Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Degustatorr Noir

Seiko ORANGE MONSTER

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

Myślę, że czas już najwyższy podzielić się z Wami kilkoma spostrzeżeniami na temat tego zegara i wrażeniami z jego użytkowania.

 

 

post-30126-0-95083700-1331837262.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

 

Seiko Orange Monster został zaprezentowany światu w 2001 roku jako SKX781. Od razu powiem, że - mimo całej sympatii, jaką darzę Potwora - postaram się być obiektywny, będą więc opisane zalety Monstrum, powiemy też jednak i o jego wadach...Nielicznych wadach.

Obecny Monster jest moim drugim, pierwszy został utracony podczas ubiegłorocznych wakacji. Było to(wtedy) dość traumatyczne przeżycie, zmobilizowało mnie jednak do nabycia Potwora na bransolecie, a więc nie ma tego złego...

Zanim przejdę do samego Monstera, chciałbym wspomnieć w kilku słowach o marce Seiko i jej niebagatelnym wkładzie w dorobek światowego zegarmistrzostwa.. Przyznam, że czasem boli mnie swego rodzaju lekceważenie, z jakim traktowana jest ta firma i jej zegarki oraz ocenianie marki jedynie przez pryzmat najtańszych modeli. Na szczęście opinie tego typu są generowane najczęściej przez osoby niezbyt zorientowane w temacie, a Koleżanki i Koledzy z Forum na temat Seiko mają zazwyczaj pogląd właściwy.

 

Pokrótce najważniejsze osiągnięcia marki:

 

1881 rok - firma SEIKO została założona w przez Kintaro Hattori. Od tamtego czasu SEIKO jest jednym z najbardziej innowacyjnych producentów zegarków na świecie

 

Lata 20-te XX wieku - rozpoczyna się seryjna produkcja zegarków SEIKO

 

Lata 50-te - firma tworzy pierwszy japoński automatyczny zegarek

 

Lata 60-te i wczesne 70-te, SEIKO rozpoczyna ekspansję na rynkach zamorskich, w Hong Kongu, USA, Wielkiej Brytanii i w Niemczech

 

1964 rok - podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio czasomierze SEIKO zaczęły oficjalnie służyć do pomiaru czasu. Dziś SEIKO jest jednym z najbardziej znanych chronometrażystów na imprezach sportowych o światowym wymiarze.

 

1969 rok - SEIKO wprowadza pierwszy w historii kwarcowy zegarek analogowy

 

1973 rok ? SEIKO wprowadza pierwszy zegarek z wyświetlaczem LCD

 

1982 rok - firma prezentuje pierwszy zegarek na rękę z wbudowanym telewizorem.

 

1988 rok ? Seiko przedstawia technologię Kinetic pod nazwą AGS (Automatic Generating System)

 

1998 rok - na targach w Bazylei SEIKO prezentuje najnowszą technologię Spring Drive, dając początek nowemu standardowi w przemyśle zegarków na rękę.

 

Wróćmy jednak do głównego bohatera naszej recenzji.

 

PIERWSZE WRAŻENIA

 

Wrażenia z pierwszego kontaktu z Monsterem opisałem częściowo w nieco przejaskrawiony sposób TUTAJ.

 

O istnieniu Potwora dowiedziałem się dzięki temu Forum, za co jestem mu dozgonnie wdzięczny. Pierwsze fotki oglądane w Galerii zrobiły na mnie kolosalne wrażenie - zegar spodobał mi się od pierwszego wejrzenia i już wiedziałem, że to jest to... :)

Kształt koperty, pomarańczowa tarcza z nakładanymi indeksami i wrażeniem trójwymiarowej głębi, wskazówki, charakterny bezel...Pysznie to wszystko wyglądało, a pięknie sfotografowane przez kolegów wzmagało jeszcze mój apetyt na ów zegar.

Niewiele myśląc, nabyłem go więc - mój pierwszy Monster ubrany był w firmową gumę. Po krótkim okresie oczekiwania na zegarek, nadszedł wreszcie ten moment, gdy z bijącym szybciej sercem trzymałem w rękach pudełko z Potworem w środku...

Po otwarciu pudełka i pierwszym kontakcie dotykowo-wzrokowym, wszystkie poprzednie moje wrażenia nie tylko się potwierdziły, ale wręcz spotęgowały...Ktoś kiedyś napisał na tym Forum, że chwałę Monstera należy szerzyć przez dotyk i mimo pewnego eufemizmu, jakim pachnie to stwierdzenie, jest to najprawdziwsza prawda...

 

post-30126-0-77647600-1331837264.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

 

Pierwsze, co mnie zachwyciło, to uroda Monstera, a zaraz potem jego słynna jakość wykonania - bardzo dobra, znakomita wręcz - te wszystkie detale, smaczki, wykończenie bezela. I tu od razu pojawiła się konstatacja - zegar tak dobrze wykonany za tak niewielkie pieniądze, w dzisiejszej dobie raczej rzadkość. Byłem szczęśliwy.

 

Tak więc po pierwszych, bardzo pozytywnych wrażeniach, bardzo polubiliśmy się z Potworem...

 

Czas jednak przejść do konkretów.

 

KOPERTA

 

Koperta Monstera wykonana jest ze stali nierdzewnej 316L.

 

post-30126-0-17892600-1331837266.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

 

Górna część bezela i boki koperty to stal szczotkowana, natomiast boczne wcięcia oraz dekiel są polerowane. W bezelu oraz kopercie znajdują się charakterystyczne zagłębienia ułatwiające manipulowanie bezelem. I tu dochodzimy do pierwszej wady zegarka...Mianowicie w zagłębieniach tych lubi się zbierać kurz i brud, tak jak np. na foto poniżej...

 

post-30126-0-92123500-1331837267.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

 

Nie jest to jednak poważna wada, bo łatwo można sobie z nią poradzić płucząc zegarek pod kranem z bieżącą wodą.

 

Na pierwszy rzut oka Monster wydaje się być duży i masywny, ale nie do końca tak jest. Moje pierwsze wrażenie było właśnie takie - spory, ciężki zegar, ale tylko na początku. Masywny - owszem, ale duży - niekoniecznie, średnica bez koronki wynosi 42 mm, groźny wygląd to w dużej mierze zasługa agresywnie wyglądającego bezela.

 

post-30126-0-26922200-1331837270.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

 

Zegarek wygodnie układa się na ręce, choć w wersji z bransoletą do lekkich nie należy - 190 g(no może ciut mniej, jak zdejmie się kilka ogniw w bransolecie :)) robi swoje. Jak dla mnie jest to jednak kwestia przyzwyczajenia - obecnie tak zżyłem się z bransoletą, że nie wyobrażam sobie Potwora w innym ubraniu... :) Choć kusi mnie jeszcze jakiś mesh...Mesh fajnie eksponuje kopertę, jej potęgę, chociaż z drugiej strony nie wypełnia też całkowicie uszu zegarka, niektórym to przeszkadza...

 

Wymiary koperty są następujące:

 

- średnica zegarka bez koronki 42 mm, z koronką 47 mm

 

- wysokość z uszami 48 mm

 

- grubość 12 mm

 

- między uszami 20 mm

 

- średnica szkiełka 30 mm.

 

TARCZA, WSKAZÓWKI, INDEKSY

 

Tarcza Orange Monstera jest...pomarańczowa... :) Monster występuje też z czarną tarczą jako Black Monster(SKX779). Znane są również inne warianty kolorystyczne - można je znaleźć chociażby TUTAJ.

Wracając do tarczy. Jej pomarańczowy kolor - oprócz miłego dla oka aspektu estetycznego - ma też swoje racjonalne uzasadnienie. Pod koniec lat 70-ych ubiegłego wieku prowadzono badania, w wyniku których stwierdzono, że pomarańcz jest najlepiej widocznym kolorem na większych głębokościach.

Sam odcień i nasycenie barwy są bardzo soczyste, intensywność zmienia się w zależności od rodzaju światła i pory dnia. Tarcza Monstera najpiękniej prezentuje się w świetle słonecznym - jest wówczas żywa, pięknie kontrastuje z jasnymi indeksami.

 

 

post-30126-0-80578600-1331837271.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

 

Indeksy to osobny rozdział. Są fantastyczne - duże, wyraźne, nakładane, a nawet - wybaczcie określenie - mięsiste... :) Jeżeli przyjrzymy się bliżej dwunastce, dostrzec możemy, że kreska indeksu jest minimalnie przesunięta, ale dla mnie to już czepialstwo... :) Niektórzy zwracali też uwagę na nierównomierne rozłożenie luminowy na indeksach, w moim egzemplarzu jednak tego nie stwierdziłem.

Kolejny fajny element to wskazówki - z charakterystyczną krótką wskazówką godzinową w formie strzałki. Wskazówki również pokryte są luminową. A propos świecenia - Monster świeci jasno i długo, to jeden z jego atutów.

 

Na godzinie trzeciej znajduje się podwójny datownik, wskazujący dzień tygodnia i miesiąca.

 

Szkiełko to Hardlex Crystal - po prawie roku użytkowania zegarka nie widzę na nim żadnej rysy, mimo że kilka razy zdarzyło mi się nie chcący zawadzić Monsterem o jakiś mebel, czy inną futrynę drzwi.

 

Zegar ma wodoszczelność 200 m, o czym informuje stosowny napis na tarczy - dla mnie w zupełności wystarczającą.

 

Reasumując - tarcza Monstera jest bardzo czytelna, wskazania są dobrze widoczne w każdych warunkach.

 

BEZEL

 

Bezel jest tym elementem Monstera, który albo się lubi, albo nie. Nie sposób przejść obok niego obojętnie. To głównie on nadaje zegarkowi nieco agresywny charakter. Podziałka na bezelu jest grawerowana i wypełniona czarną farbą. Sam pierścień pracuje znakomicie - nie za lekko, nie za mocno, z charakterystycznymi kliknięciami.

 

KORONKA

 

Koronka usytuowana jest na godzinie czwartej, jest zakręcana. Po jej odkręceniu nie czuć luzu, gwint pracuje pewnie. Po obcowaniu z koronką w Monsterze przeżyłem mały szok, gdy po raz pierwszy odkręciłem koronkę w nabytej jakiś czas temu Amfibii...Zupełne przeciwieństwo potwornej koronki - duży luz po odkręceniu i nie do końca pewnie pracujący gwint. Wróćmy jednak do Monstrum. Po odciągnięciu koronki do pierwszej pozycji ustawić możemy datę, do drugiej - godzinę. Koronka chroniona jest z dwóch stron przed uszkodzeniem.

 

DEKIEL

 

Dekiel jest zakręcany, w moim egzemplarzu w całości polerowany. Znajduje się na nim charakterystyczny grawer przedstawiający falę oraz oznaczenia modelu.

 

 

post-30126-0-74454400-1331837273.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

 

BRANSOLETA/GUMA

 

Mój pierwszy Monster noszony był na firmowej gumie. Była dość wygodna, zegarek nie przesuwał się na ręce. Pewną niedogodnością była dość znaczna długość gumy, co sprawiało, że po zapięciu końcówka odstawała nieładnie, co mnie trochę irytowało... :) Wprawdzie końcówkę można przyciąć, ale traci się wtedy sygnaturę na końcu.

 

Mój obecny Potwór wyposażony jest w bransoletę wykonaną z pełnych, litych ogniw po części polerowanych, po części szczotkowanych. Bransoleta jest przedniej jakości.

 

 

dscn2531.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

 

Zapięcie pracuje pewnie, jest dodatkowo zabezpieczone, a zwalniane dwoma przyciskami. Skracanie bransolety również nie nastręcza problemów, trzeba tylko pamiętać o tulejkach zabezpieczających szpilki, co by tych tulejek nie pogubić...Na ogniwach znajdują się strzałki pokazujące kierunek wybijania szpilek.

Monster na bransolecie nosi mi się bardzo wygodnie, poza tym uważam, że bransoleta wyjątkowo pasuje temu zegarku - przy uszach ładnie łączy się z kopertą w ten sposób, że ma się wrażenie, że bransoleta i koperta stanowią integralną, nierozerwalną całość.

Warto jeszcze wspomnieć, że uszy są wiercone, co ułatwia wymianę pasków i zmniejsza ryzyko porysowania koperty.

 

Monster ma w uszach 20 mm - dla niektórych tylko 20 mm. Być może chciałoby się więcej(bo ogranicza to trochę zabawę z paskami), ale dla mnie taka szerokość jest optymalna, poza tym dzięki temu ładnie wyeksponowana jest koperta.

 

No i na koniec słów kilka o sercu naszego bohatera, czyli o werku.

 

MECHANIZM

 

Zegar napędzany jest przez werk 7s26.

 

 

post-30126-0-40866700-1331837276.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

 

Mechanizm ten być może nie grzeszy urodą, ale za to jest trwały i niezawodny. Werk nie posiada stop sekundy i możliwości dokręcania i o ile brak tego ostatniego mi nie przeszkadza, o tyle stop sekunda byłaby mile widziana.

Początkowo werk oznaczony był jako 7s26A, w 2006 roku dokonano zmiany na 7s26B. Wprowadzono korektę w mechanizmie regulacji balansu, dzięki czemu wersja B jest bardziej stabilna i dokładniejsza, niż A.

 

 

post-30126-0-75913900-1331837277.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

 

Co do dokładności - na początku mój Monster miał odchyłkę + 8 sek./dobę, obecnie mieści się ona w granicach + 5 sek./dobę, co moim zdaniem jest całkiem niezłym wynikiem. Przyznam jednak, że nie sprawdzam tego aż tak skrupulatnie, nie ma to dla mnie aż tak dużego znaczenia, tym bardziej, że obecnie Monster nie jest noszony przeze mnie codziennie, a jakieś 2-3 dni w tygodniu - z racji noszenia innych zegarków.

 

PODSUMOWANIE

 

Dla tych, którzy dotrwali do tego momentu i nie usnęli, mam dobrą wiadomość - to już naprawdę koniec... :)

 

Reasumując - chociaż dzisiaj patrzę na Monstera nieco bardziej obiektywnie i nie noszę go codziennie, to jednak nadal jest to mój ulubiony zegar, jego pozycja jest nie do ruszenia, po prostu trafił idealnie w mój gust. Doskonale poprawia mi samopoczucie, idealnie sprawdza się na wakacjach... :) Wszystkim niezdecydowanym mogę polecić go z czystym sumieniem.

 

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam wszystkich pomarańczowo... :)

 

SEIKO ORANGE MONSTER

 

Zalety:

 

- świetny stosunek cena/jakość

- bardzo dobra jakość wykonania

- czytelna, pomarańczowa tarcza

- znakomity design(odczucie subiektywne)

- fantastyczna bransoleta

- długie i jasne świecenie

- trwały i niezawodny werk

 

Wady:

 

- dla niektórych waga zegarka z bransoletą(ok. 190 g) - dla mnie nie...

- 20 mm w uszach(dla mnie również nie)

- drobne uchybienia w wykonaniu niektórych indeksów( naprawdę drobiazgi...)

- mechanizm nie posiada stop sekundy i możliwości dokręcania

 

LINKI:

 

SEIKO ORANGE MONSTER - Potworne impresje

 

MONSTERY nieco inne

 

ORANGE MONSTER - w co go ubrać

 

SEIKO ORANGE MONSTER - etapy uzależnienia

 

SEIKO Pomarańczowy Monster - piękne zdjęcia Monstera wykonane przez Mirka(Mirosuaw)

 

Zdjęcia Monsterów

 

Seiko SKX781 Orange Monster - piękne fotki Potwora wykonane przez Mariusza(Mariusz888)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

1998 rok - na targach w Bazylei SEIKO prezentuje najnowszą technologię kwarcową Spring Drive Kinetic. Technologia ta łączy w sobie rozwiązania z Seiko Kinetic z tradycyjnym mechanizmem sprężynowym, dając początek nowemu standardowi w przemyśle zegarków na rękę.

 

 

 

Coś chyba pokićkałeś Degustatorze. Kinetic i Spring Drive to dwie zupełne różne kwestie. Kinetic jest to zegarek kwarcowy napędzany wahnikiem ładującym akumulator, SD to zegarek całkowicie mechaniczny, z kwarcowym oscylatorem. BTW technologia o której piszesz to Spring Drive nie Spring Drive Kinetic (nie było takiej nazwy).


Instagram.com/jfszymaniak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coraz mocniej przekonuję się do Monstera a Twoja recenzja tylko jeszcze bardziej mnie zachęciła:) Mam tylko jedną obawę - jak moja ręka wytrzyma te 190 g...:)

 

Dzięki i pozdrawiam,

 

P.S.

Jaki masz obwód nadgarstka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadgarstek mam raczej szczupły - jakieś 17 cm, ale Monster prezentuje się dobrze i na większych i na mniejszych nadgarstkach, to jedna z jego zalet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadgarstek mam raczej szczupły - jakieś 17 cm, ale Monster prezentuje się dobrze i na większych i na mniejszych nadgarstkach, to jedna z jego zalet.

No to super, ja mam 17,5 cm więc powinno być ok:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobra recenzja, fajnie że Ci się chciało.


Marek

Drugie hobby - oo SUZUKI

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajna recenzja, z pewnością zachęcająca do zakupu. Mimo, że niedawno zastąpiłem swojego Monstera innym Seiko (Sumo), to w całości potwierdzam pozytywną opinię. W tej cenie trudno znaleźć coś konkurencyjnego.

Gratulacje Tomek :)


Pozdrawiam, Mirek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Dzięki za recenzję. Fajnie, że takie tematy pojawiają się na Forum. Nie rozumiem natomiast co miałeś na myśli pisząc...

 

Pokrótce najważniejsze osiągnięcia marki:

 

[...]

 

Lata 50-te - firma tworzy pierwszy automatyczny zegarek na świecie

 

???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie.

 

Nie rozumiem natomiast co miałeś na myśli pisząc...

 

McIntosh, źle się wyraziłem. Chodziło oczywiście o pierwszy japoński zegarek automatyczny wyprodukowany w 1955 roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

McIntosh, źle się wyraziłem. Chodziło oczywiście o pierwszy japoński zegarek automatyczny wyprodukowany w 1955 roku.

 

Tak właśnie przypuszczałem, że chodziło o pierwszy japoński zegarek :). Niedoprecyzowanie nie umniejsza oczywiście w niczym Twojej recenzji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajna recenzja i fajny zegarek. Jest rzeczywiście dobrze wykonany :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki. Jeżeli ktoś zastanawia się nad zakupem Monstera - jeżeli jest taka możliwość - warto wziąć go najpierw do ręki, pobawić się bezelem, pozwolić opuszkom palców zapoznać się z wszystkimi płaszczyznami i załamaniami koperty, wklęsłościami i wypukłościami, profilowaniem uszu, grawerunkiem na deklu...Wrażenia związane z obcowaniem z tymi detalami błyskawicznie zapadają w świadomość, a może podświadomość :) i wyrugować je stamtąd jest bardzo trudno, zresztą po co to robić? :) Jak już wspomniałem wcześniej - dotyk jest tym zmysłem, który najdobitniej przekonuje nas o jakości wykonania tego zegarka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, no.. recenzja dogłębna.

No ale któż miał to zrobić, jeśli nie se?or del Monsterro :)


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra recka, coraz bardziej Monster do mnie przemawia, może by go przymierzyć przed wakacjami :)


Wszystko z czasem się zmienia

Tomek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, no.. recenzja dogłębna.

No ale któż miał to zrobić, jeśli nie se?or del Monsterro :)

 

:)

 

No tak, nick zobowiązuje... :)

 

Na końcu recenzji dodałem kilka linków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na początek gratuluje bardzo udanej recenzji, dawno nie widziałem tak fajnie opisanej, fajnym językiem, wielkie słowa uznania-od dawna zastanawiałem się i dziwiłem że tyle osób ma Monstery a jeszcze nikt nie popełnił solidnej recenzji.

 

Miałem zarówno czarnego jak i pomarańczowego. Czarny poszedł na sprzedaż po 3 dniach (bo w tym celu był sprowadzany), pomarańczkę użytkowałem dłużej.

 

Właściwie ze wszystkim mogę się zgodzić w recenzji choć mnie na dłuższą metę nie zachwycił orange monster. Niby bardzo fajny sikor, ale wg mnie nie nadaje się do noszenia "cały czas"- mnie poprostu ta jego "pomarańczowatość" zaczęła nudzić po takim kilkugodzinnym noszeniu dzień w dzień.

 

Przejechałem się również na jego rozmiarze- ze zdjęć wydawał się masywniejszy większy.

 

Na wakacje czy od czasu do czasu owszem, wtedy to wspaniały zegarek.

Ale jednak do codziennego noszenia czarny monster chyba bardziej odpowiada. Choć każdy będzie miał inne zdanie. Może kiedyś wrócę do niego bo zegarek warty w 100% swojej ceny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajna recenzja, bardzo sympatycznie się czyta :) ale jak to się mogło stać, że dopiero teraz napisałeś :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomek, wielki szacunek za recenzje ! Mnie by się nie chciało :)

 

...aczkolwiek myśle żeby opisać Monaco.


"Nikt nie wymaga od Was samych zwycięstw. Czasem i przegrać przychodzi. Ale każdy ma prawo żądać od Was ambitnej i nieustającej walki. Nie dopuśćcie do tego, aby ludzie uznali Was za niegodnych podania ręki" - Henryk Reyman.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ambasador

Fajna recka, fajnego zegarka B) Mam go w planach na wakacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zegarek na mojej wish list.

 

Dzięki za reckę. Niech się nosi!


Totalny laik :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi również bardzo miło widzieć reckę jednego z moich ulubieńców B)

Poza tym widzę, że na forum dzieje się coraz lepiej (w kwestii merytorycznej) po niedawnym okresie swego rodzaju "niesnasek". Jak widać czasem z niemiłych sytuacji może wykiełkować coś pozytywnego :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie.

 

jak to się mogło stać, że dopiero teraz napisałeś B)

 

Zgodnie ze znanym ludowym przysłowiem - "Lepiej późno, niż wcale..." :) Już dawno miałem coś napisać w tym temacie, ale jak to w życiu bywa - zawsze coś... :D

 

...aczkolwiek myśle żeby opisać Monaco.

 

Michał, recenzja Monaco bardzo mile widziana. A potem recenzja Dosi, Orisów, IWC i PO. Na początek wystarczy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem kolejnym zakochanym w MONSTERKU....hmmm


Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.