaś w czasie wychyłu w drugą stronę przeskakuje o kilka zębów (trrrrrrrr)- tak jakby była zbyt wysoko i jest taki moment, że żadna peleta nie trzyma zębnika i wtedy pędzi o kilka minut. Pelety nie są wyłamane, zęby koła też wyglądają ok pod lupą. Nie kumam, ale jestem zielony i trudno, nie pochlastam się z tego powodu. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kręcąc wskazówkami nie ma żadnych wyczuwalnych oporów lub zahamowań, mechanizm chodzi bardzo lekko (w porównaniu do innych zegarów wahadłowych). Nie mogę naprawdę zrozumieć co się mogło stać, bo zegar chodził kilka godzin w miarę dokładnie i ja tylko popchałem wskazówki w tył o jedną godzinę i wszystko się spieprzyło. Teraz kotwica z jednej strony dobrze współpracuje (TIK) zaś w czasie wychyłu w drugą stronę przeskakuje o kilka zębów (trrrrrrrr)- tak jakby była zbyt wysoko i jest taki moment, że żadna peleta nie trzyma zębnika i wtedy pędzi o kilka minut. Pelety nie są wyłamane, zęby koła też wyglądają ok pod lupą. Nie kumam, ale jestem zielony i trudno, nie pochlastam się z tego powodu. :(

Hej! Na odlegość jest trudno doradzić, bo nie wiadomo,czy zegar jest gotowy do dobrego ustawienia, Chodzi o stwierdzenie, czy ma wady techniczne, jak luzy, bicie koła wychwytowego, równe odlegości zębów koła wychwytowego między sobą,dobrze dobrany włos. Zakładając,że jest ok napiszę Ci jak do regulacji podchodzę. Otóż popuszczam mocowanie palet na tyle,ze mogę je regulować nawet po skręcenia mechanizmu. Masz następujące stopnie swobody. Regulacja palet, regulacja mimośrodu, regulacja widełek góra dół, plus w poziomie głębiej wsadzając w bolec wychwytu lub płyciej. Regulację najlepiej robić z założonym wahadłem . Siedzisz i tak wszystko ustawiasz, zresztą pisałeś, aby odpad, spad na palety był równy na wejściu i wyjściu. Koło wychwytowe kręci się razem z obrotem włosa. Po opadnięciu zęba koła na paletę , układ paleta -koło stoi ,a włos z wahadłem wykonuje jeszcze 2,3 stopnie obrotu. To ideał. Wszelkie inne ruchy kotwicy, to stracone ruchy, czy za głębokie, czy za małe, wtedy może ci koło wychwytowe uciekać. Dlatego po złożeniu układu zostawiam sobie niedokręcone palety, bo nimi mogę metodą prób i błędów regulować, mimośrodem też się bawię. Widełki jeżeli idą w górę pod zawiesie dają ci większy kąt obrotu. Jeżeli je wsuwasz w kierunku włosa też, to normalna mechanika. Tym wszystkich się bawisz, ,aż do ideału. Nie wychodzi, znaczy,że inny techniczny problem.Pozdrawiam.Piotr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie lekko podgiął się któryś z zębów koła wychwytu, to i przeskakuje.

W roczniakach wszelkie regulacje bez weryfikacji i IDEALNEGO wyprowadzenia koła wychwytu są wg mnie bez sensu - a jeszcze jak wartościowy zegar...

Robisz dla siebie, czy na sprzedaż ? ;)


Pozdrawiam Mariusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.