Tu jeszcze jeden Amerykaniec, któru ostał się w mojej kolekcji (nie opłacało się go sprzedawać i teraz po pewnym czasie w sumie się cieszę ). Trochę dezel - widać, że duuuużo przeżył - tarczy ostała się jedna z trzech nóżek, a z mechanizmem całkiem niezły zegarmistrz nie mógł sobie poradzić. Mnie poszło lepiej - po wielu godzinach udało się wyprostować mocno pogięty włos, ale też swoje dołozyłem, bo przy próbie odkręcenia zapieczonego wkrętu balansu urwałem łeb . Teraz już wiem, ze jak nie idzie, to rzeba spróbować z innym Jak taki gwint wpływa na wyważenie balansu, chyba wszyscy wiemy, zresztą sam balans jest też w fatalnym stanie, bo ktoś podpiłowując wkręty podpiłował też balans przy okazji. Ale, jak widać, chodzi (a jak nie widać nawet dość dokładnie do kilku minut na dobę), wiec moje działania, nawet pomimo tego &*^%$% wkrętu odniosły pozytywny skutek: Uploaded with ImageShack.us Jak widać piękna, choć nieco zmęczona zyciem "osiemnastka" z ok 1900 roku. Kamienie oprawione w zloto i regulator Chalmer'a. I jeszcze włos - pod lupą widać drobniutkie niedociagnięcia, ale w porównaniu z wyjściowym stanem (nie chwaląc się, oczywiście ) malina