Można się spierać czy Zenith, czy IWC, ale co by nie mówić, ten ostatni ma nienajgorszy dorobek. Poczynając od oryginalnych wzorniczo linii, które są jednoznacznie kojarzone z IWC, współpracy z G. Gentą, poprzez zaawansowane technicznie własne werki (np. stosowanie dwustronnego naciągu Pellatona, wieczny kalendarz Kurta Klausa, czy 8-dniowce). Naprawdę mają się czym chwalić. Martwią mnie trochę ich ostatnie poczynania cenowe (nowy Ingeniueur) czy najnowszy wysryw z Pilotem dla AMG, który wygląda koszmarnie, ale całościowego dorobku póki co nie roztrwonili wpadkami jak to zrobił Panerai. Zenith też miał słabszą chwile pod rządami byłego na szczęście CEO T. Natafa, kiedy wypuszczał jakieś koszmarki i ludzie zaczęli odwracać się od brandu. Wg mnie porównywalne marki, jednak z lekkim wskazaniem na IWC jeśli chodzi o rozpoznawalność wśród tzw przeciętnych zjadaczy chleba. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk