Przy niektórych w zupełności wystarczy.
Szuwi, co do tego Narciso, to zapach powinien mu się podobać. To, co piszą (że trochę Terre i trochę Declaration), to w sumie prawda. Choć bardziej Cartier niż Hermes. Dominują ciemny, puchaty kardamon i tłusty, jakby nieco maślany, heban.
Zapach dość ciepły i miękki. Całkiem przyjemny. Mojej żonie się mocno podobał na mnie. Osobiście Declaration nie cierpię (do Terre też w sumie miłością nie pałam, o czym już tu pisałem), ale to nosiło się nawet nawet. Tylko trwałość w moim przypadku to 4 do 5 godzin max, więc wyekspediowałem, bo takie mankamenty wybaczam raczej zapachom, które naprawdę mi „robią”.
Ogólnie szare i złote Narcyzie uwielbiam, a linii Bleu Noir jakoś nie poważam specjalnie. Ale co kto lubi.