Przy okazji wizyty w LA i Berlinie miałem okazję przymierzyć kilka mniej popularnych modeli. Na lotnisku w LA była limitowana edycja Seamaster z kuszącym upustem 20% (4023 $). Cena dobra, ale sam zegarek nie zachwyca (z wyjątkiem mechanizmu, oczywiście).
Miałem nadzieję, że w Berlinie uda mi się przymierzyć Nomos Minimatik, bo od dłuższego czasu rozglądam się za tym modelem. Ekspedient w WEMPE szybko wyjaśnił mi, że zegarek nie jest już dostępny w dystrybucji. Na stronie Nomos jeszcze jest, więc nie wiem za bardzo, co o tym myśleć. W każdym razie skorzystałem z okazji i przymierzyłem kilka innych:
1) Tangente Blue Gold 39 mm
2) Tangente Lekarze bez Granic (38 mm)
3) Tangente Ahoi Neomatik Atlantic (36 mm)
4) Tangente z limitowanej edycji (38,5 mm)
Moje ogólne wrażenie było takie, że o ile tarcza w tym pierwszym była doprawdy zachwycająca, o tyle cała reszta była raczej przeciętna. Może to kwestia moich rozbuchanych oczekiwań wobec Nomos, które zostały dobrze nawożone informacjami z recenzji. Cenę można do pewnego stopnia tłumaczyć obecnością autorskich mechanizmów. Z drugiej jednak strony, nie słynną one ani z dokładności ani z niezawodności.
Przy okazji przekonałem się, że 1) materiałowe paski Nomos są szalenie wygodne, 2) uszy w tych zegarkach są naprawdę duże. Rozumiem, że wielu osobom może się to podobać i że dobrze, że zegarki są różne, bo każdy znajdzie coś dla siebie, ale na koniec okazuje się, że zegarek o średnicy 38 mm i grubości poniżej 10 mm za nic nie może się ułożyć na nadgarstku 16,5 cm. W tym sensie, jest to chyba najlepszy przykład, gdzie stylistyka odbija się na użyteczności. Mam wrażenie, że nawet na niektórych zdjęciach reklamowych na stronie Nomos, jasno widać, że zegarek jest za duży na modela.
Tym niemniej, nie poddaję się. Spróbuję znaleźć gdzieś do przymiarki Blue Gold 35 mm (albo inny Tangente w tym rozmiarze, bo do koloru jestem dosyć przekonany i pozostaje jedynie kwestia ułożenia mniejszego modelu) i Minimatik. Gdyby ktoś z okolic Warszawy mógłby pomóc, to będę wdzięczny.