Z tego co się orientuję, to większość lepszych mechanizmów koloru żółtego było złoconych na matowo, technologi nie znam, pewnie płyty były przedtem piaskowane,albo ozdabiane w inny sposób. Pozłota niekiedy była bardzo cieniutka, to częste mycie mechanizmu powodowało w niej ubytki. Gorsze zegarki też na pewno miały płyty jakoś zabezpieczane przed utlenianiem, ale nie zagłębiałem się w ten temat. Czytałem coś o caponowaniu, ale nie jestem pewny, czy to o to chodzi, trzeba by przeszukać literaturę zegarmistrzowską w tym kierunku.