Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Ender

Pobieda "Czerwona dwunastka"

Rekomendowane odpowiedzi

Korekta:

Tak na szybko pogrzebałem w szrocie i egzemplarz z 2-51 ma gładkie mostki bez pasów, ale już niklowane, jak przed wojną. Może rzeczywiście produkcja ponownie wystartowała w 1951.

Egzemplarze które znalazłem z 1-52 czy 2-52 mają już pasy.

Przy okazji znalazłem coś bez oznaczeń, z mosiężną kotwicą i kołem wychwytu oraz "starym numeratorem" pod tarczą, lata '30 jak nic. ;)

 

pozdrawiam

Narfas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu obok tematu, ale przeglądam szrot i znowu trafiła się nietypowa Zwiezda.

- pod tarczą "nowy numerator" (a nie te charakterystyczne duże cyferki trafiające się w Zwiezdach z lat '30 czy Pobiedach z '40)

- kotwica i koło wychwytu stalowe

- mostki gładkie (bez pasów), niklowane

- na mostkach brak drugiego numeru i daty produkcji, ale o dziwo jest nabite logo Penzy

Czyżby start produkcji powojennej?

Może przydałby się temat o Zwiezdach, chociaż z drugiej strony nie wróżyłbym mu szczególnego zainteresowania...

 

Edit: przy okazji, jakby ktoś miał jakimś cudem ośki balansu do Zwiezdy albo jakieś destrukty.... to wiecie.

 

pozdrawiam

Narfas

Edytowane przez Narfas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piękny werk, warto było go ratować. Tarcza też ma swój klimat, czuć ten upływ czasu! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dorzucę w celach edukacyjnych takie zwłoki wygrzebane niedawno ze szrotu.

Data mówi sama za siebie. Uwagę zwraca niski numer, brak zdobień oraz mosiężna kotwica i koło wychwytu.

Numery po obu stronach zgodne.

 

DSCF4157b.jpg

 

DSCF4160b.jpg

 

pozdrawiam

Narfas

 

Edit: i jeszcze "fotka na życzenie", widok z drugiej strony.

 

DSCF4172b.jpg

Edytowane przez Narfas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3-47 - ostatni kwartał bez zdobień. Dla porównania moja z 4-47 ze szlifem wczesnomoskiewskim. Co ciekawe numer pod tarczą o 10 mniejszy od tego na werku (5189-5199).

post-64774-0-20511100-1414663901_thumb.jpg

post-64774-0-31344700-1414663906_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten drugi jest po prostu młodszy. W tamtym płacimy za 46 rocznik

2 kwartał 48 roku , czyli nie ma aż takiej dużej rozbieżności

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 kwartał 48 roku , czyli nie ma aż takiej dużej rozbieżności

 

To jest wbrew pozorom gigantyczna różnica. Ludzie się biją o zegarki starsze o jeden kwartał.

 

pozdrawiam

Narfas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest wbrew pozorom gigantyczna różnica. Ludzie się biją o zegarki starsze o jeden kwartał.

 

pozdrawiam

Narfas

Właśnie 3-46 a 2-48 to różnica wręcz epoki. No i numer seryjny relatywnie niski.

A swoją drogą skąd jest mechanizm 3-46? Z Penzy?


Nawet popsuty zegarek dwa razy na dobę pokazuje właściwą godzinę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

? :huh:

Podnosisz ciśnienie swoimi zakupami i tyle...

 

pozdrawiam

Narfas :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ten mostek z balansem jest oryginalny ?


"**wno chłopu nie zegarek..."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podnosisz ciśnienie swoimi zakupami i tyle...

 

pozdrawiam

Narfas :P

Jeszcze go nie kupiłem. Zastanawiam się. Również nad oryginalnością. Czy tu aby półmostek nie jest podmieniony?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w2k2 - 3-46 jest z Penzy.

kchrapek - można kupić, można nie kupować, kwestia uznania ; ) Samo złocenie koperty jest mocno kontrowersyjne (być może było wykonane później), a werk jest zmęczony. Półmostek balansu na pewno podmieniony, śruba mocująca wałek z koronką swoje przeszła, a tej mocującej werk w ogóle nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kotwica i wychwyt też nieoryginalny.jakoś nie kojarzę radzieckiego zegarka z pozłacanym deklem.dla mnie to zwykła koperta z czystopola,tyle że pozłocona? a może pomalowana złotolem?.nawet im się nie chciało drutów z uszu wyciągnąć.

Edytowane przez buran69

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Podobna zawartość

    • Przez Chou
      Witam, na sprzedaż lądują fajne zegarki w dobrym stanie- Fossil Arkitekt FS-4128 i Pobieda pasiasta, w pięknej, uważam najładniejszej wersji kolorystycznej.
       
      Fossil: stan 8/10, piękny i rzadki już model, jedynie końcówka paska wydaje się lekko zmęczona. Bardzo fajny klasyczny model, na co dzień i do koszuli pod garnitur.
      Pobieda: stan 6-7/10, mechanicznie chodzi, dokładności nie badałem, ale na ręku wskazywała dobrze czas, pasek bez szlufki (może jakąś bym znalazł), raczej do zmiany lub poprawek, należy traktować jako gratis.
       
      Cena za komplet:  250 zł
       
      Cena na sztuki:  Fossil 150 zł,    Pobieda 130 zł
       
      Wysyłka:  15 zł paczkomat/dpd lub odbiór w Gdańsku.
      Zachęcam do kontaktu, pozdrawiam.


    • Przez Carrot
      Zegarki w kosmosie
       
      Głównym przyczynkiem do powstania tego tekstu był temat sierpniowego konkursu fotograficznego, którego jestem współprowadzącą. Postanowiliśmy, że tym razem zajmiemy się kosmosem. Pewnie wszystkim czytelnikom na myśl przychodzi Omega Speedmaster. To było także i moje pierwsze skojarzenie. Ale po chwili, zaczęła krążyć w myślach jakaś Bulova... Zaraz zaraz, Seiko też tam było! I pewnie nie tylko te trzy...
      Pomyślałam więc, że przy okazji konkursu, dobrze byłoby zgłębić temat zegarków, którym udało się opuścić naszą planetę. Zegarkomaniacy nie znajdą pewnie w tym tekście szczególnie odkrywczych informacji, ale mam nadzieję, że z przyjemnością przypomną sobie najważniejsze wydarzenia. Ci z kolei, którzy tak jak ja, coś gdzieś czytali, a chcieliby wiedzieć więcej, będą mieli szansę pogłębić swoją wiedzę.
       
      Zatem...
      3
      2
      1
      Start!
       
      Kosmiczna zimna wojna
       
      Po II Wojnie Światowej USA i Związek Radziecki rozpoczęły rywalizację technologiczną, obejmującą także podbój kosmosu. Miało to znaczenie nie tylko propagandowe, ale przede wszystkim militarne. Pierwszy w przestrzeni kosmicznej niewątpliwie miałby przewagę nad wrogiem. Rywalom zależało na tym, aby umieścić satelitę na orbicie okołoziemskiej, wysłać człowieka w kosmos czy stanąć na księżycu. Wraz z człowiekiem, w kosmosie pojawił się także zegarek. Skupimy się na kilku najważniejszych misjach, o których wiemy, że astronautom towarzyszyły zegarki.
       
      Pierwszy w kosmosie
       
      Tu większość spodziewa się akapitu o sławnym zegarku Gagarina. I faktycznie, w pierwotnej wersji artykułu, taki tekst tu był. Ale kolega @Enkil zwrócił mi uwagę, że to wcale nie było tak...
      Nie wiedzieć czemu, być może z braku wiarygodnych dowodów, do powszechnej świadomości nie wszedł zegarek, który jako pierwszy poleciał w kosmos, ale nie na ludzkim nadgarstku. Tym zegarkiem była Pobieda 34-K z hermetyczną kopertą. Stało się to w marcu 1961 roku na pokładzie statku Korabl-Sputnik 4. Źródła nie dają jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, gdzie dokładnie umieszczono Pobiedę. Jedni wskazują, że był to nadgarstek manekina nazwanego Iwanem Iwanowiczem, inni natomiast twierdzą, że zegarek był zapięty na łapie psa Czernuszka. Pobieda należała do doktora Abrahama Genina. Podobno Genin tak miał dość tego zegarka, że przypinając go do psiej łapy, liczył na to, że już więcej go nie zobaczy. Stało się jednak inaczej, Czernuszka szczęśliwie wróciła, a doktor miał spore nieprzyjemności z powodu wysłania w kosmos „nieautoryzowanego” sprzętu.
       

      źródło: https://www.watchuseek.com/threads/the-actual-very-first-watch-in-space.4680659/
       
      Tak czy inaczej, pierwszy etap kosmicznego wyścigu wygrali Sowieci. 12 kwietnia 1961 roku w przestrzeń kosmiczną wzbija się statek Vostok 1, za sterami którego siedzi Jurij Gagarin, absolwent Wojskowej Szkoły Lotniczej w Orenburgu. Gagarin znajdował się na orbicie przez 108 min i w tym czasie wykonał okrążenie Ziemi. Na nadgarstku miał zegarek Szturmańskie. Zegarki te były produkowane przez Pierwszą Moskiewską Fabrykę Zegarków. Były na wyposażeniu lotników wspomnianej wyżej Szkoły Wojskowej. Występowały dwie wersje: piętnasto- i siedemnastokamieniowe. Egzemplarz Gagarina miał 17 kamieni i był wyposażony w zabezpieczenie antywstrząsowe balansu, co w jego misji wydawało się szczególnie istotne. Mechanizm zegarka, oznaczony jako 41M, miał ręczny naciąg, a jego konstrukcja opierała się na bazie francuskiego mechanizmu LIP R26. W zegarek Szturmańskie była wyposażona również pierwsza kobieta w kosmosie – Walentina Tierieszkowa w trakcie misji Wostok 6 w 1963 roku. Egzemplarz Gagarina można dziś oglądać w Moskiewskim Muzeum Kosmonautyki.
       

      źródło: https://wornandwound.com/watches-space-yuri-gagarin/
       
       
      Amerykańska odpowiedź
       
      Niespełna rok po podróży Gagarina, również Amerykanie wysyłają człowieka w kosmos, w ramach programu Mercury. Na pokładzie modułu Friendship 7 znajdują się pilot John Glenn oraz jego zastępca Scott Carpenter. Wraz z nimi w przestrzeń kosmiczną leci kieszonkowy stoper Heuer 2915A. Glenn nosił zegarek przytwierdzony do kombinezonu za pomocą elastycznego paska.
       

      źródło: http://www.onthedash.com/docs/Glenn.html
       
      Trzy miesiące później, 24 maja1962 odbywa się kolejny lot Scotta Carpentera. Tym razem w kosmos leci Breitling Navitimer Cosmonaute. Na życzenie Carepentera Navitimer został nieco zmodyfikowany przez Breitlinga. Wposażono go w m. in. 24- godzinną podziałkę, nieco szerszy bezel, oraz zmodyfikowano mechanizm Venus 178 tak, aby wskazówka godzinowa wykonywała tylko jedną drogę po tarczy w ciągu dnia. Dla zegarka misja ta nie zakończyła się zbyt szczęśliwie. Po wejściu w atmosferę pojawiły się problemy, które sprawiły, że kapsuła z pilotem i jego Navitimerem wylądowała w Pacyfiku. O ile Cosmonaute poradził sobie ze stanem nieważkości w kosmosie, o tyle spotkanie z wodą było ponad jego wytrzymałość.
      Warto zauważyć, że zarówno Glenn jak i Carpenter, zabrali ze sobą wybrane przez siebie zegarki. W tamtym czasie NASA nie zapewniała takiego „sprzętu” swoim astronautom.
       

      źródło: http://www.onthedash.com/noteworthy-breitling-cosmonaute-scott-carpenter/
       
      Pierwszy zegarek w otwartej przestrzeni kosmicznej
       
      Gagarin, Glenn i Carpenter oraz ich zegarki byli „bezpiecznie” zamknięci w swoich statkach kosmicznych. O wiele większe wyzwanie czekało Aleksieja Leonowa i jego Strelę. W 1965 roku Leonow, jako pierwszy człowiek w historii, opuszcza statek i odbywa kosmiczny spacer. Trwa on nieco ponad 12 minut, długich minut, bo zaraz po wyjściu w przestrzeń kosmiczną zaczynają się problemy techniczne. Pomimo komplikacji, Leonowowi udaje się powrócić na pokład Woschodu 2. W przeciwieństwie do pozostałego wyposażenia kosmonauty, Strela wychodzi z tego testu pomyślnie. Zegarek produkowany przez 1MFZ był, podobnie jak Szturmańskie, przeznaczony jedynie wojskowym. Mechanizm opierał się tym razem na szwajcarskiej konstrukcji Venus 150/152. Zegarek o kalibrze 3017 miał komplikację chronografu i był nieco większy od swojego poprzednika. Strela była wykorzystywana także w kolejnych kosmicznych podbojach.
       

      źródło: https://www.govbergwatches.com/blog/new-horizons-watches-built-for-space/
       
      Mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla ludzkości
       
      Tym sposobem dochodzimy do chyba najbardziej rozpoznawalnego w kontekście kosmosu zegarka. Mowa oczywiście o Omedze Speedmaster Professional. Historia Omegi w kosmosie zaczęła się wprawdzie już w 1962 roku, kiedy to Wally Schirra zabrał na lot po orbicie swoją prywatną Omegę CK2998. Kamieniem milowym, zarówno dla całego wyścigu, jak i zegarmistrzostwa w służbie programów kosmicznych, jest jednak lądowanie na Księżycu w roku 1969. Jak większość zapewne pamięta, to Neil Armstrong jako pierwszy postawił nogę na srebrnym globie. Ale to Omega 105.012 należąca do Buzza Aldrina okazała się być tą pierwszą, gdyż Speedmaster jego kolegi został na pokładzie statku, po tym jak wysiadł zegar pokładowy. I tu pojawia się zagwozdka, a mianowicie, czy obydwaj astronauci mieli ze sobą te same referencje Speedmastera. W tekstach źródłowych wymieniane są dwie referencje: 105.012 oraz 145.012. Wydaje się, że kwestia została ostatecznie wyjaśniona przez Muzeum Omegi we współpracy z byłym pracownikiem NASA, Smithsonian Institute oraz innymi źródłami. Stwierdzono, że Armstrong i Aldrin nosili referencję 105.012.
       

      źródło: https://www.timeandwatches.com/p/history-of-omega-speedmaster.html
       
      W każdym razie, obydwie wymieniane wersje posiadały mechanizm z ręcznym naciągiem, kaliber 321. Speedmaster, który nazwę swą zawdzięcza tachymetrowi kojarzącemu się z prędkością, był chronografem, z głęboką czarną tarczą i hesalitowym szkiełkiem. Lądowanie na Księżycu uczyniło ten model kultowym, zyskał też przydomek „Moonwatch”. Omegę Buzz'a Aldrina również spotkała niemiła niespodzianka. Zegarek zaginął w drodze do Smithsonian Institue i wygląda na to, że do tej pory nie został odnaleziony. Ciekawą historią jest również sam proces, dzięki któremu to właśnie zegarek Omegi znalazł się w kosmosie (zachęcam do poczytania jak NASA wybierała zegarki :)). Najpoważniejszym konkurentem okazała się być...
       
       
       
      Bulova
       
      Innowacją tej marki było wprowadzenie do zegarka naręcznego oscylatora kamertonowego. Podczas gdy regulatory balansowe innych zegarków osiągały maksymalnie 10 Hz, Bulova osiągnęła częstotliwość rzędu 360 Hz! Oczywiście przekładało się to na dokładność chodu, która w linii Accutron mogła wynosić 2 s na dzień.
      Bulova stanowiła mocną konkurencję dla Omegi, ostatecznie jednak jej Accutron ( dla zainteresowanych etymologią nazwy: ACCUracy through elecTRONic) poległ na teście odporności na pył i kurz. Nie oznacza to jednak porażki tego producenta. Zegary Bulovy były bowiem stosowane jako urządzenia pomiarowe na amerykańskich statkach kosmicznych. Ale co się stało z naręcznymi modelami tej firmy? Podobno Wally Schirra w 1962 oprócz Speedmastera na jednym nadgarstku, miał również Accutrona na drugim. Równie ciekawym „pozaziemskim doświadczeniem” Bulovy było także lądowanie na Księżycu. Stało się to w 1971 roku za sprawą Davida Scotta. Po tym jak jego służbowy zegarek uległ awarii, zabrał na księżycowy spacer swoją prywatną Bulovę Chronograph oraz stoper tej marki.
       

      źródło: https://ch24.pl/bulova-kosmonauty-davea-scotta-zlicytowana-za-1-600-000usd/#&gid=1&pid=1
       
      Pierwsze chronografy z automatycznym naciągiem
       
      Jak zapewne zauważyliście, do tej pory Ziemię opuszczały jedynie zegarki z ręcznym naciągiem ( pomijając pokładowe zegary Bulovy, które należy uznać za zegary elektroniczne). Działo się tak po części dlatego, że nikt nie mógł przewidzieć jak stan nieważkości wpłynie na ruch wahnika, czy będzie on w stanie dostarczyć niezbędną ilość energii. Jeszcze kilkanaście lat temu uważano, że pierwszym „automatem” w kosmosie był produkt niemieckiego producenta Sinn. Tu też są wątpliwości co do tego, który to dokładnie model towarzyszył Reinhardowi Furrerowi w jego locie w 1985 roku. Do najczęściej wymienianych modeli należą Sinn 140 z mechanizmem Lemania 1341 oraz Sinn 142 z mechanizmem Lemania 5100, ale pojawiają się także głosy, że mógł być to Sinn 141.
       

      źródło: https://wornandwound.com/sinn-in-space-the-140142-chronographs/
       
      W 2007 roku Sinn został jednak zdetronizowany, po tym, jak ujawniono, że pułkownik William Pogue podczas misji Skylab 4 w 1973 roku miał ze sobą swój prywatny chronograf Seiko 6139-6002. Zegarek nie został oficjalnie zatwierdzony przez NASA, ale mógł zostać zabrany jako część osobistego wyposażenia. Wedle zapewnień pułkownika, Seiko zostało wykorzystane przez niego do odmierzenia czasu zapłonu silnika i podczas misji działało bez zarzutu. Natomiast kosmicznemu spacerowi towarzyszyła, a jakże, Omega Speedmaster. Co ciekawe, Pogue na pół roku przed rozpoczęciem misji testował i poznawał swoje Seiko, podczas gdy Omega została mu dostarczona niedługo przed odlotem. Wśród fanów Seiko, model noszony przez pułkownika, został nazwany jego nazwiskiem - Pogue. Mechanizm zastosowany w tym modelu, był pierwszym podejściem marki do stworzenia automatycznego chronografu do masowego użytku. Ciekawostką jest, że wersja wydawana na rynek japoński, nosiła miano Speedmaster. Zegarek ten występował w różnych kopertach i kilku wersjach kolorystycznych, ale tym kultowym stał się charakterystyczny chronograf z żółtą tarczą i czerwono-niebieskim bezelem z podziałką tachymetru.
       

      źródło: https://www.dreamchrono.com/2013/11/seiko-6139-pogue/
       
      Polski akcent w kosmosie
       
      Nie sposób pominąć w tym tekście jedynego polskiego zegarka, który towarzyszył Gen. Mirosławowi Hermaszewskiemu w trakcie jego lotu Sojuzem 30 w 1978 roku. Ze względu na czas, w którym swoją misję odbywał, spodziewalibyśmy się jakiegoś radzieckiego czasomierza. Otóż nie, wraz z pierwszym Polakiem poleciał polski zegarek – Unitra Warel. Przedsiębiorstwo powstało tuż przed II Wojną Światową, natomiast po niej przekształcono je na Zakłady Elektroniczne im. Franciszka Zubrzyckiego „Warel”. Firma zajmowała się produkcją m.in. aparatów rentgenowskich, raditelefonów czy podzespołów elektronicznych dla wojska. Tu powstał pierwszy polski zegarek wyposażony w elektroniczny wyświetlacz LED. Czasomierz miał dość nietypowy, jak na tamte czasy, wygląd. Godzinę można było odczytać po naciśnięciu przycisku. Zegarek został wyposażony w moduł z rezonatorem kwarcowym japońskiej firmy Sanyo, gdyż w tamtym czasie musieliśmy się posilić zagraniczną licencją. Gen. Hermaszewski i jego zegarek zapisali się na kartach polskiej historii.
       

      źródło: https://astropolis.pl/topic/57897-miros%C5%82aw-hermaszewski-zegarek-unitra/
       
      To wciąż nie wszystko
       
      Każdy z wymienionych wyżej zegarków zasługuje zapewne na osobny artykuł ( może ktoś, kiedyś?:) ). Wciąż jest wiele zagadek i niejasności dotyczących ich historii. To tylko pobudza do dalszych poszukiwań!
      Oczywiście, nie są to wszystkie czasomierze, które znalazły się w kosmosie. Wśród nich był także Rolex (często kojarzony z historią osławioną zdaniem „Houston, mamy problem”), był Citizen, Casio, Patek Philippe. Szwajcarski Fortis współpracuje na stałe z Rosyjską Agencją Kosmiczną, TAG Heuer wyposaża misje SpaceX Elona Muska.
      Wiele z pierwszych kosmicznych czasomierzy doczekało się reedycji czy też okolicznościowych modeli upamiętniających ich przygody. Niewątpliwie, wszystkie zegarki, które widziały coś więcej, niż naszą planetę, rozpalają wyobraźnię kolekcjonerów. Uwielbiamy przecież czasomierze, za którymi stoją interesujące historie i wydarzenia.
      Ciekawe jest również to, że oprócz wysyłania zegarków w kosmos, coraz częściej producenci próbują zawrzeć jego cząstkę w swoich dziełach. I tak mamy na przykład tarcze zrobione z meteorytu (Jaeger LeCoultre Master Calendar czy Omega Speedmaster Professional Apollo-Soyuz Moonwatch z 2010 roku), zegarki kształtem przypominające statki kosmiczne (Romain Jerome Space Craft). Inspiracje niebem i wszechświatem są również widoczne w takich projektach jak Gwiezdny Pył Balticusa czy Omega Constellation z deklem zdobionym grawerunkiem gwiazd i obserwatorium. Kosmos daje zatem natchnienie projektantom współczesnych modeli. Może i Was zainspiruje do udziału w konkursie? Zachęcam wszystkich do pokazania swoich interpretacji zegarków i kosmosu w naszych fotograficznych zmaganiach. Szczegóły znajdziecie tutaj:
       
      https://zegarkiclub.pl/forum/topic/188451-konkurs-fotograficzny-sierpie%C5%84/
       
      Zapraszam również do dyskusji dotyczącej powyższego tekstu. Jeśli chcielibyście coś dodać czy skorygować, serdecznie do tego zachęcam. Dziękuję wszystkim, którzy dobrnęli do końca:)
      Serdeczne podziękowania kolegom @Enkil i @Masu za wsparcie merytoryczne, techniczne i duchowe
       
       
      Źródła:
       
      https://chronosonline.pl/artykuly/zegarki-w-kosmosie-3/
      https://zegarkiipasja.pl/artykul/1148-pierwszy-zegarek-w-kosmosie
      http://kwestiaczasu.pl/historia/kosmiczne-zegarki-poljot-znaczy-lot-czesc-ii/
      https://minuta.pl/blog/pierwszy-na-swiecie-zegarek-w-kosmosie
      https://precisionwatches.com/watches-in-space/
      http://www.onthedash.com/noteworthy-breitling-cosmonaute-scott-carpenter/
      http://www.onthedash.com/docs/Glenn.html
      https://ch24.pl/zegarki/omega/omega-i-nasa/
      https://monochrome-watches.com/exclusive-truth-real-armstrong-aldrin-speedmaster-references-how-omega-speedmaster-became-moonwatch/
      https://www.revolution.watch/omega-2998-bulova-accutron-space-race-double-team/
      http://kwestiaczasu.pl/historia/bulova-accutron-slepa-uliczka-ewolucji/
      https://zegarkiimoda.pl/bulova-moon-watch-apollo-15-special-edition/
      https://wornandwound.com/bulova-used-universal-geneve-get-moon-can-get-one-today/
      https://myjewelryrepair.com/2019/07/omega-speedmaster-first-watch-on-the-moon/
      https://www.hodinkee.com/articles/every-watch-clock-and-timer-that-went-to-the-moon
      https://ch24.pl/zegarki/omega/omega-i-nasa/
      https://www.timeandwatches.com/p/history-of-omega-speedmaster.html
      https://en.wikipedia.org/wiki/Omega_Speedmaster
      https://www.dreamchrono.com/2013/11/seiko-6139-pogue/
      https://wornandwound.com/sinn-in-space-the-140142-chronographs/
      http://kwestiaczasu.pl/historia/kosmiczne-zegarki-poljot-znaczy-lot-czesc-ii/
      https://luxtime.pl/pl/n/unitra-warel-w-kosmosie/186
      https://www.watchuseek.com/threads/the-actual-very-first-watch-in-space.4680659/
      https://pl.wikipedia.org/wiki/Poljot
       
       
       
       
       
       
       
       
       
       
       
       
       
       
    • Przez 7ara7ony
      Pobieda centralna sekunda.
    • Przez Anna S
      Mam następujący problem -zegarek chodzi, ale wskazówka minut zatrzymuje się za każdym razem na godz. 10, jak nie pchne pokrętłem to nie idzie dalej. Poza tym zerowanie stopera nie działa poprawnie. Zegarmistrz, u którego byłam stwierdził, że nie ma części. Może jest ktoś, kto naprawi mi mój rosyjski sprzet?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.