Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

adf1985

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    136
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez adf1985

  1. Moim zdaniem to zależy od priorytetu jaki masz w danym temacie. Jeśli coś naprawdę kochasz, to zrobisz wszystko co możesz, żeby na to nazbierać. Ja przykładowo ok. 6 lat temu zakupiłem pierwszą lustrzankę cyfrową i wydałem na nią kosmiczne na tamten czas pieniądze i nie liczyłem się z tym kosztem, po prostu musiałem ją mieć, żeby spełniać swoje artystyczne potrzeby. Jeśli dla kogoś zegarek jest takim przedmiotem, to nie widzę nic dziwnego w tym, że kupuje go za znacznie więcej, niż 1% rocznego wynagrodzenia. Jest też kwestia ilości zegarków. Pisałem już, że u mnie akurat cztery okazały się aż nadto wystarczające, ale wiem, że są osoby, które traktują temat jako kolekcjonowanie, więc u nich siłą rzeczy ten procentowy wydatek na jedną sztukę może okazać się niższy. Zresztą, gdyby kierować się tylko logiką, funkcjonalnością i opłacalnością, to każdy nosiłby albo nic, albo Casio 91W
  2. Genialne Ja się nie identyfikuję z tym przelicznikiem. Przytoczony przez Ciebie przykład dosadnie pokazuje, że ta metoda nie jest właściwa To bardzo słuszne podejście.
  3. Swoją drogą kiedyś czytałem, że na zegarek nie powinno się przeznaczać więcej niż 1% swoich rocznych zarobków na rękę. Inna zasada mówiła o maksymalnie 20% swojego miesięcznego przychodu na rękę na zegarek. Ja jednak uważam, że znowu - zależy to od stopnia zaangażowania w hobby i sposobu jego realizacji. Osobiście doszedłem do tego, że nie jest mi potrzebne więcej, niż 3-4 zegarki. Obecnie mam 5 i w zasadzie dwa większość czasu leżą nieużywane.
  4. Też prawda. Porównanie Orienta i Longines to trochę przegięcie. Patrząc na np. Orient kontra Tissot, to róznica jest nie 2-3 krotna, ale raczej coś ok. 30-50% w cenie. Myślę, że ogólnie wszystko zależy od tego co komu jest potrzebne. Dla mnie liczy się głównie funkcjonalność, dlatego wybrałem Orienta. Myślę jednak, że w dłuższej perspektywie moje pojmowanie tego wszystkiego wyewoluuje w ten sposób, że będę przywiązywał coraz większą uwagę do szczegółu. Wówczas popularni producenci mogą nie wystarczyć. To jest zależne od punktu widzenia potencjalnego nabywcy. Uważam, że każdy ma rację, bo każdy ma tą granicę opłacalności zakupu w innym dla siebie punkcie.
  5. Bardzo ciekawe odpowiedzi. Kiedyś też czytałem takie zdanie, że generalnie zegarki Japońskie (bez Credor i Grand Seiko) stawiają bardziej na czystą funkcjonalność, zaś zegarki szwajcarskie mają dużo większe przywiązanie do sztuki i tradycji. Pewnie dlatego z reguły japończyk będzie kosztował 2-3 razy mniej niż szwajcar podobnej klasy, bo jednak takie większe przywiązanie do szczegółu, a nie funkcji jako takich kosztuje. Dodatkowo zegarki szwajcarskie muszą być zdaje się w 60% robione na terenie Szwajcarii, a tam koszt pracy jest wyższy niż w np. w Chinach, gdzie pewnie produkuje się znaczną większość komponentów do takiego np. Orienta. Uważam, że te różnice, które wymieniłem porównując przykładowe modele, w połączeniu z rozpoznawalnością marki jako nieco bardziej prestiżowej, w jakiś tam sposób uzasadniają cenę. Dla mnie Longines to właśnie taka ciekawa firma, bo płacąc za ich produkt stosunkowo korzystną cenę (ok. 1000-1500$), mamy faktycznie rozpoznawalny czasomierz z dużą dozą przywiązania do najmniejszego szczegółu. Pamiętajmy też, że dla nas wydatek na Orienta w zakresie 1500zł, jest czymś zbliżonym co zakup przez klienta z zachodu za kwotę 1000-1500 euro. Nie wiem jak dalej potoczy się moja przygoda z zegarkami, ale już dostrzegam, że ciągnie mnie ku właśnie marce Longines. Uważam, że wydanie 5-6 tyś. złotych jeszcze nie jest dla mnie szaleństwem, z kolei każdy kolejny etap to już zabawa w kwoty 10 tyś. zł w górę, co jest dla mnie nie do przyjęcia. Rozumiem też Ciebie Paulus57, bo gdy odrzucimy ten wątek rozpoznawalności/prestiżu/marketingu, to chińczyki/japończyki są bardzo trudne do pokonania. Nie znajduję wówczas uzasadnienia na wydanie większej kwoty niż wspomniane 1500zł na jeden model.
  6. Cześć, Ostatnio mam pewne przemyślenia na temat różnic, pomiędzy zegarkiem mechanicznym budżetowym a zegarkiem mechanicznym typu entry-level. Ciekawi mnie po prostu takie zestawienie, sam wywnioskowałem sobie pewne rzeczy, którymi się tutaj podzielę, ale chętnie posłuchałbym dodatkowych uwag. Za model budżetowy weźmy: elegancki Orient Symphony 4 oraz sportowy Orient Kamasu 2 Za model luksusowy entry-level weźmy: elegancki Longines Presence oraz sportowy Longines HydroConquest Różnice, które ja zauważyłem na korzyść przykładowych zegarków luksusowych dla początkujących: 1. Rozmiar - to siłą rzeczy wiąże się z garniturowcami. Widać, że dla budżetowych modelu typu Orient, średnica koperty kończy się na ok. 40mm i grubości 11mm, zaś u Longines'a jest to znacznie mniej, bo 38,5mm i grubość ok. 9mm. To spora różnica. 2. Wybór rozmiaru - na przykładzie Longines widzę, że każdy model ma przynajmniej 2/3 rozmiary do wyboru, kiedy to u Japończyków muszę wziąć to co jest. 3. Proporcjonalność - mam na myśli to, że np. gdy zegarek ma 40mm średnicy, to szerokość uszu będzie stanowiła połowę tej wartości, czyli 20mm. Dla koperty 42mm będzie to 21mm. W budżetowcach raczej nie bawią się w takie szczegóły i bardzo często 41mm koperta ma 22mm pasek. Nie uważam, żeby było to decydujące, ale jednak jest to detal wart zaznaczenia. 4. Zdobienia mechanizmu - wiadomo, w zegarkach uznawanych już za wstępnie luksusowe zobaczymy zdobienia w postaci pasów genewskich czy tych pięknych okrągłych szlifów. W budżetowych zegarkach jedyne, na co możemy liczyć to laserowy grawer na wahniku (np. Orient czy Tissot). 5. Sposób grawerowania - to co ostatnio rzuciło mi się w oczy, to fakt, że w budżetowych zegarkach typu Orient, grawery są praktycznie zawsze laserowe, płytkie, czy to na tylnym deklu, czy to na koronce. W tych droższych zegarkach grawery są raczej głębokie, przykład to taka jakby "płaskorzeźba" na deklu w Longines HydroConquest. Jest to niezwykle piękne w mojej ocenie. 6. Zapięcie - u Orienta zatrzaski/zapięcia są zawsze wykonane z jednego kawałka blachy. Przykładowo u Longines'a widać, że to porządne zapięcie wykonane z kawalka metalu i często z takim jakby otworem na wylot tam, gdzie nie jest konieczny pełny materiał. 7. Antyrefleks - u Orienta nie zdarza się to zbyt często, zaś w zegarkach od ok. 5000zł w górę jest to zdaje się bardzo częste zjawisko :). 8. Jakość koronki - miałem okazję sprawdzać 2 Longines'y w salonie i moim zdaniem ruch/dźwięk koronki jest jakiś taki szlachetniejszy niż w Orient. Jeśli chodzi o takie parametry jak jakość wykonania, to miałem w ręku i wspomniane Orienty i Longines i nie widziałem specjalnych różnic. Indeksy, wskazówki, sama obudowa, szlifowanie, polerowanie, wszystko oceniłbym bardzo podobnie. Czy są jeszcze jakieś inne różnice, które przegapiłem? Zapraszam do dyskusji, chętnie się jeszcze bardziej uświadomię
  7. Dzięki. Im dłużej go mam, tym chętniej zakładam. Gdyby nie ten rozmiar, byłby ideał, a tak jest po prostu bardzo dobry :-)
  8. adf1985

    Orient RA-AR0005Y

    Ok, w niedzielę wezmę go pod lupę i porobię jakieś fotki z bliska
  9. Witam, Wymieniony w temacie zegarek kupiłem kilka dni temu w cenie 988zł (oryginalna cena 1098zł, ale kod rabatowy obniżył ją o 10%). Pierwsze wrażenie przy otwieraniu zawartości jest bardzo pozytywne. Zegarek zapakowany jest w ładne, mocne pudełko. W zestawie jest też instrukcja obsługi oraz karta gwarancyjna, jak również poduszeczka. Pod kątem cech fizycznych, zegarek jest średniej wagi ze względu na obecność bransolety (waga 136 gramów). Koperta ma szerokość 42mm, a więc na mój średniej wielkości nadgarstek jest ok, wygląda w miarę proporcjonalnie, ale na pewno nie mieści się pod mankiet koszuli na spinki. Grubość koperty to 12mm powoduje, że zegarek jest przeciętnej grubości, ale bez problemu mieści się pod mankiet koszuli na guziki. Szerokość paska to 22mm, a więc dosyć standardowo. Zegarek posiada wodoodporność na poziomie 5 atmosfer, co oznacza, że bezpiecznie jest go zachlapać, ew. na sekundkę zanurzyć, ale lepiej w nim nie nurkować. Sama koperta jest wykonana ze stali i robi świetne wrażenie. Jest w całości gładka i wypolerowana, wygląda bardzo klasycznie i dobrze pasuje do eleganckiej koszuli lub garnituru (jednak przypominam, że raczej nie zmieści się pod mankiet koszuli ze spinkami). Do ubrań bardziej sportowych bym go nie założył. Od spodu dekiel jest przezroczysty, przez co można podziwiać mechanizm w całej okazałości. Tarcza jest w kolorze jasnym srebrnym, ale moim zdaniem pod silne światło sprawia wrażenie minimalnie perłowo-kremowej. Przy odbijającym się świetle wyraźnie widać elegancki szlif słoneczny. Bardzo pozytywnie mnie ten efekt zaskoczył. Logo Orient jest stosunkowo duże, ale mi nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. Indeksy są dosyć minimalistyczne, ale nie zauważyłem, aby były krzywo osadzone. Indeksy są nakładane, umieszczone w postaci cyfr rzymskich na godzinach 3, 6, 9 i 12. Tarczę pokrywa szkiełko szafirowe. Wskazówki godzinowa i minutowa są srebrne i bardzo kontrastowe, są też polerowane w taki sposób, że światło ładnie załamuje się w ich połowie, co zwiększa kontrast. Wskazówka sekundy jest srebrna i polerowana. Wszystkie wskazówki, indeksy i samo logo są wykonane niezwykle precyzyjnie, nawet przy powiększeniu 60-krotnym nie widać większych niedoskonałości. Na godzinie 3 znajduje się okienko daty, jest wykonane bardzo delikatnie i nie rzuca się mocno w oczy. Koronka jest ozdobiona logiem Orient. Godzinę ustawia się wyciągając koronkę o 2 pozycję, a następnie kręcąc w prawo. Datę ustawia się wyciągając koronkę o 1 pozycję, a następnie kręcąc w prawo. Zegarek oprócz naciągu automatycznego, posiada opcję naciągu manualnego przy pomocy koronki, więc kręcąc nią w prawo, można manualnie nakręcić mechanizm. Sam mechanizm to in-house'owy F6722, zawierający 22 kamienie. Częstotliwość chodu to 21600 wahnięć na godzinę, co daje 6 na sekundę , a więc wskazówka sekundowa daje efekt pływania. Rezerwa chodu wynosi 40 godzin. W moim egzemplarzu, precyzja chodu wynosi ok. -15 sekund na dobę. Uważam, że jest to wynik do zaakceptowania. Ponadto nakręciłem go tylko na początku i zapomniałem o manualnym nakręcaniu. Ponoć mechanizm automatycznego naciągu jest na tyle wydajny, że wystarczy ponosić zegarek 4-6 godzin i będzie on spokojnie sobie na tym działał cały dzień. Bransoleta dołączona do zestawu nie będzie elementem tej recenzji, gdyż od razu ją zdjąłem i zegarek jest mocowany na pasku. Na pewno jej wadą jest fakt, że nie posiada ona mikro-regulacji, ale generalnie udało się ją w miarę dobrze dopasować :). Na jej zapięciu widnieje logo Orient. Podsumowując, zegarek według mnie wart swojej ceny. Za niecałe 1000zł otrzymujemy piękny, klasyczny automat, który pasuje do formalnych ubiorów. Zegarek jest bardzo prosty, stonowany, ale niestety jego wymiary mogą się okazać dla wielu osób zbyt przerośnięte. Z drugiej strony, najtańszy automat będący mocno stonowanym garniturowcem, który udało mi się znaleźć w rozmiarze ok. 39mm to Longines Presence i kosztuje ponad 6000zł. W związku z powyższym uważam, że opisany Orient jest interesującą alternatywą, nawet jeśli rozmiary koperty są na granicy elegancji. Zakupu zegarka zdecydowanie nie żałuję i mogę go polecić każdemu, kto szuka taniego garniturowca z szafirem.
  10. Bardzo ładny zegar Ok, dziękuję Ci bardzo za ten przykład. Widzę, że jeszcze muszę trochę poczytać, żeby nie kupić czegoś, czego potem będę żałował :).
  11. Ok, dziękuję. A czy byłaby szansa, abyś przedstawił jakieś przykładowe modele zegarów, które byłyby lepszym pomysłem na zakup?
  12. Witam drogich forumowiczów. Ostatnio po głowie chodzi mi zakup zegara mechanicznego "domowego" w jakichś rozsądnych pieniądzach. Poszperałem nieco w internecie i spodobał mi się zegar kominkowy Hermle 23001-000711 Pytanie, czy jest to dobry model zegara, czy jednak w kwocie do ok. 1000zł można znaleźć coś dużo lepszego pod kątem technicznym? Jeśli chodzi o wygląd, to ten mi się nawet podoba :).
  13. adf1985

    Orient RA-AR0005Y

    Jestem wielkim fanem tego modelu . Piękne i szczegółowe zdjęcia
  14. No więc Zeppelin w tym przypadku wyda się sensowniejszym wyborem, zwłaszcza, że faktycznie ten numer tygodnia akurat u mnie by się przydawał. Dzięki z dotychczasowy udział w dyskusji
  15. Pierwszy zegarek mechaniczny, który kupiłem to był właśnie Orient Contemporary Open Heart. Podoba mi się, bo w tym modelu nie jest to po prostu zwykła dziura w prostej tarczy, ale jednak wprowadzono komplikację osobnej sekundy, która całkiem sensownie tworzy wraz z open heartem konsekwentną całość. Dodatkowo zegarek jest w miarę "zdobny", taki mocno pół-formalny. Obecnie zakupiłem zegarek klasyczny bez takich bajerów i jednak wygląda to bardziej elegancko, jednakże nie wyobrażam sobie nie mieć w kolekcji Open Hearta. Bardzo dobrze pasuje do pół-formalnych stylizacji, to jest dla mnie coś pomiędzy klasycznym zegarkiem a diverem. To naprawdę piękna sprawa, nawet jeśli jest niechlubnie nazywany dziurbilionem :).
  16. Dzięki za odpowiedź. Faktycznie, w Zeppelinie jest Ronda 706.B, zaś w Atlanticu jest 706.1. Różnią się tym, że w 706.B jest 5 kamieni, zaś w 706.1 jeden. Nie wiem na ile ma to znaczenie, ale 5 brzmi lepiej
  17. adf1985

    Orienty forumowiczów

    Dzięki, też stwierdziłem, że nie sprzedam tego OH. Ostatnio sprawdzałem do czego najbardziej może pasować i stwierdziłem, że jest genialny do pół-formalnych, jasnych koszul np. z krótkim rękawkiem. Sprawdzałem też z diverem i OH wypada zdecydowanie lepiej w takim połaczeniu. . Orient Symphony 4 (RA-AC0F10S10B), wczoraj przyszedł i od razu na pasek
  18. Cześć, Mam dylemat. Chciałbym w przyszłości zakupić zegarek z komplikacją fazy księżyca. Wybór ograniczyłem do dwóch modeli, chcę zamknąć się w kwocie do 1500zł maksymalnie. Wytypowałem dwa modele, które najbardziej mi się podobają. Atlantic 56555.41.21 oraz Zeppelin 7036M-1 W Atlanticu podoba mi się fakt, że ma szafirowe szkło i jest taki dosyć czysty w formie, z drugiej strony Zeppelin to takie nieco szaleństwo i też ma swój urok . Wszystko jest kwestią gustu, ale czy posiadacie jakieś informacje/doświadczenia, które kierowałyby wybór ku konkretnemu modelowi? Np. z tego co wiem, w Zeppelinie ustawienie fazy księżyca bywa upierdliwe, bo nie ma do tego osobnego pushera, z drugiej strony nie wiadomo, czy w Atlanticu jest to lepiej rozwiązane. Co myślicie?
  19. Wspaniały jest ten model. Im więcej zdjęć oglądam, tym bardziej kusi :-). Coś czuję, że zastąpi mojego obecnego pilota, zwlaszcza, ze eco-drive i radio. Osobiscie uwazam, ze nowa wersja ciut ladniejsza, ale to bardzo indywidualna sprawa.
  20. adf1985

    Orienty forumowiczów

    Bardzo fajny w tej wersji. Napisz proszę, do czego najczęściej go zakładasz? Przepiękny. Zwłaszcza faktura tarczy, aż miło pooglądać
  21. adf1985

    Pokażmy swoje Promastery

    Piękny jest, mój faworyt na kolejny zakup 🙂
  22. A to sorki :). W takim razie ma ono tylko 1 wadę - ta klapka serio dosyć łatwo odpada, można ją w zasadzie samemu podkleić. Poza tym genialne w tej cenie.
  23. adf1985

    Orient

    Nie wiem co masz na myśli, ale postaram się opisać moje obserwacje. Gdy odkręcisz koronkę, to ona się bardzo stabilnie trzyma, nie lata na boki. Jeśli ją przykręcam z powrotem, to mam 90% szans, że trafię od razu w gwint. Ze 2 razy mi się zdarzyło, że nie trafiłem i tak jakby nie wkręcała się i musiałem lepiej wcelować, ale np. w Casio Edifice mam to samo, tam nawet bardziej :). Akurat ja jak planowałem zakup, to Ray najbardziej mi się podobał z uwagi na ten indeksy okrągłe, ale tam ponoć bezel za ciężko chodził i zależało mi na szkle szafirowym. Kamasu 2 okazał się dla mnie rozwiązaniem. Gdybym wolał prostokątne indeksy, to nie byłoby dla mnie problemu, żeby kupić Kamasu 1. Mi się po prostu divery bardziej kojarzą z okrągłymi indeksami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.