Jak zaczniesz fachowo gadac z zegarmistrzem, nie wymadrzajac sie, to niektorzy cos tam zdradza. Sam wiele nauczylem sie z netu, forums, filmiki na youtube. No i oczywiscie praktyka. Do wielu rzeczy dojdziesz sam. Jak trafie na mechanizm ktorego nie znam, a w szczegolnosci te z kalendarzami, czyli kolka, dzwignie, sprezynki, zapadki to robie fotke by wiedziec co jak bylo. Klasyczny mechanizm ruska czy szwajcara na 16 kamieniach niewiele sie rozni (praktycznie to samo) ale cena za samo czyszczenie u zegarmistrza sie podwaja w przypadku szwajcara. A jak w zlotej kopercie to jeszcze wiecej trzeba dolozyc, he he. Zaczelo sie od zbierania zegarkow i latania z nimi do zegarmistrza. Z czasem przyszla wstepna diagnostyka niedomagania, pozniej drobne interwencje jak wymiana balansu. Dzisiaj diagnozuje,rozbieram, czyszcze, smaruje, poleruje. I to wlasnie, daje mi najwieksza satysfakcje. Pozostal etap dorabiania czesci, ktory uwazam za trudnieszy. Bo i wiedza i maszyny potrzebne. Ale kto wie, moze z czasem przekrocze i ten prog. Zegarmistrzostwo to specyficzny fach wymagajacy wiedzy w wielu dziedzinach. Wraz z ubywaniem starych mistrzow tracimy przede wszystkim ich knyfy (sposoby) na to czy owo. Co niektorzy dojda do tego sami, wymysla nowe, inne przepadna bezpowrotnie.