Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
kiniol

O WDZIĘKACH MARYNY...

Rekomendowane odpowiedzi

Moszna!

Ale zmienił peron na 9 i 3/4, potem odjechał do Hogwartu. Albo jak zwykle, raz w miesiącu zajmuje się magicznymi klepsydrami, albo... Meteoryty, znaki na niebie, coś się kroi :ph34r: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak nie do konca powaznie ale DUZO LEPIEJ!.

Krzysiek go zainspirowal, ktos inny przezwal ...(a Tarant przekorny jest)....

 

Przynajmniej nic już nie skacze ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Awatary ok,ale kiniol i tarant tak już mnie przyzwyczaili do ruchu ,że tego brak ,tarant może oczęta niech chodzą w rytm tik-tak albo jajka znoś :D a kiniol obracaj się w lewo i prawo ,Panowie troche ruchu ,ruch to zdrowie tak mówią doktorki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tej...Trzebno mieć bebech jak miech z pyrami, żeby sie kielczyć do kupy z wami!

 

Marych czego lecisz za bimbom?

Oszczyndzum 2,50.

To leć za taryfum, oszczyndzisz 30,-

 

Dlaczego budowa twierdzy w Poznaniu tak mało kosztowała?

- Cesarz Austro-Węgier ogłosił, że jest tam zakopany skarb...

 

Dlaczego w Powstaniu Wielkopolskim powstańcy nie zdobywali dworca kolejowego?

- Bo musieliby najpierw kupić peronówki.

 

Jak rozpędza się w Poznaniu manifestacje uliczne?

Wychodzi policja trzymając w rękach... puszki na datki.

 

No cóż gospodarność przede wszystkim. :D

Swietne ;)

A to zasłyszane od mojej ciotki zamieszkalej" Nad Wierzbakiem"

Wiesz Marek kto to jest Poznaniak?

????????

to obywatel Szkocji deportowany za sknerstwo...... :D


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według Twojego toku rozumowania, to moi dziadkowie tez byli Prusakami, bo żyli w Prusach [...]

 

Dokładnie tak. Byli Prusakami (obywatelami Prus) pochodzenia polskiego. Tworzyli grupę etnograficzną (Wielkopolanie) w państwie pruskim. Jeśli zostawisz na boku stereotypy (lubisz je) i emocje, to uznasz ten punkt widzenia. Dzisiaj masz Polaków na Litwie, Białorusi i Ukrainie, czyli Kresowian. Czują się Polakami, ale paszportów polskich nie mają, są więc Litwinami, Białorusinami i Ukraińcami. Wracając do Polski staliby się obywatelami II kategorii, choćby mówili taką samą gwarą jak Piłsudski, a może właśnie dlatego.

 

[...] w Wielkopolsce i dla mnie prusak to jest tylko i wyłącznie określenie mentalności Niemca, tak samo jak nazista i nie widzę potrzeby żeby jedno i drugie pisać z dużej litery. Prusy były na wskroś niemieckie, nie było języka pruskiego w naszych szkołach tylko niemiecki, nie było prusycyzacji, tylko germanizacja itd. Nie narodowość wyróżniała Niemca prusaka, od np. Niemca polskiego, tylko buta i wywyższanie się nad innych.

 

Wiem, wiem, pisał o tym Bolesław PRUS w "Placówce". Masz jeszcze krzyżaka, hitlerowca, fryca, szwaba, niemiaszka. W odwecie dostaniesz polnische wirtschaft i parę innych epitetów. Nie w tym rzecz; w wyniku upadku muru berlińskiego Polska weszła do Unii Europejskiej. Musimy znaleźć tu swoje miejsce, a Twoich wyliczanek Europejczyk słuchać nie będzie, bo nikogo nie interesują źli Niemcy (oni) i dobrzy Polacy (my).

 

Czy Niemcy rozliczyli się ze swojej nazistowskiej przeszłości? Myślę, że zrobili to lepiej niż my ze swoją komunistyczną. Czy pruski militaryzm i niemiecki nacjonalizm umarł? Nie wiem do końca, ale myślę, że demokracja niemiecka jest i będzie skuteczna. Po rozszerzeniu Niemiec o wschodnie landy i przeniesieniu stolicy z Bonn do Berlina pojawił się pomysł, aby dwa nowe landy: Berlin i Brandenburgię połączyć i nazwać nowymi Prusami. W 1996 r. zrobiono referendum i projekt restytucji Prus upadł. Wiem o tym od Polki, przewodniczki po Berlinie i mieszkanki Niemiec od 30 lat, której dzieci chodzą do polskiej szkoły i mają niemieckie paszporty. Czy w Polsce analogiczna sytuacja mogłaby mieć miejsce? A z drugiej strony Niemcy do dzisiaj nie uregulowały statutu prawnego mniejszości polskiej. Naszym politykom na tym nie zależy?

 

Czy Becker był Niemcem nie wiem na pewno, ale moim zdaniem dużo na to wskazuje, a już na pewno nie był Ślązakiem.

 

No tutaj to mnie zaskakujesz. To ja, żyjąc tu gdzie żyję, nie mogę być Dolnoślązakiem, Ty Wielkopolaninem inni Mazurem, Pomorzaninem, Kaszubem a Becker Ślązakiem? To kim miałby być? Niemcem Sudeckim? W języku niemieckim jest rozróżnienie pomiędzy pojęciem Heimat (mała ojczyzna, strony rodzinne) np. Silesia a Vaterland, np. Prussia. Idea małych ojczyzn w Europie jest mocno akcentowana, bo ma łączyć a nie dzielić. Byłoby ciekawym, rozważyć które idee polityczne Bismarcka zostały zrealizowane w Unii Europejskiej. Niemcy tym się nie zajmą, ze względu na polityczną poprawność, ale my moglibyśmy.

 

Faktem jest, że jako potomek przesiedleńca (wygnańca) zza Buga mam problem z tożsamością. Mógłbym godzinami i z zazdrością słuchać ślunsko godki, gwary góralskiej czy gadania pyr. Pewnie Wielkopolanin mnie nie zrozumie. Oczywiście jestem Polakiem, ale nic mnie nie łączy z Kresami, do Lwowa nie pojadę ani za nim nie tęsknie, bo to bez sensu - Ukraina go nie odda, za zbrodnie UPA przepraszać nie będzie, a bronią atomową dysponuje.

 

Chciałbym znać jakąś gwarę, ale tu - na Dolnym Śląsku, prawie wszyscy mówią po polsku w sposób wręcz wzorcowy, bez naleciałości i regionalizmów. Z wyłączeniem zwykłego niechlujstwa w mowie (poszłem, wziełem, som, kupiom, rodzicą, dziecią rozumi - coraz więcej tego) i piśmie (porażające błędy ortograficzne: ktury, blądynka; lekceważenie polskich znaków diakrytycznych i wielkich liter) oraz przelewana na papier grafomańska gonitwa myśli.

 

Mamy niesłychane szczęście, bo nikt z nas nie powąchał prochu, żyjemy w pokoju blisko 70 lat. Ale za polską mowę ginęły pokolenia a my, w dobie internetu, mamy problem z opanowaniem kilku regułek. Osobiście uważam, że najwyższą formą patriotyzmu w czasach pokoju jest przestrzeganie polskiej ortografii, gramatyki i interpunkcji. Jest to też jeden z przejawów kultury: kultury języka.

 

Wracając do Beckera, to był Ślązakiem, czy nie był? Można go nazwać twórcą śląskiego przemysłu zegarowego, czy nie?

Można rzucić okiem co piszą Niemcy: http://www.deutsche-...de/sfz2547.html

 

Może jeszcze Wrocław z 1836 powstaje Towarzystwo Literacko-Słowiańskie miedzy innymi z takimi członkami jak Adam Asnyk, Jan Kasprowicz.

 

W 1841 r. Fryderyk Wihelm IV powołał katedrę języków i literatur słowiańskich na Uniwersytecie Wrocławskim "aby dać polskim studentom sposobność do doskonalenia się w mowie ojczystej”. Organizacja o której piszesz to samokształceniowe studenckie koło naukowe - nic szczególnego na uniwersytecie. Czemu Polacy studiowali filologię słowiańską na śląskim (pruskim) uniwersytecie. Czyżby tu był wyższy poziom.

 

Warto się zapoznać, również z komentarzami: http://ryndak.salon2...nobla-ze-slaska

 

Rząd pruski zdawał sobie sprawę z roli nauki i edukacji w rozwoju społeczeństwa przeznaczając na ten cel znaczące środki. Wprowadził też reformę oświaty i szkolnictwa wyższego doprowadzając do lawinowego rozwoju nauki co przełożyło się rozwój przemysłu opartego na wiedzy. Z zacofanego państwa agrarnego Prusy stały się potęgą przemysłową. Rozwój przemysłu był wspierany przez rządowe zamówienia i agendy, np. Stowarzyszenie Wspierania Śląskiego Przemysłu Zegarowego które kredytowało Gustava Beckera.

 

Byłoby od kogo się uczyć, ale my oddaliśmy naukę i edukację w ręce ignorantów/ignorantek i zbieramy efekty: dwieście patentowanych rozwiązań rocznie (Niemcy dwadzieścia tysięcy), matura to bzdura, o dziełach inżynierskich nie wspominając: dach nad Stadionem Narodowym, most autostradowy,w Mszanie, pas startowy w Modlinie itp.

 

Symptomatyczna jest historia jednej katastrofy budowlanej z Wrocławia. Inżynierom po krótkich kursach wydawało się, że stuletnie, puste w środku kolumny żeliwne wiaduktu należy zalać betonem, aby nie rdzewiały od wewnątrz. Sto lat temu niemce przecież nie znały się na robocie. Jak pomyśleli tak zrobili. W nocy temperatura zeszła do minus 12 st. i wszystkie kolumny trzasnęły - inżyniery się dziwują - nie miały prawa, wszystko policzył komputer. Dzisiaj zamiast zabytkowych podpór (zapewne wykonała je Huta Karol w Wałbrzychu) są plastikowe makiety.

 

http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35754,7382872,Pod_wiaduktem_na_Zielinskiego_beton_pokonal_zeliwo_.html

Edytowane przez WueM

Wojtek + Certina Club 2000 od lat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cook musiało Cie nieźle ponieść :D ,że mu tak wypaliłeś nie powiem odważny jesteś a Twoja riposta chyba do dzisiaj dźwięczy mu w uszach kiedy staje przed lustrem :lol: .

Coz pewnie tak ......jako były zolniez zawsze dbam o ojczyzne ;)

Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moszna!

Ale zmienił peron na 9 i 3/4, potem odjechał do Hogwartu. Albo jak zwykle, raz w miesiącu zajmuje się magicznymi klepsydrami, albo... Meteoryty, znaki na niebie, coś się kroi :ph34r: .

Albo mu zegar wyrośnie jak tej tu sowie B)

post-44620-0-44141400-1361170113.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Faktem jest, że jako potomek przesiedleńca (wygnańca) zza Buga... (...)

Sami swoi ;) ino kapkę bardziej na północ.


cyt.-Wszystkie Ryśki to porządne chłopy !

Piotr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W 1841 r. Fryderyk Wihelm IV powołał katedrę języków i literatur słowiańskich na Uniwersytecie Wrocławskim "aby dać polskim studentom sposobność do doskonalenia się w mowie ojczystej”. Organizacja o której piszesz to samokształceniowe studenckie koło naukowe - nic szczególnego na uniwersytecie. Czemu Polacy studiowali filologię słowiańską na śląskim (pruskim) uniwersytecie. Czyżby tu był wyższy poziom.

 

Nie będę się wgłębiał w genezę powstania Katedry, napiszę tylko o tym „mało znaczącym” kole naukowym.Skoro wspomniałeś o powołaniu Katedry Literatur Słowiańskich na Uniwersytecie Wrocławskim w 1841 roku a bagatelizujesz Towarzystwo Literacko-Naukowe pisząc , „koło naukowe – nic szczególnego na uniwersytecie”, niestety nic nie wiesz. To nic nieznaczące według Ciebie koło naukowe wydało na świat Władysława Nehringa, który w 1867 uzyskawszy tytuł profesora objął Katedrę Języków i Literatur Słowiańskich na Uniwersytecie we Wrocławiu, trzykrotnie był dziekanem Wydziału Filozoficznego a w 1893-1894 był rektorem Uniwersytetu Wrocławskiego. Pod opieką Nehringa znajdowała się młodzież polska, tłumnie napływająca z Wielkopolski, a w szczególności młodzież śląska dla której to Towarzystwo Literacko-Naukowe stało się miejscem uświadomienia narodowego. Niemieccy Profesorowie wiedzieli dobrze, że ich kolega był gorącym polskim patriotą ale i jednym z najlepszych slawistów w Europie. Nehring nie mieszał się do polityki, robił swoje, siał ziarno, które potem wydało plon.

A ten mądry rektor Władysław był Wielkopolaninem z okolic Gniezna.

Bardzo ciekawa postać.

Ps. Od kiedy nazwy własne piszemy z małej litery?

Edytowane przez Młot Thora

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Symptomatyczna jest historia jednej katastrofy budowlanej z Wrocławia. Inżynierom po krótkich kursach wydawało się, że stuletnie, puste w środku kolumny żeliwne wiaduktu należy zalać betonem, aby nie rdzewiały od wewnątrz. Sto lat temu niemce przecież nie znały się na robocie. Jak pomyśleli tak zrobili. W nocy temperatura zeszła do minus 12 st. i wszystkie kolumny trzasnęły - inżyniery się dziwują - nie miały prawa, wszystko policzył komputer. Dzisiaj zamiast zabytkowych podpór (zapewne wykonała je Huta Karol w Wałbrzychu) są plastikowe makiety.

 

http://wroclaw.gazet...al_zeliwo_.html

 

Pamiętam...poszedłem zobaczyć. Tymi ręcami żeśmy to (....).


Pozdrawiam

Piotr

 

Tolerancja musi być nietolerancyjna wobec nietolerancji. Němec z Královce

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Banda niedouczonych inżynierków, ciekawe co zrobią gdy wezmą pompy Ruffera w swoje łapy. Pewnie to, co zrobili z maszynami wyciągowymi w Thorezie.

Poprostu zniszczą pod przywództwem tzw. prof. J......wskiego guru konserwacji zabytków techniki z Wrocławia.


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spotyka Poznaniak Poznaniaka:

 

- Pożycz 20 dychy...

- Ale od kogo, stary?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-Josze śpisz?

-nie

-to pożycz 100zł

-hrrhrrr...


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozmowa dwóch "pracodawców"

-placisz swoim pracownikom?

-nie ,a Ty?

-tez nie.....

-ale moi przychodza do pracy.....

-moi tez....moze zaczniemy kasowac bilety wstepu?


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dużo napisaliście.

 

Ja myślę tak :

Kultura jednostki to umiejętność zachowania się w społeczeństwie tak by budowało czy tworzyło.

Kultura jednostki powoduje umiejętność współdziałania. Miarą kultury jest wielkość grupy współdziałającej.

 

Nie należy tego mylić z jednoczeniem się grupy/społeczeństwa w sytuacji zagrożenia.

 

Sztuka to efekt wewnętrznej potrzeby człowieka z powodu której zaczyna się tworzenie rzeczy, które poza użytkowymi walorami posiadają pewne elementy estetyczne.

Realizuje się w ten sposób potrzeba duchowa.

 

Wszelkiego rodzaju nakłady finansowe na "kulturę i sztukę" , to tylko dbanie o efekty.

Łatwo podpisywać się pod czyimiś efektami.

Póki nie znajdziemy w sobie kultury i potrzeby sztuki dbanie o efekty innych nie wiele da - to będzie sztuczne.

 

Dawnymi czasy ludzie żyjący dostatnio zaczęli szukać czegoś więcej niż zaspokojenia potrzeb bytowych.

Wartości te nazwali sztuką. Sztuka stała się ich symbolem dla niższych warstw, a z czasem przedmiotem pożądania określającym odpowiednią pozycję.

Dla niższych intelektualnie warstw nie wynikała jednak z potrzeby wewnętrznej tworzenia, a potrzeby ( również wewnętrznej ) bycia postrzeganym w odpowiedni sposób.

Ta profanacja sztuki trwa po dzień dzisiejszy w bardzo wielu wypadkach.( w większości ? )

 

Tak więc Młocie Thora ile byś kasy na "kulturę i sztukę" nie przeznaczył nie da to efektów pozytywnych, gdy nie będą zaspokojone potrzeby podstawowe.

Nie odbieraj więc "sztuki sknerstwa" Krakusom, ciepnij tytke do kosza i zjedz szneke z glancem , ale pamiętaj nadmiar cukru szkodzi ;).

Edytowane przez Mariusz

Pozdrawiam Mariusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dużo napisaliście.

 

Ja myślę tak :

Kultura jednostki to umiejętność zachowania się w społeczeństwie tak by budowało czy tworzyło.

Kultura jednostki powoduje umiejętność współdziałania. Miarą kultury jest wielkość grupy współdziałającej.

 

Nie należy tego mylić z jednoczeniem się grupy/społeczeństwa w sytuacji zagrożenia.

 

Sztuka to efekt wewnętrznej potrzeby człowieka z powodu której zaczyna się tworzenie rzeczy, które poza użytkowymi walorami posiadają pewne elementy estetyczne.

Realizuje się w ten sposób potrzeba duchowa.

 

Wszelkiego rodzaju nakłady finansowe na "kulturę i sztukę" , to tylko dbanie o efekty.

Łatwo podpisywać się pod czyimiś efektami.

Póki nie znajdziemy w sobie kultury i potrzeby sztuki dbanie o efekty innych nie wiele da - to będzie sztuczne.

 

Dawnymi czasy ludzie żyjący dostatnio zaczęli szukać czegoś więcej niż zaspokojenia potrzeb bytowych.

Wartości te nazwali sztuką. Sztuka stała się ich symbolem dla niższych warstw, a z czasem przedmiotem pożądania określającym odpowiednią pozycję.

Dla niższych intelektualnie warstw nie wynikała jednak z potrzeby wewnętrznej tworzenia, a potrzeby ( również wewnętrznej ) bycia postrzeganym w odpowiedni sposób.

Ta profanacja sztuki trwa po dzień dzisiejszy w bardzo wielu wypadkach.( w większości ? )

 

Tak więc Młocie Thora ile byś kasy na "kulturę i sztukę" nie przeznaczył nie da to efektów pozytywnych, gdy nie będą zaspokojone potrzeby podstawowe.

Nie odbieraj więc "sztuki sknerstwa" Krakusom, ciepnij tytke do kosza i zjedz szneke z glancem , ale pamiętaj nadmiar cukru szkodzi ;).

 

Mariusz, bardzo interesujący wywód, jestem zbyt zmęczony dziś fizycznie by go przeanalizować z otwartą głową. Zmęczony jestem demontowaniem sztuki, muszę iść się wykąpać, gdyż mam ją nawet w d...

A, jeszcze jedno, my tytke możemy wyciepnąć do wymborka... ;)

Edytowane przez kiniol

Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A, jeszcze jedno, my tytke możemy wyciepnąć do wymborka... ;)

 

A gdzie ekologia ? do kosza z napisem PAPIER ... albo do jakiejś innej kasty ;)


Pozdrawiam Mariusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra... wymborek z napisem "papióry"

Edytowane przez kiniol

Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Młocie Thora - podrzuciłeś link i chyba nie bardzo wiem co z tym zrobić w wypadku, gdyby to miała być odpowiedź na mój post.

Na co miałby to być dowód ? - myślisz, ze takie nakłady choćby w najmniejszym stopniu "ukulturalnią " Warszawę ?

Buraki nadal będą mazały na murach nie szanując pracy innych.

 

Kultura jest jak budynek - nie wybudujesz 5-tego czy 10-tego piętra gdy nie ma fundamentów i parteru.

Jeżeli nie będziemy umieli szanować własnej pracy, rzeczy małych, codziennych i prostych nigdzie dalej nie pójdziemy z rozwojem intelektualnym.

Wszystkie sprawy powinny być poukładane i na swoim miejscu.


Pozdrawiam Mariusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak. Byli Prusakami (obywatelami Prus) pochodzenia polskiego. Tworzyli grupę etnograficzną (Wielkopolanie) w państwie pruskim. Jeśli zostawisz na boku stereotypy (lubisz je) i emocje, to uznasz ten punkt widzenia. Dzisiaj masz Polaków na Litwie, Białorusi i Ukrainie, czyli Kresowian. Czują się Polakami, ale paszportów polskich nie mają, są więc Litwinami, Białorusinami i Ukraińcami. Wracając do Polski staliby się obywatelami II kategorii, choćby mówili taką samą gwarą jak Piłsudski, a może właśnie dlatego.

No tutaj to mnie zaskakujesz. To ja, żyjąc tu gdzie żyję, nie mogę być Dolnoślązakiem, Ty Wielkopolaninem inni Mazurem, Pomorzaninem, Kaszubem a Becker Ślązakiem? To kim miałby być? Niemcem Sudeckim? W języku niemieckim jest rozróżnienie pomiędzy pojęciem Heimat (mała ojczyzna, strony rodzinne) np. Silesia a Vaterland, np. Prussia. Idea małych ojczyzn w Europie jest mocno akcentowana, bo ma łączyć a nie dzielić.

I tak sobie rozmawiamy jak ślepy z głuchym. :D Tyle tylko, że ja pisze o tym co było i jest, a Ty moim zdaniem o tym co chciałbyś, żeby było.

Według mnie człowiek jest tym kim się czuje i Ślązakiem, Kaszubem czy Poznańczykiem się człowiek rodzi, a nie staje (patrz.. gorol, hadziaj). Mieszkałem trochę na Kaszubach i w Niemczech, ani przez chwilę nie myślałem o sobie jako o Kaszubie czy Niemcu. Myślę, że Becker też nie myślał o sobie jako o Prusaku, a już na pewno nie jako o Ślązaku. :P A twórca śląskiego przemysłu zegarowego nie musi być zaraz Ślązakiem, może być nawet Afroamerykaninem, a to że ma geszeft na Śląsku, Ślązakiem zaraz go nie czyni. Fabryki Beckera przez Niemców sa zaliczane do niemieckiego przemysłu.

 

A wracając do Prusaków, to się powtórzę, z opowiadań wiem, że nikt w pruskiej Wielkopolsce nie mówił i nie myślał o sobie Prusak, nawet Niemcy. Wielkopolska pruska była zamieszkana przez rdzennych mieszkańców, którzy w większości za nazwanie ich Prusakami walili w łeb i przez kolonistów i imigrantów, którzy również zachowywali swoją narodowość z kraju pochodzenia. Byli wprawdzie Niemcy, o których mówiło się junkier pruski, ale to nie to samo co Prusak. Dlatego też Polacy istnieli i nadal istnieją, pomimo, że Polski nie było przez kilkaset lat, a Prusaków nie ma (i moim zdanie w ogóle nie było) chociaż Prusy nie istnieją ok. 100 lat (wg. Ciebie). Nie ma ich także w większości encyklopedii i słowników,

 

Byłoby ciekawym, rozważyć które idee polityczne Bismarcka zostały zrealizowane w Unii Europejskiej. Niemcy tym się nie zajmą, ze względu na polityczną poprawność, ale my moglibyśmy.

Jest troje ludzi, którzy wyrządzili Polsce przez swoją politykę tak wiele szkód, że trudno je sobie wyobrazić, to są caryca Katarzyna II, Bismarck i Hitler - wszyscy oni byli Niemcami. A Tobie się wydaje, że idee polityczne jednego z nich - Bismarcka, są realizowane w UE? Taaaaaaa... Zjednoczenie Europy w jedno wielkie państwo, to akurat nie autorski pomysł Bismarcka, przed nim było wielu, ale przerobienie siłą Europy (wsch.) na niemieckojęzyczne Prusy to już tak.

Edytowane przez Piotr Ratyński
popr.

Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Młocie Thora - podrzuciłeś link i chyba nie bardzo wiem co z tym zrobić w wypadku, gdyby to miała być odpowiedź na mój post.

Na co miałby to być dowód ? - myślisz, ze takie nakłady choćby w najmniejszym stopniu "ukulturalnią " Warszawę ?

Buraki nadal będą mazały na murach nie szanując pracy innych.

 

Kultura jest jak budynek - nie wybudujesz 5-tego czy 10-tego piętra gdy nie ma fundamentów i parteru.

Jeżeli nie będziemy umieli szanować własnej pracy, rzeczy małych, codziennych i prostych nigdzie dalej nie pójdziemy z rozwojem intelektualnym.

Wszystkie sprawy powinny być poukładane i na swoim miejscu.

 

Link był skierowany do wszystkich. Mariusz, Twoje niektóre posty są jedynym kompendium wiedzy w swoim rodzaju, unikalne w swojej formie i treści, aż dech zapiera.

Koniecznie spróbuj szneki z glancem z tytki ale tytkę pamiętaj tylko do wymborka ;)

Edytowane przez Młot Thora

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam drożdżówkę z lukrem zżeram, ale z tytki jak i Ty :D . Tylko potem tytkę do puszki wywalam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi tam wszystko jedno jakiej narodowosci i za kogo sie uwazal Wielki Gustaw, ale rozumie ze warto o tym podyskutowac.

Czytam z zainteresowaniem.

 

Dlaczego krytykujemy inzynierow, a nie ich nauczycieli? Czyzby owi inzynierowie byli miejscowymi wychowankami?

BTW czy Politechnika Wroclawska nie zostala zalozona przez bylych profesorow z Lwowa i ich dumnych kontynuatorow?

Kalam swoje gniazdo, i robie to celowo, bo nie roznicuje ludzi wg miejsca zamieszkania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.