Witam wszystkich, temat lekki i przyjemny więc chętnie się dołączę Zanim o swoich, zaproponuję użycie pojęcia „dziwactwa”, nie fobie, gdyż słowo fobie ma zwykle co najmniej cień negatywnych skojarzeń, przynajmniej jak dla mnie. Tak więc „dziwactwa” rozumiane oczywiście przeze mnie w znaczeniu pozytywnym, podobnie zresztą jak u moich przedmówców, zresztą wymienione przez koleżanki i kolegów dziwactwa to w większości zwyczajowe zachowania znających temat ;-) A teraz do rzeczy. Przypadłości jakie trafiają się u mnie; nie lubię jak ktoś „obcy” dotyka mi zegarków, a już szczególnie gdy odkłada je później w pozycji na koronkę,czyste szkiełka są obowiązkowe, koperta też ale dla przetarcia szkiełka jestem gotów zatrzymać samochód ;-)wskazówki musza trafiać w miejsca, w które powinny trafiać z założenia,kwadratowych kopert nie lubię, a rzymskie cyfr mnie niepokoją,Z tematu wynika, że, wymienione powyżej trafiają się u członków forum nader często, moim osobistym dziwactwem jest jednak dokładność ustawień zegarków i jej brak jednocześnie, czy jak to nazwać.. Już wyjaśniam; swoje zegarki nastawiam dokładnie wg wzorca, dokładnie wiem jakie mają odchyłki dla różnych naciągów, położeń itd. (posiadam tylko mechaniki), można powiedzieć więc że mam świadomość dokładnego czasu, co zapewnia mi pewien spokój (przynajmniej w tej kwestii). I teraz moje „dziwactwo” – domowy zegar na ścianie korytarza ustawiam dokładnie tak aby spieszył 4 min. Pomimo wspomnianej świadomości czasu i obecności zegarka na ręce, daje mi to bezpieczny „zapas” tych kilku minut przed wyjściem do pracy, na spotkanie, itd. by dotrzeć punktualnie, lub prawie punktualnie Dlaczego akurat 4 min? 5 byłoby zbyt proste, 1 – 3 to zbyt mało by zdążyć Pozdrawiam