Wracając do ciekawostek eksperymentalnych - mój stuningowany Świt został poddany kolejnym, wnikliwym badaniom 😄.
Proszę koleżeństwa- wiedziona babską ciekawością "skonstruowałam" roboczą, testową - laboratoryjną wagę do sprawdzania Świta. Tubę śmiesznej, giga wagi obcięłam pokleiłam dno, zasypałam śrutem ołowianym (bardzo praktycznym- wagę można dowolnie dociążać albo odciążać) i za drugim podejściem wyszło że Świt idzie i bije na - UWAGA - 800 gramach! Musicie uwierzyć na słowo 😝
Może za parę godzin się zatrzyma, zobaczymy 😉.
Bicie miarowe bez wariackiego pośpiechu, a chód wygląda na odpowiedni, amplituda wahadła zdrowa 😂...
Teraz muszę się zabrać za dorobienie drugiej wagi żeby był komplet.
I trochę oszlifować, a raczej zmatowić tuby wag bo gryzą po oczach tą swoją gładkością 🤪
Można gratulować 🤣🤣