Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Tomek z Wrocławia

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1092
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    10

Zawartość dodana przez Tomek z Wrocławia

  1. A odnośnie koronek na 4-tej, to rzeczywiście, argumenty słuszne, niemniej jeśli już, to mniej zaburza symetrię koronka bez "osłonek", niż z nimi.
  2. Koledzy, proponuję podsumowanie i wnioski końcowe to nie był (z nadzieją piszę w czasie przeszłym) spór o marki, tylko o przypisywanie homage-om fałszywej łatki podróbek, którymi nie są. Podróbka to oszustwo: przede wszystkim oszukiwanie nabywcy i kradzież, przede wszystkim renomy innej firmy. Inspiracja wyglądem po wygaśnięciu praw patentowych nie stanowi deliktu prawnego ani moralnego. Oczywiście, jeśli Koledzy mają inne zdanie, to ich prawo. Mogliby napisać, dlaczego uważają, że to ordynarne podrabianie, odnosząc się do przedstawianych już argumentów przemawiających za legalnością i dopuszczalnością homage jako pełnoprawnych zegarków. A są nimi: 1) wygaśnięcie praw patentowych właściciela marki (prawo przyznaje ochronę na czas oznaczony, max 25 lat) 2) produkcja i sprzedaż pod własną marką (nie narusza się renomy autora pierwowzoru i nie wprowadza w bład nabywców) 3) dobra najczęściej jakość, własne lub renomowanie mechanizmy 4) może wtórne wzornictwo, niemniej często z wkładem własnym Proszę o nieprzypisywanie komukolwiek nieistniejących motywacji i intencji, zwrówno nabywcom roleksów, omeg etc., jak i nabywcom homage-y. Niestety dostrzegam, że mimo łączącej forumowiczów pasji zegarkowej, istnieją jakieś antagonizmy, których źródłem mogą być różnice w poziomie zamożności, co przekłada się wprost (i widzę tu pewną prawidłowość) na pogląd odnośnie zegarkow z wysokiej półki i zegarków inspirowanych. Myślę, że dobrze, że temat się rozwinął (szkoda, że tak emocjonalnie, włącznie z pogardliwymi określeniami), bo wspomniana pomyłka co róż pojawia się w tematach zegarkowych. Można by go zarchiwizować p.t.: "Homage - podróbka czy inspiracja" Pytanie do Kolegów bywalców forów zagranicznych: czy tam homage traktuje się jako podroby? pozdrawiam
  3. Tomek z Wrocławia

    Orient

    MK II różni się od Mk I kolorem tarczy. Nie wiem, czy fakturą również, mam I-kę i tarcza jest trochę jakby "ziarnista". Nie wiem czy to dzięki temu, zegarek, w zależności od oświetlenia i kąta patrzenia, ma różne barwy: począwszy od prawie czarnej po granatową. Mi się to podoba bardziej niż kolor np, mako I blue. DO raya musiałem dojrzeć najpierw miałem mako, ale jednak ray to ray Druga koronka w mk I to rozwiązanie oryginalne i powiem szczerze, ja tą koronkę po prostu lubię Dokrętka i stopka? Fajne, ale nie są niezbędne. Stopka przydaje się, gdy chcemy wystartować równo z czasem wzorcowym, ale to przecież mechanik, z odchyłką dobową rzędu kilku-kilkunastu sekund (wg producenta do 30 s./24h)..... Dokrętka? Przy codziennym noszeniu niepotrzebna, nawet gdy pracuje się w biurze (jak ja). Teraz akurat mam na przegubie millenium, a ray kręci się w rotomacie. Ale nawet, jak by sobie trochę "odpoczął" to też chyba nic się nie stanie
  4. Pasek węższy niż odległość między uszami będzie odsłaniał teleskopy. Lepiej poszukać we właściwym rozmiarze
  5. A zastanawialiście się, jak to jest, ze wśród kręgowców dominuje taki układ: jedna głowa, cztery konczyny?
  6. a propos, czy ktoś może przypomnieć dziadkowi Tomkowi (wkrótce stuknie mi 40-cha czy ta koronka na 4-tej ma jakieś uzasadnienie funkcjonalne, czy to po prostu design?
  7. Nie ma kradzieży tam, gdzie ktoś nie chroni tej własności lub ochrona patentowa wygasła. Masz rację, decyzja o tym, czy chronić własność intelektualną należy do twórcy. Jest ona jednak czasowo ograniczona, bo prawa patentowe są udzielane na określoną ilość lat. To jest słuszne i pragmatyczne, bo naprawdę wymyślić koło nie jest tak trudno, aby chronić twórcę nieskończoną ilość lat. Dla mnie bardziej niejednoznaczna moralnie jest inna sytuacja: prawnie uzasadniona ochrona leków, która prowadzi do tego, że umierają ludzie, których nie stać na leki. I mimo, że jestem prawnikiem, rozumiem i popieram łamanie praw patentowych do leków przez niektóre państwa, jeśli ich wyłącznym celem jest ratowanie życia i zdrowia ludzi. Konflikt wartości rozstrzygam na rzecz wartości najwyższej - ludzkiego życia. W takim wypadku nie liczy się zysk firmy farmaceutycznej. A swoją drogą wiem o tym, że koncerny farmaceutyczne świadomie ukrywają często szkodliwe skutki działania leków, o których wiedzą.
  8. Gdybym miał się pokusić o podsumowanie tej dyskusji (potrzebnej, bo ujawniła skrywane od dłuższego czasu istotne różnice), to myślę, że istniało nieporozumienie, polegające na traktowaniu zegarków inspirowanych (legal homage) i podróbek jako synonimów. Uważam, że zostało wykazane, że jest zasadnicza różnica między nimi. Kolejną kwestią, nawet istotniejszą jest ocenianie nabywców takich czasomierzy i moim zdaniem niedopuszczalne moralnie i towarzysko jest nazywanie ich wieśniakami czy podrabianymi ludźmi.
  9. Brzoza2 chyba w końcu cyknąłem o co chodzi z tym "sercem" Citek produkuje mechanizmy do suba tissella? Tym lepiej dla suba skoro ma porządny mechanizm. Citizen sprzedaje gotowe mechanizmy własnej produkcji i nie ponosi odpowiedzialności (a myślę, że też nie bardzo go to interesuje) za to, w jakim zegarku zostaną wykorzystane.
  10. Napisałeś o tissellu: mamy tutaj do czynienia z perfidną, chamską kopią ceramicznego Submarinera? Nawet jeśli prawnie wszystko jest legal, to nie zmienia to faktu, że intencja producenta była jasna- wyprodukować coś, co ma udawać coś innego. Myślę, że nawet sam producent by to przyznał Czy nie uważasz, że gdyby chodziło jedynie o zegarek, jako przedmiot, to nie zwracałbyś uwagi na podobieństwo do rolexa i intencje producenta
  11. Nie dostrzegam w tym nic złego. Nie widzę żadnej krzywdy rolexa, nie widzę konkurencji, bo przy tak kolosalnej różnicy cenowej, po prostu nie może być konkurencji. Rolex nie traci na tym ani centima szwajcarskiego, a na subach świetnie zarabia, inaczej nie produkowałby ich te kilkadziesiąt lat. Nie ma wprowadzania klienta w błąd. Zdecydowanie nie mam nic do homarów. Serio.Nie widzę w nich niczego złego, niczyjej krzywdy. Widzę jedynie przypisywanie nieistniejących intencji. Jasne, pokusa oceniania ludzi działa w obie strony. A zatem jedyne zło, jakie widzę w tej sprawie, to krzywdzące oceny postępowania innych ludzi i co najgorsze, obrażanie innych z tego powodu, że noszą coś podobnego do czegoś ok. 30 - krotnie razy droższego. Tyle, że to problem posiadaczy rolex, a nie problem rolex, tissella, czy nabywców homarów suba. A co konkretnie jest niemoralne w produkcji homarów? Nie ubywa rolexowi, nie ubywa twórcy projektu, nie ubywa nabywcom rolexa, nie oszukuje sie nabywców homara, więc o co chodzi? Rolex miał 25 lat wyłączności i starczy. Nadal zarabia na subie. Prawdopodobieństwo rezygnacji kogoś z zakupu rolexa, bo są suby innych marek jest niewiarygodnie znikome. I tak mi się wydaje, że tu chodzi o ludzką słabość, że ktoś nosi coś podobnego za 35 razy mniejsze pieniądze. Zupełnie niepotrzebnie, bo nikt nie będzie porównywał homara do oryginalnego rolexa. Co więcej, prawdopodobnie każdemu, kto zna sie troszkę na zegarkach opadnie szczena na widok rolexa I pewnie jest też tak, że ktoś, kto ma rolexa, z czasem zaczyna go traktować inaczej, niż na początku. Myślę, że wówczas jego ocena nabiera realności. Odchodzi szok z powodu wartości, pojawia się osąd jakości. Bo tego, co decyduje o luksusie naprawdę nie widać w danym produkcie. TO jest dostrzegalne jedynie poprzez porównanie ilości i ceny sprzedaży. Gdyby zdjąć logo z rolexa i najlepszego homara i dać komuś do porównania, to czy ten ktoś uzna, że jeden zegarek jest wart 35 razy więcej niż drugi? Sprzedaż produktu wyprodukowanego za 1000 USD za cenę 5000 USD jest prawnie i moralnie uzasadniona w sytuacji, gdy nie jest to produkt pierwszej potrzeby nigdzie indziej niedostępny, nabywca nabywa go dobrowolnie, po cenie zaproponowanej przez sprzedawcę, nie pozostając w błędzie co do ceny. Na tym polega nabywanie dóbr luksusowych. Ktoś akceptuje te zasady i jest zadowolony.
  12. Taka forma potlaczu Pokazuje, że dobra materialne są dla niego niczym proch Nie rozumiem za bardzo, o jakie "serce" chodzi i o jakie narzędzia..... Możesz wyjaśnić? Ale myślę, że mercedesa kupił zupełnie świadomie i wiedział, za co płaci. Po prostu nie jest fanem zegarków....
  13. Seiko i Citizen nie łamią prawa. Nie podrabiają zegarków. Podróbka to produkt imitujący oryginał, a homary są produkowane pod własną firmą producenta, bez naruszania praw patentowych. Zarzuty stawiane homarom nie mają podstawy prawnej, tylko - jak mi się wydaje - ideologiczną. Ja nie kupuję zegarka dlatego, że jego producent wniósł cokolwiek do zegarmistrzostwa. Interesuje mnie wyłącznie wygląd, jakość i cena. Nie interesuje mnie podobieństwo zegarka do produktu jakiejś innej firmy, nie obchodzi mnie, czy producent naruszył czyjeś prawa, bo nie mam obowiązku badać patentów, to zadanie producenta i dystrybutora. Interesuje mnie tylko, czy kupuję produkt wyprodukowany przez firmę, której marka widnieje na tarczy i czy produkt nie jest kradziony, przy czym domniemuję, że sprzedawca sprzedaje legalny produkt chyba, że mam co do tego jakieś uzasadnione wątpliwości (w praktyce sytuacja, z którą się nie spotkałem). Nie jestem ani paserem, ani złodziejem, oszustem, tylko pragmatykiem. I nikt nie zarzuci mi łamania prawa, bo go nie łamię.
  14. Koledzy, jurydycznie homage submarinera nie są podróbkami i nie stanowią kradzieży intelektualnej z prostego powodu - wygasły prawa ochronne rolexa. Stylistycznie tez nie są identyczne, lecz podobne, Technicznie są inne. A idneksy w kształcie kółek i innych figur geometrycznych, ząbkowany bezel z podziałką, lupka datownika czy rozmiar między uszami 20 mm to nie jest twórczość na tyle unikatowa, by nie mogła być samodzielnie wymyślona przez kogoś innego. Są przypadku, gdy fantazja jakiejś firmy co do ochrony jej wzorów sięga tak daleko, że nie znajduje uznania urzędów patentowych. A czasem znajduje, to też zalezy od wielu czynników. Czy bezel ze śrubkami AP jest na tyle oryginalny, by zasługiwać na ochronę? Zdaniem amerykańskiego urzędu patentowego tak. Jeśli jednak, to wyłącznie w tej konkretnej konfiguracji i proporcjach. Bo śrubkowanie bezela czy lunety nie ma w sobie wiele twórczego. Myślę, że Citizen i Seiko nie sa skłonne do ryzyka i jesli już produkują coś inspirowanego, to po sprawdzeniu, czy to coś nie jest chronione patentami, co najmniej w USA i UE....
  15. Fajne i możesz bez obawy napisać recenzję, bo jak mi się zdaje, marka seiko nie dzieli forumowiczów A tak naprawdę, to możesz napisać recenzję każdego zegarka, bo nie musisz przewidywać i nie ponosisz żadnej odpowiedzialności za to jak absurdalnie może zostać potraktowany temat nią wywołany ad rem - byłoby ładniejsze, gdyby miało koronkę na 3-ciej, a nie 4-ej. Zastanawiam się, czemu to służy, chyba ktoś już o tym pisał w innym temacie, ale nie pamiętam......
  16. Submariner jest nudnawy wiec i wszystkie jego homary również. Chodzi o styl zwany submarinerem. Paralela z lalą (nawet nieźle mi wyszło to określenie jest tak absurdalna, że komiczna i nie będę jej komentował. A ten slogan na końcu znam i jest żałosny. To, jaki kto nosi zegarek nie ma absolutnie żadnego znaczenia i w żaden sposób nie świadczy o tym człowieku. Chyba, że ktoś jest materialistą i tworzy sobie złudzenie własnej lub cudzej wartości na podstawie tego, co kto posiada. Jest to postawa tyleż żałosna, co zasługująca na współczucie. W zasadzie można powiedzieć, że w zależności od zasobności portfela, identyczną motywację może mieć nabyca rolexa, jak i nabywca "rolexa". Mógłbym też napisać "Fałszywy (pusty) prestiż jest dla niedowartościowanych ludzi", ale tego nie napiszę jako mój pogląd, ponieważ uważam, że nie powinno się oceniać ludzi, tylko czyny. Mam nadzieję,że nie jesteś człowiekiem, który ocenia ludzi po zegarku, garniturze, ubiorze, samochodzie, domu czymkolwiek innym materialnym. Nazywanie homarów podróbkami, którymi nie są, dowodzi raczej nieznajomości określenia podróbka. Ocenianie ludzi noszących homary a nawet podróbki w sposób pogardliwy to po prostu brak szacunku i kultury. Nie wiem, co wywołuje taką złość...Może to, że w jakiś sposób burzy to poczucie unikalności rolexa (każdej innej marki reklamowanej jako luksusowa). To taki złoty idol, który ma być dostępny dla wybranych, tych bogatszych, mądrzejszych, zaradniejszych z poczuciem smaku i piękna. W istocie dobra luksusowe zostały stworzone w celu zaspokajania ludzkiej próżności. Nie mówię, że osoby je kupujące są takie, czy tym się kierują. Mówię o tym, czym jest tworzenie luksusu - to tylko towar okraszony marketingiem. A że można tworzyć równie dobre, a nawet lepsze produkty udowodniło seiko. Nie znajduję uzasadnienia dla obrony ceny, jaką płaci się za dobra luksusowe. Nie oceniam po co ludzie tyle płacą. Może ich na to stać, a może chodzi o coś innego. To ich sprawa. Natomiast mam prawo twierdzić, że prestiż nie jest wart swej ceny i w istocie nic nie znaczy, nie jest dla mnie towarem. Jeśli ktoś mimo to kupuje, to jego sprawa. W każdym razie nikt nie ma prawa obrażać kogoś dlatego, że ten nosi rolexa, czy tissella, czy "rolexa" udającego rolexa. Ani przypisywać komuś intencji, których ten nie ma. W sumie można nosić rolexa dla lansu i submarinera, bo się podoba (nawet nie wiedząc, że to jest zegarek inspirowany rolexem). W pogardzaniu nabywcami "podróbek" dostrzegam również bezsilną złość. Noszenie podróbki nie stanowi przestępstwa (w Polsce), nic nie grozi za nabycie "rolexa" udającego rolexa, więc skoro nie można zabronić i pozamykać w więzieniu, to pozostaje tylko pogarda.... Tyle, że to uderza w tego, kto tak postępuje....
  17. ulegasz uprzedzeniom, które przeszkadzają Ci w prawidłowym odczytaniu sensu posta, o intencjach nie wspomnę. Stwierdziłem fakt: zegarki te nie są wyborem aktora, tylko promocją marki. Mnie interesuje bardziej, co nosi prywatnie. Nieporozumienie co do moich intencji wynikło zapewne wskutek użycia przeze mnie zwrotu "lubi pieniądze". Tymczasem chodziło mi o to, że te zegarki to nie jest wybór aktora, lecz sponsora. Tyle i tylko tyle. Resztę dodałeś sam.... Dodając złośliwe odniesienie do mojego rozumu i używając bezrefleksyjnych krzywdzących stereotypów o pewnym zakonniku z Torunia. Jako że na rozum nie narzekam, jest mi absolutnie obojętne, co napisałeś, przy okazji ujawniając własne uprzedzenia. Cele charytatywne to zaś tak bardzo pojemne określenie, że oceniam dobroczynność danej osoby, a raczej jej filantropię dopiero wtedy, gdy dokładnie wiem, jakie konkretnie działania wspiera. Z ciekawości zajrzałem i rzeczywiście, jego działania budzą szacunek. Lubię tego aktora, wystepuje w ciekawych filmach, m.in. s-f, opartym zdaje się na opowiadaniu Bradbury-ego. A za "przyjaciół Abe'a" ma u mnie dużego plusa W sumie, to dziękuję Ci, że zwróciłeś moją uwagę na tego aktora i jego działalność
  18. A szwajcarskie scyzoryki też kolekcjonujesz? Pytam jednak poważnie, bo wiem, że są fankluby posiadaczy szwajcarskich nożyków oficerskich wengera czy victorinoxa.... Mi podobają się takie wersje, które mają tzw. transparentne okładziny. Chodzi o poziom dyskusji? Myślę, że nie. Kwarce nie są namiastkami mechaników Ja lubię mechanizmy kwarcowe, ale takie, które są trwałe i jednocześnie naprawialne, nie zatopione w plastiku. Droższe casio mają na pewno porządne mechanizmy. Edifice to seria, która charakteryzuje się dobrymi materiałami i chyba też lepszymi mechanizmami. Ja mam dwa edifice, EFA-120 i EFA-122, to bardzo zacne zegarki. Najlepiej sprawdzić w podforum casio. Mi bardzo podobają się citizeny multifunction. Mają te same funkcje, co zegarki elektroniczne, ale wszystko ustawia się i włącza wskazówkami. Fajny patent
  19. A dlaczego wybrałeś akurat taki model, który Ci się spodobał? Trzeba było taki, który Ci się nie podoba, może zmienisz zdanie? AP jest brzydki, tissel ładny, ale.... nudny jako rolex sub. Mam prawo tak twierdzić. Nie muszę kupować zegarka dlatego, że jest on super zdaniem fachowców. Kieruję się wyłącznie swoim gustem. Dlatego nie kupiłem np. monstera.... Można tak ciągnąć w nieskończoność, ale w odrębnych wątku: Jaki zegarek mi się podoba, a jaki nie. Nie kłóćmy się o gusta, to bez sensu. Pawle, można przenieść dyskusję do innego tematu. Recenzja jest bardzo dobra i została doceniona. Forum to dyskusje, można rzeczywiście je porządkować, ale mi się wydaje, że niepotrzebnie uważasz dyskusje za coś negatywnego (słowo "współczuję"). Recenzja sprowokowała dyskusję i póki dyskusja jest kulturalna, to bardzo dobrze. Fakt, wprowadza bałagan do tematu i mogłaby zostać przeniesiona, ale to już sprawa tych, którzy mają narzędzia administracyjne. Nie można mieć pretensji do użytkownikow, że dyskutują na forum. Bo to nie jest kącik wzajemnej adoracji, chyba? Czyżbyś oczekiwał, że zawsze będziemy sobie "spijali z dzióbków"? Homage są legalne, prawnie legalne. To są inspiracje tworzone po wygaśnięciu praw ochronnych twórcy wzoru. W tym wypadku, prawem kieruje pragmatyzm - nie ma rzeczowej potrzeby (prawnicy nazywają to causą) dla ochrony prawa dłużej, niż to ekonomicznie uzasadnione. Piętnowanie ludzi, którzy lubią homage to małostkowość. Nie wiem czym powodowana, może tym, że ktoś ma coś jedynie podobnego, co mu się podoba za mniejsze pieniądze? Coś całkowicie oryginalnego, z własnym mechanizmem, marką. Homage niczego nie udaje, jest tym, czym ma być, wariacją producenta n.t. oryginału. Nabywca homaga to nie jest niedowartościowany człowiek szukający namiastki rolexa, lecz świadomy klient, który chce ten właśnie produkt. Wydaje mi się, że krytyka homage może mieć źródło w tym, że ktoś inny chciałby mieć prestiż na wyłączność, limitowany poziomem zarobków by poczuć się dowartościowanym lub wyjątkowym.... Legalna podróba to oksymoron. Nabywcy Tissella nie kupują ich jako substytutu rolexa. Czyżby nabywcy rolexa kupowali sobie substytut poczucia własnej wartości? Miarą człowieczeństwa jest posiadanie? To bardzo złudne i szczęścia nie przynosi. Wartość człowieka i jego klasę mierzy się zupełnie czymś innym. O co zatem chodzi? Dyskusja sprowokowała mnie do analizy tematu od strony prawnej. Tak to wygląda na gruncie polskiego prawa. . http://www.uprp.pl/informacje-podstawowe-o-ochronie-prawnej-wzorow-przemyslowych/Lead05,38,1781,4,index,pl,text/ To są jak mi się zdaje uniwersalne zasady, prawa ekonomiczne nie mogą przysługiwać w nieskończoność. Może jest na forum rzecznik patentowy albo prawnik specjalizujący sie w prawie własności intelektualnej i własności przemysłowej. To wyjaśniałoby funkcjonujące określenie "legal homage" i brak spinek na forach anglojęzycznych. W krajach kapitalistycznych o dłuższej tradycji niż nasza, powszechniejsza jest, jak mi się zdaje świadomość natury, celu i przeznaczenia prawa w działalności komercyjnej. 25 lat to wystarczający okres, by chronić prawa twórcy, a dłuższa ochrona nie jest ekonomicznie i społecznie uzasadniona.
  20. Niemniej sympatycy homarów także oceniają "roleksiarzy" W każdym razie, Ci drudzy też dokonują amatorskich psychoanaliz, co kieruje nabywcami homarów.... Obie grupy uprzedzone do siebie, co przekreśla dyskusję.
  21. Rolex submariner to tak stary projekt, że prawdopodobnie nie podlega już ochronie jako wzór użytkowy. . Własność przemysłowa nie jest chroniona wiecznie, tylko przez maksymalne okresy. Ot i cały problem.... ....co nie przeszkadza w koleżeńskim forumowym niemal skakaniu sobie do gardeł, w celu szerzenia pasji (szewskiej?) zegarkowej..... Zaczynam wątpić, czy w nazwie Forum zasadne jest używanie słowa "Miłośnicy",.... Jeśli to jest łącząca nas pasja, to chyba jednak łączy nas jakaś pasja, ale każde stado ma swoją. Pośrodku zaś trzeźwo myślący arbitrzy elegancji, którzy nie uczestniczą w tym shitstormie..... Mea culpa, dochodzę swoich racji, niepotrzebnie. Ale jeśli mam rezygnować, bo dyskusja prowokuje adwersarzy do ataków, to świadczy to o poziomie dyskusji na forum.... i moim uporze też, ale przede wszystkim o poziomie dyskusji....
  22. Ja mam inną "skrzywkę" - IWC portuguese kojarzy mi się jednoznacznie z Parnisem. Nic na to nie poradzę. Ten kształt indeksów, wskazówek, barwienia kojarzy mi się jednoznacznie z Parnisem. A parnis z kolei kojarzy mi się z kowadłem - dobrze wykonanym, nawet ładnym, ale kowadłem (mechanizmem w zbyt dużej i grubej kopercie). Jestem jednak przekonany, że gdybym dostał w swoje ręce IWC, bardzo szybko "wyleczyłbym" się z tej "przypadłości"...
  23. Dostrzegam ironię Prawda jest taka, że równie naganne jest piętnowanie kupowania rolexa jak i piętnowanie kupowania tissella. Nikt nie zmusza Cię do czytania taki postów. Bardzo wybiórczo traktuje się OT... zazwyczaj wtedy, gdy brak argumentów, a nie na samym początku dyskusji. Rozumiem, gdy OT rzeczywiście przeszkadza, ale w tym akurat temacie temat recenzji już dawno się wyczerpał. Można było przenieść dyskusję do innego tematu, ale blokowanie dlatego, że nie podoba Ci się moja argumentacja nie ma nic wspólnego z dyskusją. Podobnie formułowanie ocen n.t. podróbek i zakazywanie innym zajmowania innego stanowiska. Albo milczymy, albo pozwalamy innym się odnieść. Każda inna postawa powoduje niezdrową atmosferę. Jeśli reakcja nie następuje szybko i nie jest obiektywna (preferuje jakiś punkt widzenia), to atmosfera nigdy nie będzie zdrowa. My sie żremy, a rolex ma to gdzieś..... Zgadzam się, dobrze ująłeś problem Na forum, w innych tematach potępiono już homage i osoby je noszące. A są ludzie, którym tissell się po prostu podoba i nie muszą kupować rolexa. Podobnie jak nie każdy kupi wazę z dynastii Ming Stosujesz wobec krytyków ceny rolexa ten sam argument, który zarzucasz jako zły w stosunku do posiadaczy rolexa. Niepotrzebne jest wartościowanie. Naprawdę są ludzie, których stać na rolexa, ale po prostu uważają, że nie chcą tyle zapłacić za zegarek. I nie kupią też tissella, bo to przeważnie ludzie, którzy nie kupują markowych zegarków. Podobnie nie każdy kupujący tissella traktuje go jako namiastkę rolexa. Submariner jest projektem w dużej mierze nieodkrywczym, to tak, jak kłócić się o to, kto pierwszy wymyślił koło, lupkę, obrotowy bezel, kształt indeksów....
  24. Nie sądzę, aby tissel był zamiennikiem rolexa. Nie uważam, że każdy traktuje go jako zamiennik. I uważam, że nikt nie ma prawa oceniać kogoś, kto kupuje jakiś zegarek, przypisywać mu jakieś nieistniejące motywy, a już tym bardziej potępiać. Może jedynie poprzestać na stwierdzeniu, że dla niego to podróbka. Tak samo ktoś inny może napisać, że rolex jest przeszacowany. Ale nie może oceniać nabywcy rolexa. Burze na forum biorą się zaś stąd, że jedni usiłują narzucić drugim swój punkt widzenia i zwalczają poglądy, z którymi się nie zgadzają. I z czasem puszczają nerwy i nakręca się burza.... Ktoś z angielska trafnie określił to zjawisko shitstormami. Określenie to oznacza niemerytoryczne kłótnie zacietrzewionych użytkowników. Kłócić się można o wszystko, dlatego zakazywanie wprost jakichś tematów nic nie da. Zakazane powinny być ataki personalne i treści bezprawne. Tworzenie listy wyjątków jest z góry skazane na niepowodzenie. Dlatego prawo stosuje klauzule generalne i dobry prawodawca unika kazuistyki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.