To jest wszystko dziwne. Ale "poczta polska" to chyba stan umysłu jak Rosja, a nie działająca firma zgodnie z wytycznymi. W tym roku sprowadzałem zegarek z USA i Kanady. Oba droższe niż 150 USD. Z Kanady zegarek przeszedł przez urząd celny poczty w Pruszczu gdańskim jak przez masło. Żadnego kontaktu, jeden dzień na celnym, następny dzień dostawa. Zegarek z USA, to zadzwonił do mnie osobiście bardzo miły pan z urzędu celnego w Pruszczu gdańskim z info że muszę wypełnić pełnomocnictwo dla nich dla oclenia zegarka powyżej 150 USD. I czy chcę otrzymać dokumenty mailem czy listownie. Wypełniłem, zaniosłem na pocztę. Za 2 dni miałem zegarek w domu. Za usługi celne poczta skasowała mnie 8,50 PLN za każdy import. A czy jest różnica w cleniu towaru za 130 USD i za 170 USD ? Wysłane z mojego M2007J17G przy użyciu Tapatalka