Niestety, trzeba przyznać, że ci Amerykanie to jednak jest banda idiotów. Z takimi zdolnościami aktorskimi i interpersonalnymi, w Polsce gość założyłby własną partię polityczną w przedbiegach wszedł do Sejmu i został jakimś ministrem albo może nawet premierem czy prezydentem. Wtedy mógłby zupełnie legalnie, bezkarnie kraść te wszystkie miliony, co najwyżej ponosząc odpowiedzialność polityczną jeśli w ogóle. Co prawda kradłby miliony złotówek a nie dolarów ale who cares. Milion to milion. Bo chyba lepiej ukraść bezkarnie milion złotych niż ponosząc konsekwencje czynu milion dolarów. Prawda?
zupełnie jak nasz premier, nieprawdaż?