Może jestem tzw. "tempo capo" - ale chyba lepiej a nie gorzej, czytając puentę.
PS. Zamieniłem w tym roku pasek na bransoletę. Gumowy pasek był fajny, specyficzny, dedykowany, ale sztywny, nie udał się w tym modelu, pękł, mimo iż zegarek z biegiem pogrążania się w kolejnych nałogowych zakupach był noszony coraz rzadziej.
Ale z bransą jest jeszcze lepiej.
A dzisiaj ten ale zdjęcie historyczne , tzn. wczesnoletnie 🙂