Też miałem dylemat który wybrać. Do tej pory zresztą nie jestem pewny, czy dobrze zrobiłem...
 
	Oryginał był piaskowany, ale bez daty. Bez daty z kolei ładniejszy, ale znowu polerowany. A data jednak przydatna jest...
 
	Wersję na bransolecie odrzuciłem, bo chociaż generalnie preferuję, to akurat ten zegarek chciałem na pasku (od początku wiedziałem, że to będzie nato).
 
	Wersja polerowana ma super nato, za to ta na pasku w zestawie posiada dodatkowy fajny nato/velcro (nie wiem jak się to poprawnie nazywa) na rzep ze skórzaną wstawką.
 
	I wybrałem wersję na karbonowym pasku, który praktycznie od razu zmieniłem (chociaż nie jest wcale taki zły) na ten z datą misji i częstotliwością mechanizmu.
 
	I w sumie jestem zadowolony, bo ładnie korespondują ze sobą matowe i polerowane powierzchnie koperty, ale cały czas mam za uszami ten "błyszczący", bo jest naprawdę ładny.
 
	Chyba faktycznie trzeba mieć wszystkie cztery wersje dla świętego spokoju...
 
	 
 
	Ps. Gratuluję zakupu i chciałem zapytać przy okazji - co to znaczy "ghost position" w zegarkowym języku? Pozdrawiam