Są faceci, którzy nie używają żadnych perfum i jest ich całkiem dużo. Dużo jest takich, którzy używają jednego zapachu na wszelkie okazje. Zapach jest całkiem przypadkowy - taki, jaki zakupiła żona lub szwagier dał na imieniny. Jest spora grupa facetów, którzy mają kilka starannie dobranych zapachów - jeden codzienny na wiosnę/lato, drugi codzienny na jesień/zimę, trzeci wieczorowy na specjalne okazje Jest grupa miłośników, którzy mają po kilkanaście zapachów - na dzień, na sobotę, do klubu, na siłownię, na randkę zimą, na randkę w maju, na ślub kuzyna itp Jest też garstka perfumomaniaków, którzy mają po kilkadziesiąt lub kilkaset flakonów i blizej nieokreśloną ilość próbek, odlewek itp. Testują, próbują, kolekcjonują, dyskutują o tym, piszą na forach i blogach.... . Co w tym dziwnego? Per analogiam: Są faceci, którzy w ogóle nie noszą zegarka, bo i tak zawsze jest pod ręką coś, co pokazuje godzinę. Dużo jest takich, którzy nają jeden zegarek na wszelkie okazje. Jest spora grupa facetów, którzy mają starannie dobrane parę zegarków - na co dzień do pracy, do sportu, do garnituru Jest grupa miłośników, którzy mają po kilkanaście zegarków - na poniedziałek, do T-shirta, do adidasów, do pływania w basenie, do pływania w morzu, z chrono, z budzikiem, do czarnego krawata, do białego fraka.... Jest też garstka zegarkomaniaków, którzy mają po kilkaset zegarków i bliżej nieokreśloną ilość publikacji, części, akcesoriów zegarkowych. Kolekcjonują je, pielęgnują, reperują, dyskutują, piszą na forach i blogach....