Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ireo

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    995
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

2998 Guru zegarmistrzostwa

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Lokalizacja
    Teraz Polska!
  • Hobby
    zegary i zegarki (duże i małe), fotografia (film's not dead, it just smells funny), rysunek, polskie 20-lecie, ogród, psy i koty, motocykle, hi-end audio i jeszcze parę

Ostatnie wizyty

1598 wyświetleń profilu
  1. Ta pierwsza, 2251.50.00, automat. 2261.50 miała mechanizm kwarcowy i brak napisu „chronometer”. Czerwony grot wskazówki sekundnika wygląda trochę dziwnie ale te referencje tak miały. Nie pasuje mi tylko data. Wydaje mi się, że w tym modelu powinna być biała czcionka daty na czarnym tle, ale nie znam się na tyle, żeby wykluczyć istnienie wersji z datą „czarno na białym”.
  2. Proszę. 16622, zdjęcia zrobione w dzień (skrypt do zamieszczania zdjęć coś dziś wierzga, zobaczymy czy się uda). Wśród wczesnych, „platynowych” Yacht-Masterów był też malutki 29 mm, ale dla mnie ma sens tylko 40 i raczej w tej najwcześniejszej, pięciocyfrowej wersji, którą pokazałem. Późniejsza ma „cofnięte” endlinki, lepiej przystosowane do węższej ręki (ludziom się to podoba, ale w moim odczuciu wizualna integracja bransolety z kopertą trochę na tym straciła), nowsze zapięcie (z mikroregulacją ale grubsze i większe, niedopasowane wyglądem do bransolety), a przede wszystkim gładszą strukturę tarczy. To są subtelne różnice, ale mnie się ta ziarnista, platynowa tarcza w starszej wersji bardzo podoba i uważam, że to jedna z najlepszych jakie Rolex kiedykolwiek zrobił. Mimo że to bardzo prosty pomysł, a może właśnie dlatego. W późniejszych wersjach tego zegarka podoba mi się właściwie tylko napis „Rolex” na pierścieniu wokół tarczy, bo to fajnie wygląda. I dużo, dużo później, obecna tytanowa wersja z czarną lunetą, ale to już jest zupełnie inny projekt, chociaż nadal nazywa się Yacht-Master. Ogólnie nie mam szczególnego nabożeństwa do Rolexa. Przy całym szacunku dla tej marki patrzę na nią z dystansem, bo pomimo dopracowanego wzornictwa, świetnego wykonania (co nie zawsze dotyczy modeli vintage) i najlepszych bransolet w branży, są to zegarki znacznie przeszacowane względem tego co oferują. Kwestia umiejętnej polityki marketingowej i sprzedażowej. Zalety 16622: bardzo wygodny na co dzień, bransoleta zapewnia odpowiedni luz a zegarek ani drgnie, nie ma mowy żeby się przemieścił na nadgarstku przy machaniu ręką albo przy prowadzeniu samochodu. Dwukierunkowy bezel jest znacznie przydatniejszy do odmierzania czasu. Prawie monochromatyczna stylistyka pasuje do wszystkiego. Dla mnie dodatkową zaletą jest to, że ludzie nie wiedzą że to Rolex. Ustawianie czasu i dokręcanie koronką dają miłe wrażenie „maślanego” oporu, typowe dla sportowych Roleksów z ostatnich 20-30 lat. Wady: dosyć ciasne uszczelki koronki, po jej odkręceniu czasem trudno zatrzymać sekundnik. Przynajmniej w moim egzemplarzu. Poza tym, mimo upływu lat zegarek mocno błyszczy w słońcu, o ile dla kogoś to wada.
  3. Odesłać. One już na tym zdjęciu nie pasują.
  4. Właśnie, ta powtarzalność jest bardzo istotna. A wodoszczelność i antymagnetyczność też podlegają certyfikacji METAS. Są ludzie, dla których to ważne. Generalnie wiadomo do czego służą certyfikaty, do sprzedawania.
  5. Nie. Specyfikację wyższą niż COSC (-4/+6 s/d.) potwierdza certyfikat METAS (Master Chronometer, 0/+5 s/d.) i certfyfikacje wewnętrzne niektórych producentów (np. Superlative Chronometer Rolexa -2/+2 albo Patek Philippe Seal). Odchyłka dobowa to tylko jeden z parametrów podlegających certyfikacji, nie wiem czy warto się na niej tak bardzo koncentrować. Pytanie o realną wartość COSC jest bardzo dobre. Idea certyfikacji wzięła się z potrzeby powołania się na kryteria jakościowe, których potencjalny nabywca nie jest w stanie samodzielnie zweryfikować przed zakupem zegarka. Przypomina to trochę rozważania o wpływie certyfikacji ISO na smak wafelków. Więcej nt. METAS vs. COSC pisałem kiedyś w Klubie Omegi.
  6. Dwie popularne marki to jeszcze nie "kuchnie świata". "Drogi i celu" też w tej kolekcji na razie nie widzę, poza wymianą kilku Longinesów na Rolexy. Nie znaczy że to źle, ani że w ogóle musi być jakiś "cel", po prostu za wcześnie na takie porównania.
  7. Ale fajny! Gdyby więcej ludzi nosiło takie zegarki, świat byłby weselszy.
  8. Rzeczywiście, trudno się oprzeć skojarzeniom z wymiennikiem ciepła ale "to coś", co wygląda jak radiator chłodnicy albo skraplacz w lodówce, to kunsztownie poskładany pręt gongu. Nie wiem z jakiego stopu jest zrobiony, muszę się wczytać. Przy tej cenie i poziomie wyrafinowania całości obstawiałbym złoto.
  9. Efektowny zegarek, szczególnie mechanizm. Znając Venezianico, powinny się również pojawić kolorowe tarcze. Na miejscu producenta nie pominąłbym okazji, żeby zrobić wersję czerwoną i nazwać ją "Bucéfalo" Pierwszy link prowadzi donikąd, drugi działa poprawnie. Faktycznie "z grubej rury", chciałbym zobaczyć to cudo w działaniu. Poczytałem opis, "wah-wah musical tone"?
  10. Idealny zegarek w momencie, kiedy nie chce mi się wybierać, ustawiać ani nakręcać innego.
  11. Rodzice (Tissot i Universal Genève) poznali się na dyskotece w Szanghaju…
  12. Zawsze można sobie podrapać albo porysować we własnym zakresie.
  13. Dla mnie również Air-King jest super - jako zegarek wskaźnikowy. Jest taki stary kawał, że aby zachować umiar w konsumpcji alkoholu należy sobie upatrzyć najbrzydszą dziewczynę w towarzystwie i gdy zauważymy, że ona zaczyna się nam podobać, przestać pić. W podobnym celu używam Air-Kinga. Kiedy się już naoglądam wszelkich możliwych zegarków w internecie (a czasami na żywo) i przyjdzie mi do głowy myśl, że Air-King to całkiem fajny i oryginalny projekt, to wiem że czas na odwyk. Dzień czy dwa odpoczynku od zegarków, i objawy mijają jak ręką odjął.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.