Jeden z moich ulubionych staruszków z czasów, kiedy myślałem, że pozyskanie styranego złomka, umycie tarczy szczoteczką do zębów i pochromowanie koperty uprzednio zapolerowując wszystkie krawędzie to najlepszy sposób na reanimację zegarka, który ktoś wyrzucił do wiadra... Jedynie mechanizm miał szczęście i zegarmistrz przywrócił go do pełnej sprawności bez przeszczepów i protez. Marka Exacto jest raczej mało znana. W środku dziarsko cyka AS 1237.