Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Rav_K

G. GERLACH - PROBLEM ZE ZWROTEM

Rekomendowane odpowiedzi

Zgoda, ale znam też niestety inne przypadki niedoróbek. Piszę o tym bo leży mi na sercu, aby  produkt sygnowany Made in Poland był jednak jak największej jakości. Nie wypowiadam się negatywnie bo kibicuje każdej inicjatywie. Mam nadzieję, że głos każdego klienta jest brany pod uwagę do ciągłego polepszania jakości, a nie zamiatania zgłoszeń pod dywan. W powyższym przypadku niestety brak zasadniczej kwestii, dokumentacji fotograficznej, no ale to już było poruszane wcześniej. Nie mnie oceniać i osądzać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że to już będzie mój ostatni wpis w tym temacie, otóż...

 

Moje próby rozwikłania tego "konfliktu" z GG, spełzły na niczym, niestety... z dwóch powodów:

1. Z mojej winy, nie zrobiłem zdjęć zegarka przed wysłaniem, cóż... nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy, nauczka na całe życie i przestroga dla wszystkich forumowiczów.

2. Chęć wyjaśnienia po stronie GG wszystkich moim zdaniem zupełnie niezrozumiałych posunięć z ich strony, takich jak:

- niestosowanie się do ich własnego regulaminu (ZWROT, nie reklamacja),

- wysyłka towaru który ZWRÓCIŁEM bez jakiejkolwiek konsultacji z klientem i brak informacji na ten temat (to ja musiałem wydzwaniać, żeby się dowiedzieć co to za paczka do mnie idzie),

- rysy które zidentyfikowano dopiero kiedy zegarka nie przyjąłem i wrócił do ich siedziby, wcześniej była mowa tylko o używanym pasku

- chaos w zdjęciach dokumentujących uszkodzenia bezpośrednio wpływające na koszt wyceny zwrotu (5 godzin różnicy pomiędzy zdjęciem paska i koperty zegarka, edycja photoshopem, twierdzenie że zdjęcie jest oryginalne prosto z aparatu chociaż było przycięte, a później dosłanie rzeczywiście surowych zdjęć znacznie większych i zupełnie inaczej nazwanych, problem ze zrobieniem zdjęć umożliwiających identyfikację zegarka tzn. takich na których widoczna była by zarówno rysa jak i np. dekiel z numerem seryjnym lub tarcza (na zdjęcia czekałem cały tydzień)... o różnicy w wypełnieniu farbą luminescencyjną bezela na moich prywatnych zdjęciach i tych nadesłanych przez GG pod sam koniec nawet nie wspomnę)

- generalnie niechęć do dyskusji, nieodpisywanie na maile, całkowicie zaporowe podejście mimo bardzo wyraźnych błędów po stronie GG

 

Z wyżej wymienionych powodów sytuacja była patowa, a w dodatku już mnie zmęczyła, no bo ile można pisać, dzwonić, prosić o poważne traktowanie sprawy, itp. Jak sobie pomyślałem o bieganiu jeszcze z tym do rzecznika... odpuściłem.

 

Postanowiłem więc zaproponować GG ostateczne rozwiązanie w poniedziałek 31.07.2017:

1. Poprosiłem o przelanie pieniędzy na moje konto zgodnie z wyceną GG do końca dnia.

2. Poprosiłem o wysłanie, do końca tygodnia, na mój adres koperty i paska za które zapłaciłem, a których GG nie przyjęło w ramach zwrotu ze względu na ich stan używany, bo w moim rozumowaniu nadal jestem ich właścicielem. Napisałem również, że jeżeli z jakiegoś powodu zechcą zatrzymać kopertę, proszę w zamian o "gest dobrej woli, pozostawiając jego formę ich sumieniu".

3. Poprosiłem o potwierdzenie przyjęcia powyższych warunków do końca dnia.

Napisałem, że po spełnieniu powyższych trzech punktów, uważam sprawę za zamkniętą.

 

Myślę, że to uczciwa propozycja, możecie się zgodzić lub nie, nie ma sensu na ten temat dyskutować.

 

Pieniądze dostałem po kilku godzinach, i tyle...

 

Pozostawiam więc każdemu z osobna, do indywidualnej oceny całą tą sytuację, niezależnie od tego po której stronie według Was leży prawda.

Ja dziękuję za uwagę i wszelkie komentarze, zarówno pozytywne jak i negatywne, lekcja odrobiona, wnioski wyciągnięte.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość norbie

Za Jerzym Bralczykiem:

 

"Bić pianę - czyli: prowadzić nieistotne, nieprowadzące do niczego rozmowy. Od bicia piany nie przybywa niczego konkretnego – tylko piany.(...)".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak koledze norbiemu coś takiego się przydarzy (czego nie życzę0. to przypomnę prof. Bralczyka.

Chyba, że Kolega  wyznaje zasadę "płac i płacz"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość norbie

Po pierwsze - z wątku nic nie wynika, tylko piana. Pusta, jazgotliwa i niesmaczna.

Po drugie - Kolega norbie doskonale radzi sobie w takich sytuacjach bez publicznego wylewania żalów.

Po trzecie - w świecie metroseksualnych mężczyzn stara zasada "Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią. Mężom przystoi w milczeniu się zbroić" jest niepopularna. Niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to raczej odbieram jako przestrogę, ale to tylko moje zdanie.


Choose Life.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spokojna głowa, nikomu na siłę nie wciskają  B)


Pozdrawiam, Wojtek

Dążenie do bezpieczeństwa poprzez ograniczenie wolności powoduje utratę wolności bez uzyskania bezpieczeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to była również ważna przestroga, a nie bezsensowne bicie piany. Daje pogląd jak producent traktuje swoich klientów, a to też jest ważne biorąc pod uwagę, że kupując u tych jegomości dostajemy za każdym razem chiński produkt na chińskim werku za polską cenę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to była również ważna przestroga, a nie bezsensowne bicie piany. Daje pogląd jak producent traktuje swoich klientów, a to też jest ważne biorąc pod uwagę, że kupując u tych jegomości dostajemy za każdym razem chiński produkt na chińskim werku za polską cenę

W Twoim ostatnim zdaniu jest przynajmniej jedna nieścisłość i jedno kłamstwo. Wynikające z pewnie z niewiedzy i ignorancji. W myśl zasady nie znam się ale się wypowiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Twoim ostatnim zdaniu jest przynajmniej jedna nieścisłość i jedno kłamstwo. Wynikające z pewnie z niewiedzy i ignorancji. W myśl zasady nie znam się ale się wypowiem.

To może mnie wobec tego oświecisz skoro zarzucasz mi klamstwo? Zegarki mają w lwiej większości oparte o chińską mewę, a nie powiesz mi, że koperty, czy dekle klepią w PL a nie ChRL. Polskie to w tych zegarkach sa nazwy, pudełka i może paski. No i dumny napis "Made in Poland". Taka sama w tym prawda jak w tym, że werki w zegarkach Błonie są szwajcarskie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Och, GGerlach jak zwykle w formie :) Miałem okazję popisać przez fb z Panem Prezesem - nigdy bym niczego od nich nie kupił po takiej chamówie, jaką zaserwował w moją stronę właściciel firmy. Już samo to dostatecznie przedstawia obraz rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajny Kabaret uprawiacie, podejrzewam że Gerlachy śmieją się z tego na całego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajny Kabaret uprawiacie, podejrzewam że Gerlachy śmieją się z tego na całego.

A ja podejrzewam, że to nie pierwsza, piąta i nasta krzywa akcja związana z wyrobami o jak hucznie tytułowanymi "made in Poland" tej firmy i którą mam okazję śledzić. Jednak mimo wszystko to się - i całe szczęście - odpowiednio odbija na aspektach wizerunkowych danej marki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A  rubicon nadal nie był łaskaw wyjaśnić, na czym polegało kłamstwo i nieścisłość Wolfa.

Jak mówiono w pewnym przedwojennym filmie:"Nie bądź pan rura i nie pękaj pan".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może mnie wobec tego oświecisz skoro zarzucasz mi klamstwo? Zegarki mają w lwiej większości oparte o chińską mewę, a nie powiesz mi, że koperty, czy dekle klepią w PL a nie ChRL. Polskie to w tych zegarkach sa nazwy, pudełka i może paski. No i dumny napis "Made in Poland". Taka sama w tym prawda jak w tym, że werki w zegarkach Błonie są szwajcarskie

W odniesieniu do tego konkretnego fragmentu: "... dostajemy za każdym razem chiński produkt na chińskim werku..."

Nieścisłość - produkt nie jest chiński ponieważ nie został wyprodukowany w Chinach. Fakt, że jego części składowe, a i to nie wszystkie tam powstały nie oznacza że to chiński zegarek. Vide produkcja samochodów do których części powstają na całym świecie lub znany na tym forum casus tańszych zegarków szwajcarskich do których sporo części powstaje poza granicami Szwajcarii a które noszą na tarczy dumny napis SWISS MADE.

Kłamstwo - nie każdy zegarek od G. GERLACH jest wyposażony w chiński werk. Sporo z nich, zwłaszcza nowsze modele są na NH (Seiko) lub Miyocie (Citizen).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ ten Gerlach ma husarię :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli odnosicie się do moich postów to rozumiem że polemizujecie z faktami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak w ogóle, to niedawno odczuwałem pokusę nabycia zegarka Batory wiadomej firmy na bazarku. Przeszło mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W drugim moim poście się poprawiłem pisząc, że lwia część werków jest chińska (wcześniej generalizowałem) + polskie to tam są ew. pudełka i może paski. Jakoś innym firmom taka sytuacja nie zaburza ideologii i marketingu i zamiast ścirmniać potrafią napisać DESIGNED lub ASSEMBLED zamiast MADE, co jest bliższe prawdy. Modele Seiko produkowane w Japonii są sygnowane i droższe niż wersje powstajace na kontynencie.

 

W nawiązaniu do samochodów - jakoś taka Toyota będąca produkowana na rynek EU we Francji czy UK nie pisze na masce "made in Japan" tylko przebąkuje o japońskiej niezawodności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka ciekawostka

Niemieckie stowarzyszenie producentów pianin i fortepianów The Bundesverband Klavier (BVK) stworzyło certyfikat jakości „Made in Germany”. Ma on odróżniać instrumenty, które są w 100% wykonane w Niemczech, od tych, produkowanych tam w niewielkim stopniu.

BVK ma nadzieję, że nowy certyfikat zapewni większe bezpieczeństwo i przejrzystość dla klientów oraz, że pomoże niemieckiemu przemysłowi fortepianowemu konkurować z azjatyckimi twórcami tańszych fortepianów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tak powinno być. A klient niech wybiera co chce, byle świadomie ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

...

 

W nawiązaniu do samochodów - jakoś taka Toyota będąca produkowana na rynek EU we Francji czy UK nie pisze na masce "made in Japan" tylko przebąkuje o japońskiej niezawodności.

Jakoś taka Toyota produkowana w Japonii kupuje "francuskie" opony Michelin lub "niemieckie Continental wyprodukowane gdziekolwiek na świecie albo silniki i przekładnie do napędów hybrydowych wyprodukowane w Polsce, itd... I nadal jest japońska.

W dobie globalizacji kupuje się tam gdzie jest najlepiej/najszybciej/najtaniej. A przymiotnik "chinski/chińskie" już dawno przestał być synonimem tandety.

A wracając do sedna sprawy to kwestie oznaczania swoich wyrobów Made/Assembled/Designed in Poland reguluje polskie prawo i o ile wiem producent go przestrzega. A czy konsumentom to odpowiada to inna sprawa. Oni decydują portfelami, taki mają przywilej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mylisz się.

Za "Rzeczpospolitą":

Istotne znaczenie w tej sprawie ma ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Według niej zabrania się umieszczania informacji, które mogłyby zmylić lub wprowadzić w błąd potencjalnego klienta co do ich pochodzenia.

Jednak obowiązujące przepisy nie mówią o szczegółowych zasadach określających sposób oznaczania produktów hasłem "made in Poland".

Z powodu globalizacji niewiele jest takich wyrobów, które w 100 procentach zostały wykonane lub wyhodowane w jednym państwie. Dlatego często o miejscu powstania danego towaru decyduje fakt, który świadczy o nabyciu cech charakterystycznych w danym kraju.

Dlatego przed nadaniem wyrobowi oznaczenia "made in Poland" powinniśmy zapewnić stuprocentowy udział polskich komponentów i przeprowadzenie w Polsce całego procesu produkcyjnego. Inaczej zawsze jest ryzyko, że konkurent może zarzucić nam wprowadzenie nabywców w błąd.

 

Już wiesz, skąd myczek z nazwami typu Karaś, Batory etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Podobna zawartość

    • Przez Z_bych
      1. PZL P.11 V.1 - NAJRZADSZY POLSKI ZEGAREK
      Cena 2990 zł + koszt wybranej wysyłki
      Stan 7/10 - proszę obejrzeć zdjęcia i ewentualnie pytać
      Gwarancja 1 rok 
       
      PZL P.11. v.1 to od lat najtrudniejszy do kupienia polski zegarek. I ciągle poszukiwany i ciągle zyskujący na wartości. 
      To pierwszy polski zegarek, powstały po likwidacji Fabryki Zegarków w Błoniu. Zegarek powstał w 70 sztukach dla członków najlepszego forum zegarkowego na świecie (wówczas jeszcze www.china-watches.pl) - kawał historii. Od tego czasu w polskich zegarkach zmieniło się prawie wszystko
       
      Zegarek jest w bardzo dobrym stanie, ale był od czasu do czasu używany i nosi tego niewielkie ślady. Zdjęcia pokazują dokładnie jego stan, są moje, nie były retuszowane.
      Parametrów nie ma co podawać, ten, kto kupi, wie zapewne czym jest ten zegarek nie kupi przypadkiem )taką mam nadzieję
      W komplecie oryginalna skrzyneczka, zniszczony oryginalny pasek z klamerką (trzeba uważać przy jej zakładadaniu, bo został zerwany gwint i teleskop nie dokręca się. 
      Do zegarka jest założony nowy pasek Pattini z naturalnej skóry.
       
      2, G.GERLACH - DZIK - CZARNY BLIŹNIAK - SUPER OKAZJA
      Cena 1600 zł + koszt wybranej wysyłki
      Stan 7/10 - proszę obejrzeć zdjęcia i ewentualnie pytać
      Gwarancja 1 rok 
       
      Cóż tu pisać? Pierwszy, seryjny, polski zegarek od czasów zamknięcia fabryki zegarków w Błoniu. Jeden z Bliźniaków (drugi, biały to Sokół).
      Zegarek limitowany do 300 szt. Sprzedaję komplet z nową, zafoliowaną jeszcze bransoletą G.Gerlach oraz paskiem typu nato, idealnie pasującym do zegarka. 
      Stan mechaniczny bez zarzutu, stan wizualny bardzo doby. Zegarek  był używany i ma normalne, drobne tego ślady widoczne na zdjęciach. 
      W komplecie: zegarek, pudełko, pasek typu nato w bardzo dobrym stanie, bransoleta (nowa, nieużywana), specyfikacja. Numer zegarka zgodny z numerem na specyfikacji. 
      Zegarek raczej dla wiedzących co kupują. 
      Technikalia:
      średnica: 42 mm, wysokość: 15 mm, długość z adapterami: 55 mm, koperta: stal nierdzewna 316L wodoszczelność: 20 atmosfer mechanizm automatyczny: Sea Gull ST25, 35 rubinów syntetycznych, rezerwa chydu ok. 45h, częstotliwość taktowania: 21.600 bps. szkło: szafirowe, pasek: skórzany, szerokość 22 mm, klamra stalowa (zamiennik) pudełko: drewniane bransoleta: stalowa 22 mm z pełnych ogniw  
       



















    • Przez Krist-off
      Witajcie.  Obiecałem sobie, że w tym roku nie będę już niczego kupował, ale mam słabą silną wolę...  Żeby chociaż troszkę się opanować postanowiłem, że będzie to (póki co) jeden z trzech zupełnie różnych zegarków, które mnie zainteresowały.  Przeznaczenie?  Luźny, niezobowiazujący zegarek na lato...  To, że poniższe zegarki są, każdy z zupełnie innej bajki wiem doskonale...  Chodzi mi tylko i wyłącznie o Waszą opinię. Co byście wybrali z tej trójki właśnie jako, luźny, niezobowiazujący zegarek na lato... Zakładając, że parametry techniczne w tym WR odpowiadają mi we wszystkich.    Edycja: udało się w końcu fotki wrzucić. Ps. Komentarze miłe widziane.   Pozdrawiam


    • Przez marcys1992
      Dzień dobry wszystkim 
       
       
       
      Parę lat temu kupiłem swojego pierwszego GW 9400, służył mi nieprzerwanie przez ponad 5 lat, niestety do czasu...
       
      Na początku roku rangeman zaczął szwankować. Mianowicie bateria zeszła na low, zaczął mrygać. Więc podstawiłem go pod światło, najpierw sztuczne, szczęśliwym trafem następnego dnia była piękna i słoneczna pogoda, więc położyłem go na parapecie skierowanego pod słońce. Po całym dniu przestał mrygać, lecz był na poziomie M baterii. 3go dnia znowu zaczął mrygać na LOW, niestety po pewnym czasie wyłączył się, jak się okazało później, na amen.
       
      Mam w domu bardzo mocną latarkę, więc nastawiłem ją na maksymalną moc, pojawił się mrygający napis CHG, co napawało mnie optymizmem, bo oznaczało to dla mnie w tamtym momencie, że on nie padł na zawsze !  Niestety radość okazała się przedwczesna, gdyż reaguje tylko na baaardzo mocne światło. Poszedłem więc do serwisu w Time Trend, Pan wymienił akumulator, lecz niestety dalej nie działał. Został na obdukcji ponad 3 tyg, po czym zadzwoniono do mnie i powiedziano, że padła elektronika, on nie wie jaka i co się tam dzieje dokładnie, ale naprawa będzie kosztować ponad 500 zł.. pomyślałem sobie, że chłop zgłupiał 
       
      Dlatego chciałem Was, drodzy, zapytać się o to, czy zdarzyła Wam się taka sytuacja, jak opisana przeze mnie ?? Czyli, zegarek reaguje na światło, ale bardzo mocne. Wyświetla się migające CHG, lecz nic poza tym. Mimo godzin, dni, spędzonych na oddziaływanie światła takiego mocnego jak dzisiaj chociażby, słonecznego, cały czas od czasu do czasu zaczyna się ładować, lecz nic poza tym się nie dzieje. Zmiana akumulatora również nie pomogła. Dodatkowo pragnę nadmienić, że oprócz paru kąpieli w basenie, morzu, paru upadków w mieszkaniu, nie był on w żaden sposób eksploatowany w ekstremalny sposób. Dbam o niego jak mogę 
       
       
       
      Wiem, że to może zabrzmieć głupio, ale wydałem na niego swoje zaoszczędzone pieniążki, gdy musiałem odkładać każdy grosz, i łączy mnie jednak z nim wiele ważnych dla mnie wspomnień. Dlatego chciałbym go postawić na nogi 
    • Przez AleksanderP
      Witam wszystkich,
      Jestem nowym użytkownikiem, który zapragnął posiadać stary nietypowy zegarek mechaniczny z epoki 60s (posiadam również inne, ale są to głównie kwarce i jeden automat). Zaczynając od początku, po przerzuceniu oferowanych na allegro czasomierzy i ustaleniu budżetu przystąpiłem do licytacji czegoś co po prostu wpadło mi w oko. W licytując w pocie czoła pewien egzemplarz miałem już wyobrażenie o wspólnych chwilach na moim nadgarstku, udało się, nabyłem. Sprzedawca jako zarejestrowana firma wydawał się ok, 99% pozytywnych komentarzy i oferty sprzedającego przekraczające nawet 27 tyś. zł utwierdzały w przekonaniu o uczciwości i pewnej powtarzalnej historii sprzedaży, więc bez wachania z uśmiechem na ustach dokonałem przelewu w oczekiwaniu na paczkę. Dzisiaj odwiedził mnie kurier i dostarczył zegarek, fakt dość kiepsko zapakowany, ale stan paczki nie budził zastrzeżeń. Paczka odczekała kilka godzin w domu przed moim powrotem a następnie po jej odpakowaniu zabrałem się do tej przyjemnej chwili pierwszych wzrokowych oględzin. Stwierdziłem, że skoro paczka w temp. pokojowej czekała na mnie 4-5 godzin to zegarek z czystym sumieniem ma już odpowiednią temp. żeby go nakręcić i sprawdzić jego chód. Z najwyższą starannością ustawiłem aktualny czas, pamiętając o przestawianiu wskazówek do przodu, nakręciłem mechanizm i odstawiłem żeby sprawdzić jego punktualność. W przeciągu 20 min zatrzymał się 2 krotnie, tracąc +- 2-3 minuty na każde 10 min chodu, celowo sprawdzałem wraz z innym dokładnym zegarkiem ustawionym w tym samym czasie. Po próbie uruchomienia jednej z komplikacji o zgrozo odpadła wskazówka jednej z tarcz... Zegarkiem nie rzucałem, nie mógł w żaden sposób ulec jakiemukolwiek uszkodzeniu. Obchodziłem się z nim jak z jajkiem od chwili odpakowania paczki. Mechanizm to VALJOUX 7733, opis aukcji nie pozostawiał niedopowiedzeń tzn. mechanizm ok, na dobrym chodzie. Forumowicze, czy jest jakakolwiek szansa żeby takie uszkodzenie powstało z mojej winy? Z pewnością czeka mnie zabawa w dochodzenie do zwrotu środków i chciałbym mieć absolutną pewność czy to kwestia przygotowania zegarka typowo pod sprzedaż a następnie wypchnięcie bubla w nadziei, że jakoś potrzyma chwilę czy mogłem w jakikolwiek sposób się do tego przyczynić obchodząc się z zegarkiem jak z jajkiem. Proszę o pomoc, czy mieliście podobną sytuację? Jak wybrnąć nie wikłając się w wojnę ze sprzedającym, który powinien przed zapakowaniem rzetelnie sprawdzić stan sprzedawanego przedmiotu?   
    • Przez NadwornySzyderca
      Hey,
       
      Otóż dostałem powyższy zegarek w prezencie, nie ukrywam że jest to mój pierwszy zegarek i mam problem żeby go ustawić. Instrukcji do niego nie dostałem a jedyna jaką znalazłem w necie nic mi nie mówi. Nwm. czy ja coś źle robie, ale według filmików na yt i instrukcji koronka powinna mieć 2 stopnie "wysunięcia", nwm czy ja coś źle robię, ale koronkę mogę wysunąć tylko do pierwszej pozycji, potem boje się że mogę coś uszkodzić. Czy ktoś może mi jakoś doradzić jak mogę ustawić ten zegarek ? 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.