Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Robnyc

Jakimi rowerami jeżdżą członkowie forum

Rekomendowane odpowiedzi

@Burns nie zniechęcisz mnie. Nadal będę się uczył.

@kaido2 dziękuję za polecenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Burns nie zniechęcisz mnie. Nadal będę się uczył.

To wpadnij z tą flaszką co miała być dla "Krzysia" i pouczymy się razem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ile km do Ciebie z Włocławka. Nie wiem czy rowerem dam radę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znaczy jednoznacznie że nogi musieć być gumiane. Ostatnio pod takie predyspozycje nabyłem łańcuch, by sprawdzić czy ze mną jest jeszcze w miarę dobrze no i wytrzymał coś koło tysia :)

 

 

 

W efekcie wystarczy tylko kcieć by móc mieć lepsiejszy

 

 

 

A ze złomowych rowerów to czasem wyciągałem nadające się takie zachwalane staruszki, ich żywot był króóóótki :)

 

No dobra, a teraz podaj najważniejsze- 40 lat pracy, przebieg i pomiar mocy :)

Kaido jaki przebieg, jaka moc ? Ja pierwszy licznik km w tym roku kupilem :D

Moja jazda to dystanse 50-60 km, 3-4 razy w tygodniu, wiec jest to kilka tysiecy w roku i ani razu nie przeszlo mi przez mysl, ze robie jakis trening, ze cos musze poprawic, ze musze wogole wyjsc na rower, bo juz np. Tdzien nie jezdzilem. Czysta przyjemnosc” to jedyna mierzalna rzecz dla mnie w jezdzie na rowerze :)

Pewnie wiekszosc kolegow tu tak jezdzi, albo moze mniej. Ty jezdzisz jak moje szwagry, wiec dla Ciebie wszystko ma znaczenie, moc, minimalny dystans, jakis ogolny roczny przebieg, rywalizacja na stravie, starty w zawodach itd. Ja sie nawet z przypadkowymi ludzmi na drodze nie scigam. Dla mnie to abstrakcja i zupelnie inna filozofia jazdy. Dlatego dla mnie dlugosc lancucha i tego typu parametry wplywajace na sprawnosc roweru maja zpelnie drugorzedne znaczenie. Smaruje jak skrzypi, a wymieniam jak przeskakuje i nie specjalnie mnie interesuje ile watow trace na wyciagnietym lancuchu :)


Przepraszam za brak polskich znakow ale po prostu ich nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Phyy leszcz

@ecipeci chyba zapadł w sen zimowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blunio

Pewnie wiekszosc kolegow tu tak jezdzi, albo moze mniej. Dla mnie to abstrakcja i zupelnie inna filozofia jazdy. Dlatego dla mnie dlugosc lancucha i tego typu parametry wplywajace na sprawnosc roweru maja zpelnie drugorzedne znaczenie. Smaruje jak skrzypi, a wymieniam jak przeskakuje i nie specjalnie mnie interesuje ile watow trace na wyciagnietym lancuchu :)

Widzę że nie tylko ja tak mam :)

Rower to tylko środek żeby mieć pretekst wyrwać się z domu i pooglądać ciekawe miejsca albo odwiedzić stare kąty. Oczywiscie jest miło jak masz ładny i nie skrzypiący rower. Ale robię przy nim jak muszę. :rolleyes:

Edytowane przez Blunio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Phyy leszcz

@ecipeci chyba zapadł w sen zimowy

 

troszkę ;)

czekam na Terre i muzyki słucham ;)

 

Edytowane przez ecipeci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kaido jaki przebieg, jaka moc ? Ja pierwszy licznik km w tym roku kupilem :D

Moja jazda to dystanse 50-60 km, 3-4 razy w tygodniu, wiec jest to kilka tysiecy w roku i ani razu nie przeszlo mi przez mysl, ze robie jakis trening, ze cos musze poprawic, ze musze wogole wyjsc na rower, bo juz np. Tdzien nie jezdzilem. Czysta przyjemnosc” to jedyna mierzalna rzecz dla mnie w jezdzie na rowerze :)

Pewnie wiekszosc kolegow tu tak jezdzi, albo moze mniej. Ty jezdzisz jak moje szwagry, wiec dla Ciebie wszystko ma znaczenie, moc, minimalny dystans, jakis ogolny roczny przebieg, rywalizacja na stravie, starty w zawodach itd. Ja sie nawet z przypadkowymi ludzmi na drodze nie scigam. Dla mnie to abstrakcja i zupelnie inna filozofia jazdy. Dlatego dla mnie dlugosc lancucha i tego typu parametry wplywajace na sprawnosc roweru maja zpelnie drugorzedne znaczenie. Smaruje jak skrzypi, a wymieniam jak przeskakuje i nie specjalnie mnie interesuje ile watow trace na wyciagnietym lancuchu :)

Ale że jak to nie mierzysz mocy, sztywności korby, ile karbonu jest kołach a ile w ramie? ;)

 

Trochę dałeś się podpuścić, wkręciłeś się :)

 

Co miałem na myśli:

 

Generalnie chodziło mi o to aby uświadomić w tym wielu osobom, że kiedyś wcale nie było lepszych łańcuchów/podzespołów / rowerów. Podobnie jak dziś były lepsze i gorsze, jedynie napędy wyparte ze sportu są obecnie robione z plasteliny - nowy CN -HG40 to nie to samo co stary CN-HG40, identycznie 8-mio rzędowe Sramy.

 

Spotykam się z tekstami- Ale te chińskie łańcuchy za PRL-u były za***iste, kumpel taki miał zakonserwowany, mówię dawaj testujemy. Wytrzymał jakieś 300 km z przełożenia w sumie miękkiego bo 48/14 w singlu, zatem syndrom gumianych nóg i dzisiejszego uczestnictwa w internetowym życiu. Powielanie, że w  wolnobiegach oś się gnie, a w kasetach nie - podobnie, ale to już inna para kaloszy. Wszystko się obraca wokół materiału, nie zawsze tańsze jest gorsze.

 

A dziś, a dziś mamy np taki CN-HG53 który jak dla mnie w tej cenie jest mistrzem świata. Za 60 pln zimą w soli przejeżdża u mnie 3 kawałki, a w szosie 7 i później dojeżdża z tysia w crossie :)

 

Szkoda że Sram wycofał PC951, za 6-7 dych to był dopiero mistrz świata.

 

Na wyciągniętym łańcuchu  watów nie stracisz, bo to zależne jest akurat od "głowy - nogi", ale możesz sobie  wyj..ć jedynki jak naraz zrobi sruuu. Inna rzecz - po co przepłacać i wypierdzielać do kibla cały napęd jak kontrolując zużycie zmieniasz sam  łańcuch.Proces zużycia łańcucha powyżej 1% postępuje do potęgi wraz z następnymi km. Dlatego się o tym gada, bo  nie opłaca się być ot chociażby totalnym ignorantem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się udało wygiąć oś w piaście wolnobiegowej...

Ale po kolei:

Pacjent: Srebrnyne w tle. Wolnobieg 8s, rowerek typowy makrokesz z kiepskich materiałów.

53351de09318955543bbbb077f53e23e.jpg

Sytuacja.

Jadę z kuzynem po lesie, ten sam zjazd na pętli. Ja na GT, kuzyn na makrokeszu.

Kuzyn chce się zamienić i przejechać trasę na GT. No dobra, tylko nie zepsuj. I bierze GT a ja makrokesza. No i jadę ucieszony z przyzwyczajenia najechałem na dropa jakiego zawsze na GT zaliczam. Nie duży 40 cm. I to był błąd. skoczyłem inaczej niż zwykle, bo siadłem na tylne koło z obawy, że mi tez zoom z przodu trzaśnie. No i poszła oś i koło. Mocno skrzywiło oś i obręcz też oberwała. :)

 

Ale to były specyficzne warunki i materiały do kitu. Do normalnej jazdy to nie ma szans żeby wygiąć oś wolnobiegu.

 

Wysłane z mojego E2303 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Inna rzecz - po co przepłacać i wypierdzielać do kibla cały napęd jak kontrolując zużycie zmieniasz sam  łańcuch.Proces zużycia łańcucha powyżej 1% postępuje do potęgi wraz z następnymi km. Dlatego się o tym gada, bo  nie opłaca się być ot chociażby totalnym ignorantem.

Nie zgodzę się z tym. Chyba za dużo kilometrów na szosie a za mało w terenie. Styl jazdy jaki opisuje @70' a pokazuje @Ulotny ma się odwrotnie proporcjonalnie do dystansu. Jazda w zabłoconych warunkach jest w stanie bardo szybko doj**ać napęd chyba, że chcesz go mierzyć co 30km szczególnie po zjazdach w górach, czy nawet pagórkach, ale stromej różnicy przewyższeń w kącie nachylenia.

 

Ile razy słyszałem i czułem tekst "wpasuje się" tylko mocniej przyciśniesz, i jakoś nie chciał, a jak chciał, to jazda przez 200km w przewyższeniach była zmorą i już niektórzy w zależności od zasobności portfela dawano byli w sklepie po nową kasetę albo całość ...

To oczywiście mówili Ci dobrzy (że się wpasuje), bo ci źli (sklepikarze / serwisanci) mówili: " masz zarżnięty napęd, trzeba go jak najszybciej wymienić!

 

A skoro pamiętasz tyle złomu rowerowego to powinieneś pamiętać demontowalne kasety na czynniki pierwsze albo przynajmniej 3 najmniejsze bo to zawsze one najbardziej dostawały po majtkach i to było normalnie dostępne w sklepach, oczywiści cena przekładała się podobnie jak cena jednaj spinki na ilość ogniw w łańcuchu, ale były! Jak jest teraz ? Nie chce mi się nawet ryć po necie, ale chyba żadna firma się w to nie bawi...

 

Ile w tym prawdy to nie wiem, kiedyś mówiło się, że napęd powinien być jednego producenta bo niby ta sama twardość stali (chociaż siły i ich wektory na poszczególnych elementach inne) to niby tej samej twardości, więc zużywać powinien się równomiernie (możliwe, że zmowa marketingowa producentów), ale faktem jest, że w jakiś latach, zaczęto stosować łańcuchy innych producentów. A tu doktoratu z materiałoznastwa mieć nie trzeba, żeby ujrzeć, że niby łańcuch kompatybilny np KMC różni się budową od Shimano - wystarczy wziąć dwa równocześnie do ręki...

Edytowane przez Burns

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kaseta xt jest dość mocno rozbieralna. Pająk 1-2-3, drugi 4-5-6. 7,8,9,10 luzem.

Szosowe kasety są nitowane prawie całe. Najmniejsza zębatka osobno.

A w ramach ciekawostki: kaseta eagle jest frezowana cała z jednego kawałka oprócz największej koronki, która jest donitowana i kosztuje tyle co niejeden rower...

 

Te czasy gdzie dało się kasetę na pojedyncze zębatki rozebrać już chyba nie wrócą. A szkoda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chodzi o to czy da się rozebrać a czy da się dokupić

Kaseta xt jest dość mocno rozbieralna. Pająk 1-2-3, drugi 4-5-6. 7,8,9,10 luzem.

Edytowane przez Burns

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak paczyłem kiedyś na allegro, to były do mojej. Jak teraz? Nie wiem.

Aczkolwiek wątpię, czy większość sklepówstacjonarnych, myślę, że mało który miały by od ręki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uśćiślajac Eagle nic nie wnosi do tego monolitu, który opisujesz bo odnosi się to do czego innego. Gx też może byc eagle. To najwyższy model czyli XX1 jest w ten sposób wykonany i pewnie z tego powodu czyli straconego czasu i materiału przez obrabiarkę kosztuje tyle ile kosztuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o ile dobrze się orientuję to XX1 jest wykonana w technologii X-Dome z jednego kawałka materiału, GX to full pin i ma coś ok 130 nitów 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zgodzę się z tym. Chyba za dużo kilometrów na szosie a za mało w terenie. Styl jazdy jaki opisuje @70' a pokazuje @Ulotny ma się odwrotnie proporcjonalnie do dystansu. Jazda w zabłoconych warunkach jest w stanie bardo szybko doj**ać napęd chyba, że chcesz go mierzyć co 30km szczególnie po zjazdach w górach, czy nawet pagórkach, ale stromej różnicy przewyższeń w kącie nachylenia.

 

Ile razy słyszałem i czułem tekst "wpasuje się" tylko mocniej przyciśniesz, i jakoś nie chciał, a jak chciał, to jazda przez 200km w przewyższeniach była zmorą i już niektórzy w zależności od zasobności portfela dawano byli w sklepie po nową kasetę albo całość ...

To oczywiście mówili Ci dobrzy (że się wpasuje), bo ci źli (sklepikarze / serwisanci) mówili: " masz zarżnięty napęd, trzeba go jak najszybciej wymienić!

 

A skoro pamiętasz tyle złomu rowerowego to powinieneś pamiętać demontowalne kasety na czynniki pierwsze albo przynajmniej 3 najmniejsze bo to zawsze one najbardziej dostawały po majtkach i to było normalnie dostępne w sklepach, oczywiści cena przekładała się podobnie jak cena jednaj spinki na ilość ogniw w łańcuchu, ale były! Jak jest teraz ? Nie chce mi się nawet ryć po necie, ale chyba żadna firma się w to nie bawi...

 

Ile w tym prawdy to nie wiem, kiedyś mówiło się, że napęd powinien być jednego producenta bo niby ta sama twardość stali (chociaż siły i ich wektory na poszczególnych elementach inne) to niby tej samej twardości, więc zużywać powinien się równomiernie (możliwe, że zmowa marketingowa producentów), ale faktem jest, że w jakiś latach, zaczęto stosować łańcuchy innych producentów. A tu doktoratu z materiałoznastwa mieć nie trzeba, żeby ujrzeć, że niby łańcuch kompatybilny np KMC różni się budową od Shimano - wystarczy wziąć dwa równocześnie do ręki...

Chyba ogólnie za dużo kilometrów w najróżniejszych warunkach i na najróżniejszych rowerach i za dużo grzebania w tym wszystkim :)

 

Styl jazdy nie ma nic do tego, to jest kwestia świadomości i odpowiedniego podejścia do tematu :)

 

Zasada jest prosta jeżeli przekroczysz pewną granice to już nie ma co ratować i nie ma przyjmę,  nie przyjmę , bo nie przyjmę, jeżeli kaseta ma jeszcze zęby - ratuje borowanie. Po jeździe w syfie zawsze sprawdzam łańcuch zwłaszcza w zimówkach które zazwyczaj dojeżdżają z szosowych. Tylko to wszystko wymaga pewnego doświadczenia i wiedzy , a nie opierania się ci dobrzy , ci źli.

 

Pamiętam i wolnobiegi 3rz, wajchy na przednią zmieniarke ... i takie tam duperele :), ale:

Zaprzestano praktycznie sprzedawać pojedynczych koronek bo z punktu widzenia klienta i serwisanta było to nieopłacalne i w  sumie nadal jest. Za jedną koronkę płaciłem 20 pln, za kasetę 4 dychy :) Obecnie nadal można sobie pojedyncze sztuki kupić i nadal jest to nieopłacalne. Z tego co mi mówił serwisant  to zalecenia Shimano są takie by wymieniać całą kasetę, a jak jest taka potrzeba i cały napęd. Z punktu widzenia serwisującego podobnie bo: Wymienię koronkę, a klient przyleci, że skacze na jakiejś tam, on nie wie na jakiej, miało działać,  nie działa, reklamacje , duperele i kąpiel w szambie - stąd takie zabiegi. Podobnie nie boruje się zębów, nie wymienia bębenków w piastach itd. - tylko w całości wymienia jak leci.

 

3 najmniejsze- No tak ludzie nadal nie kumają, że jeździ się z rytmu, kasetę dobiera pod siebie pod względem własnych predyspozycji i maksymalnego wykorzystywania wszystkich koronek, że nie startuje się z ośki. :)

 

W przypadku wolnobiegów i łańcuchów do nich za 30 pln tak stal jest ta sama, natomiast  przy kasetach  i łańcuchach do nich już jest inaczej, obalając mit:

 

Weźmy Shimano i  kasety z niskiej półki ( 7s-10s) stal Cro-Mo, łańcuch CN-HG53 stal średniowęglowa, obecny CN-HG40 - plastelina.

 

I nigdy tak nie było - kasety IG , czy taka CS-HG50 7s była twardsza i przejeżdżała sporo dedykowanych łańcuchów tego samego producenta.

 

Budowa, budową, ale materiały zupełnie inne KMC starcza mi zimą na 700km, , najtańszy Shimano jaki stosuje na  3K. Oba łańcuchy 9s i praktycznie w tej samej cenie.

Edytowane przez kaido2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idźmy dalej, żeby nudno nie było.

Jak u Was z serwisem a raczej żywotnością samych kół ? Tzn. obręcze, szprychy i piasty - jak długo serwisujecie koła a kiedy dochodzicie do wniosku, że to nie ma już sensu z punktu widzenia podrabiania fabryki i opłacalności. Czyli kiedy wymieniacie wymienione wyżej elementy składowe koła a kiedy dochodzicie do wniosku, że lepiej i opłacalnie kupić, złożyć w całości nowe koło ?

Edytowane przez Burns

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w jeździe terenowej nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy piasta sie już do niczego nie nadaje, ale:

 

W maszynowych- leci łożysko - wymianka łożyska w zależności od warunków jakie jeździ koło jak tylko po suchym - żyje dłużej. Konusowe jak łapią luz sprawdzam czy luz jest ten sam na całym obwodzie, jeżeli tak to ogląd,kasowanie, jeżeli nie otwieram i patrze co się narobiło. Spory wżer - na to jest sposób w tanich piastach. Gdy nie da się reanimować ( wymiana kulek itd..) -kosz

 

Obręcz - z uwagi że korzystam z typowych rozwiązań pod  klocki, zatem jak przetrę to czeka mnie przeplatanie koła.

 

Szprychy - po jakimś tam dystansie może zdarzyć się, że przepracowane zaczną pękać. Pęka 1-2 dokładam, pęka więcej wymieniam wszystkie.

 

Jestem lekki dlatego najczęściej stosuje nierdzewki - raz zrobione koło trzyma parametry.

 

Żywotność wiele zależy też od  kół z jakimi mamy do czynienia. Cieniowane pod zawodników nie przejadą tyle co pancerniki.

Pancerne tanie stożkowe chińczyki do crossa , zimowe na Joytechach pod wolnobieg, komplet 100 pln - przebieg 20tys i za jakieś 5 do wymiany tylna obręcz , a są w sumie nowe bo jakiś rok temu kupione. Piasty ok

 

Tanie szosowe konusowe koła seryjne  z Tribanów 5, 300, 500( Made in Italy) stosowane zimą. Po jeździe w syfie - tylna obręcz do wymiany po 40kkm, przód przerobione 60 i jest ok, drugi komplet dst 30kkm jazda w suchym i trochę w deszczu - OK

 

Koła szosowe Mavic SUP ( grafitowe) na starych konusowych 105 FH i HB 1055

 

Obręcz przód przetarła się po jakiś 50k obie wywaliłem i złożyłem koła na obręczach accenta ( alexrims) - koła pancerniki. Piasty przebieg 60 tys, w środku są jak nówki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w jeździe terenowej nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie  ;)

Powiedział co wiedział ... ;)

Już nie chciałem wspominać o tych co zmieniają z fanaberii, własnego widzi mi się i poszukiwania różnych cech, jak waga, sztywność, opory toczenia się ...

Po jeździe w syfie - tylna obręcz do wymiany po 40kkm, przód przerobione 60 i jest ok, drugi komplet dst 30kkm jazda w suchym i trochę w deszczu - OK

 

Obręcz przód przetarła się po jakiś 50k obie wywaliłem i złożyłem koła na obręczach accenta ( alexrims) - koła pancerniki. Piasty przebieg 60 tys, w środku są jak nówki.

 

To chyba następne koła kupie sobie jak rowery już nie będą miały kół i będą unosiły się poduszce magnetycznej ;)

albo przeproszę się z @Trollu ;)

 

PS. pojeździłbym sobie bo pogoda nastraja to kurde muszę siedzieć w robocie ;(

Edytowane przez Burns

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W szosie z kołami się jeszcze nie wypowiem. W MTB też za mało mam km. W każdym razie 1500 na szosie, 1700 na mtb. Koła proste. Kręcą się jak nowe. Ale na taki przebieg, to są nowe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

PS. pojeździłbym sobie bo pogoda nastraja to kurde muszę siedzieć w robocie ;(

A ja właśnie ruszam

75c80c57cffc6581579f67a642a45838.jpg

 

Wysłane z Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kumplowi w remedym w ciągu roku 3-4 razy strzelały szprychy, raz odbierałem koło z centrowania to gość kasy nie wziął ale poprosił żeby więcej już nie przywozić tej obręczy  :lol: później założył obręcz DT i od tamtej pory nawet centrować nie trzeba, tyle że też ten rok był dużo spokojniejszy, nie latał tyle co w zeszłym. W ciężkim terenie jeden zły kamior i są problemy, trasę można zjechać 10 razy a za 11 trafi się w zły punkt i rower na serwis. Takie jest moje zdanie  :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie często przeginają z dociąganiem szprych, żeby sztywno było, a to nie tedy droga :) W rezultacie albo strzelają,albo się rozciągają ( nierdzewki), albo wyłażą z kapslami :)

 

Co innego przepracowane, tak te mają prawo strzelać, choć przy 36H na 4-ry krzyże to często obręcz zajedziesz.

 

Co to za obręcz?

 

Kamior, jak kamior, ale jak się leci w kosmos na dziurze :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.