Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Slaw

"Fajna podroba"....udowadnianie orginalnosci...

Rekomendowane odpowiedzi

nie oszukujmy sie 99% kupuje podróbki świadomie, żeby "pretendować" , obruszą sie ze demaskujemy ich chytry plan , a szansa że ktoś myśli że ma orginał , i podziekuje nam ze go uświadomiliśmy jest bliska zeru...

 

Dwa dni temu tj. we wtorek, byłem u polecanego na Naszym Forum zegarmistrza poznańskiego:

Przede mną był klient z bardzo ciekawym zegarkiem azjatyckiej myśli technologicznej i łudząco podobny do szwajcarskiej myśli zegarmistrzowskiej Chopard. Wyżej wymieniona osoba stwierdziła, że zegarek niedługo po zakupie przestał działać po otworzeniu zegarka została postawiona diagnoza: minimalny koszt naprawy równy około 1/3 zegarka, oczywiście z wysokim prawdopodobieństwem dalszych awarii.

Ponadto nie centrujący chronograf - czyli standard China Made.

I odniosłem takie wrażenie, że nawet, w przypadku gdy omawiane cudo nie będzie działać, delikwent i tak je założy na nadgarstek.

 

Reasumując, jednak kupowanie potrupeg jest celowe.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wyobrażam sobie sytuacji, że zaczepiam kogoś na siłowni i mówię mu : "wiesz, masz nieoryginalne "najki". To podróba.". W Polsce to chyba jeszcze nie ten czas. Na zachodzie bym się nie zdziwił widząc taką sytuację. U nas dalej to egzotyka. W rodzinie czy wśród znajomych to co innego. Przypuszczam, że wśród znajomych znajdą się tacy z nieoryginalnymi Adidasami na przykład. Ale nie drążę tematu bo wyjdę na wariata.

Zacytuję tutaj urywek mojej wypowiedzi z innego wątku:

"dla pokoleń żyjących w okresie słusznie minionym, podróba to nic złego (tak jak każde inne cwaniactwo) i te pokolenia oraz jeszcze pokolenie ich dzieci muszą wymrzeć. Wcześniej radykalnej zmiany nie ma się co spodziewać bo mentalność siedzi jakby w genach i samym gadaniem od razu nic się nie wskóra."

Brutalne to, ale zmiany mentalności narodu zachodzą bardzo wolno i właśnie taką drogą, wymieranie starych i edukacja młodych, jak to widać na przykładach z innych dziedzin.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zacytuję tutaj urywek mojej wypowiedzi z innego wątku:

"dla pokoleń żyjących w okresie słusznie minionym, podróba to nic złego (tak jak każde inne cwaniactwo) i te pokolenia oraz jeszcze pokolenie ich dzieci muszą wymrzeć. Wcześniej radykalnej zmiany nie ma się co spodziewać bo mentalność siedzi jakby w genach i samym gadaniem od razu nic się nie wskóra."

Brutalne to, ale zmiany mentalności narodu zachodzą bardzo wolno i właśnie taką drogą, wymieranie starych i edukacja młodych, jak to widać na przykładach z innych dziedzin.

 

Tylko czy warto wszystko zmieniać tak radykalnie?

Prywatne życie człowieka, jego wybory czy nawet zakupy nie powinny być tematem do publicznych komentarzy dla obcych mu ludzi.

Takie kolektywne krytyki i samokrytyki jeszcze pamiętam i właśnie takie podejście kojarzy mi się z mijającą epoką a nie poszanowanie czyjejś prywatności.

Poza tym czy to, co z zachodu musi być najlepsze i jedynie słuszne?

Dlaczego?

 

Rynek podrabianych towarów zwalczać trzeba, to nie podlega dyskusji.

Jednak raczej przez likwidację produkcji i sprzedaży podróbek niż publiczne ośmieszanie obcych sobie ludzi.

Trochę poszanowania dla bliźniego, Panowie.


Pozdrawiam, Wojtek

Dążenie do bezpieczeństwa poprzez ograniczenie wolności powoduje utratę wolności bez uzyskania bezpieczeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko czy warto wszystko zmieniać tak radykalnie?

Czy warto? Tego nie wie nikt.

 

Rynek podrabianych towarów zwalczać trzeba, to nie podlega dyskusji.

Jednak raczej przez likwidację produkcji i sprzedaży podróbek niż publiczne ośmieszanie obcych sobie ludzi.

Trochę poszanowania dla bliźniego, Panowie.

Zwalczanie rynku przez likwidację produkcji i sprzedaży nie ma żadnych szans na powodzenie, jak pokazał przykład narkotyków. Jedyny sposób, to brak popytu, który w tym przypadku może nastąpić tylko po zmianie mentalności. A zmiana mentalności, potrzebuje dużo czasu, bo następuje tak jak napisałem powyżej. Któryś z kolegów napisał, ludzie muszą przestać patrzeć na etykietki i metki, a zacząć patrzeć na sam towar. Natomiast publiczne ośmieszanie, hmm... no moim zdaniem nie jest to najlepszy sposób, ale pewien rodzaj edukacji na pewno to jest.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Natomiast publiczne ośmieszanie, hmm... no moim zdaniem nie jest to najlepszy sposób, ale pewien rodzaj edukacji na pewno to jest.

 

Faktycznie, jest.

Radzę tylko pamiętać, że takie postępowanie może dać nowe doświadczenia zarówno osmieszonemu jak i ośmieszającemu.

I dla obydwu mogą to być bardzo niemiłe doświadczenia.


Pozdrawiam, Wojtek

Dążenie do bezpieczeństwa poprzez ograniczenie wolności powoduje utratę wolności bez uzyskania bezpieczeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Radzę tylko pamiętać, że takie postępowanie może dać nowe doświadczenia zarówno osmieszonemu jak i ośmieszającemu.

I dla obydwu mogą to być bardzo niemiłe doświadczenia.

No daj spokój, chyba nikt rozsądny nie podejdzie na ulicy do "karka" i nie zacznie się z niego nabijać, że ma na sobie podróbę dresu... :rolleyes:

Zresztą nie o to chodzi, raczej należy ogólnie ośmieszać posiadanie podróbek, a nie konkretnie jakiegoś obcego człowieka na ulicy czy gdziekolwiek, bo to faktycznie niegrzeczne jest. Co innego powiedzieć komuś znajomemu sam na sam: "słuchaj to co masz na ręce to jest podróba, więc nie pokazuj jej tak ostentacyjnie"...


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawą rzecz właśnie napisałeś :D

 

...chyba nikt rozsądny nie podejdzie na ulicy do "karka" i nie zacznie się z niego nabijać, że ma na sobie podróbę dresu... :rolleyes:

 

Odbiera się to tak, jakby do jakiegoś wymoczka w okularkach i garniturku albo właścicielki w jej własnym sklepie było można bo to bezpieczne jest, ale już do "karka" to raczej nie bo można w ryło oberwać :)

Ciekawe...

Jednak dalej piszesz to, co i ja myślę:

 

Zresztą nie o to chodzi, raczej należy ogólnie ośmieszać posiadanie podróbek, a nie konkretnie jakiegoś obcego człowieka na ulicy czy gdziekolwiek, bo to faktycznie niegrzeczne jest. Co innego powiedzieć komuś znajomemu sam na sam: "słuchaj to co masz na ręce to jest podróba, więc nie pokazuj jej tak ostentacyjnie".

 

I tego się trzymajmy :P


Pozdrawiam, Wojtek

Dążenie do bezpieczeństwa poprzez ograniczenie wolności powoduje utratę wolności bez uzyskania bezpieczeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawą rzecz właśnie napisałeś :rolleyes:

Odbiera się to tak, jakby do jakiegoś wymoczka w okularkach i garniturku albo właścicielki w jej własnym sklepie było można bo to bezpieczne jest, ale już do "karka" to raczej nie bo można w ryło oberwać :D

Ciekawe...

No chyba wiesz co to rozsądek? Każdy rozsądny i logiczny człowiek podejmuje tylko takie działania, które maja chociaż niewielką szansę powodzenia. :)

Taa... Ale nie podchodź do tego tak serio... Każdy człowiek ma prawo robić to co uważa za słuszne, a każdy inny ma prawo mieć o tym swoje zupełnie przeciwstawne zdanie i tyle.

A wałkowanie tego nie spowoduje, że czyjaś racja będzie bardziej dobra.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest podobnie jak z obrońcami przyrody. Łatwo jest oblać farbą kobietę w futrze, gorzej z grupą motocyklistów w skórach. To jest hipokryzja.

 

Wracając do tematu, to najgorsze jest, że gość w podróbie Breitlinga chełpił się jaki to jest inteligenty, że za "niczym nie różniący się produkt" zapłacił 200 euro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest podobnie jak z obrońcami przyrody. Łatwo jest oblać farbą kobietę w futrze, gorzej z grupą motocyklistów w skórach. To jest hipokryzja.

Nie, to jest zwyczajny strach, a hipokryzja to by była wtedy, gdy kobietę w futrze oblałby farbą motocyklista w skórze. ;)

 

Wracając do tematu, to najgorsze jest, że gość w podróbie Breitlinga chełpił się jaki to jest inteligenty, że za "niczym nie różniący się produkt" zapłacił 200 euro.

To jest właśnie taka typowa postawa wyniesiona ze słusznie minionego okresu, gdy cwaniactwo w różnych formach (nawet zwyczajne złodziejstwo w pracy) było raczej cnotą, trzeba tu jednak na jakieś usprawiedliwienie dodać, że pomagało ono wtedy przetrwać sporej grupie zwyczajnych ludzi...


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest właśnie taka typowa postawa wyniesiona ze słusznie minionego okresu, gdy cwaniactwo w różnych formach (nawet zwyczajne złodziejstwo w pracy) było raczej cnotą, trzeba tu jednak na jakieś usprawiedliwienie dodać, że pomagało ono wtedy przetrwać sporej grupie zwyczajnych ludzi...

 

Ja bym to widział nawet szerzej, to brak poszanowania dla zasad gdzieś u podłoża konstrukcji społecznej. Nie chcę tu wygłaszać seksistowskich poglądów, ale mądrą rzeczą u dawnych Słowian były postrzyżyny, które przesuwały dziecko z emocjonalnie budowanego świata matki do świata zasad ojca. Jak popatrzeć na społeczeństwa zachodnie, o korzeniach germańskich, mocno patriarchalnych, to nie dziwne, że zasady i prawa są tam wpisane na stałe.


  • Zegarkowe zainteresowania: precyzyjne kwarce z termokompensacją (HEQ), kwarce dokładne typu "Radio Controlled", kwarce ładne, lekkie (tytanowe), niegrube i niebrzydkie, niekoniecznie japońskie, ale z mocnym, technologicznym, kwarcowym duchem ;)
  • Ulubione marki zegarkowe: Casio Oceanus, Seiko Brightz&Spirit&Prospex, Citizen Attesa&Exceed&Promaster
  • Aktualnie na bazarku (sprzedaż/zamiana):
  • Najbliższe cele zegarkowe: Citizen Exceed EBS74-5101

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym to widział nawet szerzej, to brak poszanowania dla zasad gdzieś u podłoża konstrukcji społecznej. Nie chcę tu wygłaszać seksistowskich poglądów, ale mądrą rzeczą u dawnych Słowian były postrzyżyny, które przesuwały dziecko z emocjonalnie budowanego świata matki do świata zasad ojca. Jak popatrzeć na społeczeństwa zachodnie, o korzeniach germańskich, mocno patriarchalnych, to nie dziwne, że zasady i prawa są tam wpisane na stałe.

Tyle tylko, że w tzw "starych demokracjach" (nie lubię tego określenia) te zasady i prawa niejako wynikają z ciągłości tradycji i są akceptowane przez większość społeczeństwa. A u nas postrzega się to zupełnie inaczej, tradycja została kilkakrotnie nam przerwana (zabory, okupacja, komuna) i zwykłemu człowiekowi wydaje się, że zasady i prawa narzucone są nam przez bliżej nie określonych nazywanych "ONI", lekceważenie czy omijanie tych praw to było u nas zawsze uważane za cichą walką z tymi "ONYMI". Teraz tych "ONYCH" niby nie ma, a my nadal walczymy...


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyle tylko, że w tzw "starych demokracjach" (nie lubię tego określenia) te zasady i prawa niejako wynikają z ciągłości tradycji i są akceptowane przez większość społeczeństwa. A u nas postrzega się to zupełnie inaczej, tradycja została kilkakrotnie nam przerwana (zabory, okupacja, komuna) i zwykłemu człowiekowi wydaje się, że zasady i prawa narzucone są nam przez bliżej nie określonych nazywanych "ONI", lekceważenie czy omijanie tych praw to było u nas zawsze uważane za cichą walką z tymi "ONYMI". Teraz tych "ONYCH" niby nie ma, a my nadal walczymy...

 

Jak na moje postrzeganie, to ten ciąg zdarzeń jest efektem już wcześniej przyjętego podejścia w "narodzie": "złota" wolność szlachecka, rozbiory będące efektem licznych konfederacji, dwa nieudane powstania, osłabienie po śmierci (a nawet za życia) Piłsudskiego - wszystko zgodne z powiedzeniem, że gdzie Polaków dwóch, tam 5 racji (albo coś podobnego) ;)

Obawiam się, że trochę za dużo w tym było własnego egoizmu, a za mało zasad.

Abstrahując od głównego tematu, gdzieś kiedyś czytałem, że zmiana tego kursu była efektem chrztu Polski, który nie był sielankowy i bezkrwawy, jak to ładnie opisują szkolne podręczniki historii, lecz stał się traumą zarówno dla ofiar jak i katów. W efekcie nastąpiło odejście od typowo męskich (i surowych) zasad pochodzących od Boga Ojca, w kierunku relacji emocjonalnych które utożsamiała Matka Boża. Stąd niedługo później na polach Grunwaldu Krzyżacy śpiewali pieśń poświęconą Bogu, a polscy rycerze - Bogurodzicę. Na lewo i prawo (czytaj wschód i zachód) wznoszono świątynie Chrystusowi, a na tych ziemiach - Maryi Dziewicy. Owszem, jest to tradycja i ona nie została przerwana. Jako społeczeństwo pławimy się w uroczystościach gloryfikujących cierpienie (a nie zwycięstwo, pomimo, że takie rzeczy w historii także mamy, także zwycięskie powstania), stawiamy pomniki i krzyże, świetnie łączymy się emocjonalnie, robimy zrzutki "na owsiaka". Wszystko to ma klucz emocjonalny. A od strony zasad, organizacji, przestrzegania prawa - tego nie ma w tradycji.


  • Zegarkowe zainteresowania: precyzyjne kwarce z termokompensacją (HEQ), kwarce dokładne typu "Radio Controlled", kwarce ładne, lekkie (tytanowe), niegrube i niebrzydkie, niekoniecznie japońskie, ale z mocnym, technologicznym, kwarcowym duchem ;)
  • Ulubione marki zegarkowe: Casio Oceanus, Seiko Brightz&Spirit&Prospex, Citizen Attesa&Exceed&Promaster
  • Aktualnie na bazarku (sprzedaż/zamiana):
  • Najbliższe cele zegarkowe: Citizen Exceed EBS74-5101

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam szanowne grono! Pan Piotr ma po trosze racji, zreszta jak kazdy z nas... Osobne jednostki i sposob patrzenia na rozne rzeczy. Jednego nie jestem w stanie zrozumiec...dlaczego osobnicy majacy setki tysiecy na koncie nosza fake ? Pisalem wczesniej o moim szefie i jego brajtku.... Majac £55 milionow przychodu , bawie sie w podrobki??!! Ale co kraj to obyczaj...prawda..?

Dwojka ludzi z jego rodziny, ktorych szanuje ze wzgledow zegarowych ( tylko orginaly ! ), to syn, trzy x Rolex Daytona (1. Stal, 2. Stal plus zloto, 3. Platyna) Corka: Rolex Stal plus Zloto ....


"....uczymy sie cale zycie , a i tak umieramy jako glupcy ..."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Majac £55 milionow przychodu , bawie sie w podrobki??!!

Chorobliwa oszczędność, na wskutek traumy z lat młodości. Zdarza się, nie ma się co naśmiewać, to rodzaj choroby.. nawet wśród bardzo bogatych ludzi.

 

Dwojka ludzi z jego rodziny, ktorych szanuje ze wzgledow zegarowych ( tylko orginaly ! )

Widocznie to już następne pokolenie.


Użytkownik Sylwek, pewnego dnia, zupełnie niechcąco, trafnie ocenił współczesny trend w zegarmistrzostwie:

"Ważne by wytrzymał przynajmniej 6 lat zanim rozdyndają się w nim wskazówki."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy można tutaj mówic o "mentalności pokoleniowej". To chyba bardziej podejście osobnicze, chociaż wpływ środowiska i "czasów" z pewnością swoje robi... Wielu zamożnych ludzi jest chorobliwie oszczędnych. Wielu wychodzi z założenia, że "skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać". W sumie ciekawy temat na rozważania psycho i socjologiczne ;)


Czas, to coś, co mówi, jak długo musimy czekać...

a305ed90f05795c0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy można tutaj mówic o "mentalności pokoleniowej". To chyba bardziej podejście osobnicze, chociaż wpływ środowiska i "czasów" z pewnością swoje robi... Wielu zamożnych ludzi jest chorobliwie oszczędnych. Wielu wychodzi z założenia, że "skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać". W sumie ciekawy temat na rozważania psycho i socjologiczne ;)

Oczywiście, że wszyscy osobnicy w danym pokoleniu nie są jednakowi, bo i środowisko, i status, i wychowanie w rodzinie też robią swoje, ale moim zdaniem tzw. "polactwo" tkwi w ponad 70% osobników starszych pokoleń Polaków, zmniejszając się sukcesywnie w pokoleniach młodszych, ale obserwując zachowania różnych ludzi wydaje mi się, że ten % nawet w pokoleniach młodszych jest jeszcze bardzo duży. Jako, że sam jestem ze starszego pokolenia, to mnie to specjalnie nie drażni, ba nawet niekiedy przyłapuje się na tym, że moje niektóre zachowania można też nazwać "polackie", a jedyna różnica jest taka, iż ja po namyśle rozumiem, że to jest jednak naganne. Zachowanie takie wypływa za mnie tak jakby podświadomie, dlatego twierdzę, że to musi jednak tkwić w genach i samym gadaniem zmienić tego nie da rady.

 

Pisalem wczesniej o moim szefie i jego brajtku.... Majac £55 milionow przychodu , bawie sie w podrobki??!! Ale co kraj to obyczaj...prawda..?

Dwojka ludzi z jego rodziny, ktorych szanuje ze wzgledow zegarowych ( tylko orginaly ! ), to syn, trzy x Rolex Daytona (1. Stal, 2. Stal plus zloto, 3. Platyna) Corka: Rolex Stal plus Zloto ....

Wyjątki takie potwierdzają tylko, że to jednak jest "psychiczne" i tkwi jakby poza świadomością, bo logiki i rozsądku w tym przypadku zupełnie nie ma. ;)


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy można tutaj mówic o "mentalności pokoleniowej". To chyba bardziej podejście osobnicze, chociaż wpływ środowiska i "czasów" z pewnością swoje robi... Wielu zamożnych ludzi jest chorobliwie oszczędnych. Wielu wychodzi z założenia, że "skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać". W sumie ciekawy temat na rozważania psycho i socjologiczne ;)

 

Trochę to dziwne, taka próba wyjaśniania jednej patologii - inną.

Dla mnie społeczną patologią jest sprzedaż nie produktu, ale znaczka na nim, który staje się ważniejszy od samego produktu. W efekcie nie jada się hamburgerów, ale "makdonaldy" (nieistotne czy te "niemarkowane" są smaczniejsze), pija Coca-colę, itd.

Efektem tej patologii, stawiającej markę przed towarem są podróbki, produkty, które udają inne. Jakby się zastanowić chwilę nad tym i założyć, że zapominamy o napisach, a zamiast tego koncentrujemy się wyłącznie na jakości i parametrach, to podróbki momentalnie znikają jako towary o kiepskiej jakości. Jednocześnie producenci/wytwórcy przestają sprzedawać nam markę, a zaczynają konkurować wyłącznie jakością, zegarki zaczynają być produkowane z coraz lepszych materiałów, wszystkie werki są dokładnie regulowane, itd (można pomarzyć ;) ). Zamiast tego jest patologia kultu napisu.

 

Szczerze, to nie dziwi mnie i takie podejście, że ktoś, kogo stać na oryginał, kupuje podróbkę, bo przewrotnie może to oznaczać zdolność do rzeczywistego spojrzenia na market zegarkowy i niechęć do nabijania komuś kabzy na patologii, z drugiej strony połączona z presją środowiska na markowy zegarek na ręku (bo to wcale nie łatwo nie założyć takowego, kiedy wytworzenie takiej presji jest świadomym biznesowym działaniem wytwórców zegarków - kolejny element patologii).

Niestety jest tak, że jak się kogoś nie zna, to pierwszą opinię o nim wyrabia się w oparciu o jego wygląd, ubiór, zegarek na ręku. Jest to opinia powierzchowna i często niezwiązana z rzeczywistością, ale my, ludzie po prostu tak mamy. I niestety, są biznesy, które na tym zarabiają krocie. Człowiek inteligentny powinien zauważać obydwie strony medalu, nie tylko jedną.


  • Zegarkowe zainteresowania: precyzyjne kwarce z termokompensacją (HEQ), kwarce dokładne typu "Radio Controlled", kwarce ładne, lekkie (tytanowe), niegrube i niebrzydkie, niekoniecznie japońskie, ale z mocnym, technologicznym, kwarcowym duchem ;)
  • Ulubione marki zegarkowe: Casio Oceanus, Seiko Brightz&Spirit&Prospex, Citizen Attesa&Exceed&Promaster
  • Aktualnie na bazarku (sprzedaż/zamiana):
  • Najbliższe cele zegarkowe: Citizen Exceed EBS74-5101

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temat podrób jest jak rzeka nigdy sie nie zakonczy tylko wpadniemy z nim do morza... ,bo np mozemy skrytykowac kogos za podrobiony zegarek i sami majac zegarek oryginalny zostac skrytykowani przez np te sama lub nawet inna sobe bo tankowalismy tansze paliwo nazywane ukrainskim lub kupowalismy akurat zamienniki klockow samochodowych czy nawet chociazby mielismy buty firmowe ale made in china ,czy mamy psa niby rasowego ale bez rodowodu:} mozemy zostac nazwani w tym momencie hipokrytami:)

 

ja mysle ze nie bede nikogo krytykowal ani wytykal ze nosi podrobe wazne jest dla mnie co ja nosze i jak ja sie z tym czuje

 

a to ze ktos ma podrobe to jego sprawa i jego stawia w odpwiednim swietle i mysle ze jesli nosi ja swiadomie to wtedy nic nie trzeba mu mowic a i tak poczuje sie nie za dobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sergserg tak czytam i... dobrze napisane (głównie podoba mi się Twoje spojrzenie w postach o Polsce, kulcie Chrystusa itd). Dodam tylko, że marka jako taka (np coca cola) ma właśnie w założeniu kojarzyć się z jakością. I dlatego wszystkie firmy starają się to podkreślić. Czy to poprzez reklamę, czy poprzez politykę jakości ale jednak podkreślić. W teorii to nie abibasy mają być celem (mówię o znaczku) ale jakość jaką abibasy nam 'dają', która przewyższa bazarówki. Z zegarkami wydaję mi się, że jest inaczej. Z prostego powodu, po 'jakiejś' kwocie jest to towar luksusowy, a jak wiadomo takie towary rządzą się innymi prawami (np. dużo płacisz za coś co niekoniecznie tyle powinno kosztować ale inni wiedzą, że to dużo kosztuje). Z towarami 'codziennego użytku' raczej nie ma takich problemów. Owszem za znak towarowy trzeba zapłacić, to normalne, ale jakość jest również wyższa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vidi, proces kreowania marek to pewna kolejność historyczna. Faktycznie marki powstawały poprzez tworzenie się zaufania do produktów z danego znaku, przekazywania tych opinii znajomym i innym ludziom. Ale tak było kiedyś, na początku. Potem wskoczyli spece od reklamy (przy okazji polecam świetny serial telewizji AMC "Mad Men" ;) ) i stwierdzili, że podobną siłę oddziaływania ma np. postawienie w TV kogoś znanego, kto powie ciepłe słowa o marce i produkcie, itp. Okazało się, że wśród podobnych produktów na tej zasadzie można wpływać na sprzedaż i ruszył biznes reklam.

Poza tym doszedł jeszcze jeden element - globalizacja. Marki są dobre do rozpoznawania jakości towarów wtedy, kiedy marka ma pod kontrolą proces produkcyjny. Co jednak można powiedzieć, jeśli wszystkie produkty firmy X, dla zmniejszenia kosztów, są wytwarzane w tej samej fabryce? Czy firma X będzie wytwarzać docelowo tańsze produkty gorzej? Na specjalnie trzymanych, gorszych maszynach? ;)

Owszem, zegarki z tej samej fabryki różnią się, ale projektami stylistycznymi przede wszystkim. I w pewnym stopniu także jakością materiałów. Ale najwięcej kasy idzie na to, żeby nas przekonać, że jeden produkt jest lepszy od drugiego. Jakby nie patrzeć, celowo robi się gorsze i lepsze produkty, nie ma to żadnej zasadności finansowej w cenach wytworzenia. Chodzi o to, żeby nam, konsumentom, zrobić papkę w głowie i uzasadnić wyższą cenę tych lepszych. Bo przecież są też te gorsze.

To tak, jakbym wynajął w wakacyjnym kurorcie dwie budy, obok siebie. W jednej smażył frytki byle jak, w drugiej - starannie. I walnął na te drugie 2x wyższą cenę. Niby wszystko OK, bo mogę, ale jedne i drugie są robione z tych samych ziemniaków i ja celowo smażę byle jak te tańsze, żeby każdy, kto stanie i popatrzy, wybrał jednak droższe. I wtedy nie muszę uzasadniać, czemu tak drogo, przecież widać :)

Podsumowując, dzisiejsze marki mają niewiele wspólnego z tymi z początku XX w. Tam proces kreacji marek następował przez doświadczenia ludzi i wymianę informacji. Dzisiaj - markę robi się za pieniądze. Proces naszego pozyskiwania wiedzy jest ten sam, słuchamy tego, co się do nas mówi (także z telewizora, z gazet). Nie zauważamy tylko różnic, kiedy mówi ktoś w oparciu o własne doświadczenia, a kiedy dlatego, że ktoś mu za to zapłacił.


  • Zegarkowe zainteresowania: precyzyjne kwarce z termokompensacją (HEQ), kwarce dokładne typu "Radio Controlled", kwarce ładne, lekkie (tytanowe), niegrube i niebrzydkie, niekoniecznie japońskie, ale z mocnym, technologicznym, kwarcowym duchem ;)
  • Ulubione marki zegarkowe: Casio Oceanus, Seiko Brightz&Spirit&Prospex, Citizen Attesa&Exceed&Promaster
  • Aktualnie na bazarku (sprzedaż/zamiana):
  • Najbliższe cele zegarkowe: Citizen Exceed EBS74-5101

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Porzuc wszelka logike :) No niestety, nawet Lacoste sie zlamala poszla w chiny :) Na szczescie sa jeszcze zegarki (niektore) B)

 

A wracajac to mojego pytania to: Oj, a mnie tez korcilo ale nie bylem w 100% pewien bo obydwie przyuwazone osoby mialy podorby dobrej jakosci, wiec musialbym jej obejzec od tylu albo nawet otworzyc. Obydwie te osoby bylo stac na orginalny (teoretycznie) wiec tym bardziej nie wiedzialem. Ale szukam i czekam. Jak bede pewien to wytkne :P

 

Tak sobie czytam

Pewnosci nie masz :-) ale piszesz ze miały podróby

ciekawe :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrazenie ze jestem uczulony na punkcie podrob.... Szef wrocic z wakacji z nowym Chopardem. Ladny, nie powiem. Ale przez pryzmat doswiadczen zapytalem czy to podroba. Obruszyl sie i powiedzial ze orginal za 15k$ w stali. Nadal nie jestem pewien....


"....uczymy sie cale zycie , a i tak umieramy jako glupcy ..."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak samo jak gruntem - to że kupujesz działkę, nie znaczy że masz na niej stawiać dom.

Aczkolwiek te dzieła sztuki, stare monety mają trochę inny charakter - one służą do leżenia w klaserze czy wiszenia na ścianie i wtedy łączymy inwestycję z przyjemnością - oglądaniem.

Ale zegarki można łatwo porównać do wina. Kupujesz określony rocznik - wsadzasz do winnicy i za "X" lat zarabiasz na tym kasę, ale możesz też wypić od razu, (tak jak nosić zegarek) i czuć przyjemność, bez zarobku.

Jak ktoś inwestuje kasę w zegarki i traktuje je TYLKO jako inwestycję, to w pełni rozumiem trzymanie ich w banku, sejfie czy pod materacem :)

 

A co do tłumaczenia się że to nie podróba - fakt, że sam tekst boli trochę, bo nie po to kupujemy oryginał, żeby potem jakiś ignorant rzucił nam w twarz, że mamy podróbę.

Ale ja z drugiej strony nigdy nie wychylam się z przekonywaniem że to oryginał, nie odpowiadam na pytania ile kosztował, a jak odpowiadam to zaniżam cenę mocno. Bo już nie raz tak jak tu koledzy mówili były teksty "ja pie.....le". Lepiej żeby ktoś myślał że mam podróbę, niż wiedział że to oryginał i bolała go wątroba "skąd mam, a po co mi to etc."

 

Jak tak czytam te wszystkie wątki to nie za bardzo rozumiem

Właściciela oryginału miałby boleć tekst że to podróba?

Przeciez on wie ze ma oryginał to co by go miało boleć?

TO że oglądajacy sie nie zna?

Zegarek kupuje sie dla siebie - przynajmniej ja tak robie

i bez znaczenia dla mnie jest czy ktos bedzie uważał czy moj sikor to podróba czy oryginał

Nosze obecnie AP, Omegę i Eposa o ile o Omedze wiedzą wszyscy

tak Epo jest juz mniej popularny a Ap to w moim otoczeniu nikt nie wie co to jest

Wydaje mi sie ze jak kupowac zegarek to dla siebie i to co mysla inni jest g... warte przynajmniej w tym temacie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam kumpla ktory ma Rolka suba z caeramicznym bezelez. Orginal lezy w domu a u kolegi na lapie podrobka... Pytam: czemu nie nosisz orginlu? On na to: po pierwsze szkoda, a po drugie i tak nikt nie pozna.... Zgadzam sie troszke, ale jaka frajda z noszenia namiastki czegos co juz posiadasz? Uwazaj na niego i juz....

Czytam sobie ten temat i to mnie rozbawiło , zastanawiam się tylko czy to prawda czy taki żarcik.


Deus Dona Me Vi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.