-
Liczba zawartości
147 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Forum
Profile
Galeria
Kalendarz
Blogi
Sklep
Zawartość dodana przez Darth_Gem
-
O ile wiem, to niczego. Ale za to, jakieś 2 miesiące po starcie kampanii Mandetbrote ( swoją drogą, małe ziel...errrmm, wróć! żółte ludziki nawet nazwy poprawnie odtworzyć nie potrafią), na tym samym Kickstarterze pojawił się identyczny model jakiejś innej "firmy" (już nie pamiętam nazwy), ale użytkownicy podnieśli larum, i admini zamknęli aukcję, bo to chyba nawet dla nich było za dużo. Chińczycy bezczelnie kopiowali innych Chińczyków, no i zrobił się lekki szum...😜😋
-
Na ten filmik to trzeba będzie poczekać, bo na razie nie mam opcji, ale kilka nowych zdjęć z różnych "faz". Ile dałem? O ile pamiętam około 240 Euro.
-
Właśnie zostałem nazwany przez moją lepszą połówkę "nałogowcem". Nawet niespecjalnie protestowałem, no bo jak to inaczej nazwać? W każdym razie, po chyba pół roku od zakończenia kampanii na Kickstarterze, przylasło coś takiego, na bazie którejś z Miyot 90XXX ( nie ma znaczenia ktorej, bo nie o to loto) . Śmieszny też zegarek jest.
-
I najnowszy mój nabytek, wczoraj przybył, Citizen NB1050. Wersja JDM, bo innej, o ile wiem, nie ma. Taki trochę prekursor Tsusyosy, ale z lepszym mechanizmem, cichszym rotorem i dodatkową powłoką anti-scratch. Dziwne to nieco, bo to stał, a nie tytan, ale protestować nie będę. Ciekawy zabieg z wypolerowanym na lusterko wewnętrznym brzegiem tarczy, co daje super efekt, gdy jest ciemno, punkty lumy się odbijają. Wersja szara, znów, dla mnie najprzyjemniejsza, choć są niebieskie, czarne i białe. Ot, ciekawostka.
-
Ohh, no tak. Teraz dopiero zobaczyłem ten bezel, sorry!
-
A to dlaczego??? Bo ja właśnie, po dosłownie 2 latach wahania się ( bo po wafla mi taki sam (choć NIE taki sam)) zegarek, jednak uległem (zwłaszcza, że cena była bardzo przystępna) i nabyłem Ocean Star Ice Wing, który mnie prześladował, odkąd mam wersję niebieską. Że tak powiem "urzekła mnie ta tarcza" i niebieskie obramowania indeksów. Poza tym W ŻYCIU nie widziałem tak mocnej lumy, dosłownie oczy wypala. Bransoleta natomiast luźna jak stare kalesony (w odróżnieniu od wersji niebieskiej, gdzie jest ona bardzo zwarta) i pewnie wymienię na jakiś pasek, ale nie wiem jeszcze jaki. Przepraszam za jakość zdjęć z kuma, mój telefon nie nadaje się do takich fotografii.
-
Ooo kurtka, no tego się nie spodziewałem, że OS wypuszczał modele z mineralnym szkłem. Wszystko inne co mam, to szafirowe. Dziękuję za poradę, na pewno tak zrobię!
-
I kolejny egzemplarz, tym razem z serii RetroFuture. Niestety rozczarowałem się nieco, ponieważ jakimś cudem poprzedniemu właścicielowi udało się zarysować szafirowe szkło, czego nie raczył zaznaczyć przed sprzedażą. Poza tym, fakt, że aż się tutaj prosi o minimalną choć lume, to OS odpuścił, a szkoda. Było kilka projektów z tej serii, do mnie (z racji obsesji muzycznych) najbardziej przemówila "gitara". Liczyłem też na to, że miasta na zewnętrznym brzęku to taki "limitowany" Worldtimer, ale się mocno przeliczyłem. Ot, po prostu, jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć jaka jest godzina na PinkPop (Landgraaf) albo w Roskilde (ta sama, btw.😜) to należy ustawić wybraną nazwę na aktualny czas, i wtedy cała reszta miejscowości też pokaże swoje aktualny czas. Ale niestety, to nie jest kontynuowane, więc za każdym razem trzeba się bawić. No cóż, taki ma OS Retro Future klimat.🤪 Z plusów: genialny sekundnik, dwie różne wersje zakończeń "uch", przyjemny power-reserve.
-
Nie jestem fanem wielkich zegarków, ale ten ma swój urok (zwłaszcza w tytanie), doskonałą czytelność oraz ten słynny pomiar wysokości. Oczywiście wiem, że to tylko aproksymacja, (jak w sumie dokładne mogą być te pomiary za pomocą ciśnieniomierza 🤪😋) ale ponieważ planuję wakacje w górach, to sobie chętnie popaczam jak się będzie ten altimetr sprawował. Model niestety niedostępny (again!😡) na naszym rynku, musiałem ściągać z e-baya, ale przyszedł nówka nieśmigana, z totalnie puściutką baterią, więc ładuję go już od samego świtu a i tak jeszcze daleko do "full charge". Na ręku nie odczuwa się ciężaru (ale w sumie o to loto w titanium) mimo sporej tarczy i grubości. (45,3 X 16 mm). Cena też była bardzo przystępna w porównaniu z tym co za niego oficjalnie się woła. Europejskie modele, z indexami tylko i w stali potrafią kosztować prawie 500 Euro, czasem 440. A ten trafił się z Kanady za ledwo parę Euro więcej, więc zastanawiam gdzie jest haczyk, ale jak do tej pory, wszystko wygląda na genuine. Papier, tagi, pudełko, alles. No nie wiem, może mi się trafiło jak ślepej kurze ziarno ...
-
Zgadzam się, i dość długo biłem się z myślami, który właściwie nabyć, bo i "Cushion" mi się bardzo podoba i "Lander" także, no ale niestety, nie wygrałem jeszcze w Lotto nigdy, żeby móc sobie pozwolić na wszystkie....
-
A ten jest już u mnie od 2 tygodni i dopiero dziś zamieni się miejscem na nadgarstku z innym. Zawsze marzyłem, żeby mieć Worldtimera i Farer nie zawodzi, wersja z zieloną tarczą i paskiem zamszowym przekonała mnie, że powinienem go w końcu nabyć. Nie za duży, nie za mały, z piękną tarczą (niektórzy mogą twierdzić, że za dużo się tu dzieje, ale wcale tak nie jest) , bardzo dobra Lumaa, Sellita pod maską, po prostu, cacko!
-
Mimo ciężkiego dnia i w ogóle ostatnich czasów, gęba mi się rozjarzyla, kiedy wreszcie, po miesiącu oczekiwania nadszedł model, którego nie sądziłem, że uda mi się jeszcze nabyć. Ale "wuja sam" chciał się pozbyć, więc skorzystałem z okazji i...wreszcie jest. Dames en heren, Orient Star Worldtimer. Co prawda poprzedni właściciel musiał mieć nadgarstek dziecka, bo ledwie go zapiąłem (wymiana bransolety chyba konieczna) ale i tak, jest wspaniały.
-
Ja tego zegarka nie mogłem nigdzie znaleźć w Europie. To nie był chyba model przeznaczony na nasz rynek. Zupełnie tego nie rozumiem, jest przecież więcej takich sytuacji. Angole, Amorica, wszyscy oni mają dostęp, a Europa jest traktowana bardzo po macoszemu. Ja w ogóle nie wiedziałem, że taki model istnieje, dopiero jeden odcinek GinGin watches mi to objawił (jako nowość, sic!) i gdy zacząłem szperać, to się okazało, że model wypuścili jakieś pół roku temu i nie w EU. Trafiłem na Chrono24. Swoją drogą, nie znoszę takich praktyk zarówno Citizena jak i Seiko (ale do Seiko już się przyzwyczailiśmy). Citizen był zawsze bardzo "demokratyczny", ale widać też im coś odbija.
-
There you go!😋
-
Dołożę, ale dopiero jutro, bo dziś nie mam dostępu do zegarka, został w domu.
-
Naszukalem się tego cacka, ale wreszcie się udało, Citizen Surrato dotarł. Uważam, że to dość niezwykły zegarek, bo raz, że bez sekundy a dwa, że 3,84 mm grubości, no to jest coś!
-
Takie coś dziś przyleciało:
-
Ja bym kupił jeden z tych zegarków, ale ceny mnie powalają. Najtańsze są w okolicy 350 Euro, a to jest lekka przesada. SeaGull ostatnio zaczął mocno przeginać z cenami. Ponadto, mimo ze modele TV są fajne i nietypowe, to 34 mm na moim nadgarstku, by zniknął. Cóż, taki lajf...
-
Słuchajcie, tego jeszcze nie widziałem. Ja wiem, że na AliExpress można znaleźć dużo ciekawych pomysłów, ale takiego jeszcze chyba nie było. No, chłopaki pojechali po bandzie 🤣
-
Trochę mnie nie było, ale cóż, life if brutal. Trafiłem ostatniego zintegrowanego SeaGulla, za bardzo przystępna cenę, w porównaniu z tym co wołają na różnych stronach. Owszem, wolałbym z czarną tarczą, ale niestety już wyszli, buuuu.... To ostatnie zdjęcie to tak trochę na zasadzie "znajdź różnice" 😜
-
Nowe nabytki microbrandy oraz inni producenci
Darth_Gem odpowiedział kornel91 → na temat → MICROBRANDY I PRODUCENCI NIEZALEŻNI
Ohhh, wooow! Nawet nie znam marki, ale wygląda bardzo kusząco!!! Nie wiem, czy to właściwy wątek, ale psim swędem udało mi się zakupić The Twelve w tytanie i COSC. Za baaaaardzo rozsądne pieniądze. Nie, nie był nowy, ale ponieważ wprost od CH. Wars, więc nie wahałem się długo. -
Chłopy, nie kłòćta się, bo nie warto. Każdy lubi taki a nie inny design i każdy dorobi sobie do tego dowolną ideologię, bo niestety zbieractwo zegarków to hobby strasznie egoistyczne, i mega subiektywne. Przypomina mi to słynna scenę, że "moja racja jest najmojsza". Prawda jest taka, że są całkiem dobre zegarki produkowane w Chinach i całkiem słabe produkowane w Niemczech, Szwajcarii i gdziekolwiek indziej. I odwrotnie. Swego czasu dyskutowałem z kimś na YT, kto strasznie bronił San Martinow, że jaka to jakość i wykończenie, etc, podczas gdy jest to lekko lepiej wykonany klon innych designòw, w zbyt dużych kopertach, wszystkich na jedno kopyto, do których wkłada się jeden i ten sam mechanizm i jedyne, co te zegarki odróżnia od siebie to kolor tarczy. Ale jeśli komuś się to podoba, to kim jestem, żeby mu zabraniać wydawać jego własne pieniądze na takie produkty? I wierzyć w cokolwiek sobie chce wierzyć? That's entirely not up to me. (Ja za to sobie kupiłem The Twelve. W tytanie. Za BARDZO rozsądne pieniądze. Ale to nie ten dział 🤪😋)
-
Dzięki za rady. Nie będę odsyłał, szkoda mi czasu i zachodu. Nie jest to warte aż tyle. Zegarek kupiłem na stronie dystrybutora Sea Gull (są co najmniej dwie, bardzo podobne), nawet dali "papiery" , łącznie z krzywo wydrukowaną kopia informacji, że firma (nie pamiętam jaka) jest oficjalnie zatwierdzonym dystrybutorem produktów Sea Gull.😂 Pasek brązowy z miękkiego zamszu mi się tutaj marzy, więc pójdę w tą stronę. Oczywiście nagle nigdzie nie ma takich pasków w rozmiarze 20 mm. Są wszystkie inne szerokości, ale 20 mm "wyszło". Cóż, poczekam, nie pali się. Co do serwisu, to mam nadzieję, że dłużej niż dwa lata, bo ja tych zegarków mam już tyle, że niektóre to i pół roku leżą i czekają na swój czas...więc ich "zużycie" jest relatywnie niewielkie. Ale dzięki za info!👍
-
Koledzy, pomocy upraszam. Kupiłem sobie zegarek, którego nie planowałem nigdy kupować (dziurbillion), ale że był tani i dobry, no to... uległem. Zawsze podobały mi się komplikacje "power reserve", więc to przeważyło. Nie zwróciłem uwagi, że to jest z gatunku "two tone" colour, no I mam teraz cykacz, wyglądający jak sikor dla maczo z Górniaka czy Bałut. Ewentualnie jakiejś tureckiej riviery. Może dałoby się go uratować paskiem, ale nie mam pojęcia jaki kolor/wzór by tu pasował. Pomożecie? 🤪😋
-
Nie mówię nie, bo praktycznie nie znam polskiego rynku zegarkowego. Ale kiedy tylko jestem w domu (średnio 4 x do roku) to widzę, jak za te same produkty (czy to ubrania, czy sprzęt, czy komputery) ceny w Polsce są wyższe niż u mnie. I to wszystko w kraju, który nadal ma mniejsze PKB, niż Benelux, na ten przykład. Nie rozumiem tego totalnie. Najgłupszy przykład jest z lotniskowym alkoholem: w Warszawie sprzedają whisky w cenach około 20% wyższych niż w zwykłym sklepie tutaj. No po prostu uszy w stanik opadają. Jedyne co jest tańsze to Wyborowa, etc. Jednakże zdarzyła mi się tez pozytywna przygoda, ale to chyba na zasadzie "ślepej kurze ziarno" - ze 2 lata temu był straszny zamęt wokół limitowanego Seiko Alpinist, z tak zwanym "glacier dial". Wypuścili edycje limitowaną na pasku, ludzie wykupili na pniu, a miesiąc później Seiko wydało już normalną edycję z tym samym "glacier dial", z tym ze na bransolecie. No i klientela się wściekła, był straszny uproar, ale i tak zegarek wykupili. Oczywiście nie udało mi się go nigdzie kupić, i zupełnym przypadkiem będąc w domu, zaszedłem do sklepu i zegarmistrza, aby naprawić zegarek mamie, patrzę: a tu Seiko Alpinist glacier dial, na bransoletce, w cenie producenta (bodajże 750 Euro wtedy) leży i na mnie czeka! No i tak właśnie mi się trafiło... ale to był jedyny raz.
- 2969 odpowiedzi
-
- meccaniche veneziane
- redentore
- (i 26 więcej)