Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Balansujący Na Osi

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2653
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez Balansujący Na Osi

  1. witam, obydwie wersje są dobre, wiem z doświadczenia wiec potwierdzam ;-)
  2. a taki jest mój, rocznik 1984, chyba. Mam też drugi jasny, a co ;-) tylko kilka lat młodszy.
  3. Zapisuje się do klubu ze swoim czarnym Passion 3401. Jeden z moich ulubionych zegarków, zresztą cofam, wszystkie lubię, bo każdy ma swoją historię.
  4. witam wszystkich "cytrynowych" i nie tylko Może i ja się pochwalę swoim DS-1 LE (nr limitacji 2640) kupionym kilka lat temu - zresztą, skoro LE to wiadomo kiedy Tak na marginesie to zastanawiałem się nad wersją LE lub z czarną tarczą, równie ładna ale jak widać antracyt zwyciężył. Jak dla mnie, jeśli LE to tylko z brązowym paskiem. Tadeusz74 - bardzo ładny nabytek. Niech cieszy ;-)
  5. Witam wszystkich, temat lekki i przyjemny więc chętnie się dołączę Zanim o swoich, zaproponuję użycie pojęcia „dziwactwa”, nie fobie, gdyż słowo fobie ma zwykle co najmniej cień negatywnych skojarzeń, przynajmniej jak dla mnie. Tak więc „dziwactwa” rozumiane oczywiście przeze mnie w znaczeniu pozytywnym, podobnie zresztą jak u moich przedmówców, zresztą wymienione przez koleżanki i kolegów dziwactwa to w większości zwyczajowe zachowania znających temat ;-) A teraz do rzeczy. Przypadłości jakie trafiają się u mnie; nie lubię jak ktoś „obcy” dotyka mi zegarków, a już szczególnie gdy odkłada je później w pozycji na koronkę,czyste szkiełka są obowiązkowe, koperta też ale dla przetarcia szkiełka jestem gotów zatrzymać samochód ;-)wskazówki musza trafiać w miejsca, w które powinny trafiać z założenia,kwadratowych kopert nie lubię, a rzymskie cyfr mnie niepokoją,Z tematu wynika, że, wymienione powyżej trafiają się u członków forum nader często, moim osobistym dziwactwem jest jednak dokładność ustawień zegarków i jej brak jednocześnie, czy jak to nazwać.. Już wyjaśniam; swoje zegarki nastawiam dokładnie wg wzorca, dokładnie wiem jakie mają odchyłki dla różnych naciągów, położeń itd. (posiadam tylko mechaniki), można powiedzieć więc że mam świadomość dokładnego czasu, co zapewnia mi pewien spokój (przynajmniej w tej kwestii). I teraz moje „dziwactwo” – domowy zegar na ścianie korytarza ustawiam dokładnie tak aby spieszył 4 min. Pomimo wspomnianej świadomości czasu i obecności zegarka na ręce, daje mi to bezpieczny „zapas” tych kilku minut przed wyjściem do pracy, na spotkanie, itd. by dotrzeć punktualnie, lub prawie punktualnie Dlaczego akurat 4 min? 5 byłoby zbyt proste, 1 – 3 to zbyt mało by zdążyć Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.