Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Wujekkarlos

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    109
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Wujekkarlos

  1. Wujekkarlos

    MONTA

    Moje osobiste odczucia są takie- najpierw zegar mnie oczarował. Potem przywykłem i stał się normalny a z czasem wręcz zacząłem marudzić, że jest nudny. I dalej tak mam z tym, że ilekroć chce się do niego o coś przyczepić to za bardzo nie mam i spełnia większość moich potrzeb odnośnie zegarka. Z czasem naprawdę u mnie zyskał, polubiliśmy się bardzo i po roku ma najmocniejszą pozycję w mojej kolekcji. Inne przychodzą i odchodzą dość szybko, Monta trwa niezagrożona [emoji4] Koronka jest jak najbardziej ok, proporcjonalna i bardzo dobrze się nią operuje. Cena jest wysoka, nie ma co ukrywać ale naprawdę wiesz za co płacisz, widzisz to i czujesz. Uważam, że warto a prędzej czy później to jeszcze potwierdzę zakupem kolejnej Monty. Długość zapięcia owszem, jest irytująca i długo nie miałem na to pomysłu. Aż w końcu wziąłem kombinerki i je wygiąłem [emoji1787] no i leży teraz idealnie. Fakt, że zegarmistrz musiał po mnie poprawiać ale finał jest taki, że teraz bransa leży jak ulał i problemu nie ma. Wygląda to tak
  2. Wujekkarlos

    MONTA

    Kwiecień 2019. Tutaj możesz ją obejrzeć: https://youtu.be/tDI5trcoztI
  3. Technicznie rzecz ujmując MONTA jest amerykańskim brandem robiącym zegarki Swiss Made czyli biuro i centrala za oceanem ( dokładnie Saint Louis w stanie Missouri) a warsztat i serwis w Szwajcarii. Trafiłem na jeden z ich modeli poprzez recenzje na YT i chwilę później zamówiłem zegarek, zakochałem się na zabój. Recenzji nie mam tutaj zamiaru pisać, Perez z kanału Szafirowe Szkiełko takową zrobił mojego modelu więc na YT możecie sobie szczegółów poszukać. Zakładam natomiast wątek żeby potencjalni nabywcy mieli gdzie zwracać się z pytaniami przed zakupem a posiadacze mogli dzielić swoim doświadczeniem. Tych drugich wiem, że jest na pewno trzech w Polsce, może kilku więcej, odzywajcie się. Natomiast na pewno wiem, że ja byłem pierwszym klientem z Polski, który kupił zegarek od Monty i był to pokazany na poniższych zdjęciach Triumph. Swoją drogą absolutny faworyt mojej mocno rotującej kolekcji i jeden z Trójcy nie do ruszenia [emoji6] Poza pierwszą Montą w Polsce na zdjęciach jest jeszcze jeden model, Skyquest mojego przyjaciela Adama, który za moją delikatna namową podobnie jak ja przepadł [emoji6] Swój zegarek kupił na festiwalu Aurochronos, gdzie mieliśmy okazję poznać chłopaków z Monty i spędzić bardzo miły czas na pogaduchach o wszystkim. Co też buduje wyjątkową więź z marką, której próżno szukać w przypadku wielkich pokroju Omegi, Breitlinga czy nawet Seiko. Warto na koniec dodać, że oboje mieliśmy ciekawe przeboje przy zakupach, zwłaszcza Adam, a cały proces daleki był od klasycznego wrzucenia produktu do koszyka, zapłacenia i czekania na kuriera. Tak czy siak wszystko skończyło się po naszej myśli a dodatkowe trudy warte były zdecydowanie efektu końcowego. Wysłane z mojego CMR-AL09 przy użyciu Tapatalka
  4. Moim zdaniem bardzo warto. Co prawda z tym konkretnym modelem do czynienia nie miałem ale za to mam C65 trident Bronze, który jest świetny po prostu, co tu dużo gadać. Oba modele są bardzo mocno spokrewnione więc musi być sztos, cudów nie ma:) Ale będzie dość mały, ich 38 wygląda i nosi się jak 38, nie jak w roleksie na przyklad gdzie 36mm leży jak 38mm. Tak czy siak rozmiar idealny dla każdego moim zdaniem.
  5. Pełna zgoda[emoji4] pozostaje nam liczyć, że moda i trendy na przerośnięte koperty odejdzie do lamusa co może jeszcze się nie dzieje, ale już widać, że ewidentnie hamuje. Wysłane z mojego CMR-AL09 przy użyciu Tapatalka
  6. No to przybij pięć bo tak samo ubolewam nad brakiem pośredniego rozmiaru pomiędzy 38 a 43. Ale poradziłem sobie z tym. Choć 43 jest w moim odczuciu na mnie nieco za duży to mam to gdzieś i tak go uwielbiam i noszę nie zawracając sobie już głowy czy to aby dobre proporcje czy może o milimetr za dużo. Fakt, nie noszę na co dzień bo po dłuższym bytowaniu na ręce trochę męczy i ciąży. Dlatego zakładam od czasu do czasu, czy to w weekendy czy żeby kolorystycznie do ubrania się dopasować. I nie zawracam sobie również gitary czy można go do koszuli, marynarki czy tylko do szortów. Noszę kiedy mam ochotę i bardzo się nim cieszę Polecam podejście, wybiórcza ignorancja bardzo ułatwia wiele aspektów życia;)
  7. Bardzo możliwe, tak jak wspomniałem, nie siedzę w ich księgowości a strategie jakie stosują muszą być przemyślane i ukierunkowane na konkretne wyniki. Tak czy siak, życzę im jak najlepiej. Dalej będę kupował kolejne Krzyśki i cieszył się nimi tak samo bez względu na marketing:) Co do ich magii - dla mnie mają, sam sobie ją stworzyłem. Miałem dużo bardziej magiczne i gorące Tudora, Omegę i Rolexa, już ich dawno nie ma a będący wtedy między nimi Krzysiu jest. a i kilka innych się pojawiło. Jakoś sam świat microbrandów czy niszowych marek ma dla mnie większą magię niż kultowe i uznane marki. Niczego im nie ujmując oczywiście, to spojrzenie totalnie subiektywne. Jakiś czas temu chodziła mi po głowie Omega SMP 300M. Tak się złożyło, że w tym samym czasie zauważałem ten zegarek na nadgarstkach u kilku przypadkowo spotkanych ludzi. Pierwsza reakcja była - kurde, super wygląda, klasa zegarek. Ale po chwili refleksji przychodziła druga myśl - może i super ale pospolity trochę skoro tyle razy go już widziałem. A Krzysztofa jeszcze nie:) Nie wspominając już o Moncie (którą nomen omen mam jedyną w kraju, nie chwaląc się)) Te refleksje tylko pogłębiły moje ukierunkowanie na niszowe marki.
  8. Odnośnie promocji Warda pisałem jakiś czas temu na FB Grupie CW Enthusiasts, napisze i tutaj: Zaznaczę tylko na wstępie, że jestem wielkim fanem marki. Jednak ich polityka marketingowa, promocyjna i cenowa, sprawia wrażenie, jakby detaliczne ceny Warda były stworzone tylko po to aby je po jakimś czasie obniżyć o 15, 30 a nawet 50%. Śledzę ich stronę regularnie od trzech lat i w zasadzie ciężko znaleźć okresy w których nie ma aktywnej zakładki CLEARANCE (czyli wyprzedaż). Zawsze coś wypychają w obniżonej cenie. Jak nie za pomocą jakiejś sezonowej obniżki na wszystko, typu -15% jaka jest teraz, to wyprzedają poszczególne modele z jeszcze większą obniżką albo nazywają to summer sale, christmas sale, winter sale, new year sale....zasadniczo zawsze znajdzie się jakaś okazja do wyprzedaży. Wygląda to trochę jak sklepy w galeriach handlowych, w których jest permanentna wyprzedaż. Osobiście kupiłem już 7 Wardów, z czego tylko raz, za pierwszym razem, jak jeszcze nie znałem ich mechanizmów handlowych, zapłaciłem regularną cenę (czego akurat nie żałuję bo był to dość rzadki model, którego odsprzedałem po kilku miesiącach bez straty) potem już tylko kupowałem albo z wyprzedaży albo z drugiej ręki. Nie zmienia to faktu, że Wardowe zegarki mają fenomenalną relację jakości do ceny zwłaszcza, jak się je zakupi w obniżonej. Z tego co do tej pory zaobserwowałem, to prędzej czy później każdy model można dostać w mniej lub bardziej obniżonej cenie. Osobiście nie uważam, że te techniki niczego nie ujmują zegarkom, ale szkodzą trochę wizerunkowi firmy. Mnie jako entuzjaście marki pasuje jak ulał, że mogę kupować swoje ulubione zegarki w bardzo dobrych cenach. Jednak poprzez takie praktyki Ward nigdy nie wyjdzie poza segment budżetowych szwajcarów, czy jak kto woli entry level. Nie jestem ich księgowym, może taki właśnie sposób prowadzenia firmy napędza jej dochód, a przecież koniec końców o to chodzi w prowadzeniu biznesu, żeby był dochodowy. Może nie mają aspiracji bić się z koniem i próbować pozycjonować wyżej, gdzieś w okolicy Tudora, Bremonta czy Longinesa. Znaleźli swoją niszę, która im pasuje i w niej chcą zapuścić korzenie. Może to i dobre myślenie. Może za kilka czy kilkanaście lat jak ktoś zapyta o dobrej jakości ale przystępny cenowo szwajcarski zegarek to pierwszy na usta będzie się cisnął Christopher Ward a nie Tissot, Certina czy Longines. Taki jest przynajmniej mój punkt widzenia:)
  9. Ciekawe czy kiedyś ludziom zacznie równo mocno bić w dekiel na punkcie CW jak obecnie ma to miejsce w przypadku Rolexów, Patków i AP. Osobiście nie chciałbym tego, choć życzę firmie i marce jak najlepiej. Przy mojej ogromnej sympatii do CW, bardzo ich lubię takimi jak są teraz i właśnie dlatego, że są tacy jak teraz- za mali na mainstream i rozpoznawalność na poziomie chociażby Longinesa czy Orisa, z drugiej strony zdecydowanie za duzi na anonimowy microbrand, który ma trzy modele na krzyż w swojej ofercie. CW daje mi poczucie posiadania wyjątkowego produktu i spory wachlarz modeli do wyboru dzięki czemu czerpię ogromną przyjemność z noszenia Krzyśków [emoji4] Wysłane z mojego CMR-AL09 przy użyciu Tapatalka
  10. Dzięki [emoji4] długo go szukałem bo zależało mi na wersji ze starym logo. No i dopiero na Antypodach się znalazł [emoji4]
  11. Ten biały na samym dole to jest 38mm[emoji4] możemy się dogadać jak żona bardzo choruje [emoji6]
  12. A u mnie takie cuda, kumulacja z trzech tygodni. Jak nie było to nie było, jak się pojawiły w obiegu to wszystkie na raz no i co robić, trzeba było kupić Czarny tytan aż z Australii do mnie szedł
  13. Panowie Orisowie:) Po długich dywagacjach wymyśliłem sobie zegarek, który spełnia większość moich specyficznych kryteriów. Mniejsza o nie i ich genezę, zegarek to Oris Atelier Calibre 113, ref: 01 113 7738 4063-Set 8 23 79PS (ref spisany ze strony Orisa) Zasadniczo biały kruk i póki co nie udało mi się go jeszcze na żywo zobaczyć, choć pytałem, dzwoniłem. Może wobec tego ktoś z kolegów forumowiczów ma, bądź miał przyjemność obcować z tym zegarkiem? Mam obiekcje co do rozmiaru bo 43mm jak na moją chudą rękę może być trochę za duże. Co prawda mam i noszę divery w rozm 43, nawet masywniejsze od tego Orisa, ale nie na co dzień, a po dłuższym noszeniu zwyczajnie mnie męczą na ręce i wolę coś mniejszego i lżejszego. Oris miałby pełnić rolę tego głównego zegarka noszonego najczęściej, codziennie praktycznie, stąd moje obiekcje i pytanie do Was. 01 113 7738 4063-Set 8 23 79PS 01 113 7738 4063-Set 8 23 79PS
  14. Nie wiem czy wy też tak macie, ale u mnie wygląda to następująco - coś sobie upatrzę co zazwyczaj jest niedostępne albo za drogie na dany moment. Jak się w końcu pojawia dobra okazja to na wszystko i jest kumulacja od razu:) Tak też i było tym razem. Trzy sztuki w przeciągu trzech tygodni:) A czarny tytan z Australii przybył
  15. Christopher Ward C60 Trident Acan na pasku Barrington Rally. Zegarek, który jest miłością od pierwszego wejrzenia i mimo, że jak na mnie dość duży, to zdecydowanie jest moim ulubionym i zawsze cieszy [emoji4] Wysłane z mojego Pixel 3a przy użyciu Tapatalka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.