Szanowny Kolego absolutnie nie twierdzę, że posiadam monopol na mądrość inwestowania. Sądzę jednak, że w domu lepiej trzymać "Rembrandta", aniżeli dzieła Beksińskiego z całym szacunkiem do twórczości tego drugiego. Dlatego moim skromnym zdaniem GM Chime będzie na rynku wtórnym bardziej pożądany, aniżeli Daytona. Zdaję sobie sprawę, że to totalny odlot, ale doskonale obrazuje co mam na myśli. Nikt natomiast nie jest w stanie przewidzieć, czy zegarek w kwocie, którą wymienił autor tematu, będzie trzymał cenę za lat 40, czy też nie. Dziś doskonale zdajemy sobie sprawę, że inflację goni drożyzna i kwota określona przez kaponiera, nie jest kwotą dającą jakiejkolwiek pewność długoterminowej inwestycji, dlatego pojawiły się sugestie, że lepiej zainwestować chociażby w złoto... Jak się spojrzy na wykres złota obrazujący jego kurs na osi czasu, uwzględniając ostatnie 50 lat, widzimy, że cena kruszcu wzrosła o 2800%. I to daje jakąś tam "pewność" inwestycji. I tą drugą część wypowiedzi, kieruję do @kaponier . Pozdrawiam.