Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

clockworkorange

Substytuty marzeń.

Rekomendowane odpowiedzi

Akurat przykład pilotów Stowa<->IWC jest dla mnie mało adekwatny. Polega na prostym skojarzeniu: aha IWC jest drogie, Stowa tania, wyglądają podobnie, więc Stowa skopiowała IWC... w rzeczywistości design tych zegarków nie za bardzo jest związany z konkretną firmą. Zegarki pierwotnie opracowane pod zamówienie publiczne, wykonywane przez wiele firm jednocześnie, projekt i design opracowany przez odpowiednie ministerstwo lotnictwa. Zdaje się że nawet Stowa historycznie wcześniej rozpoczęła produkcję niż IWC... ale mniejsza o to.

Właśnie chciałem zauważyć, że jest szereg zegarków, gdzie "wtórność" mnie absolutnie nie razi. Spokojnie i bez najmniejszego poczucia niesmaku mógłbym je nosić w każdym wykonaniu, w drogim, w tanim.. w niemieckim, szwajcarskim, rosyjskim, polskim, chińskim... obojętnie. To właśnie przede wszystkim grupa zegarków, które pierwotnie były zewnętrznym zleceniem publicznym, i produkowane przez dziesiątki czy nawet setki firm: niemieckie b-uhry, brytyjskie mark'i, okrętowe mariny, wojskowe 'military fields', wcześniej kieszonki kolejarskie, tarcze wzorowane na przyrządach pokładowych, okrętowych, lotniczych itd itp... ale również zegarki bardzo klasyczne, garniturowce, które często są wzorowane jeszcze na średniowiecznych wzorach z wież zegarowych. To jest ogólne dziedzictwo ludzkości, a nie symbol jakiejś pojedynczej firmy. Dla mnie nie ma tutaj problemu "wtórności".

 

O to właśnie mi chodziło - dziękuję :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy Tudor nie jest jakimś substytutem Rolexa? Dlaczego Rolex sam produkuje coś w klasie niżej? Wiem, tak ma moralne prawo to robić ale dlaczego to robi? Produkuje sobie takiego trochę buraczanego Rolexa? Zaczęły mnie dręczyć takie pytania. ...

Tudor zostal zalozony jako "rolex" dla mniej zamoznych . Gdzie przez dlugi czas roznil sie od drozszego brata tylko mechanizmem .

Takie jest DNA firmy i nie bardzo jest mu co zarzucic bo zalozycielem byl H . Wilsdorf


Beware the fury of a patient man.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze jedna grupa osób - ci, których stać na zegarki z najwyższej półki, ale którzy do zegarka mają podejście praktyczne i wystarcza im Orient, którego noszą od czasów studenckich czy jakiś kwarcowy Tissocik za kilkaset PLN, a na osoby obnoszące się z topowymi zegarkami patrzą z politowaniem - ot takie szpanerskie buractwo :) Wbrew pozorom takich ludków jest całkiem sporo i nie są to panowie, którzy dorobili się na pomidorach.

 

Tak więc drodzy koledzy, nie oceniajcie nikogo po zegarku i nie nazywajcie innych burakami, bo mimo topowego zegarka na łapce sami możecie być tak ocenieni :)

 

http://www.youtube.com/watch?v=EDt5GRAuUDg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto kupuje w takim razie zegarki np Porsche Design? Tylko właściciele tej marki sanochodów , tacy którzy chcą być posądzani o posiadanie np porsche 911?


pozdrawiam

Krzysiek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto kupuje w takim razie zegarki np Porsche Design? Tylko właściciele tej marki sanochodów , tacy którzy chcą być posądzani o posiadanie np porsche 911?


pozdrawiam

Krzysiek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze jedna grupa osób - ci, których stać na zegarki z najwyższej półki, ale którzy do zegarka mają podejście praktyczne i wystarcza im Orient, którego noszą od czasów studenckich czy jakiś kwarcowy Tissocik za kilkaset PLN, a na osoby obnoszące się z topowymi zegarkami patrzą z politowaniem - ot takie szpanerskie buractwo :) Wbrew pozorom takich ludków jest całkiem sporo i nie są to panowie, którzy dorobili się na pomidorach.

 

Tak więc drodzy koledzy, nie oceniajcie nikogo po zegarku i nie nazywajcie innych burakami, bo mimo topowego zegarka na łapce sami możecie być tak ocenieni :)

 

 

Poza noszeniem podróby, ocenianie kogoś jako buraka tylko po zegarku samo w sobie jest buractwem i świadczy raczej o prymitywiźmie tego, który na tej podstawie ocenia innych, bez względu na stan jego posiadania (dokładnie tak samo, jak kogoś, kto w ten sposób patrzy na ludzi z tanim, niewyszukanym zegarkiem).

 

Nie posiadam wprawdzie żadnego "topowego zegarka", ale nie przekonuje mnie zupełnie Twój wywód, jak również mam w nosie, co pomyślałby sobie o mnie "pan, który nie dorobił się na pomidorach" z "kwarcowym Tissocikiem" na łapce, widząc mój zegarek, bo taki sposób szufladkowania ludzi raczej dla niego jest dyskfalifikujący.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drodzy nie wpadajmy w narzucony nam jakis czas temu styl dyskusji przez świat polityki tzn. taki że trzeba zniszczyć zdanie oponenta a najlepiej jego samego. U mas dwie różne opinie nie mogą istnieć obok siebie. Jedna musi zniszczyć drugą. To smutne a widzę że jednak ta fascynująca dyskusja brnie uparcie w tę stronę. Wiecej pozytywnych emocji i świat zegarkowy będzie lepszy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i o to chodzi. Ciebie nie interesuje co myśli o Tobie pan, który zbił majątek na czymś innym niż pomidory, ja mam w głębokim poważaniu co pomyśli sobie carlito widząc na moim nadgarstku Steinharta inspirowanego Submarinerem (nota bene to jeden z moich ulubionych zegarków i chyba noszę go najczęściej).

Zegarek, samochód którym jeżdżę, mój telefon czy jakakolwiek inna rzecz ma podobać się i być użyteczna dla mnie i mało mnie obchodzi jak jest odbierany przez innych. Jeżeli ktoś ma z nimi problem to jest to tylko i wyłącznie jego problem.

 

Jeżeli miałbym przejmować się takimi duperelami i robić komuś portret psychologiczny na podstawie tego jaki nosi zegarek, jakim jeździ samochodem, jakie spodnie ma na tyłku to pewnie w młodym wieku na zawał bym zszedł. :lol:

 

A ludzie mają takie problemy. Ostatnio byłem świadkiem rozmowy jaki telefon wypada wyjąć na biurko na spotkaniu biznesowym menadżerów wyższego szczebla, a jak lepiej zostawić w kieszeni. Czy Galaxy S już się łapie czy może nie. A Samsung Solid? Nieeee... To przecież telefon dla roboli... Niektóre japiszony mają naprawdę mocno pokręcone w głowie :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomirek oberzyj american psycho jak chlopaki sie licytuja z jakiego papieru kto ma wizytowki... Fakt, pojebane to mocno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej żałosny byłby chyba taki człowiek który ma świadomość że go nie stać na np. IWC ale kosztem normalnego życia i wielu wyżeczeń kupuje go żeby... mieć :)

 

Zniesmaczyło mnie to stwierdzenie...

Moim marzeniem jest zegarek JLC Reverso i mam w planie "ciułać" na niego rok bo tyle mi średnio zajmie uskładanie. Czy to oznacza, że nie mam prawa go mieć i jestem żałosny bo nie stać mnie by kupić go w miesiąc?

To takie stwierdzenia są dopiero żałosne.

Każdy ma prawo być szczęśliwy a to ile czasu mu zajmie to już indywidualna sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po co te wasnie i spory koledzy;) Zrzucmy je na konto piatku.Kazdy jest nabuzowany po calym tygodniu. Osobiscie nie odebralem negatywnie wypowiedzi carlito a sam posiadam parnisa portugalczyka.Kupiony bo mi sie podobal i srednio mnie interesuje ze kopiuje z innego zegarka mega drogiego.Kupujmy to co nam sie podoba i na co nas stac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temperatura dyskusji już dawno przekroczyła oczekiwania autora wątku.

Warto jednak zwrócić uwagę, że temat dotyczy substytutów, czyli rzeczy która ma zastąpić inną rzecz będącą przedmiotem marzeń. Substytut z założenia jest podobny do wymarzonej rzeczy, jest jednak tańszy i niższej jakości, inaczej nie byłby substytutem.

 

Wychodząc z tych założeń (a wydaje się, że w zamysłach autora o to chodziło), kupowanie substytutu moim zdaniem nie rozwiązuje problemu tęsknoty za pierwowzorem, a może nawet tę tęsknotę pogłębić. Zwłaszcza gdy osoba zainteresowana miała pierwowzór w ręku, zachwycała się detalami wymarzonego zegarka, jego jakością wykończenia, wówczas mając na ręku substytut z reguły dochodzi do wniosku, że zegarek zakupiony "zamiast" innego to jednak nie jest TO. Substytut nigdy nie dorównuje wymarzonemu pierwowzorowi i kupując substytut niestety jest się tego świadomym. Właśnie ta świadomość jest dużą wadą substytutu.

 

W tym miejscu odrzucam założenie, że kupując substytut nabywca zamierza udawać przed otoczeniem, że ma inny (lepszy) zegarek, jestem przekonany, że autorowi nie o to chodziło. Nawiasem mówiąc gdybym zdecydował się nazwać jakieś zachowanie "buractwem", to byłoby to właśnie udawanie posiadania Rolexa (Breitlinga, Omegi, innej powszechnie znanej marki) za pomocą podróby, na której napisane jest Rolex, Breitling, Omega, itp. Trzeba też pamiętać, że kłamstwo ma krótkie nogi i gdy taki ktoś przypadkiem trafi na znawcę zegarków, to może się to skończyć dużym wstydem.

 

Wracając jednak do substytutów, mimo iż ich kupowanie moim zdaniem na dłuższą metę nie jest dobrym wyjściem, to jednak trzeba też widzieć inne pobudki. Ponownie postaram się wczuć w założenia autora wątku, wydaje się zatem, iż założenie było tego rodzaju, że kogoś po prostu nie stać na drogi zegarek. Jest wśród nas wielu forumowiczów dobrze usytuowanych finansowo, są jednak i tacy, którzy mieszkają w ciasnym i niekoniecznie własnym mieszkaniu, samochód zaczyna się sypać, mają na utrzymaniu rodzinę i choć nie przymierają głodem, to jednak kupno zegarka za 10, 20 czy więcej tys. PLN jest dla nich - delikatnie rzecz ujmując - niezbyt rozsądne. A mówiąc wprost i mam nadzieję nikogo nie urażając: wydawanie takich sum na zegarek, gdy brakuje na poważniejsze sprawy, jest głupotą. Myślę, że w ich przypadku zrozumiałe i oczywiste jest kupienie tańszego zegarka. Nie oszukujmy się, zegarek za powiedzmy 2000 zł też może być całkiem porządny i odmierzać czas przez długie lata. A czy wybór padnie na substytut, czy na zegarek w tej samej cenie, ale o indywidualnym stylu, to już prywatna sprawa kupującego. Ja substytutów nie lubię, ktoś inny może mieć inne zdanie i nic mi do tego.

 

I na koniec powołam swój własny przykład. Niedawno zamówiłem Archimede pilota chronograph. Ktoś może powiedzieć, że właśnie sam sobie zaprzeczam, bo przecież to substytut znacznie droższego pilota chronographa od IWC. Tylko, że ja wcale tak go nie traktuję. Na dobrą sprawę żaden IWC nigdy nie był moim marzeniem, nie interesuje mnie również pilot od IWC, więc tego Archimede wcale nie kupuję "zamiast". Po prostu podoba mi się, jest całkiem dobrej jakości i chcę go mieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podpisuje sie Mirek pod twoim postem!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powoli, lecz konsekwentnie zbieram na zegarek Omega Seamaster Aqua Terra Annual Calendar

Podoba mi się jego surowy styl, cena zdecydowanie mniej.

 

I prawdopodobnie kupił bym "substytut", gdyby styl i jakość były podobne do pierwowzoru. Zegarek ma mi się podobać, niestety, nie znalazłem jak dotychczas modelu który w 100% odpowiadał by moim oczekiwaniom.

 

Poniżej zdjęcie obiektu westchnień:

post-50051-0-53345800-1345843154_thumb.jpg


Grumpy old man...
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako ewentualny "substytut" widziałbym jedynie Omegę Aqua Terra bez funkcji annual calendar :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako ewentualny "substytut" widziałbym jedynie Omegę Aqua Terra bez funkcji annual calendar :D

 

Cena niestety niewiele niższa, więc target tylko jeden ;)


Grumpy old man...
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

target tylko jeden ;)

I to się nazywa bezkompromisowe podejście do tematu. Pozostaje życzyć wytrwałości zwieńczonej powodzeniem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam, kiedy marzyłem o swoim pierwszym SUBie w kolorze pomarańczowym :P jako substytut posłużył mi pomarańczowy glycine airman sst06 ;)

Nie ukrywam, że przez jakiś czas dzielnie spełniał swoje zadanie :D

Co do samej dyskusji, to uważam, że Michał chyba zbyt pochopnie sformułował swoje twierdzenie, bo jeśli mnie pamięć nie myli to dość długo miał/ma w swojej kolekcji min steinharta ;) i to nie jednego.


kupię doxę sub...zawsze i każdą :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powoli, lecz konsekwentnie zbieram na zegarek Omega Seamaster Aqua Terra Annual Calendar

Podoba mi się jego surowy styl, cena zdecydowanie mniej.

 

I prawdopodobnie kupił bym "substytut", gdyby styl i jakość były podobne do pierwowzoru. Zegarek ma mi się podobać, niestety, nie znalazłem jak dotychczas modelu który w 100% odpowiadał by moim oczekiwaniom.

 

Poniżej zdjęcie obiektu westchnień:

 

A to widziałeś?

 

sangdo.jpg

 

W sam raz na substytut Omesi ;)

 

RG

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zniesmaczyło mnie to stwierdzenie...

Moim marzeniem jest zegarek JLC Reverso i mam w planie "ciułać" na niego rok bo tyle mi średnio zajmie uskładanie. Czy to oznacza, że nie mam prawa go mieć i jestem żałosny bo nie stać mnie by kupić go w miesiąc?

To takie stwierdzenia są dopiero żałosne.

Każdy ma prawo być szczęśliwy a to ile czasu mu zajmie to już indywidualna sprawa.

 

Fakt może za mocno to napisałem.

Miałem na myśli kogoś kto kupuje dla czystego lansu tylko żeby miec logo na nadgarstku.

Twoje podejście to podejście pasjonata a pisałem to wcześniej w kontekście zegarkowego lansu.

Przepraszam jeśli Cię uraziłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Karol, miałem i bardzo sobie je chwaliłem. Powtarzam po raz ostatni - nie mam nic do zegarków, które nie kopiują innych, czyli nie mam nic do Steinhartów, które mają swój własny design. Natomiast nie trawie kopiowania, powielania pierwowzoru w skali 1:1. Poprostu nie znoszę, dokładnie tak samo jak podróbek.

 

W moim pierwszym poście w tym temacie źle dobrałem słowa. Przeprosić przeprosiłem i żałuje, mimo, że zdanie podtrzymuje. Faktem jest, że powinienem się ugryźć w język. Przepraszam raz jeszcze.


"Nikt nie wymaga od Was samych zwycięstw. Czasem i przegrać przychodzi. Ale każdy ma prawo żądać od Was ambitnej i nieustającej walki. Nie dopuśćcie do tego, aby ludzie uznali Was za niegodnych podania ręki" - Henryk Reyman.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwny lud ci zegarkowcy. Czemu to co noszą inni wywołuje tyle emocji? Myślałem, myślałem i wymyślałem. Dajmy na to, że Pan X kupuje IWC Portugalca. Nosi go z dumą, aż nagle spotyka kogoś z Parnisem wzorowanym na tym portugalcu. Możliwe reakcje:

A - Nie reaguje w żaden sposób, bo nie widzi w tej sytuacji żadnych kontrowersji;

B - Czuje sie lepszy, patrzy na chinola z wyższością, acz bez agresji;

C - Wykazuje agresję i pogardę wobec posiadacza hommage'a i samego zegarka.

 

O ile opcja A jest pożądana, a opcja B jest jeszcze do zaakceptowania, to skąd się bierze najbardziej buracka opcja C? Uważam, że z irracjonalnej zawiści wobec posiadacza Parnisa, który za ułamek ceny oryginału posiada przedmiot, który w oczach nieznających się na zegarkach (99% społeczeństwa) jest identyczny z jego super-drogim i prestiżowym szwajcarem. IMHO stąd się biorą reakcje typu "jak cię nie stać na IWC to kup Seiko, które nic nie udaje zamiast Parnisa".

 

PS Sprawdzcie sobie dosłowne znaczenie wyrazu "hommage".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to widziałeś?

 

w sam raz na substytut Omesi ;)

 

RG

 

To podróbką zalatuje a nie substytutem :lol:

 

 

Jak zaczynałem przygodę z zegarkami to bardzo mi się posobały zegarki z tourbillonem. Nie mogąc sobie pozwoilić na zakup takowego znalazłem inny który nie miał tourbillonu tylko otwartą tarczę co w sumie wizualnie dostarczało podobnych wizualnych bodźców - był to epos 3377. U mnie tak zadziałała potrzeba substytutu zegarka marzeń. Nosiłem go z zadowoleniem przez dwa lata.

 

33771small.jpg


"Miłownik dokładnego zegarka, to jest dobrego chronometru..."

pozdrowienia, Tomasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Karol, miałem i bardzo sobie je chwaliłem. Powtarzam po raz ostatni - nie mam nic do zegarków, które nie kopiują innych, czyli nie mam nic do Steinhartów, które mają swój własny design. Natomiast nie trawie kopiowania, powielania pierwowzoru w skali 1:1. Poprostu nie znoszę, dokładnie tak samo jak podróbek.

 

W moim pierwszym poście w tym temacie źle dobrałem słowa. Przeprosić przeprosiłem i żałuje, mimo, że zdanie podtrzymuje. Faktem jest, że powinienem się ugryźć w język. Przepraszam raz jeszcze.

Michał, ja broń Boże nie chcę oceniać twojego zdania w tym temacie ;) uważam jednak, że sformułowanie, którego użyłeś było dość niefortunne.


kupię doxę sub...zawsze i każdą :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uważam jednak, że sformułowanie, którego użyłeś było dość niefortunne.

Czasami bywam zbyt bezpośredni, czego później żałuje.


"Nikt nie wymaga od Was samych zwycięstw. Czasem i przegrać przychodzi. Ale każdy ma prawo żądać od Was ambitnej i nieustającej walki. Nie dopuśćcie do tego, aby ludzie uznali Was za niegodnych podania ręki" - Henryk Reyman.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.