Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
kotylozaur

Właśnie obejrzałem film...

Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, zegarkowo_rowerowo napisał(-a):

Smarzowski idzie pod prąd

Najczęściej nagradzany w Polsce reżyser "idzie pod prąd" ? Porusza tematy dla niektórych niewygodne, ale w sumie żadnych murów Jerycha nie burzy.

Każdy jego film wart jest obejrzenia ale podobnie jak @Autor1984 dotrzegam w nich pewną powtarzalność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, mroova napisał(-a):

Najczęściej nagradzany w Polsce reżyser "idzie pod prąd" ? Porusza tematy dla niektórych niewygodne, ale w sumie żadnych murów Jerycha nie burzy.

Każdy jego film wart jest obejrzenia ale podobnie jak @Autor1984 dotrzegam w nich pewną powtarzalność.

No, szczególnie nagrodzony został na ostatnim festiwalu w Gdyni. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie polecam i koniecznie w kinie ze względu na muzykę i sceny, które na małym ekranie nie zagrają

 

Scena pościgu samochodami jak dla mnie jedna z genialnieszych w nowej historii kina!

 

maxresdefault.jpg


"Muzyka po milczeniu najlepiej wyraża to co niewyobrażalne" Aldous Huxley (1894 - 1963)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, pisar napisał(-a):

Zdecydowanie polecam i koniecznie w kinie ze względu na muzykę i sceny, które na małym ekranie nie zagrają

 

Scena pościgu samochodami jak dla mnie jedna z genialnieszych w nowej historii kina!

 

maxresdefault.jpg

Byłem byłem, świetny 👍👍👍

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, GostRado napisał(-a):

Za 20 minut oglądam (są też powtórki)

Screenshot_20251110_194512_Samsung Internet.jpg

Jest też chyba w Amazon Prime bez dodatkowych opłat. Za sobie na pewno obejrzę kolejny raz.

Edytowane przez beniowski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, zegarkowo_rowerowo napisał(-a):

Where have all the flowers gone? 

IMG_3741.jpeg

Idę dzisiaj na to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, TomcioMiki napisał(-a):

Idę dzisiaj na to.

👍👍👍

Screenshot_2025-11-11-21-50-09-71_e904b4cb7a7787367cbfb811ec6c4ad5.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 9.11.2025 o 07:43, Autor1984 napisał(-a):

Mam istotny problem ze Smarzowskim.

Tekst recenzji brzmi tak, jakby został wklejony z gotowej matrycy - tej samej, którą uruchamia się przy każdej premierze Smarzowskiego: "mocny film, rozdrapuje rany, zmusza do refleksji". Smarzowski rzeczywiście jest nieugięty, ale coraz bardziej przewidywalny. Nie widziałem jeszcze "Domu dobrego", ale jeśli mam wierzyć zwiastunowi, to znowu zobaczę ten sam katalog polskich grzechów: pijaństwo, przemoc, hipokryzję, moralne błoto.

(...)

@Autor1984 Twój problem ze Smarzowskim wynika tylko i wyłącznie z faktu, że jesteś w wąskiej grupie polskich widzów, do których jego filmy nie są adresowane 🤷‍♂️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do Smarzowskiego to podzielam powyzsze opinie, tak, jest dosc przewidywalny ale z drugiej strony jego filmy są po prostu dobre i zawsze warto je zobaczyć. 

Natomiast co do Ala Pacino, ja mam wrażenie, że jego aktorstwo od wielu lat polega na tym, że wydziera sie niemiłosiernie w każdej scenie, jest to dla mnie duzo bardziej męczące niż filmy Smarzowskiego.. Tak jak Metallica skonczyla sie na Kill'em All (:)), to dla mnie Al Pacino skonczył sie na  Ojcu Chrzestnym 1 i 2.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mieszkałem wiele lat obok rodziny pato.. Z tamtych lat można by zrobić serial wstrzasajacy ludźmi. Dobra Bozia zabrała ich z tego łez padołu i zapanował spokoj..

Np prezenty z 1 komunii już następnego dnia sprzedali za wódeczkę. Dziecko niestety podzieliło los rodziców. Dla mnie Smarzowski stoi tylko o wlos przed Wegą. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Toho napisał(-a):

Co do Smarzowskiego to podzielam powyzsze opinie, tak, jest dosc przewidywalny ale z drugiej strony jego filmy są po prostu dobre i zawsze warto je zobaczyć. 

Natomiast co do Ala Pacino, ja mam wrażenie, że jego aktorstwo od wielu lat polega na tym, że wydziera sie niemiłosiernie w każdej scenie, jest to dla mnie duzo bardziej męczące niż filmy Smarzowskiego.. Tak jak Metallica skonczyla sie na Kill'em All (:)), to dla mnie Al Pacino skonczył sie na  Ojcu Chrzestnym 1 i 2.

Jako wielki fan Ala Pacino wejdę ciut w polemikę, bo z tym, że skończył się na Ojcu chrzestnym to zgodzić się nie mogę. Po Ojcu chrzestnym warto wspomnieć w mojej ocenie genialną, na granicy brawury, rolę w Człowieku z blizną Da Palmy. Później, lata 90te XX wieku, to chociażby Zapach kobiety, Życie Carlita czy wreszcie Gorączka, gdziemamy pierwsze wspólne (w Ojcu chrzestnym 2 ich nie było) sceny Ala Pacino i Roberta De Niro. Przyznaję, że później było już słabiej (zdecydowanie), może z wyjątkiem Bezsenności czy Irlandczyka. Tak czy inaczej, jest to ikona kina i tego chyba nic nie jest w stanie już zmienić, a jego role w Ojcu chrzestnym, to już klasyka i kanon. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, to oczywiście przesada z tym Ojcem Chrzestnym, miał jeszcze pozniej kilka wybitnych ról, natomiast Michael Corleone, szczególnie w części 2, to jest coś zupełnie wyjątkowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Toho napisał(-a):

Tak, to oczywiście przesada z tym Ojcem Chrzestnym, miał jeszcze pozniej kilka wybitnych ról, natomiast Michael Corleone, szczególnie w części 2, to jest coś zupełnie wyjątkowego.

Pełna zgoda 😉

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 12.11.2025 o 12:44, Valygaar napisał(-a):

@Autor1984 Twój problem ze Smarzowskim wynika tylko i wyłącznie z faktu, że jesteś w wąskiej grupie polskich widzów, do których jego filmy nie są adresowane 🤷‍♂️

Rozwiń myśl, bo nie wiem jak mam się z tym czuć.

 


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Autor1984 napisał(-a):

Rozwiń myśl, bo nie wiem jak mam się z tym czuć.

 

@Autor1984 Pewnie.

 

Dla kogo są filmy Smarzowskiego:

1.    Przemocowców, socjopatów, psychopatów, nałogowców. Mężczyzn. Istnieje nikła szansa, że dostrzegą samych siebie w tych filmach i się odwrócą. I minimalnie większa szansa, że to będzie kolejny znak, kropla przelewająca czarę, która zmusi do refleksji. Bo tuż wcześniej żona zagroziła rozwodem lub już odeszła, a dziecko się tnie, truje lub wiesza. 
2.    Porządnych ludzi, dobrych ojców, opiekunów. Opowiadasz jak być dobrym człowiekiem i jak nie dać się złym ludziom. Jednak dobry przekaz to zazwyczaj nieskuteczny przekaz. Musi boleć i trzeba go czuć. Oglądasz film z córką i wbijasz w głowę jak w praktyce nigdy nie powinna się dać traktować. Do czego to prowadzi i co się z tym wiąże. Oglądasz z synem i wbijasz w głowę jak nigdy nie może traktować innych. Do czego to prowadzi i co się z tym wiąże.
3.    Wszystkich innych, którzy uśpili swoją czujność i dali się zwieść pozorom upudrowanej normalności wśród rodziny czy znajomych. Dla tych co przestali zauważać rzeczy drobne, ale cholernie symptomatyczne. Dla tych, którzy niestety za późno mogą na głos, albo w głowie powiedzieć „*, jak mogłem tego nie zauważyć!?”
 

 

Jak dla mnie, to Smarzowski te filmy może robić i 200 kolejnych lat. Nadal będą niestety oparte na (polskich) faktach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Valygaar napisał(-a):

@Autor1984 Pewnie.

 

Dla kogo są filmy Smarzowskiego:

1.    Przemocowców, socjopatów, psychopatów, nałogowców. Mężczyzn. Istnieje nikła szansa, że dostrzegą samych siebie w tych filmach i się odwrócą. I minimalnie większa szansa, że to będzie kolejny znak, kropla przelewająca czarę, która zmusi do refleksji. Bo tuż wcześniej żona zagroziła rozwodem lub już odeszła, a dziecko się tnie, truje lub wiesza. 
2.    Porządnych ludzi, dobrych ojców, opiekunów. Opowiadasz jak być dobrym człowiekiem i jak nie dać się złym ludziom. Jednak dobry przekaz to zazwyczaj nieskuteczny przekaz. Musi boleć i trzeba go czuć. Oglądasz film z córką i wbijasz w głowę jak w praktyce nigdy nie powinna się dać traktować. Do czego to prowadzi i co się z tym wiąże. Oglądasz z synem i wbijasz w głowę jak nigdy nie może traktować innych. Do czego to prowadzi i co się z tym wiąże.
3.    Wszystkich innych, którzy uśpili swoją czujność i dali się zwieść pozorom upudrowanej normalności wśród rodziny czy znajomych. Dla tych co przestali zauważać rzeczy drobne, ale cholernie symptomatyczne. Dla tych, którzy niestety za późno mogą na głos, albo w głowie powiedzieć „*, jak mogłem tego nie zauważyć!?”
 

 

Jak dla mnie, to Smarzowski te filmy może robić i 200 kolejnych lat. Nadal będą niestety oparte na (polskich) faktach.

To bardzo ciekawa perspektywa i w zasadzie trudno się z nią w pełni nie zgodzić. Rzeczywiście, jeżeli filmy Smarzowskiego mają pełnić funkcję lustra, w którym społeczeństwo może dostrzec własne deformacje, to pełni on w jakimś sensie rolę moralisty. Jednakże mnie niepokoi proporcja tego przekazu. Bo choć świat Smarzowskiego jest autentyczny, jest też jednostronny. Zło zawsze ma polski adres, a bohater - jeśli już nie degenerat - to przynajmniej ofiara własnego środowiska.

To oczywiście zabieg celowy, ma boleć, ma uwierać, ma zmuszać do refleksji. Ale z biegiem lat zaczyna się tworzyć z tego antropologiczna matryca, w której polskość staje się synonimem zepsucia. Jeśli każde lustro pokazuje wyłącznie brud, to przestaje być lustrem, a staje się deformującym zwierciadłem.

Odstępstwem od tej reguły był chyba tylko "Kler". Postać grana przez Arkadiusza Jakubika niesie pewną nadzieję, jest próbą pokazania dobra w świecie skażonym grzechem i obłudą. Ale i ona kończy tragicznie - samospaleniem, które symbolicznie gasi to światełko nadziei. To bardzo wymowne, bo nawet tam, gdzie mogłoby się pojawić oczyszczenie, Smarzowski kończy historię w ogniu i rozpaczy.

Nie neguję wartości jego filmów ani ich siły oddziaływania. Dostrzegam jednak niebezpieczeństwo, że moralny komunikat przekształca się w estetykę upadku, w której katarsis ustępuje miejsca przyzwyczajeniu do brzydoty. I wtedy, zamiast budzić sumienia, sztuka zaczyna je znieczulać.

 


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, Valygaar napisał(-a):

@Autor1984 Pewnie.

 

Dla kogo są filmy Smarzowskiego:

1.    Przemocowców, socjopatów, psychopatów, nałogowców. Mężczyzn. Istnieje nikła szansa, że dostrzegą samych siebie w tych filmach i się odwrócą. I minimalnie większa szansa, że to będzie kolejny znak, kropla przelewająca czarę, która zmusi do refleksji. Bo tuż wcześniej żona zagroziła rozwodem lub już odeszła, a dziecko się tnie, truje lub wiesza. 
2.    Porządnych ludzi, dobrych ojców, opiekunów. Opowiadasz jak być dobrym człowiekiem i jak nie dać się złym ludziom. Jednak dobry przekaz to zazwyczaj nieskuteczny przekaz. Musi boleć i trzeba go czuć. Oglądasz film z córką i wbijasz w głowę jak w praktyce nigdy nie powinna się dać traktować. Do czego to prowadzi i co się z tym wiąże. Oglądasz z synem i wbijasz w głowę jak nigdy nie może traktować innych. Do czego to prowadzi i co się z tym wiąże.
3.    Wszystkich innych, którzy uśpili swoją czujność i dali się zwieść pozorom upudrowanej normalności wśród rodziny czy znajomych. Dla tych co przestali zauważać rzeczy drobne, ale cholernie symptomatyczne. Dla tych, którzy niestety za późno mogą na głos, albo w głowie powiedzieć „*, jak mogłem tego nie zauważyć!?”
 

 

Jak dla mnie, to Smarzowski te filmy może robić i 200 kolejnych lat. Nadal będą niestety oparte na (polskich) faktach.

Myślicie że przemocywcy  pójdą na taki film żeby mieć jakąś refleksje???  Ja nie chodzę na takie filmy, wystarczy mi jak posłucham w telewizji z życia wzięte nie trzeba mi Smarzowskiego, to mi się słabo robi co "ludzie" wyprawiają.

Edytowane przez TomcioMiki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Autor1984 napisał(-a):

To bardzo ciekawa perspektywa i w zasadzie trudno się z nią w pełni nie zgodzić. Rzeczywiście, jeżeli filmy Smarzowskiego mają pełnić funkcję lustra, w którym społeczeństwo może dostrzec własne deformacje, to pełni on w jakimś sensie rolę moralisty. Jednakże mnie niepokoi proporcja tego przekazu. Bo choć świat Smarzowskiego jest autentyczny, jest też jednostronny. Zło zawsze ma polski adres, a bohater - jeśli już nie degenerat - to przynajmniej ofiara własnego środowiska.

To oczywiście zabieg celowy, ma boleć, ma uwierać, ma zmuszać do refleksji. Ale z biegiem lat zaczyna się tworzyć z tego antropologiczna matryca, w której polskość staje się synonimem zepsucia. Jeśli każde lustro pokazuje wyłącznie brud, to przestaje być lustrem, a staje się deformującym zwierciadłem.

Odstępstwem od tej reguły był chyba tylko "Kler". Postać grana przez Arkadiusza Jakubika niesie pewną nadzieję, jest próbą pokazania dobra w świecie skażonym grzechem i obłudą. Ale i ona kończy tragicznie - samospaleniem, które symbolicznie gasi to światełko nadziei. To bardzo wymowne, bo nawet tam, gdzie mogłoby się pojawić oczyszczenie, Smarzowski kończy historię w ogniu i rozpaczy.

Nie neguję wartości jego filmów ani ich siły oddziaływania. Dostrzegam jednak niebezpieczeństwo, że moralny komunikat przekształca się w estetykę upadku, w której katarsis ustępuje miejsca przyzwyczajeniu do brzydoty. I wtedy, zamiast budzić sumienia, sztuka zaczyna je znieczulać.

 

A to wklejka z czego/kogo @Autor1984? ;)

4 minuty temu, TomcioMiki napisał(-a):

Myślicie że przemocywcy  pójdą na taki film żeby mieć jakąś refleksje???  Ja nie chodzę na takie filmy, wystarczy mi jak posłucham w telewizji z życia wzięte nie trzeba mi Smarzowskiego, to mi się słabo robi co "ludzie" wyprawiają.

A myślisz, że będą go unikać? TO już byłby jakiś sukces ;) Pisałem zresztą o nikłych szansach. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Valygaar napisał(-a):

A to wklejka z czego/kogo @Autor1984? ;)

A myślisz, że będą go unikać? TO już byłby jakiś sukces ;) Pisałem zresztą o nikłych szansach. 

A myślisz że taki człowiek chciałby się patrzeć w swoje odbicie??? Zrozumiał by przesłanie tego filmu, ja go nie oglądałem i nie mam potrzeby go oglądać, wiem że tak się dzieje i co mam z tym zrobić???  Mieszkam na trochę patologicznej ulicy, gdzie młodym wydaje się że wszystko im się należy i wszystko mogą , gdzie dwulatki latają po 22 na ulicy a rodzice nic na to, jest Ok. Jestem troszkę inaczej wychowany, a jak nawet w domciu jak byłem mały czasami różnie się działo to jakoś nie powielam tego ot takie moje wynurzenia .

Edytowane przez TomcioMiki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Valygaar napisał(-a):

A to wklejka z czego/kogo @Autor1984? ;)

Ze Smarzowskiego...


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, Autor1984 napisał(-a):

Ze Smarzowskiego...

:D 🤜🤛

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.