A to by się też zgadzało 😁
Dowcip jest stary, ale ponieważ pasuje w tym kontekście to go przytoczę.
Rzecz się dzieje w ZSRR w latach powiedzmy wczesnych 80-tych. Przez dworzec kolejowy w Leningradzie idzie mężczyzna i z wielkim wysiłkiem taszczy dwie wielkie walizki. Podchodzi do niego drugi gość i pyta:
-Towarzyszu, nie wiecie która godzina?
Facet z wyraźną ulgą odstawia walizy, spogląda na zegarek i mówi:
-Jest osiemnasta trzydzieści dwie, temperatura powietrza wynosi minus jedenaście stopni, jest lekkie zachmurzenie, ale w nocy będzie padał śnieg.
Ten drugi, zdziwiony:
- I to wszystko wiecie z tego zegarka? Cóż za wspaniała radziecka maszyna.
Na to posiadacz zegarka wskazuje na na swoje walizy:
- Zegarek wspaniały, ale baterie cholernie ciężkie...