Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

MichTheOne

Użytkownik
  • Content Count

    474
  • Joined

  • Last visited

Community Reputation

903 Mistrz

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Lokalizacja
    Warszawa

Recent Profile Visitors

1,101 profile views
  1. Ja myślę, że powinny być dostępne do kupienia tylko na szczycie góry Weisshorn, i tylko wejście beztlenowe w zamieci uprawnia do zakupu. A i tak pewnie byłyby kolejki.
  2. MichTheOne

    Nóż

    O, mój level. Jak wrażenia? Z perspektywy zwykłego używacza, nie nożowego kolekcjonera-wariata?
  3. O, super. To dawaj, pierwszą dawkę oglądaczy z tego forum masz zapewnioną
  4. @Paulus57 jestem niezmiennie pod wrażeniem Twojego zapału do testowania nowych chińskich zegarków. Ze swoją ogrmoniastą kolekcją i doświadczeniem to powinieneś jakiś kanał na YouTubie założyć, albo bloga conajmniej nie myślałeś?
  5. Dzięki! Ale tak, wiem, już nawet rozmawiałem z właścicielem na jakiejś grupie sprzedażowej na Fejsie
  6. Odkupię San Martin homage Tudor Ranger jak na zdjęciach: [/url]
  7. Jakby ktoś chciał się pozbyć swojego San Martin homage Tudor Ranger, to ja chętnie. Taki o jak tu: [/url]
  8. Akurat ze wszystkich chińskich nazw i logotypów, San Martin jest najbardziej lekkostrawny. Nie odbiega od typowego microbrandu z historią marki wyssaną z duuuużego palca
  9. To ja jeszcze w roli marudy - moje jedyne zastrzeżenie do designu FSO jest takie, że na tarczy na twardo wbita jest data 1951, w ramce wyglądającej jakby to miała być jakaś ruchoma komplikacja. Ja wiem, że to jest tylko moja osobista zegarkowa paranoja, ale jakoś mi źle z detalami tarczy, które udają że są ruchomymi elementami, a nie są
  10. mBank ostatnio uruchomił kantor walut na wzór Revoluta. Też dwoma-trzema kliknięciami przewalutowujesz sobie środki. Jak kupowałem coś miesiąc temu chyba w USD to kurs do PLN był nawet lepszy niż w Revolut. Po prostu najlepiej sprawdzać tuż przed transakcją. Jedno jest pewne - nie płacić w walucie obcej z konta w PLN, tylko najpierw przewalutować, a dopiero potem zapłacić.
  11. Siostro! Pacjent z czwórki znowu przedawkował forum
  12. Okej, uporządkujmy doznania dotyczące Mooswatchy. Najpierw fakty. 1. Pomimo pierwotnych zapowiedzi, Moonswatche nie będą dostępne w sprzedaży przez internet. Marka oficjalnie ogłasza, że zegarki będą sprzedawane wyłącznie w wybranych autoryzowanych sklepach fizycznych Swatcha, tak jak ma to miejsce aktualnie. 2. Moonswatche nie są edycją limitowaną. Swatch zapowiada, że nie planuje zaprzestania produkcji i zegarki będą w jego stałej ofercie, tyle że z zachowaniem obecnego modelu dystrybucji. 3. Hype trwa, ale jednak powoli hamuje. Na początku, jak pamiętamy, kolejki w salonach były kosmiczne. Wszystkie modele wyprzedawały się na pniu, a klienci brali każdy dostępny wariant bez marudzenia. Po kilku miesiącach ciut się uspokoiło. W salonach Swatcha zaczęło być dostępne od ręki po kilka modeli, w mniej popularnych wariantach kolorystycznych. Od niedawna, tj. jak zaobserwowałem w tym roku, w salonach w Polsce można "wchodząc z ulicy" kupić już większość modeli, z wyłączeniem 2-4 najpopularniejszych (przede wszystkim brak dwóch najciemniejszych, można się domyślić czemu). Koledzy z krajów zachodnich donoszą nawet, że u nich czasem wszystko leży spokojnie w sklepie i czeka na klienta. 4. Jednocześnie w polskim internecie Moonswatche z drugiej ręki wciąż stoją dosyć wysoko i najczęściej oferowane są ok 300-600 złotych ponad cenę z metki. Jedynie chyba wersja "Moon" jest z przebitką ok 800-1000 zł. 5. Sukces Moonswatchy przebił najśmielsze prognozy producenta. Donosi się o milionie sprzedanych egzemplarzy w ciągu roku. To ogromne pieniądze i wielki sukces, nawet na kolosa jakim jest Swatch. Mając to wszystko na uwadze, poniżej moje - na pewno całkowicie trafione i w ogóle nie wyssane z palca - przewidywania co będzie dalej. 6. Skoro hype zdaje się hamować, to model zarabiania na tych zegarkach przez Swatcha zmieni się z dotychczasowego "równie dobrze moglibyśmy sami drukować sobie pieniądze" na "mamy super produkt". Jesli jednak nastąpi jeszcze większe opatrzenie i nasycenie się rynku tymi zegarkami, wskutek czego Moonswatche zaczną częściowo zalegać po salonach, to przychody oczywiście zmaleją istotnie. A pewnie cieżko się będzie Swatchowi odzwyczaić od takiego strumienia pieniędzy. 7. Gdy Moonswatche wyraźniej przyhamują, to Swatch zrobi "jeszcze raz to samo, tylko BARDZIEJ". Obstawiam, że wrzuci na rynek kolejną spektakularną kolaborację czy reedycję jakiegoś znanego modelu ze swojej grupy brandów. 8. Czy wśród zegarków całej grupy Swatch jest choćby jeden sensowny kandydat na kolejne udane "uplastikowienie"? Według mnie jest. Ale tylko ten jeden - Omega Seamaster 300 powiązany z Jamesem Bondem. Nic innego nie powtórzy sukcesu Moonswatcha. Swoje zrobiłoby nawiązanie do Bonda (choćby nieznaczne, jedynie sugerowane i bez buzi Daniela Craiga). No i fakt, że tłuszcza będzie mógł "dotknąć" drugiej najbardziej popularnej linii Omegi. Poza tym Semasatery 300 to też bardzo wdzięczne tło dla wszelkich kombinacji kolorystycznych. 9. Cena będzie wyższa, jakbym miał zgadywać to stawiam 1999 zł. Jakość ta sama co Moonswatch, bo nie ma co się przeciążać skoro obecny poziom (braku) jakości jest akceptowany przez klientów. 10. Alternatywy dla Seamastera? Przecież grupa Swatch to nie tylko Omega! Zatem może plastikowy Blancpain Fifty Fathoms (lol), albo Breguet (lmao). No bo chyba w "supermarketowym" segmencie Logines, Hamilton, Tissot to już nic aż tak sexy się nie znajdzie, żeby kusić "normalnych ludzi". Dzięki za lekturę. Jeśli znalazł się ktokolwiek kto to przeczytał całą tą epopeję, to proszę nie traktować tego wsystkiego zbyt serio. To są tylko moje wymysły, poparte źródłem "trust me, bro". Jak macie swoje pomysły, albo chcecie mi powiedzieć jak bardzo jestem w błędzie to piszcie proszę.
  13. Pierwsza przymiarka i od razu było widać, że to ten jedyny. Z tego sklepu wyszliśmy jeszcze bez zegarka, ale kilka dni potem była likwidacja zapasów sklepu "Od Czasu do Czasu" w Arkadii i były niesamowite promocje, to wzięliśmy. Świetny wybór. Moja żona tak go uwielbia i się nie rozstaje, że chyba ją w nim pochowają. Longines Conquest Classic quartz.
  14. Nie chcę rozstrzygać który projekt jest bardziej, a który mniej ciekawy. Na pewno M20 jest w absolutnym TOP. Ale jest jeszcze kilka pozycji, które można by nazwać - pewnie trochę na wyrost - kamieniami milowymi na rodzimej scenie zegarkowej. Obok Xicorr M20 w polskim "hall of fame" widziałbym np: VIS Uprising Balticus Gwiezdny Pył Vartislavia Pan Africa Pewnie o czymś jeszcze zapomniałem. Kryterium można przyjąć różne: odwagę jak na swój czas powstania, popularność, czy długotrwałe uznanie fanów. Edycja: ups, poprawka w VISie
  15. Dziadkowie wciąż padają jak muchy. Można to porównać jedynie z plagą śmierci dziadków na forach numizmatycznych.
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.