Pewnie z tym porównaniem do samochodów trochę przesadziłem, ale na pewno handel przedmiotami używanymi miał wtedy miejsce, tym bardziej, że nie robiono takiej tandety, która by się zepsuła po dwóch użyciach
Trochę wlezę z buciorami w Twój temat, ale jako historyk może masz jakiś pomysł jak poznać losy poniższego zegarka, a właściwie jego właściciela. Parę lat temu zakupiłem go w Szwecji i nie byłoby w nim nic wyjątkowego, gdyby nie wstawiony dekielek z namalowanym godłem powstańczym. Zegarek ten intryguje mnie do dziś i bardzo chciałbym czegoś więcej się o nim dowiedzieć, choć wiem, że to pewnie nie możliwe...