W tym tygodniu stare i nowe kino:
- "Strefa interesów" - rzeczywiście, bardzo interesujący. O Sandrze już pisaliśmy, świetnie oddała to, na czym właściwie trzyma się koncept filmu - wizję niemieckiej matki organizującej wzorowe życie rodzinne. Drugi filar to oczywiście organizacja sprawnej niemieckiej korporacji. Jest jednak kilka scen, które musiałbym raz jeszcze obejrzeć, by w pełni je zrozumieć - zatem pewnie wrócę za jakiś czas do tego filmu.
- "Pogarda" - obejrzałem, bo zaintrygowała mnie willa Malapartego, która jest miejscem części akcji, no i lubię Michela Piccoli. BB eksponuje swe piękne ciało, jest sporo smaczków z historii kina, dużo naprawdę pięknych ujęć (i to nie tylko plenery) i naprawdę wspaniała muzyka - tyle tylko, że jest wykorzystywana jak najlepsze motywy Morricone pisane do akcyjniaków z Belmondo, czyli bez opamiętania i wyczucia. Bardzo konwencjonalny (lepszy?) reżyser niż Godard zostawiłby ją sobie na kluczowe sceny, a tu tymczasem kończy się dialog godny soap opera (- "Nienawidzę cię". - "Dlaczego?" - "Bo nie potrafisz mnie wzruszać") i bach - wchodzi ta przepiękna muzyka. Za kilka minut Piccoli bierze z półki książkę, albo poprawia kapelusz - i znów:
Ale warto, bo to film, który drażni, ale jednak dobrze go chyba znać.
I jeszcze coś - za kilka tygodni 75. rocznica najsmutniejszego wydarzenia w historii futbolu. Planuję wrzucić post na ten temat, ale tu chciałbym zapytać, czy ktoś (np. @beniowski) widział (lub wie, gdzie obejrzeć) ten film?