Zgadza się. Dawniej było wielu rzemieślników, na rynku deficyt towarów to starano się do maksimum naprawiać. Przykład tej Ruhli w obudowie bakelitowej, z lat 50. XX w.
Podobna motywacja była u mnie ze złomem zegarmistrzowskim otrzymanym od od Kolegi. Wielu tam modeli nie miałem, więc je uruchamiam, by mechanizmy działały.
Przykład Ruhli od Kolegi w czarnej bakelitowej obudowie Takiej nie miałem. Usunąłem poprzednie zalanie klejem. Owinąłem czarną izolacja. W związku z tym, że rozwinięta izolacja się kleiła, na nią dałem przezroczysta taśmę. Ta prowizoryczna naprawa obudowy jest odwracalna do uzunięcia.