Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pmwas

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    6660
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Zawartość dodana przez pmwas

  1. Grunt, zeby właściciel był odporny na promieniowanie Zreszta, to czego ruscy używali do wytwarzania świecących wskazówek świadczy o tym, ze na radzieckie mechanizmy promieniowanie specjalnie nie wpływa
  2. Pierwszy raz coś takiego widzę - zastanawiam się, czy bezel jest oryginalny, bo jakoś w radzieckich Wostokach takowych nie widziałem. Jeśli tak, to całkiem ładny i ciekawy zegarek. Cena raczej niska nie będzie - opis aukcji z tym oficerem radzieckim jest "efektowny", zegarek ładny, i aukcja przyciąga uwagę. W środku 2409 - dobry, niezniszczalny niemal mechanizm
  3. Fajny i dobry. Czy drogo? Jeśli ideał, to nie
  4. Mechanizmy różnią się zabezpieczeniem przeciwwstrząsowym balansu i kamieniem nakrywkowym na osi koła wychwytowego (stąd ten 1 dodatkowy kamień). Jak na tarczy jest 16, to powinno być 16. Coś w tym zegarku jest nieoryginalne - pytanie czy mechanizm, czy tacza...
  5. Widywałem Wołny z żółtym wostokiem w środku. Nie wiem, czy końcowa produkcja Wołny miała juz żółte mechanizmy (tzn z marki Wołna zrezygnowano później), czy są to składaki, jednak Wostok Precision jest chyba trochę zbyt rzadki, zeby "pozyskiwać" mechanizmy. Szczerze mówiąc nie wiem, co o tym sądzić...
  6. Tak, to były piękne, klasyczne zegarki . Protoplasta de luxów, trochę grubsze, ale ja bardziej cenię ten mechanizm . Te w de luxach są płaskie, ale wyregulować go tak, zeby to miało sens - koszmar
  7. Faktycznie, "antimagnetic" czesto oznaczało dodatkową osłonę mechanizmu w postaci dodatkowej pokrywy pod deklem. Ale niektóre zegarki antymagnetyczne niczego takiego nie mają (np stara Herma babci, czy Atlantic, którego kiedyś miałem). Chodzi głównie o to, że istotne cześci mechanizmu (stalowe), które po namagnesowaniu mogą wpłynać na dokładność chodu - chodzi pewnie głównie o włos - wykonuje się obecnie ze stali o jak najlepszych parametrach. Mimo to w instrukcji do modelu K-34 Vostok podaje, zeby nie narazać zegarka na wpływ pól magnetycznych (bez zadnych wartości), czyli można założyć, ze to samo dotyczy Amfibii, z kolei poljot - tu cytat: "Odporność na pola magnetyczne o nateżeniu ponizej 4800A/M". Uczciwie mówiac pole magnetyczne miałem na fizyce jakieś 6 lat temu i nie pamiętam co to za jednostki (przepisałem jak leci, obie litery duże), ale gdzies jeszcze czytałe, ze zgodnie z normą zegarek musi spełniać jakieś kryteria odpornosci na pole magnetyczne. Zresztą - gdyby pola spotykane w codziennej eksploatacji mogły uszkodzić zegarek, to Prima mojej mamy już dawno szlag by trafił, bo zawsze kładzie go na stole obok komórki . Generalnie moim zdaniem chyba każdy (moze poza najtańszymi chinolami) zegarek obecnie produkowany kwalifikowałby się w latach 50 i 60 do otrzymania napisu Antimagnetic na tarczy
  8. Moim zdaniem zwykła wizyta u zegarmistrza powinna pomóc. Mam nowego (4 m-ce) K-34 i raz też wahnik ruszył przy kręceniu koronką. Te mechanizmy są trochę niedopracowane - czasem automat rozłącza się jak nie powinien, a czasem właśnie koronka kręci wahnikiem. Myślę, ze nawet jak trzeba by wymienić jakąś część, to są one tanie i łatwo dostępne. Króto: pewnie jakaś usterka automatu, które są w Wostokach (za) częste . Daj do kogos kto się zna i nie zdziera, to w parę dni zrobi ci z tego zegarek na lata
  9. Standardowy Wostok na 2209. Dobry mechanizm. Produkcja - myślę, że gdzieś lata '70. Co do kosztów, to zależy od zakładu i oczekiwań. Samo czyszczenie i regulacja powinno się zamknąć w 50zł. Złocenie koperty to kolejne kilkadziesiąt, ale chyba jest w nienajgorszym stanie. Czy warto - cóż za kilkadziesiąt złotych jakie zapłacisz za przegląd mechanizmu nie kupisz nawet dobrego kwarca
  10. Ech, nic wielkiego - chiński kieszonkowiec, dobrze, że chociaż mechaniczny. Wartość znikoma, ale trochę radości może sprawić swoim cykaniem
  11. A oś sekundnika nie jest złamana? Powinna być widoczna na zdjęciu. Być moze trzeba wymienić też ośkę - a o części nietrudno - trzeba znaleźć uszkodzoną Mołnię 18 kamieni - takie z połamanym balansem czy zalaną tarczą dużo nie kosztują,a obie potrzebne dzęści z reguły mają.
  12. Piękny zegarek!!! Moim zdaniem spokojnie można nosić na co dzień, bo złote koperty praktycznie sie nie zużywają (tzn zużywają się, ale nie widać), a szkło najwyżej można wymienić. Wszystko zależy od tego, jak dbasz - przykładowo mój kilkuleti zegarek, a kilkuletni zegarek brata to ogromna różnica w stanie wizualnym . warto pilnować łapki z zegarkiem - nie uderzać o ściany, framugi itp. No i automaty nienawidzą upadków. Co do mechanizmu - jest to automat na bazie modelu 2609, który był następcą 2409, a poprzednikiem 2609N (najpopularniejszego Poljota). Mechanizm spotykany stosunkowo często (tzn bazowy, bo automat trochę rzadziej), choć z w/w trzech chyba najrzadszy - z jakiegoś powodu nie był lubiany i stosunkowo szybko wyszedł z produkcji. Może był za drogi, a może zbyt skomplikowany, nie wiem - na pewno nie zbyt awaryjny, bo to dobry radziecki mechanizm. Co do naprawy - tak koniecznie trzeba już po 30 latach dać do zegarmistrza, tyle tylko, ze przy klasie sporej części polskich mistrzów można zapewnić zegarkowi szybką wymianę mechanizmu i/lub tarczy zamiast długiego życia. Najpierw trzeba zrobić porządną akcję wywiadowczą . Co do zarżnięcia mechanizmu, to nie byłbym taki pewien - zegarek bez smarowania nie ruszy, a z marnym smarowaniem będzie się zatrzymywał, spieszył, spóźniał i cudaczył. Najgorsze zniszczenia, z tego co widziałem (choc przyznaję, ze widziałem niewiele), powoduje brak smarowania w jednym z łożysk przy dobrym smarowaniu w pozostałych - taki zegarek czesto chodzi i to nieźle, a jedna ośka wyrabia się potwornie. Moim skromnym zdaniem kompletny demontaż mechanizmu co 5 lat przy klasie obecnie stosowanych olejów jest zupełnie niepotrzebny - uwazam, ze co 5 lat trzeba sprawdzić wychylenia balansu i jesli są w normie - po co rozbierać? Wysokie tarcie przełoży się na wychylenia balansu i to na 100% - jeśli są dobre, nic się nie dzieje. Jak widać nawet radzieckie oleje z lat'70 są w stanie po ponad 30 latach zapewnić błyskawiczny rozruch zegarka - najlepsze obecnie dostępne z pewnością nie wymagają wymiany co 5 lat, a już na pewno nie co 2 lata jak zaleca np Longines czy Volmax. Czasem zresztą wydaje mi się, że np wspomniany Longines oddany po 5 latach do przeciętnego polskiego zakładu wróciłby z gorszym smarowaniem niż miał przed takim przeglądem. Ale po 30 latach, to już faktycznie (niestety) trzeba zmienić, bo to już szmat czasu . Tylko trzeba znaleźć kogoś pewnego na 100%, bo to za dobry zegarek, żeby zaryzykować. Bo jak wspomniałem, w sporej cześci zakładów robią po prostu demolkę - to, że porysują dekiel, kopretę, tarczę mało ich rusza, a jak w mechanizmie akurat coś schrzanią, to tym lepiej, bo nie widać, a jak otworzysz - tracisz gwarancję.
  13. Mam identyczną. Datownik zdechł kilka dni po porządnym przeglądzie . Teraz znów jest w naprawie od 2 tygodni, ale już są części, na szczęście.
  14. Coś takiego! Nie wiedziałem, że ta Sława bywała też niebieska
  15. Sprawny można wyregulaowć nawet poniżej 10 sekund na dobę, ale wymaga to cierpliwosci. Pól minuty na dobę to mniej więcje zakres normy. Wszystko zależy od producenta - podam kilka nowych norm - obecnie Poljot -20 +40sek/24h, vostok -40+60sek/24h, Łucz -45+85sek/24h. Myślę, że generalnie +-30sek/24h jest ok.
  16. Z markami w sojuzie to było tak, że raz były, raz nie. Na jednej z zagranicznych stron widziałem Sławkę z fabrycznie nabitym napisem FOREIGN na deklu. Tak samo część czajek z mechanizmem Poljota 2609N ma nabite na werku logo czajki, a część nie. Z tego co widzę na Allegro, logo z reguły (jeśli nie zawsze) jest, choć oczywiście niewykluczone, że cały mechanizm był wymieniony. Prawda jest taka, że określenie, czy mechanizm był zamontowany oryginalnie, czy został wymieniony czesto bywa niewykonalne. Owszem, jeśli w Ałmazie jest złoty wostok 22 kamienie, czy w Rosji identyczna, ale nowsza rakieta 16 kamieni, to sprawa jest dość jasna, ale w wielu przypadkach nie da się powiedzieć.
  17. Może zdjęcie technicznie nienajlepsze, ale najważniejsze, że widać przyzwoicie. Oto wrócłia z remontu moja Sława Avtopodzawod . Stan przeciętny, automacik faktycznie nienajlepszy, nowy balans się dotarł i spóźnia 30sek/24h ale nie mogę się z nią rozstać . Swoją drogą zegarek kupiłem "po przeglądzie na idealnym chodzie", a spóźniał prawie godzinę na dobę . Faktem jest, ze poczta zrobiła swoje, bo tłukli nim tak, że aż sekundnik zleciał, ale włosa i regulatora chodu nie uszkodzili z braku możliwości technicznych, a co do przeglądu, to może i był, ale jeszcze w PRLu. Nie ma to jak allegro, grunt, że już w porządku.
  18. Pierwszy to Poljot deluxe. Dobry zegarek, choć nadgryziony zębem czasu. Możesz dać do zegarmistrza - mechanizm naprawi, ale tarcza już zostanie taka, jaka jest. Czy ci to pasuje - zależy od twoich oczekiwań. Sekonda to po prostu eksportowa Mołnia. W sumie nic szczególnego - taki gadżet, ale fajny . Trzeci to kwarcowy Łucz - może niewiele warty, ale dobry do codziennego użytku, o ile nie ma oczywiście poważniejszych uszkodzeń w środku. Tylko trzeba założyć dobrą baterię i będzie śmigać. Czwarty wygląda na jakiś złom. Rosyjski na npewno nie jest. Mnie z ytch zegarków najbardziej przypadł do gustu Łucz, bo choć jest kwarcowy, wyglada na ładnie utrzymany. Sekonda też niczego sobie, choć do noszenia raczej się nie nadaje
  19. pmwas

    poświećmy...

    Oj tak, zwykłe wostoki świecą tak jasno, że nawet w totalnej ciemności trudno to świecenie zaobserwować
  20. Dwaj bracia fajni. Nawet bardzo. Co do wołny - super mechanizm, ale kształt koperty mnie sie nie podoba. Całkiem paradoksalnie Wołna to naljepszy, ale i jeden najmniej ciekawych wizualnie radzieckich zegarków z tego okresu - osobiście wolę póżniejsze wostoki Precission Class. Trzeba jednak przyznać, ze fajnie zachowana ta Wołna .
  21. Ma mały sekundnik - moim zdaniem cały zimowski 2602 z tarczą w kopercie z rakiety. Rozmiar 26mm więc pasuje idealnie, ale ja bym na to nie wpadł (tzn żeby cóś takiego poskładać)
  22. To chyba oryginalnie tak nie było, a cena rośnie... http://www.allegro.pl/item818644569_cornavin_gigant_mala_sekunda_obrotowa_tarcza.html
  23. Też mam Amfibię (nr 67 )!!! Wprawdzie porysowana jak nieszczęście, bez farby na zacinającym się pierścieniu, z drobnymi uszkodzeniami tarczy i z zardzewiałą wskazówką, co świadczy o utracie wodoszczelności, ale za to z mechanizmem 2209 i sporym bagażem doswiadczeń Ciekawe, ze na deklu ma napisy angielskie, ale takich "chimer" jak się okazuje jest sporo, może w fabryce tłukli z tego, co akurat było, albo ktoś tarczę zmieniał.
  24. Dostałem paczkę. Maszynka Made in Belarus. Troche badziew - tarcza załozona jest troszkę krzywo i coś popiskuje przy ustawianiu godziny . Do tego chromowana koperta ze śladami otwierania (a zegarek fabrycznie nowy). Za to kolor tarczy urzekający No i mechanizm fajnie chodzi, dużo poniżej przewidywanej odchyłki na poziomie +85 sek/dobę (!!!), tak gdzieś koło 10-15 sekund spieszy. Jest to oczywiście standardowy prostokącik Łucza 1801 jesli dobrze pamiętam. No i szkło ma mineralne!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.