Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Mariusz

Vienna regulators "REMEMBER"

Rekomendowane odpowiedzi

Tak sobie myślę, że Resch spróbował w drugiej połowie XIX wieku uruchomić produkcję zegarów. Nie wytwarzać na zasadzie rękodzieła, tylko w fabryce produkować seryjnie. I to się udało. Inni wpadali na podobne pomysły stosując różne lepsze, czy gorsze rozwiązania, padali lub osiągali sukcesy, ale wszystko działo się w czasach, gdy wiertarki były na korbę, a tokarki na smyka, lub pedał. Oczywiście, byli i tacy, którzy w tamtych czasach tworzyli niesłychanie precyzyjne czasomierze, ale czy po parę, lub kilkanaście tysięcy sztuk rocznie? Powtarzalnych egzemplarzy?

Ostatnio rozebraliśmy z Krzyśkiem mojego Glashutte (Horna) i z osłupieniem odkryliśmy pod warstwą brudu... rubinowe palety! No tak, oraz kilka ewidentnych, tandetnych rozwiązań również. Oni wszyscy wtedy poszukiwali optymalnych rozwiązań. Imć Horn chciał bardzo dobrze, tylko padł po kilku latach, bo koszty go zeżarły. 

Z dzisiejszego punktu widzenia Resch to pewnie tandeta, dziś suwmiarki walają się w każdej stodole, a CNC sprzedaje się majsterkowiczom (z rozpędu chciałem napisać, że w "Czujczynach" :)) , ale wtedy...

Może i najlepiej wykonane nie były, jednak mam 6 sztuk i wszystkie działają łapiąc odchyłki  tygodniowe na poziomie +- 2 minut. Rzeczywiście kotwice Rescha to koszmar zegarmistrza, jednak 140 lat działają bez jęku. Nie bronię tych rozwiązań, pomysł regulowanych palet był najwspanialszy, co nie znaczy, że uznałbym Resche za ówczesną tandetę. 

 

A kropki to ciekawa sprawa, jak znajdę trochę czasu- porobię zdjęcia i jakoś spróbuję to poobserwować. Mam jednego bez żadnych punktów, dwa z jedną kropką, i reszta chyba z trzema. Widziałem tez cztery...

Edytowane przez fibo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i nareszcie ktoś się odważył napisać prawdę o Reschu, dziękuję dziadek.

Edytowane przez tarant

Pozdrawiam Jan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, zegary Rescha to tandeta i zawsze taka była.

Jeżeli ktoś uważa że jest inaczej, to prawdopodobnie nigdy nie widział i nie rozbierał dobrze zrobionego zegara. :) 

Zgadzam się aczkolwiek działają ponad 100 lat :)

 

Dla przypomnienia odnośnie tandety z przed lat - parę postów wcześniej:

http://zegarkiclub.pl/forum/topic/94552-vienna-regulators-remember/page-26?do=findComment&comment=1022505

 

Zobaczcie fabryczny  mostek kotwicy i jak zamontowano kotwicę :o. Czy o tym zegarze można powiedzieć, że jest precyzyjny?

 

Uważam, że niepotrzebnie tworzy się legendę o super jakości tych zegarów.

 

Jeżeli chodzi o kropki to w rocznych też są używane.  Mam zegary  Jahresuhrenfabrik i na kołach zegara są kropki (poza numerami). Może to jest oznaczenie do składania?

Edytowane przez Arek_Win

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy są firmy idealne ?? Lenz ,GB , Resch każdy ma + i -. Tak naprawdę nie wiele wiadomo jak były wytrażane w tamtych latach zegary jakie stosowano maszyny itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wiadomo, Janek pokazał obrabiarki i urządzenia fabryczne z tamtych czasów. Fotek jest wiele.


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie mają taką naturę, że chcą mieć rzeczy mało spotykane. Resch w porównaniu z innymi fabrykami wyprodukował mało zegarów i nie jest dziwne dla mnie, że są drogie.

Piotr pokazał mechanizm po przejściach i już się zaczyna...... kolejny raz :D 

Bez względu na to co będzie tu napisane, ludzkiej natury zmienić się nie da. Pochodzenie Rescha ma znaczący wpływ na cenę tych zegarów, ale jest to chyba oczywiste dla wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pochodzenie Rescha ma znaczący wpływ na cenę tych zegarów, ale jest to chyba oczywiste dla wszystkich.

 

Dla mnie nie! Jakie pochodzenie? Austriackie, niemieckie (są przykłady, że wiele osób uważa Rechów za Niemców)? Chyba że znowu pomyliłeś znaczenie słów. Na cenę zegarów pierwszorzędny wpływ ma moda, o czym mogliśmy niejednokrotnie się przekonać. Moda nie kieruje się racjonalizmem, często jest to gra interesów. Wmawianie ludziom, że zegary z tej manufaktury są dziełami sztuki zegarmistrzowskiej, to austriackie gadanie. Uroda też wątpliwa dla wszystkich, poza wyznawcami stylu Altdeutsche.

 

Ponadto, żeby nie było nieporozumień, wszystkie popularne, domowe, fabryczne zegary (zwane regulatorami) z przełomu XIX/XX wieku reprezentują tę samą półkę. Dziecinne próby ustawiania listy rankingowej, wykazywania wyższości jednej fabrycznej marki nad inną są, w moim przekonaniu, objawem kompleksu lub pseudofachowości. No chyba że, mówimy o MIŁOŚCI, ale ta - jak wiadomo - jest ślepa.

 

Jeszcze o cenie. Jeśli za połowę średniej krajowej od sztuki można sobie nakupić najbardziej reschowych Reschów na całą ścianę, to gdzie ta wyjątkowość i niespotykalność? Wyczytałem na Allegro, że to mercedes wśród zegarów. Pewnie chodzi o kłopotliwe naprawy i regulacje (o czym pisał Kol. Odludek) bo przecież nie o oryginalność fabrycznego wyrobu. Jeśli mamy zamiar się snobować, to bierzmy Elsnera, Happachera, Suchy'ego, Petrovitsa... Tyle, że na jednego trzeba by sprzedać cały pokój reschów, beckerów, lenzkirchów, kienzlaków  czy innych duperszwanców. Nie stać nas, to zadowalamy się ersatzami, ale nie dorabiajmy do tego na siłę ideologii. 

 

W moim przekonaniu, każdy przedmiot użytkowy służący przez lata swoim właścicielom, w tym także historyczne budynki, mosty,samochody, parowozy, motocykle, itp. godny jest szacunku niezależnie od pochodzenia. Tyle, że oddawanie im bałwochwalczej czci i kruszenie kopii o ich wyjątkową naturę to przesada, np:

 

post-22303-0-47443600-1378639836_thumb.jpg


Wojtek + Certina Club 2000 od lat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pochodzenie Rescha ma znaczący wpływ na cenę tych zegarów, ale jest to chyba oczywiste dla wszystkich.

 

Pochodzenie ? Ależ ma.

To taka sama magia , jak przed laty z zegarkami Doxa czy Atlantic. Za relatywnie niewielkie pieniądze (tj bony) kupić sobie mogłeś szwajcarski zegarek.

A tu - wiedeński regulator. I nie mówcie, że nie wiedeński, skoro tak na nim jest napisane ;).


Pozdrawiam

Piotr

 

Tolerancja musi być nietolerancyjna wobec nietolerancji. Němec z Královce

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, przynajmniej w jednej kwestii jesteśmy zgodni.  

Tak przy okazji, to zobacz ile kropek jest na mostku w mechanizmie Twojego zegara. Bo tak mi przyszło do głowy, że może te kropki to podpis zegarmistrza, który robił i składał cały mechanizm.

Jeżeli tak by było, to można by było w dość prosty sposób wyjaśnić różnicę w jakości między różnymi mechanizmami.

Wczoraj już poległem, ale jutro zrobię dokładne fotki werku.

Trochę racji z tą tandetą masz, zwłaszcza jeżeli chodzi o późniejsze mechanizmy, kiedyś oddałem miniaturkę ( po 200000) do przeglądu i mycia, a kolega mnie pyta czy to aby nie podróbka, bo koła wyglądają jak powycinane z konserwy.

Pewnie jak zwykle zwyciężyły względy ekonomiczne, które jak wiemy rozłożyły większość wytwórni. Lorenz Furtwangler powiedział podobno po bankructwie: "Robiłem za dobre zegary, a za słabe maszyny do pisania".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie nie! Jakie pochodzenie? Austriackie, niemieckie (są przykłady, że wiele osób uważa Rechów za Niemców)? Chyba że znowu pomyliłeś znaczenie słów. Na cenę zegarów pierwszorzędny wpływ ma moda, o czym mogliśmy niejednokrotnie się przekonać. Moda nie kieruje się racjonalizmem, często jest to gra interesów. Wmawianie ludziom, że zegary z tej manufaktury są dziełami sztuki zegarmistrzowskiej, to austriackie gadanie. Uroda też wątpliwa dla wszystkich, poza wyznawcami stylu Altdeutsche.

 

Ponadto, żeby nie było nieporozumień, wszystkie popularne, domowe, fabryczne zegary (zwane regulatorami) z przełomu XIX/XX wieku reprezentują tę samą półkę. Dziecinne próby ustawiania listy rankingowej, wykazywania wyższości jednej fabrycznej marki nad inną są, w moim przekonaniu, objawem kompleksu lub pseudofachowości. No chyba że, mówimy o MIŁOŚCI, ale ta - jak wiadomo - jest ślepa.

 

Jeszcze o cenie. Jeśli za połowę średniej krajowej od sztuki można sobie nakupić najbardziej reschowych Reschów na całą ścianę, to gdzie ta wyjątkowość i niespotykalność? Wyczytałem na Allegro, że to mercedes wśród zegarów. Pewnie chodzi o kłopotliwe naprawy i regulacje (o czym pisał Kol. Odludek) bo przecież nie o oryginalność fabrycznego wyrobu. Jeśli mamy zamiar się snobować, to bierzmy Elsnera, Happachera, Suchy'ego, Petrovitsa... Tyle, że na jednego trzeba by sprzedać cały pokój reschów, beckerów, lenzkirchów, kienzlaków  czy innych duperszwanców. Nie stać nas, to zadowalamy się ersatzami, ale nie dorabiajmy do tego na siłę ideologii. 

 

W moim przekonaniu, każdy przedmiot użytkowy służący przez lata swoim właścicielom, w tym także historyczne budynki, mosty,samochody, parowozy, motocykle, itp. godny jest szacunku niezależnie od pochodzenia. Tyle, że oddawanie im bałwochwalczej czci i kruszenie kopii o ich wyjątkową naturę to przesada, np:

 

attachicon.gifResch2.jpg

Podpowiadam. Kraj w którym produkowano Resche to Austria, ale widzę wolisz rozprawiać o narodowościach i snuć swoje wywody.

Pozostała część wypowiedzi poprawna, zgadzam się, ale po co ten chocholi taniec? WueM, nic się nie zmieni.

Wszyscy wiemy na jakie zegary nas stać. Pewnie, że chcielibyśmy mieć inne, ale mamy takie jakie mamy.

Myślisz, że nie chciałbym mieć innych?

 

Edit aby nie było niedomówień Austro-Węgry

Edytowane przez Młot Thora

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podpowiadam. Kraj w którym produkowano Resche to Austria, ale widzę wolisz rozprawiać o narodowościach i snuć swoje wywody.

Pozostała część wypowiedzi poprawna, ale po co ten chocholi taniec?

 

Edit aby nie było niedomówień Austro-Węgry

 

Edit, no własnie! Ech ta HISTORIA, pięta Achillesowa. Masz szczęście, że szybko zajrzałeś do Wikipedii. Podpowiadam: Austro-Węgry inaczej CK Monarchia, zaś narodowość Reschów jest zapewne niemiecka -  "z krwi i kości"   ;)  W tych czasach niemieckojęzyczni mieszkańcy Austrii, poddani Franciszka Józefa, uważali się za Niemców, nie było bowiem narodu austriackiego.

 

Powinieneś jeszcze sprawdzić etymologię frazeologizmu chocholi taniec, bo coś Ci się znowu pokićkało (podejrzewam, że chciałeś napisać: łabędzi śpiew   :D). Chochoł bowiem mamił i tumanił gości wesela, a ja wręcz przeciwnie, niczym Wernyhora próbuję otworzyć oczy zaślepionym. Choć pewnie masz rację, że to wołanie na puszczy. Przydałby się złoty róg, ale to marzenie ściętej głowy.

 

Mnie w zasadzie nie przeszkadza Twoje obnoszenie się z bezkrytycznym uwielbieniem dla Rescha, przydaje temu forum folkloru. Zaś mój post? No cóż, generalnie wywody poświęcone były przydaniu rzeczom właściwego wymiaru.


Wojtek + Certina Club 2000 od lat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Edit, no własnie! Ech ta HISTORIA, pięta Achillesowa. Masz szczęście, że szybko zajrzałeś do Wikipedii. Podpowiadam: Austro-Węgry inaczej CK Monarchia, zaś narodowość Reschów jest zapewne niemiecka -  "z krwi i kości"   ;)  W tych czasach niemieckojęzyczni mieszkańcy Austrii, poddani Franciszka Józefa, uważali się za Niemców, nie było bowiem narodu austriackiego.

 

Powinieneś jeszcze sprawdzić etymologię frazeologizmu chocholi taniec, bo coś Ci się znowu pokićkało (podejrzewam, że chciałeś napisać: łabędzi śpiew   :D). Chochoł bowiem mamił i tumanił gości wesela, a ja wręcz przeciwnie, niczym Wernyhora próbuję otworzyć oczy zaślepionym. Choć pewnie masz rację, że to wołanie na puszczy. Przydałby się złoty róg, ale to marzenie ściętej głowy.

 

Mnie w zasadzie nie przeszkadza Twoje obnoszenie się z bezkrytycznym uwielbieniem dla Rescha, przydaje temu forum folkloru. Zaś mój post? No cóż, generalnie wywody poświęcone były przydaniu rzeczom właściwego wymiaru.

 

Widzę, że podpowiedź się przydała. Zgadza się, Austro-Węgry to inaczej CK Monarchia. Widzisz, nie było tak źle.

Chocholi taniec jest też tańcem marazmu, niemożność czynu. Miałeś prawie wszystko w poście na wyciągnięcie ręki, wystarczyło pomyśleć.

„WueM, nic się nie zmieni. Wszyscy wiemy na jakie zegary nas stać. Pewnie, że chcielibyśmy mieć inne, ale mamy takie jakie mamy”.

Porównujesz samego siebie do Wernyhory, litości.

Ja nie mam bezkrytycznego uwielbienia dla Rescha, to Ty próbujesz mi je wmówić. Owszem lubię zegary Rescha i chciałbym dowiedzieć się o niech więcej, ale jak sam wiesz informacje o tej firmie produkującej zegary w CK Monarchii jest bardzo niewiele. Myślę, że problemem jest rosnąca popularność tych zegarów. Część dyskusji została przeniesiona na PW jak wiesz, aby nie nakręcać niepotrzebnie spirali popularności tych zegarów. A i tak co jakiś czas czytam biadolenie, a jakie te Resche złe, a jakie one niedobre. Są też plusy tego biadolenia, może uda się coś kupić taniej, ale to raczej mało realne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie wiem , o co Wam chodzi :(

Jakość firmy oceniacie ?

Tzn co - jakie warunki socjalne mieli pracownicy ?

 

To już lepiej o modelach mechanizmów porozmawiajcie.

 

 

Macie jakieś dane ? Jakie stosowali pasowania, jaką gładkość powierzchni czopów uzyskiwali, tolerancje wykonania może znacie ?

 

A może inaczej - kto wyprodukował największy chłam ?

Całkiem poważnie - która  firma puściła coś na np wychwycie szwarcwaldzkim ?


Pozdrawiam Mariusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ile jakość wykończenia werku Freischwingera "jaka jest każdy widzi", to zauważyć można, że nie zaniedbano żmudnej technologii dopasowywania i znakowania elementów. Rozebrany bęben ujawnił końcówką numeru seryjnego na kole głównym bębna jak i na kole zapadki. (77)389. Nadal gorąco zachęcam do fotografowania szczegółów. Są fascynujące i wciągające, przez odkrywanie tajników początków masowej produkcji w XIX stuleciu.

 

666bf5b11bbdf97c.jpg


Pozdrawiam

Piotr

 

Tolerancja musi być nietolerancyjna wobec nietolerancji. Němec z Královce

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj już poległem, ale jutro zrobię dokładne fotki werku.

Trochę racji z tą tandetą masz, zwłaszcza jeżeli chodzi o późniejsze mechanizmy, kiedyś oddałem miniaturkę ( po 200000) do przeglądu i mycia, a kolega mnie pyta czy to aby nie podróbka, bo koła wyglądają jak powycinane z konserwy.

Pewnie jak zwykle zwyciężyły względy ekonomiczne, które jak wiemy rozłożyły większość wytwórni. Lorenz Furtwangler powiedział podobno po bankructwie: "Robiłem za dobre zegary, a za słabe maszyny do pisania".

Obiecane fotki mojego wiedeńskiego regulatora, myślę, że mam prawo tak go nazwać.

post-61762-0-77267800-1378923068_thumb.jpg

post-61762-0-08365800-1378923083_thumb.jpg

post-61762-0-40495200-1378923110_thumb.jpg

post-61762-0-38895600-1378923134_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Resch cd.

Kropek na mostku nie widać, chyba, że chodzi mikro kropki.

post-61762-0-07585000-1378923334_thumb.jpg

post-61762-0-53307100-1378923348_thumb.jpg

post-61762-0-22089600-1378923359.jpg

post-61762-0-41426900-1378923370.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh, pamiętam go jeszcze bez korony (na temat jej formy bym dyskutował). Kotwica to zapewne "serwisówka". Jest w naszym spisie już od dawna...

Edytowane przez tarant

Pozdrawiam

Piotr

 

Tolerancja musi być nietolerancyjna wobec nietolerancji. Němec z Královce

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to jak do tej pory, masz najstarszy wiedeński regulator Rescha i w idealnym stanie. Gratuluję i trochę zazdroszczę.

Najważniejsze, że jest w Polsce i może w przyszłości będzie można go obejrzeć w realu, co byłoby dla mnie dużą przyjemnością.

 

Edit:  

Przepraszam, nie zerknąłem w tabelę.   Masz jeden z najstarszych.

Edytowane przez dziadek

Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jacek ma 1001...


Pozdrawiam

Piotr

 

Tolerancja musi być nietolerancyjna wobec nietolerancji. Němec z Královce

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętamy ten regulator, pamiętamy. Był swego czasu na znanym portalu aukcyjnym.

 

Gratuluję, to piękny nabytek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh, pamiętam go jeszcze bez korony (na temat jej formy bym dyskutował). Kotwica to zapewne "serwisówka". Jest w naszym spisie już od dawna...

Masz rację, jak go kupiłem, pomogłeś mi ustalić producenta. A korona to improwizacja renowatora, ale chyba wygląda dobrze (może lepiej niż oryginał :P).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym był za czymś bardziej upiornym ;)

post-6402-0-96793900-1378937051_thumb.jpg


Pozdrawiam

Piotr

 

Tolerancja musi być nietolerancyjna wobec nietolerancji. Němec z Královce

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.