Będąc laikiem (nie zegarmistrzem), mogę spekulować, że w w teorii szybsze poruszanie się mechanizmu powinno wpływać na jego szybsze zużycie, ale w praktyce wydaje mi się, że w urządzeniach które potrafią dobrze trzymać czas pomimo 100 lat na karku, tak naprawdę znaczenie ma częsty serwis i ile dany zegarek przeleżał w szufladzie. Mam dwa zegarki z lat 60-tych na tym samym werku. Jeden to ewidetna szufladkowa księżniczka, a drugi należał do mojego dziadka, potem ojca i chodził bez przerwy przez ok 40 lat. Różnica w doznaniach przy nakręcaniu i ustawianiu, w trzymaniu czasu jest b. duża.
Poza tym zwłaszcza starsze oleje miały tę właściwość, że po wyschnięciu zamieniały się w substancję o zwiększonym tarciu.
😉