Maro66 66 #26 Napisano 19 Września 2011 Jakoś plastik w Rolku mnie nie powala 0 Time is meaningless, and yet it is all that exists. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Pinus 6 #27 Napisano 19 Września 2011 Będąc w Glashutte spytałem się czym się różnią w pratyce śrubki polerowane godzinami ręcznie od tych z wykorzystaniem maszyn to powiedzieli mi, że certyfikatem bo są klienci którzy sobie tego życzą i za to płacą. Dla mnie to szczyt snobizmu ale nie zegarmistrzostwa. Wrażenie robiło biuro projektowe, eksperymenty technologicznie, nie mówiąc już o pracy zegarmistrzów zamieniających pudełka części na mechanizmyi ( w tym ręczna ich obróbka), czy testowaniu prototypów. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh #28 Napisano 19 Września 2011 Maszynowo klepane kalibry Rolexa bywają na poziomie nie biednego Seiko (też klepanego maszynowo) tylko na poziomie... biednej ETY ? Wykończenie choć ważne jest trochę mniej istotne od samej konstrukcji. A na tym polu Rolex pokazuje kawał dobrego zegarmistrzostwa. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jakubos 496 #29 Napisano 19 Września 2011 Maro, gdzie tam masz plastik? 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Woytec60 136 #30 Napisano 19 Września 2011 Własnie porównanie cenowe miałoby tu sens.Jak można porównywać mechanizm Seiko w zegarku za 100 dolarów z mechanizmem Rolexa za parę tysięcy dolarów?To za co w tym Roleksie się płaci, za tę koronę na tarczy?Gdy jednak porównać mechanizmy obu firm z tej samej półki cenowej to wychodzą fajne kwiatki 0 Pozdrawiam, WojtekDążenie do bezpieczeństwa poprzez ograniczenie wolności powoduje utratę wolności bez uzyskania bezpieczeństwa. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Maro66 66 #31 Napisano 19 Września 2011 Maro, gdzie tam masz plastik? Ate czerwone koła zębate, to co? 0 Time is meaningless, and yet it is all that exists. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
jakubos 496 #32 Napisano 19 Września 2011 Ate czerwone koła zębate, to co? Metal pokryty teflonem żeby zredukować tarcie. Patent i pomysł Rolexa. Tu akurat punkt dla nich. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Maro66 66 #33 Napisano 19 Września 2011 A to przepraszam, gdzieś wyczytałem, że są jakieś koła zębate plastikowe, myślałem, że to te. 0 Time is meaningless, and yet it is all that exists. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Krystian 1922 #34 Napisano 19 Września 2011 Dla mnie to szczyt snobizmu ale nie zegarmistrzostwa. Rozumiem, że dla Ciebie szczytem snobizmu jest również zakup klamry Piotra, pasków od kolegów strapmakerów itd., bo jeżeli nie to sam sobie przeczysz. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh #35 Napisano 19 Września 2011 Ate czerwone koła zębate, to co? Gdybyś czytał Chronos24 to byś wiedział link 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Maro66 66 #36 Napisano 19 Września 2011 Dzięki, właśnie czytam 0 Time is meaningless, and yet it is all that exists. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Pinus 6 #37 Napisano 19 Września 2011 Rozumiem, że dla Ciebie szczytem snobizmu jest również zakup klamry Piotra, pasków od kolegów strapmakerów itd., bo jeżeli nie to sam sobie przeczysz.Gdyby ich produkty były identyczne z "taśmowymi" to tak ale oczywiście nie są. .Warto przeczytać post zanim się skomentuje. Mam nadzieje że kiedyś sobie kupię GO 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
SphinX 82 #38 Napisano 19 Września 2011 a ja myślałem, że to właśnie maksymalnie ręczne wykonywanie zegarka jest tym, co nas w tej sztuce kręci? 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Pinus 6 #39 Napisano 19 Września 2011 a ja myślałem, że to właśnie maksymalnie ręczne wykonywanie zegarka jest tym, co nas w tej sztuce kręci?Na czym polega sztuka, że ktoś ręcznie papierem z czymśtam poleruje główki śrubek skoro efekt końcowy jest identyczny ? Czy zapłaciłbyś więcej za chleb gdzie zboże byłoby ścinane sierpem a reszta procesu identyczna ? Dla mnie manufaktura nie musi być skansenem. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
SphinX 82 #40 Napisano 19 Września 2011 chleb ma się do zegarka tak jak piernik do wiatraka... albo cenimy zegarmistrzowską sztukę, albo automatyczną, taśmową. Ja wolę ręczną za większe pieniądze. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lort 1865 #41 Napisano 19 Września 2011 argumentacja kolegi Pinusa wygrywa z ta prezentowaną m.in przez kolegę SphinXa napisał przecież że sztuką jest zamieniających części w mechanizm. czy polerowanie przez tego zegarmistrza śrubki jest sztuką hmm...nawet przykład z chlebem do mnie trafia...dobre porównanie LORT 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Pinus 6 #42 Napisano 19 Września 2011 chleb ma się do zegarka tak jak piernik do wiatraka... albo cenimy zegarmistrzowską sztukę, albo automatyczną, taśmową. Ja wolę ręczną za większe pieniądze.Pozostałe śrubki są polerowane przez operatorów na maszynach i niczym się (wg oprowadzającego) nie różnią. Chodzi o metody w manufakturze a nie wybór manufaktura czy fabryka. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Krystian 1922 #43 Napisano 19 Września 2011 Na czym polega sztuka, że ktoś ręcznie papierem z czymśtam poleruje główki śrubek skoro efekt końcowy jest identyczny ? Czy zapłaciłbyś więcej za chleb gdzie zboże byłoby ścinane sierpem a reszta procesu identyczna ? Dla mnie manufaktura nie musi być skansenem. Czyli np. zakup obrazu jakiegoś uznanego malarza jest snobizmem skoro można wydrukować identyczny? 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lort 1865 #44 Napisano 19 Września 2011 odpowiedź Pinusa na taka zaczepkę podała na poprzedniej stronie w odniesieniu do klamry i paska. a ten obraz, cóż można powiedzieć będzie namalowany przez uznanego malarza, jakie płótno/papier dostał to już inna kwestia. dobra nie bawię się w odniesienia i porównania bo można zabrać w ślepy róg. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh #45 Napisano 19 Września 2011 Na czym polega sztuka, że ktoś ręcznie papierem z czymśtam poleruje główki śrubek skoro efekt końcowy jest identyczny ? Czy zapłaciłbyś więcej za chleb gdzie zboże byłoby ścinane sierpem a reszta procesu identyczna ? Dla mnie manufaktura nie musi być skansenem. Trudno powiedzieć, że reszta procesu jest identyczna, bo zależna od tego o jakim zegarku mówimy. Nie każdy proces da się zautomatyzować. Robot nie zastąpi człowieka w sztuce emaliowania. Równie dobrze mógłbyś robotowi kazać namalować bitwę pod Grunwaldem. Robot nie złoży wielkich komplikacji. Robot techniką laserową może zrobić napis, ale ogranicza go informatyzacja procesu. Dobrego grawera nie ogranicza nic. Dlatego w topowych firmach nakład pracy ręcznej jest znacznie większy, a co za tym idzie zegarki droższe. Ich praca ociera się o sztukę. Panerai nic o tym nie wie, bo ogrom prac zlecają podwykonawcom. Nie sięgają też w tej rejony, gdzie Patek Philippe czy Audemars Piguet. Wszystkie wielkie komplikacje zawdzięczają grupie Richemont. Sama firma Panerai w tym względzie ma niewielkie kompetencje. Śmiem twierdzić, że gdyby nie Richemont, firma Panerai nie byłaby w stanie osiągnąć nawet w 10% tego, co ma obecnie. Nie mają potencjału intelektualnego, ale centralnymi decyzjami moża zdziałać cuda. Jaki to problem zlecić zegarmistrzom Jaeger-LeCoultre opracowanie komplikacji czy wręcz całego mechanizmu dla Panerai ?. ETA nam się już nie podoba ?, no problem... mamy Minervę więc Paenrai dostanie pięknie wykończony werk. Panerai potrzebuje tourbillona... o tam na półce leży kilka. Wybierzcie sobie, który Wam pasi. Aha... tego drugiego z lewej nie możecie wziąć, bo obiecaliśmy go MontBlanc . I tak to wszystko idzie. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
LMed 215 #46 Napisano 19 Września 2011 Panerai sprzedaje design, świetny zresztą. Cała reszta jest drugorzędna. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
pablo122 1020 #47 Napisano 19 Września 2011 Trudno powiedzieć, że reszta procesu jest identyczna, bo zależna od tego o jakim zegarku mówimy. Nie każdy proces da się zautomatyzować. Robot nie zastąpi człowieka w sztuce emaliowania. Równie dobrze mógłbyś robotowi kazać namalować bitwę pod Grunwaldem. Robot nie złoży wielkich komplikacji. Robot techniką laserową może zrobić napis, ale ogranicza go informatyzacja procesu. Dobrego grawera nie ogranicza nic. Dlatego w topowych firmach nakład pracy ręcznej jest znacznie większy, a co za tym idzie zegarki droższe. Ich praca ociera się o sztukę. Panerai nic o tym nie wie, bo ogrom prac zlecają podwykonawcom. Nie sięgają też w tej rejony, gdzie Patek Philippe czy Audemars Piguet. Wszystkie wielkie komplikacje zawdzięczają grupie Richemont. Sama firma Panerai w tym względzie ma niewielkie kompetencje. Śmiem twierdzić, że gdyby nie Richemont, firma Panerai nie byłaby w stanie osiągnąć nawet w 10% tego, co ma obecnie. Nie mają potencjału intelektualnego, ale centralnymi decyzjami moża zdziałać cuda. Jaki to problem zlecić zegarmistrzom Jaeger-LeCoultre opracowanie komplikacji czy wręcz całego mechanizmu dla Panerai ?. ETA nam się już nie podoba ?, no problem... mamy Minervę więc Paenrai dostanie pięknie wykończony werk. Panerai potrzebuje tourbillona... o tam na półce leży kilka. Wybierzcie sobie, który Wam pasi. Aha... tego drugiego z lewej nie możecie wziąć, bo obiecaliśmy go MontBlanc . I tak to wszystko idzie. Tak jest i bardzo bobrze. Gdyby nie Richemont to ja pewnie nigdy bym nie usłyszał o Panerai. Chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie stawia OP obok Patek Philippe czy Audemars Piguet. Dla mnie w Pamach nawet zbędne są własne mechanizmy, ale wiadomo że chylę czoła. Ja uwielbiam Panerai za legendę o płetwonurkach pływających w zimnych mętnych wodach i dokonujących cudów. Wiem, że to taki marketingowy farmazon, ale jestem gotów za to płacić, a nawet przepłacać, ponieważ mnie to cieszy. Zresztą prawda jest taka, że za wszystko przepłacamy od usług bankowych po chleb. Wracając do tematu jakość Pamow bardzo mi odpowiada, najlepiej chyba chodzą na unitasie, albo suby na automatycznych etach. Akurat w przypadku Panerai olewam czy śrubki szlifuje dziadek z brodą czy maszyna. Panerai w pełni mi odpowiada 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
meXy 368 #48 Napisano 19 Września 2011 Wkład ręcznej pracy wyspecjalizowanych rzemieślników zawsze się cenił i należy cieszyć się z tego, że są ludzie na świecie, których stać na nią i są gotowi za nią zapłacić. Nie widzę nic dziwnego w fakcie, że ktoś woli ręcznie polerowane główki śrub, bo to on będzie żył ze świadomością, że w jego czasomierzu każdy, nawet najmniejszy element został wykonany z najwyższą pieczołowitością. Myślenie na skróty, że "po co przepłacać, skoro nie widać różnicy" kojarzy mi się nieodparcie z gościem dumnie noszącym na przegubie podróbkę Roleksa. Mam nadzieję, że kiedyś będę mógł pozwolić sobie na czasomierz wykonany w jak największym stopniu ręcznie, bo cenię sobie osobisty wkład pracy w wytwarzane dobro, przy tym nieważne jest to, czy jest to wysokiej klasy czasomierz, garnitur, czy bochenek chleba. Wszystkim zaś, dalszych rozważań życzę przy pajdzie chleba, prowadzonego przez starego mistrza, na zakwasie, wypieczonego na starym ceramicznym piecu opalanym węglem... Wtedy jakoś wyraźniej spostrzec można tę subtelną różnicę. 0 Co-Axial Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lewandek 56 #49 Napisano 19 Września 2011 Gdyby nie Richemont to ja pewnie nigdy bym nie usłyszał o Panerai. (...) Ja uwielbiam Panerai za legendę o płetwonurkach pływających w zimnych mętnych wodach i dokonujących cudów. Wiem, że to taki marketingowy farmazon, ale jestem gotów za to płacić, a nawet przepłacać, ponieważ mnie to cieszy. Gdyby nie Panerai, nikt też nie usłyszałby o tych płetwonurkach 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Dmn 9 #50 Napisano 19 Września 2011 Gdyby nie Panerai, nikt też nie usłyszałby o tych płetwonurkach raczej gdyby nie sukces akcji w Aleksandryjskim porcie 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach