Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

namor

Miłośnicy zegarów
  • Liczba zawartości

    179
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez namor

  1. Jadalne było wszystko prócz patyczków potrzymujących obrazek i zewnętrzna warstwa tegoż obrazka.
  2. Jeszcze nieco związanego z tematem powyższym. Tym razem zupełnie prywatnie, chciałbym pochwalić moją rodzinkę która z okazji moich urodzin ufundowała mi oto taki tort- jak poniżej:- Karol
  3. O zasadności takiego rozwiązania i przykładu rozwiazania problemu opisałem tu i tutaj i można tutaj poczytać o opracowaniu przeze mnie tego pomysłu do zastosowania. Pozdrawiam! Karol Roman
  4. To, powyzej sygnalizowane, rozwiązanie zespolu oscylatora jakim ma byc balans współpracujacy z wychwytem szwajcarskim i konstrukcją dajacą moment zwrotny dla balansu w miejsce klasycznej sprezyny włosowej (włosa) nie można nazwać koncepcją nowego wychwytu bo wychwyt tutaj zastosowany nie odbiega od powszechnie stosowanego wychwytu szwajcarskiego. Wprowadzono tutaj próbe zastąpienia "włosa"dodatkowym mechanizmem gdzie zębnik umieszczony na osi balansu napędza segment zębaty podparty dwustronnie płaskimi spręzynkami. Koncepcja ta, w stosunkui do powszechnie stosowantych rozwiazań z wychwytem szwajcarskim ma trzy podstawowe wady:- 1) Układ podraża produkcję poprzez wprowadzenie dodatkowych elementów mechanicznych:- przekładnię ,ułożyskowanie segmentu zebatego,dwu sprężyn zwrotnych z ich mocowaniami. Detale te wymagałyby bardzo subtelnego wykonania gdyz pracują w miejscu gdzie dysponuje się bardzo małą mocą . 2) W całym zakresie pracy , balans poruszając się musi napędzać segment zębaty pokonując tarcie w przekładni i stratę energii na tąrciu sprezynek o boki ramienia segmentu. Tarcie tam powstaje gdyż tor wstepnego punktu styku ramienia ze sprężynkami, różni się od toru końców wyginanych spręzynek (następuje wzdłużne przesunięcie). W związku z powyższym dla utrzymania ruchu balansu należy dostarczyć o wiele wiecej energii czyli zainstalowania silniejszej sprężyny. To zaś pociagnie szybsze zużywanie się elementów. 3) I rzecz najwazniejsza! System ten pogarsza znacznie dokładność chodu. Tu muszę się trochę rozpisać. Ci z nas którzy zajmowali się zagadnieniem izochronizmu regulatorów chodu wiedzą ze dokładne zegary wahadłowe maja małą amplitudę ruchu wahadła gdyż okres wahań wahadła zależy tutaj od amplitudy wahań (dla małego kąta sinus kąta wahania = temuż kątowi w radianach) . Bierze sie to stąd że siła grawitacji działa pionowo wzdluż prostej a środek cięzkości wahadła porusza sie po łuku. Więc moment zwrotny nie zmienia sie liniowo wraz z katem wychylenia wachadła. Balans zaś ma tę wyzszość,-( przy założeniu że moment zwrotny włosa jest liniowo zależny od amplitudy co praktycznie jest realizowane z duża dokładnością),- że okres jego wachań jest harmoniczny i niezależny od amplitudy. Głównymi warunkami prawidłowego działania balansu jest:- dokładne wywazenie balansu by grawitacja nie wprowadzała "wahadła", - energia potrzebna dla podtrzymania ruchu balansu była dostarczana mozliwie krótko i jak najblizej środkowego połóżenia balansu - opory ruchu powinny być jak najmniejsze. W omawianym rozwiązaniu łamane zostają te "przykazania'. Moment zwrotny nie jest liniowy gdyz moment gięcia tak umocowanych sprężynek ma charakter potęgowy, w związku z tym okres wahań balansu będzie zależny od amplitudy. Czyli zegarek będzie inaczej chodził zaraz po nakręceniu niż pod koniec "szychty". Układ nie jest wyważony gdyż ramię segmentu będzie inaczej oddziaływać na balans w różnych położeniach i zegarek będzi inaczej chodzić w zależności od położenia w stosunku do pionu. Wprowadzono tutaj stałe obciązenie ruchu balansu , podobnie jak sie to działo w zegarkach z wychwytem cylindrowym , gdzie czubek zęba koła wychwytowego stale się tarł o powierznię rurki osi balansu. Między innymi to dawało tak marną dokladność chodu. Zaletą wychwytów wolnych, jakim jest też wychwyt szwajcarski, jest to że balans poza strefą gdzie jest dostarczana energia (czyli w waskiej strefie w stosunku do amplitudy) biegnie swobodnie zachowując ruch harmoniczny jak Bozia czy też fizyka nakazuje. Że tutaj balans jest stale obciązony oporami ruchu dodanej przekładni więc trudno marzyć o ruchu harmonicznym. W związku z powyższym nie dopatruję się jakichkolwiek korzyści z zastosowania tego rozwiazania. Jest to kolejny przykład gdzie większą uwagę zwraca się na "inność" niż na walory użytkowe. Pozdrawiam Karol.
  5. To że jest wysoka próba srebra nie oznacza że taki stop srebra jest miękki . Srebro próby 925 nazywane jest srebrem stirlingowym, gdyż srebra tej próby uzywano do bicia funtów szterlingów. Okazało się bowiem ze ten stop jest dostatecznie twardy i odporny na ścieranie przez co gwarantuje długą żywotność bilonu na rynku. Dla trwałego zabezpieczenia wyrobów srebrnych przed czernieniem stosuje sie rodowanie wyrobu. Rod daje twardą i srebrzyście jasną powłokę a chroni do czasu gdy powłoka nie zostanie naruszona. Inną metodą dającą "wieczną" odporność jest stosowanie stopu srebra zawierajacego 10 do 20% palladu. Stosoway jest na odpowiedzialne, niskowoltowe styki, nieczerniejące koszulki na ikony itp. Ponadto stopy te są twarde i sprężyste. Posiadana przeze mnie taśma z takiego stopu nawet po 40 latach nie chroniona przed kontaktem z powietrzem, zachowuje srebrzysty ,jasny kolor. Wadą tego stopu jest koszt palladu i niestety wysoka temperatura topnienia co zwiększa wymagania przy odlewnictwie.
  6. Jak się ma tokarkę zegarmistrzowską , trochę czasu i wiele cierpliwości mozna wykonać eleganckie " moletowanie" metodą strugania rowków. W imak tokarki montujemy nóz tokarski o kacie wiwierzchołka np 90 stopni, tylko że obrócony o 90 stopni tak by płaszczyzna wierzchołka ostrza była skierowana w stronę wrzeciona a wierzchołek ostrza wskazywał oś toczenia. Teraz we wrzecionie mocujemy surówkę tak wykonaną by miała próg który może sie oprzeć o czoło zacisku przy ruchu wzdłóżnym. Teraz wykorzystujemy otwory podziałowe które znajdują się na kole pasowym wrzeciona i musimy zdecydować ile rowków chcemy uzyskać na obwodzie pokrętła. A musi to być podzielnik ilości otworów tarczy podziałowej. Przy 60-ciu otworach bedzie to 60, 30, 20 15,itd . I teraz umocowanym w suporcie nożem, wykonując wzdłóżne ruchy strużemy rowki na wieńcu pokrętła stopniowo pogłębiając rowki, przestawiając cyklicznie o wartość kątową podziału. Gdy nóż jest ostry, o gładkich powierzchniach można uzyskać eleganckie nacięcia i w rezultacie " moletkę" odpowiedniej jakości. Tą metoda dorobiłem zagubione pokrętło do aparatu fotograficznego. Pochromowana robiła wrazenie orginalnej prawie nie do rozróznienia. Od oryginalnej różniła sie ilością rowków . Oryginalna miała 24 a ja wykonałem z 20-ma , bo 60 nie dzieli się bez reszty przez 24. Powodzenia!
  7. Złocenie kamieniom nie zaszkodzi. Problem jest w czymś innym. Elementy złocone które zawierają inny metal niż brąz miedź srebro i tp np żelazo lub inne pośredniejszego gatunku nie są przyjmowane do złocenia, srebrzenia gdyż te dodatki zatruwają kąpiel. I tak np koło minutowe na stalowej osi mogłoby byc pozłocone po demontazu. Tak samo nie przyjmują np do srebrzenia trzonka noży z kompletu sztućców jeśli nie wymontuje się ostrzy. W przypadkach krytycznych osłania się te niechciane ddodatki specjalnymi osłaniajacymi lakierami. Ale nie każdy chce to robic a jesli juz się zgodzi to kosztuje.
  8. Jakość radełkowania zależy m.in. od rodzaju materiału,średnicy, podziałki. Niektóre zakłady wytwórcze miały swoje normy na średnice wyjściową dla danego materiału ,ilości "ząbków" i podziałki. Tych norm zwykle się nie publikuje. To co mogę Ci poradzić to tak praktycznie-: Z posiadanego materiału wytocz trzpień stożkowy od średnicy np o 1mm mniejszej i o 1 mm większej od spodziewanej, odchyl suport o kąt połowiczny w/w stożka i tam zamocowanym radełkiem przesuwasz wzdłuż powierzchni trzpienia . Pamiętaj o smarowaniu np łojem baranim (wołowym) Taki łój jest do kupienia, używany min. przy obróbce kwasówki, gwintowaniu, frezowaniu.Masz duże szanse że na pewnej odległości uzyskasz w miarę ładną moletkę. Znając parametry wstępne stożka trzpienia możesz wyliczyć właściwą średnicę pod molet. Ta metoda wielokrotnie mi się sprawdziła. Życzę powodzenia! Karol
  9. Janku! Lutowanie lutem twardym odpada gdyż wymagana wtedy jest wysoka temperatura i w niej sprężynka straci swe właściwości . Można spróbować lutować lutem miękkim takim jaki używają elektronicy, (temp. topnienia ~180 stopni). Problemem jest tutaj wstępne pobielenie elementów w miejscu łączenia, bo stal nierdzewna niechętnie się lutuje lutami cynowymi. Pomocnym tutaj może być lutówka ZnCl+ HCl (kwas solny z rozpuszczonym kawałkiem cynku rozcieńczone wodą) Niezłe są gotowe topniki z zawartością chlorowodorku aniliny. Inną ,zupełnie bezpieczną metodą łączenia będzie zgrzanie elementów na zgrzewarce elektrycznej. Dorobić trzeba tylko w tym przypadku subtelną elektrodę. Jeszcze inną , szlachetną metodą ,dostępną w Polsce, jest przyspawanie wiązką elektronów w próżni. Tylko to trochę kosztuje. A jak już będziesz miał konkrety to zadzwoń. Pozdrawiam
  10. Przed zabraniem się poważnie za budowę powyższego zegara popracowałem trochę nad realizacją zespołu prototypowego który potwierdziłby słuszność założeń i dodałby pewności że nie porywam się " z motyką na słońce". Po wielu próbach i poprawkach uzyskałem działający prototyp zespołu tourbiliona do zastosowania w zegarze jak wyżej. Prototyp ten działa bezproblemowo od kilku lat i jest do pozyskania po spełnieniu warunku opisanego w :- W tej postaci jak na zdjęciu wielu kolegów oglądało go na Naszych spotkaniach warsztatowych i przy innych okazjach. Pozdrawiam i życzę sukcesów ! Karol
  11. Tak trochę "po wierzchu". Luty ze znacząca zawartoscią srebra zwane lutami twardymi srebrnymi mają bardzo różny skład w zależności od przeznaczenia. Bardzo popularnym lutem jest stop eutektyczny srebra z miedzią o składzie ~72%Ag i 28 % Cu. Temperatura topnienia tego lutu to ~780stopni C. Jest to najniższa temperatura dla lutów o tym składzie. Spoina jest plastyczna zachowując prawie niezmieniony kolor srebra. Dla podwyższenia temperatury topnienia stosuje się prócz miedzi dodatki np. palladu , niklu ,kobaltu i innych. Takimi lutami lutuje się urządzenia które będą pracować w wyższych temperaturach bez znaczącej utraty wytrzymałości. Dla obniżenia temperatury topnienia lutów poniżej temperatury eutektycznej Ag/Cu stosuje sie dodatki innych metali ,-głównie cynku ,kadmu, indu czasem cyny ,która jednak ma często powodowanie kruchości lutu. Wskazany lut LS600 nalezy do niżej topliwych. Jeszcze niższe temperatury topnienia uzyskuje sie przez dodanie większej ilości kadmu, i innych metali. Dodatku kadmu się unika gdyż wdychanie jego par jest b.szkodliwe. Nie jest regułą że stopy niżej topliwe są mniej wytrzymałe niż te wyżej. Bardziej odgrywa tu budowa składników stopu i krystalizacji. Lutowanie mosiadzu, stopów miedzi nie przedstawia większych problemów pod warunkiem spełnienia pewnych warunków. Większym problemem jest np. lutowanie stali kwasoodpornej i innych z duża zawartością chromu. Dłuższe podgrzewanie detali z tych stali powoduje utlenienie sie chromu na powierzchni przez co staje się ona niezwilżalna dla lutu. Dlatego dla lutowania tych stali stosuje się luty niskotopliwe i specjalne topniki zawierające fluoroborany które potrafią naruszyć cieńsze warstwy tlenków chromu a niższa temperatura lutowania zapewnia że chrom tak szybko się nie utlenia. Najczęściej stosowane tu luty zawierają niechciany kadm więc przy lutowaniu tymi lutami większej partii trzeba zapewnić dobre wietrzenie. Opracowano ostatnio luty do "kwasówki" nie zawierające kadmu który został zastąpiony dodatkiem drogiego indu i malutkim Ni. Ten przykład lutowania opisuję po to by wykazać że dla każdego zestawu lutowanego należy świadomie dobierać luty, topniki, temperaturę lutowania. Trochę o topnikach. Topniki nie są utleniaczami a wręcz odwrotnie zawierają reduktory i dodatki dające osłonę przed utlenianiem lutu i detali lutowanych. Zwykle podawany jako topnik sam boraks może być używany tylko wtedy gdy temperatura lutowania sporo przekracza 800 C gdyż dopiero wtedy się rozcieka i wykazuje zdolność redukcji tlenków które powstały w czasie podgrzewania lub istniały wcześniej. Przy lutach niżej topliwych często stosuje się mieszaninę boraksu z kwasem bornym której temperatura topnienia i redukcji znacznie się obniża. Dla wielu przypadków lutowania, np brązów aluminiowych, żeliwa i in. wprowadza się inne dodatki by umożliwić prawidłowy proces lutowania. A Tobie '"mkl1" radzę w hurtowni jubilerskiej kupić w/w lut LS600 i koniecznie odpowiedni dla niego topnik. Wtedy powyższymi wywodami nie będziesz musiał się przejmować. Dla miękkiego lutowania polecam zaś lut będący stopem 3,5% Ag resztę cyny. Jest bardziej wytrzymały niż zwykły lut SN/Pb. Zachowuje długo srebrzysty kolor i samemu można go przygotować. Wytapiania zaś lutów twardych samodzielnie bez odpowiedniego przygotowania nie polecam gdyż w trakcie topienia miedź się utlenia, cynk i kadm wyparowuje przez co skład otrzymanego stopu będzie się różnić od założonego. Gdyby któryś z kolegów miał problemy z lutowaniem, chętnie pomogę w miarę swoich umiejętności , potrzeba jednak szczegółowo opisać przypadek.
  12. Sam doświadczyłem solidnego odbiegnięcia od dokładności chodu na początku zajmowania się tym zegarem i sam siebie wpuściłem w maliny ,próbując zmienić moment bezwładności balansu zmieniając położenia śrub, stosując ołowiane podkładki i okazało się że to było błędne działanie. Mimo że zbliżyłem sie z odchyłką do paru minut , nic to nie dało gdyż okazało się że okres wahań balansu silnie zależy od amplitudy. Czyli od stopnia "świeżości" mechanizmu, napięcia zasilania ogniwa, sprawności kontaktowej układu elektromechanicznego. Wiec zacząłem od podstaw. Wyważony balans z włosem stanowi układ harmoniczny i niezależnie od amplitudy powinien dawać stały okres wahań. W przypadku niewyważenia balansu , sytuacja wygląda tak jakby na tej samej osi do prawidłowego balansu doczepić wahadełko. I wtedy balans chciałby się kiwać swoim okresem a wahadełko swoim. I taki układ kiwa się ruchem złożonym będącym sumą tych przebiegów. Gdyby te okresy się zgadzały to w przy bardzo małej amplitudzie jeszcze byłoby jako tako ale przy większej amplitudzie izochronizm wahadła diabli biorą i wtedy jest klops, - taki że trudno opanować sytuację. W moim przypadku odrzuciłem dodawane podkładki i zabrałem sie za wyważanie balansu na zmontowanym naprędce przyrządzie.W tym opisie http://zegarkiclub.pl/forum/topic/136006-moja-przygoda-z-eureka-clock/ znajdziesz wygląd tego przyrządu, jak i trochę teorii.. Zmieniałem miejscami śruby wydrążone z pełnymi, poprawiając stopniem wykręcenia wkrętów. Wyważanie odbywało sie bez włosa. W drugim egzemplarzu ,-z włosem bez żadnego obciążenia na jego końcu. Efekt uzyskany nie różnił się zauważalnie. Po wyważeniu problemy się skończyły. Balans na standardowym ogniwie miał solidną amplitudę. Mimo zmiany napięcia zasilania, balans utrzymywał ten sam okres. Gdyby po wyważeniu okazało się że jednak trzeba zwiększyć masę balansu to ewentualne podkładki trzeba dodawać symetrycznie i na koniec ponownie sprawdzić wyważenie. Przyrząd wyżej opisany jeszcze się gdzieś pęta i gdybyś miał jakąś możliwość zawadzić o Otwock to jest do wypożyczenia. Ale to już na PW do uzgodnienia. Powodzenia! Karol.
  13. Miałem do czynienia z dwiema Eurekami, jedną z balansem za tarczą i drugą z balansem pod tarcza . W obydwu, o ile pamiętam, luz poosiowy był ograniczany do wartości około 0,5 mm szybkami przez które można oglądać pracę ułożyskowania. W miejscu gdzie czop styka sie z kulkami zwykle widać wypracowany rowek. Czy zwiększony luz poosiowy pozwoliłby na prace kulek w róznych miejscach czopa co pozwoliłoby na dłuższą pracę? Nie wiem. Prawdopodobnie położenie czopa będzie samo się ustalało w już zaczętym rowku na czopie. Sprawdź czy położenie tych szybek nie da sie zmieniać, - jeśli tak to warto ten luz zmniejszyć do przyzwoitej wartości. Sprawdź także czy w szybkach nie ma wytartych przez czoło czopa dołków. Zbyt duży luz poosiowy może zakłócać współpracę sprężynek stykowych z polami stykowymi pierścionka związanego z osią balansu. Jeśli przy tym luzie nie zauważysz że w skrajnych położeniach nic złego się nie dzieje to chyba możesz zostawić jak jest. Obydwa zegary wykazywały solidny chód przy zasilaniu 1,5-a voltowym.W drugim zegarze, za zgodą właściciela, w cewce ukryłem , przeciwstawnie do biegunowości zasilania, diode zmniejszającą iskrzenie na stykach przez wygaszanie SEM powstającej przy rozwieraniu obwodu z indukcyjnością. Jeśli chodzi o ochronę powierzchni elementów mosiężnych (z brązu) stosuje(-owało) się wpierw szelakowanie ,potem doszło krycie lakierem caponowym a od kilku dziesięcioleci wprowadzono pasywowanie.Pierwsze dwie metody wymagają staranności i doświadczenia oraz dbałosci w przygotowaniu środków. Pasywowanie zaś polega na zanurzeniu detali ,na kilkanaście sekund ,(-max parę minut) w kąpieli będącej roztworem wodnym bezwodnika kwasu chromowego, lub dwuchromianu potasowego, zakwaszonego kwasem siarkowym. Po wypłukaniu uzyskuje sie złotawa powierzchnię dosyć odporną na paluchowo- atmosferyczne zagrożenia.Metodą tą zabezpieczane są np. korpusy manometrów, elementy galanterii stolarskiej itp. Metoda ta wymaga jednak ostrożności (okulary, rękawice, fartuch) bo skóra i ubranie bardzo nie lubi kontaktu z tą kąpielą. Same powyższe metody były opisywane na forum, trzeba byłoby poszukać. Jeśli już zdecydujesz się na którąś metodę ,to ewentualnie służę szczegółami. Pozdrawiam!
  14. I na dokładkę krótki filmik z pracy tegoż zegara w trochę innym wydaniu niż powyżej Karol
  15. O inicjatywie oddania zegara na licytację przeczytasz tutaj http://zegarkiclub.pl/forum/topic/180270-wielka-orkiestra-%C5%9Bwi%C4%85tecznej-pomocy-28-fina%C5%82 a formalne ogłoszenie o rozpoczęciu licytacji nastąpi w najbliższym czasie. I na poście j/w należy szukać dalszych informacji. Pozdrawiam Karol
  16. Myslałem o tym! Ale nie mam sprzetu do zdjęc poklatkowych , nie umię tego zrobić i za mało czasu by eksperymentować nad tymże. Mam nadzieję że trochę później znajdę przyjazną duszę która mi w tym pomoże, a najlepiej gdy zrobi to za mnie.
  17. Że pozostałe zdjęcia nie zmieściłyby sie w poprzednim poście, pozwoliłem sobie na kontynuację w następnym. Mechanizm zamontowany w obudowie prezentuje się tak :- By tarcza zegara możliwie mało przesłaniała mechanizm, tarczę z laserowo grawerowanym opisem, umieściłem na szybie przednich drzwiczek Dzięki temu zestaw wskazówek z rubinkami, z pomalowanymi na biało czubkami , z opalem na osi, daje się zauważyć na tle tarczy. Jednocześnie pozwalając na obserwację działającego mechanizmu. Patrzac z góry, całość wygląda tak Dziekuje za śledzenie tego cyklu! Dodatkowe zdjęcia, objaśnienia, zamieszczę na życzenie. Zegar w realu można będzie obejrzeć na XV spotkaniu klubowym 8 czerwca gdzie będę go prezentował. Do zobaczenia! Karol Roman
  18. Najwyższy czas by wszystko zebrac do kupy, Naturalnie ,okazało sie że poszczególne zespoły wzajemnie nieco sobie brużdżą walcząc o przestrzeń. Ale jakos udało się je poupychać i już działajacy komplet wygląda mniej wiecej tak:- Wskazówki sa złocone z zamontowanymi rubinkami, by wyróżniały sie na tle mosiądzów, brązów, tytanów i stali elementów mechanizmu. Oprawiony opal "arlekin" umiejscawia w przestrzeni położenie środka osi minutowej. Wskazania kalendarza "wiecznego" sa widoczne w okienku tytanowej maskownicy, umieszczonej w prawej dolnej stronie werku. Na obrzeżu prawego boku, zielony kamyk oprawiony w mosięzną tulejkę wskazuje stan rezerwy chodu. Górne położenie to sprężyna w pełni nakręcona ,w dolnym niewiele trzeba by zegar stanął. Prawy , górny róg zajmuje wskaźnik faz księżyca ustawiany wstępnie mosiężnym pierścionkiem powyżej. a sam zespół "girotourbilionu" w otoczeniu rodziny reprezentuje sie jak widac:- Większość elementów tego zespołu jest złocona przy zastosowaniu trzech kolorów złocenia i ubrana w zdobiące rubinki. Mechanizm od strony mniej politycznej, czyli do nakręcania , reprezentuje się następująco: I od jeszcze nie pokazywanej strony czyli od dołu:- I tak zmontowany mechanizm nalezało umiescić w jakiejś godniejszej obudowie. W założeniach początkowych konstrukcja tego zegara powinna dawać możliwość obserwacji działania kolejnych podzespołów w możliwie dużym zakresie. Obudowa więc powinna być transparentna. Na podstawie mahoniowej umieściłem cztery mosiężne, o właściwym profilu, słupki. W rowki w nich wykonane wstawiłem boczne szybki. Górną część słupków wiąże ze sobą mosiężna pokrywa z eliptycznym oknem pozwalającym przez górną szybkę obserwować wnętrze. By mieć dostęp, dla nakręcania zegara , przestawiania wskazówek i ustawiania znaczników komplikacji, z przodu i z tyłu zamontowałem na zawiasach oszklone ramki stanowiące coś w rodzaju drzwiczek . Drzwiczki w stanie zamkniętym utrzymują zameczki umocowane na pionowym słupku ramki.
  19. Wczoraj pisałem ten tekst "na ostatnich oczach" i nie zauwazyłem że skan szkicu nie objął całej strony. To spowodowało że część opisu nie miała czego tyczyć. Dzisiaj zauważywszy poprawiłem skan i wpisałem własciwy na jego miejsce. Przepraszam za niedopatrzenie!
  20. Powoli dobiegam końca. Dzisiaj o budowie i działaniu "wiecznego" kalendarza. Bedzie pokazywał biezacy miesiąc, dzień miesiaca i dzień tygodnia w sposób jak na ponizszym zdjęciu. Po zdjęciu maski i tarcz przyjrzymy się mechanizmowi. Widoczne sa niektóre elementy o których będe pisał ponizej. Przy zamieszczaniu tych zdjęc zauwazyłem że do zdjęcia niewłasciwie załozyłem krzywke koła dobowego. Własciwe jej ułozenie będzie widoczne na szkicu mechanizmu. Jak to to działa? (Rys. A.) Krzywka 1 zwiazana z kołem dobowym (patrz opis wcześniej) podnosi segment zębaty 2 napinając sprężynę 3. i obracając zębnik 4, przy czym korba 5 , dzięki mechanizmowi zapadkowemu (miedzy zębnikiem a korbą) pozostaje nieruchoma. Gdy o północy krzywka dobowa mija próg segmentu 2 , on pod wpływem spreżyny 3 opada obracając zębnik 4 o pełny obrót w lewo. W tej fazie ruchu zębnik zabiera ze soba korbę 5 . Ona działajac jako mimośród napędza jeden koniec dźwigni 6 która w okolicy jej środka poprzez wahacz 7 jest ustalona ruchowo w stosunku do plyty podstawy. Przy takim zwiazaniu kinematycznym drugi koniec dźwigni 6 zatacza pętlę oznaczoną linią kreskowaną. W trakcie tego ruchu podatny ząb 8 zwiazany z końcem dźwigni przesuwa o jeden ząb koło miesięczne 9 napinając sprężynkę 10. Wykonany skok jest utrwalany przez zapadkę z ramieniem wybierającym 12 na nieruchomym kole zapadkowym 11. Na czopie tego koła jest ułożyskowane koło miesięczne. Zapadka 12 dzięki współpracy jej występu ze sprężynką przerzutową 13 (rys.B ) ma dwa stabilne położenia "I" i "II". W jednym z tych położeń -( "I"-ym) zapadka może współpracować z kołem zapadkowym 11 nie przechodząc w drugi stan stabilny. Zapadka 12 i sprężynka przerzutowa 13 jest mechanicznie związana z kołem miesięcznym. Co dobę , koło miesięczne jest przesuwane o jeden ząb do momentu aż wybierak zapadki nie dotknie powierzchni bocznej koła rocznego 14 (wide rys, B ) Wtedy przy nastepnym skoku zapadka 12 przechodzi w drugi stan stabilny "II" (rys C) wyprowadzając ząb zapadki ze współpracy z kołem zapadkowym 11. W tym momencie uwolnione koło miesięczne pod wpływem sprężynki zwrotnej 10 wraca do położenia początkowego, tzn. do momentu gdy wybierak zapadki uderzy w zderzak zerowania 16. Zapadka wraca do stanu stabilnego "I" a tarcza z numerami dnia miesiąca 17, związana z kołem miesięcznym ,w odpowiednim okienku pokaże liczbę "1" jako pierwszy dzień następnego miesiaca . Moment w którym koło miesięczne wróci do początku wyliczania zależy od tego w jakie miejsce koła rocznego trafi wybierak zapadki. Gdy jest to miejsce (sektor) najbliższe osi nastąpi to po 31 dobach. Na 4-ech wystepach dalszych od osi zerowanie nastąpi po30-tu dobach . Wyjątkowym jest występ odpowiadajacy lutemu. Na nim jest umocowany obrotowo krązek lutego 15. Gdy wybierak trafi na zewnętrzny obwód krążka koło miesięczne wyliczy 28 dni. Gdy jednak trafi na wycięcie w tym krążku wtedy wyzerowanie nastąpi po 29-iu dobach. Krązek lutego 15 związany jest z zębnikiem współpracującym z nieruchomym kołem zębatym znajdującym sie pod kołem rocznym. Tworzą one przekładnię obiegową o przełozeniu 1 : 3,75. Dzięki temu co 4 lata koło lutego 15 nadstawia się wybierakowi wycięciem realizujac zaliczenie roku przestępnego. Z kołem rocznym związana jest tarcza z numerami miesiecy. Kolo roczne wraz z tą tarczą przesuwane jest o 1/12-tą obrotu za pomocą zespołu dźwigni i zapadek wykorzystując ruch zerowania koła miesięcznego. Tarcza dni tygodnia umiejscowiona jest w osi koła miesięcznego. Przerzucana jest układem dźwigniowym, wykorzystujacym ruch opadajacego segmentu zębatego 2. Na dzisiaj dziękuję. Karol.
  21. Trochę chyba przesadziłeś z zachwytem,- ale rzeczywiscie gdy nie ograniczy się zbytnio kąta obrotu zębnika w stosunku do koła wychwytowego ( czyli rozszerzony kąt o który sprężynka moze się naciagnąc ) można uzyskać taką sytuację że koszyk praktycznie sie nie zatrzymuje przy skokowym ruchu koła wychwytowego. Ale wtedy ruch koszyka wyglada jak ruch zmeczonego osła i tak wygladałby ruch sekundnika. Czyli w ramach jednego okresu przyspieszałby by za chwilę zwalniać nie zatrzymując sie jednak. Wygląda to nieciekawie więc taka opcję pomijam. Pozdrawiam!
  22. Po publikacji posta http://zegarkiclub.pl/forum/topic/172705-akumulator-energii-dla-tourbillona/ o sposobie akumulowania energii traconej w tourbilionie mogę juz pokazać samo "serce " tworzonego zegara czyli trzyosiowy tourbilion. Po zastosowaniu w/w sposobu mechanizm chodu zaczął żywo pracować. Teraz treba popracować nad regulacją chodu by uzyskać jaką taką dokładność. Amplituda balansu jest trochę za duża, -przy pełnym nakręceniu sprężyny balans jest bliski "obijania" tzn wykonuje od środka wahań blisko pełny obrót i może palcem przerzutnika uderzać w stojące w skrajnym położeniu widełki kotwicy. Wprawdzie dojdą dodatkowe obciążenia t.j. włączanie bicia czy gromadzenie energii do zadziałania kalendarza. Są to jednak obciążenia nie ciągłe i kto wie czy nie trzeba będzie dać nieco słabszą spręzynę. Widok będzie w "czterech odsłonach". Niestety , nie pomyślałem by przy robieniu zdjęć zatrzymać zegar, w zwiazku z tym śruby balansu widoczne są jako mgiełka. Przy najbliższej okazji poprawię się. Wdoczne są dwa -"koronowe" uzębienie pierścieni i współpracujące z nimi zębniki kolejnych członów. widoczny balans z boku i w głębi zębnik koła wychwytowego współpracujący z nieruchomym kołem związanym z pierwszym członem. Wdoczny balans w ruchu, koło wychwytowe z tulejką nośną zębnika (http://zegarkiclub.pl/forum/topic/172705-akumulator-energii-dla-tourbillona/ ) i dwa rubinki dla ozdoby. To niebieskie to tytanowe widełki nośne pierwszego członu i zębnik napędzający klatkę balansu. Następnie czeka mnie trochę (większej) roboty by opisać działanie kalendarza i chyba zrezygnuję ze zbyt dokładnego opisu. Chyba ze ktoś wyraźnie sobie zażyczy to będziemy się targować! Jeszcze wskazówki , tarcza i obudowa nie mają zdecydowanego kształtu ale sądzę że do końca maja przyobleką sie w gustowny strój.
  23. Teraz o napędzie mechanizmu chodu. Bęben (z=82) ze sprężyną napędza koło pośrednie, przybębnowe (zębnik z=10, koło z=80) a ono zębnik minutowy (z=10). W/w koło pośrednie wykonuje jeden obrót na 8 godzin. Jeden obrót bębna daje ~2,2 doby chodu. Widok od tyłu:- i z boku Oś bębna wchodzi w środkowy otwór, opisanego wczesniej w http://zegarkiclub.pl/forum/topic/170525-m%C3%B3j-prosty-wska%C5%BAnik-rezerwy-chodu/ , dyferencjału ,napędzając jedną z jego tarcz. Druga tarcza jest napedzana występem bębna, oddziałującego na kołek umocowany na niej. Wynikiem porównania tych obrotów jest zmienne położenie jarzma widocznego po prawej stronie zespołu. Ruch jarzma śledzi dźwigienka opierająca sie kołeczkiem , pod wpływem spręzyny spiralnej, o brzeg tegoż jarzma. Na osi tej dźwigienki, po drugiej stronie płyty, umocowana jest długa dźwignia, której koniec będzie wskazywał stan rezerwy chodu na obrzeżu płyty środkowej. Na osi koła pośredniego przybębnowego widoczne jest dodatkowe kółko zębate które użyte zostanie do napędu zespołu wskazań faz księzyca, o czym nastepnym razem. Karol.
  24. Jeszcze drobiażdżek. W mechanizmie bicia - na końcu dźwigni zwalniającej, współpracującej z krzywką ćwiertnika i na końcu dźwigni wybierajacej grzebienia umieściłem ruchome (ze spręzynką zwrotną) palce. Pozwalaja one , bez uszkadzania systemu, na awaryjne przesuwanie wskazówi do tyłu.
  25. W układzie prototypowym wyrabiał około 13 dni, a wskaźnik rezerwy chodu będzie wg mojego pomysłu który omówię niedługo w osobnym temacie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.