Z punktu widzenie technologii ( głównie mechanizmy a czasem i szkła ) prawie każdy współczesny zegarek jest reinterpretacją a nie reedycją. Rozmiar koperty ( średnica, grubość, L2L) to delikatna ale jedna z najważniejszych spraw moim zdanie bo poza estetyką wpływa także na wygodę. Trudność polega na tym że 90% zegarków sprzed kilkudziesięciu lat, jak byśmy nie zaklinali rzeczywistości, jest za mała na współczesny gust , zwłaszcza że obecnie także kobiety kupują zegarki a dla niektórych środowisk ważne jest żeby „męskie” odróżniało się od „damskiego”… bo co wyborcy/koledzy powiedzą. 🤭
Skoro mamy tendencję do tego żeby zegarki znów były mniejsze to firmy chcąc optymalizować wynik sprzedaży i koszt wytworzenia mają dwie drogi - albo słodki kompromis gdzieś między za małym oryginałem a za dużym „wzorcem męskości” z ostatniej co najmniej dekady. Albo proponując dwa rozmiary, zakładają że usatysfakcjonują większą grupę klientów. Problem w tym ,że te dwa rozmiary, czego przykładem jest omawiany Conquest, proponowane są za daleko od siebie. W rezultacie spora grupa klientów o średnich nadgarstkach i w tym pozornym bogactwie wyboru tak naprawdę wyboru nie ma. Zegarki pokazują że „rozmiar ma znaczenie” ja dodałbym jeszcze proporcje ( ale nie zamiast a jednocześnie) .
Dla mnie zegarek elegancki ( taki bez daty ) ale także każdy nie dajwerowy klasyk na pasku ( w typie omawianego Conquesta, Silver Arrow czy Seamastera 1948) mógłby lokować się w przedziale 37-39 mm a tulłocze ( chrono, piloty, dajwery itd) gdzieś między 38,5 a 42. Wyjątkowe modele ( PloProf, Lindebergh, większość Panerai )mogą wykraczać poza ten przedział ale po co robić 45 -48 mm wersje klasyków …heloł Omega, Breitling…Daję przedział bo specyfika koperty w tym głównie bezel i uszy , szkła, ilość upchniętych komplikacji, wzór tarczy, kolorystyka, grubość mechanizmu mogą wymagać elastyczności w poszukiwaniu proporcji. Niektórym się nie udaje, kupiłbym dziecku Nomosa Club ale do tych oślich uszu trzeba mieć nadgarstek jak lotniskowiec.
Rozumiem że czasem nie opłaca się wymyślać/ kupować kolejnego mechanizmu a dostępny jest duży, pękaty itd ale Akurat Swatch grupa ma do wyboru tyle werków, że stworzenie zegarka idealnego dla 90% odbiorców to nie jakaś „ rocket science”. Nie kupuję już „za małych” ani „za dużych” zegarków nawet jeśli się podobają , a Panowie ?