Sam walczyłem... Nie mogę się w żadnym razie równać do wiedzy, umiejętności kolegów z Forum (Pawła, Wintergreena, Ciebie i pozostałych), ale myślę, że nie ma nic fajniejszego od własnoręcznej próby reanimacji takiego zabytku;) Co prawda przy okazji przekonałem się, że tarcze te to jednak bardzo delikatna materia, więc cierpliwość i delikatne podejście niezbędne, ale myślę, że ostateczny efekt za taką ceną zakupu naprawdę fajny;) Ps. Przepraszam też za cytowanie zdjęcia (dostałem ochrzan) (