Dziś w pracy kolega pokazał mi G-Shocka, którego sobie ostatnio kupił. Dał za niego "trzy stówy". Nie wiem co to za model, ale spod plastikowego bezela wystaje mu amelinium - dookoła szkiełka. Dobrze widać jakość wykonania, szczególnie w porównaniu z tanimi plastikami. Znajomy zdążył już go zarysować, właśnie na tym ameliniowym elemencie. Kusi bardzo taki zegarek...
Fajny temat. Kiedy byłem bezdzietnym kawalerem i żyłem w konkubinacie, cały wolny czas spędzałem w moim klubie strzeleckim. Miałem możliwość dobrego zapoznania się z 90% konstrukcjami strzeleckimi WP - 1939-1980 plus zagraniczne wynalazki. Umiem bez problemu obsługiwać popularne pistolety i karabinki - na poziomie dobrze wyszkolonego szweja. Nigdy nie było moją ambicją, żeby być ekspertem - po prostu wiem z czym się to je i to mi wystarcza. I wiele, wiele innych, w tym jak napisałem różne wynalazki, które w tym kraju są dostępne, acz rzadkie.
Montanę miałem później. Wydaje mi się, że to był pierwszy rzut tego typu elektroników (w takiej masie). Cechą charakterystyczną były napisane dni tygodnia z czerwonym "SUN", a nad nimi wyświetlona kreseczka. no i melodyjek było tylko 8.
Tak mię naszło, zegarek zaawansowany technicznie, a wyświetlacz z godziną wygląda tak jak w starożytnych zegarkach elektronicznych w latach 80-tych... Tak jak w moim pierwszym elektroniku, firmy nie znanej z melodyjkami. Jak tu nie kochać Casio i zegarków elektronicznych?
Mam W-59 kupiony w chyba w 1995. Ukruszyło mu się ucho przy teleskopie. Stało się to niedawno bo nosiłem go do pracy. Zegarek towarzyszył mi wszędzie, pływał, pracował. Sprawował się bez zarzutu.
A ten mechanizm, jest typowy, tzn. czy można o nim coś powiedzieć, jak ocenia go ktoś, kto się zna na radzieckich zegarkach? Czy może już "chińska jakość"?
Interesuje mnie, czy jest to "komandirski", czy może jakaś radosna twórczość z początku lat 90-tych. Kupił mi go ojciec, pamiętam tylko, że było wiele egzemplarzy do wyboru (z czołgiem, chyba z łodzią podwodną). Były jednak używane, a ten wpadł mi w oko, bo był nowy. Działo się to chyba w okolicach 92-93.
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.