Ja myślę, że powinieneś uważnie przeczytać treść dowolnego pozwu dot. kredytu frankowego a później treść jakiegoś wyroku sądu. Ja rozumiem Twój punkt widzenia, ale jak się wgłębisz temat, to w sądach nikt nie próbuje udawadniać faktu, iż kredytobiorcy nie byli świadomi możliwości wzrostu kursów ( choć pewnie w większości byli - choćby za sprawą braku chęci przeczytania treści samej umowy ), bo byłoby to niezwykle trudne. 99% pozwów opiera się na tej samej linii, która wytyka abuzywne klauzule i zapisy które były rażąco jednostronne, a to nie jest zgodne z polskim prawem. TO BANKI TWORZYŁY TREŚĆ UMOWY CO DO JEDNEGO SŁOWA. Jeżeli nie potrafiły zrobić tego zgodnie z prawem, dlaczego nie mają ponieść tego konsekwencji??????
Oczywiście cała masa prawników na tym korzysta, bo prowizje za pojedynczą sprawę sięgają kilkudziesięciu tysięcy PLN - i to oni lobbują głównie przeciwko bankom. Banki wprowadzają swoją narrację, iż grozi nam kolejna fala pozwów i że to one są tutaj stroną poszkodowaną.
Analiza poziomu wiedzy polskiego społeczeństwa w zakresie wiedzy ekonomicznej niewiele tutaj wnosi. Tak samo jak hipotezy, co będzie jak stopy % drastycznie wzrosną i czy to będzie oznaczać falę kolejnych pozwów. Nie będzie - bo obecne umowy już takich jednostronnych zapisów nie mają.
Na Węgrzech wprowadzono odgórne przymusowe odfrankowienie kredytów - rozwiązanie, które wydaje się byc fair dla obu stron. Nie ma "mieszkań za darmo" ,nie ma też pokrzywdzonych nieświadomych kredytobiorców. Ale w Polsce lobby bankowe skutecznie je zablokowało ! Dlaczego????? Taka była rekomendacja KNFu, - tylko PKO BP i jeszcze jeden bak zaproponowało takie układy swoim klientom. Mój kolega z niego skorzystał - spłacił resztę kredytu po przewalutowaniu i jest szczęścliwy.
Ale pozostałe banki tego rozwiązania nie wprowadziły ! Wolą grać na czas i wykorzystywać nieudolny polski system sądowniczy, w nadziei, że zapcha się na amen kierując sprawy z automatu do kolejnych instancji, inkasując od kredytobiorców kolejne raty...
Myślisz, że tysiące Polaków wybraliby kilkuletnią batalię z bankiem, będąc często nie jako niewolnikami małego (pierwszego w życiu) mieszkania bez ekonomicznego sensu jego zamiany na większe? Niestety ani Państwo Polskie, ani też banki takiej propozycji nikomu nie przestawiły.
Zatem mamy , to co mamy - czyli pół miliona pozwów , wyroki po 3 latach, ogromne koszty prawnicze i zablokowanie sądy...