Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Rekomendowane odpowiedzi

A ja nie mam Rolka, bo mnie nie stać. Chyba pierwszy paradoksalny przykład. Nie masz pieniędzy, nie masz problemu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no oczywiście , Rolek jest dobry , bo jest dobry i wygodny . Nie można się nie zgodzić .

 

 

Pokazales alternatywe czy bedziesz tylko trollowac? Zadalem Ci konkretne pytanie jakbys nie pamietal.

Sam oczekujesz statystyk a na pytanie to nic napisac nie umiesz? Tylko podjazdy?

 

 

Ostrożnie z tym trollowaniem kolego Artme . Ostatnio włączyłem się dwa razy .

Raz , jak określałeś okres od którego Rolek stosuje cudowne oleje , które wymyślił "zaprzyjażniony dziennikarz".

Drugi raz , jak powoływałeś się na nieistniejące statystyki .

Jak można nie zareagować w takich sytuacjach , to czyste manipulacje przecież .

Generalnie coraz częściej zaczynam podejrzewać , że to  ty trollujesz doprowadzając do absurdu tematy związane z Rolkiem.

Sugerowanie , że nie ma alternatywy dla Rolka , to tylko kolejna taka próba kolego .

 

 

Chyba nie zaauwazyles pytania albo celowo je omijasz bo nie masz nic do napisania - trudno - nie spodziewalem sie i tak odpowiedzi, tylko znowu jakies dyrdymaly. Napisz cos konkretnie na zadane PROSTE pytanie, to bedzie mozna dyskutowac, bo na razie tylko trollujesz jak sie temat Rolka pojawi - wszyscy juz to zauwazyli za wyjatkiem chyba tylko Ciebie, co mozna bylo na niejednym ze spotkan podstolikowych uslyszec :D

 

Z mojej strony juz koniec odpowiadania na Twoje trollowanie.

 

Panowie czy dalszą [swoją] dyskusje możecie przenieść w inny wymiar? :)

Np pw? :)

Oczywiście mam na myśli ten i inne tematy.....


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie ze STARUSZKIEM w pełni odnośnie Jego oceny Rolexa, wczesnej jakości, działań marketingowych itd. Zresztą dzieki Niemu zrewidowałem pogląd na kilka aspektów dotyczacych Rolexa co do których początkowo miałem inne zdanie.

 

Co do dyskutowanego artykułu uważam, ze nie poruszono wogole kilku bardzo ważnych jak nie strategicznych kroków marketingowych. Wprowadzenie napisów "Rolex" i "oyster perpetual" na tarczach, podjęcie decyzji o certyfikacji każdego zegarka i zakomunikowanie tego rownież na cyferblatach i wreszcie zarejestrowanie znaku "pięciopalczastej korony" nasuwającego jednoznaczne skojarzenie - król jest tylko jeden - to marketing, w konsekwencji którego każdy kupujący Rolexa utwierdzał sie w przekonaniu o dokonaniach, innowacyjności i jakości zegarków Rolex. Co sie zaś tyczy samego Wilsdorfa to był świetnym Project managerem, który potrafił doskonale określic cel swoich działań, dobrać właściwych wspólników, zlecić pozostałe sprawy odpowiednim podwykonawcom i w pełni kontrolować cały proces produkcji. Jego geniusz polegał m.in. na tym, ze nie tyle wychodził na przeciw oczekiwaniom rynku, klientów i konkurencji co skutecznie kreował ich potrzeby aby potem oferowanymi zegarkami je zaspokoić. Niemal cały rozwój technologiczny ( nie wliczając w to czasów współczesnych) zawdzięcza panom Aegler i Borer oraz ich pracownikom i sukcesorom, którzy od pierwszej połowy XX wieku przekształcili pod okiem Wilsdorfa przeciętne zegarki w wysokiej jakości zegarki Rolexa.


"Miłownik dokładnego zegarka, to jest dobrego chronometru..."

pozdrowienia, Tomasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@TeJot to ciekawe co mówisz, bo niemal we wszystkich źródłach jakie miałem w ręku, które dotyczyły Rolexa widnieją zapisy, z których wynika, że Wlsdorf był człowiekiem pozbawionym charyzmy i kreatywności. W rozpatrywanym artykule moim zdaniem i tak został potraktowany pobłażliwie. Ale zgodzę się z Tobą, że potrafił się otaczać ludźmi i twierdzę też, że to nie on a Ci ludzie zrobili z Rolexa taką potęgę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@TeJot to ciekawe co mówisz, bo niemal we wszystkich źródłach jakie miałem w ręku, które dotyczyły Rolexa widnieją zapisy, z których wynika, że Wlsdorf był człowiekiem pozbawionym charyzmy i kreatywności. W rozpatrywanym artykule moim zdaniem i tak został potraktowany pobłażliwie. Ale zgodzę się z Tobą, że potrafił się otaczać ludźmi i twierdzę też, że to nie on a Ci ludzie zrobili z Rolexa taką potęgę.

Do dziś Wilsdorf pozostaje w cieniu samej marki którą wykreował, dlatego charyzmatyczny raczej nie był. Brak charyzmy zrekompensowały mu perfekcjonizm, konsekwencja w działaniu, determinacja a także posługiwanie sie wieloma językami i dobre międzynarodowe rozeznanie w branży. Jak dodać do tego umiejetność dobierania partnerów to mamy obraz Wilsdorfa. Co do samej kreatywności to juz nie byłbym taki pewien. W opisanych wspomnieniach wielokrotnie powołuje sie na pomysły ktore wcielił skutecznie w życie a patrząc na ich efekty to jestem skłonny napisać ze jednak był kreatywny. Ta kreatywność przejawiała sie głównie w prowadzeniu biznesu jako takiego - tak to oceniam.


"Miłownik dokładnego zegarka, to jest dobrego chronometru..."

pozdrowienia, Tomasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz będziecie udowadniać czy miał charyzmę , czy był kreatywny i pisania na dwie strony ;)  :)

 

Nie lepiej napisać po polsku? :D

 

"Miał chłop głowę do interesu i osiągnął sukces"

 

P.S Nikogo nie deprecjonuję :lol:  :lol:  :lol:


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cook,

Zaczynasz być przewrażliwiony na punkcie każdej rozpoczynajacej sie dyskusji!

Podsumowanie chyba trafne ;-)


"Miłownik dokładnego zegarka, to jest dobrego chronometru..."

pozdrowienia, Tomasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marketing Rolexa działa.

Doskonale to widać po dyskusjach na Forum ;)


Czas, to coś, co mówi, jak długo musimy czekać...

a305ed90f05795c0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomek z koroną słuszna uwaga o której nie pomyślałem, poza tym znakomicie trafiłeś w sedno. Rolex nie zaspokaja potrzeb, Rolex kreuje potrzeby na podstawie "środków zaspokajających" to jest mistrzostwo Twoje Tomku i Rolexa na drugim planie :)

Marek najchętniej by zamknął temat, odchaczył ptaszkiem w rubryce "zalatwione"

:D


cyt.-Wszystkie Ryśki to porządne chłopy !

Piotr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marek najchętniej by zamknął temat, odchaczył ptaszkiem w rubryce "zalatwione"

:D

:-))


"Miłownik dokładnego zegarka, to jest dobrego chronometru..."

pozdrowienia, Tomasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomek z koroną słuszna uwaga o której nie pomyślałem, poza tym znakomicie trafiłeś w sedno. Rolex nie zaspokaja potrzeb, Rolex kreuje potrzeby na podstawie "środków zaspokajających" to jest mistrzostwo Twoje Tomku i Rolexa na drugim planie :)

Marek najchętniej by zamknął temat, odchaczył ptaszkiem w rubryce "zalatwione"

:D

 

Piotr, to robi dziesiątki producentów, nie tylko Rolex i nie dotyczy to tylko zegarków, bynajmniej.

Co sprawia, że pragniesz (no, może Ty akurat nie ;) ) ajfona z prysznicem, kosmetyków bez parabenów, szamponu z nutraceramidami, terenówki w miescie i tysiąca innych rzeczy, bez których doskonale dawałeś sobie radę przez całe dotychczasowe życie ;)


Czas, to coś, co mówi, jak długo musimy czekać...

a305ed90f05795c0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,ja też się łapię na wiele z tych "numerów". Tutaj dyskutujemy nad materiałem z linki na początku tematu,a przy okazji staramy się zbliżyć do świadomości co tak naprawdę kupujemy- przynajmniej co ja kupuję. Staram się pojąć w jaki sposób ktoś inny może stworzyć u mnie potrzebę oraz ją zaspokoić na podstawie tego co wcześniej wyprodukował.

Zwróć uwagę, że wiele Osób bardzo trudno akceptuje taki stan rzeczy, ba wręcz starają się to negować w momencie gdy zaczyna chodzić o zegarki, bo z "szamponami" chyba radzimy sobie wszyscy i Ty też Arturze :D

EDIT:mam nadzieje,ze masz włosy Arturze bo wyjdzie na to ze jestem złośliwy :(


cyt.-Wszystkie Ryśki to porządne chłopy !

Piotr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,ja też się łapię na wiele z tych "numerów". Tutaj dyskutujemy nad materiałem z linki na początku tematu,a przy okazji staramy się zbliżyć do świadomości co tak naprawdę kupujemy- przynajmniej co ja kupuję. Staram się pojąć w jaki sposób ktoś inny może stworzyć u mnie potrzebę oraz ją zaspokoić na podstawie tego co wcześniej wyprodukował.

Zwróć uwagę, że wiele Osób bardzo trudno akceptuje taki stan rzeczy, ba wręcz starają się to negować w momencie gdy zaczyna chodzić o zegarki, bo z "szamponami" chyba radzimy sobie wszyscy i Ty też Arturze :D

EDIT:mam nadzieje,ze masz włosy Arturze bo wyjdzie na to ze jestem złośliwy :(

 

Coraz mniej, ale mam. Dzięki nutriceramidom, oczywiście :D

A o marketingu Rolexa tyle razy już na Forum dyskutowaliśmy, że aż się dziwię, że się chłopakom jeszcze chce to międlić.

Zabronione nie jest - kazdy może się wypowiedzieć.

Ty jesteś staruszek, ale to ja się zestarzałem i przyjąłem filozofię Himilsbacha - "bo ile razy można w kółko to samo pier...ić?" ;)

Żeby nie było - nie uważam, żebym był jakoś szczególnie odporny na marketing, chociaż się staram.

Czasem jednak ulegam i czasem jest to całkiem przyjemne :D

Miłych i owocnych obrad Państwu życzę :)  I nowego Rolexa. Dla kazdego!


Czas, to coś, co mówi, jak długo musimy czekać...

a305ed90f05795c0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kreowanie potrzeb przez producentów ma tez swoje dobre strony. Dzieki temu mamy co jakiś czas coraz to nowy obiekt pożądania i nastaje najfajniejszy okres - oczekiwania na nową zabawkę


"Miłownik dokładnego zegarka, to jest dobrego chronometru..."

pozdrowienia, Tomasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kreowanie potrzeb przez producentów ma tez swoje dobre strony. Dzieki temu mamy co jakiś czas coraz to nowy obiekt pożądania i nastaje najfajniejszy okres - oczekiwania na nową zabawkę

IPhone np..... :lol:


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co prawda trochę się mijam z sednem tego wątku, ale tu są dane między innymi Rolexa, ile $ firmy wydają na reklamę w USA

 

post-16365-1438453335128_thumb.jpg

 

Sent from my Z30 using Tapatalk


Beware the fury of a patient man.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Citizen sporo.....

No Dudek tani nie jest, ale co to Armitron?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość henio.w

Hej,ja też się łapię na wiele z tych "numerów". Tutaj dyskutujemy nad materiałem z linki na początku tematu,a przy okazji staramy się zbliżyć do świadomości co tak naprawdę kupujemy- przynajmniej co ja kupuję. Staram się pojąć w jaki sposób ktoś inny może stworzyć u mnie potrzebę oraz ją zaspokoić na podstawie tego co wcześniej wyprodukował....(...)

 

Nie całkiem na temat, ale w związku z marketingiem, czy innym praniem mózgu.

Zdarzyło mi się całkiem bezwiednie dokonać zakupu, którego początkowo nie potrafiłem zrozumieć.

Przed jakąś imprezą poszedłem po wódkę. Jako że nie za bardzo się wyznaję, zapytałem sprzedawczynię. Poleciła kilka, dostrzegłem na półce inną, zupełnie mi nieznaną i bez wahania kupiłem. Potem zacząłem się zastanawiać, skąd akurat taka mi przyszła do głowy. Pomyślałem, że chyba coś z moją głową nietęgo.

Nazajutrz przeglądam gazetę, której wcześniej nie zdążyłem do końca przeczytać. A w niej na całą szpaltę reklama tejże.

Nigdy bym nie przypuszczał, że coś co tylko mignęło mi przed oczami może zdecydować o moim wyborze. A jednak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co prawda trochę się mijam z sednem tego wątku, ale tu są dane między innymi Rolexa, ile $ firmy wydają na reklamę w USA

No i pieknie - to, ze Breitling wydaje wiecej niz Omega, to mnie zaskoczylo, natomiast ciekaw jestem co powiedza ci zagorzali przeciwnicy Panerai, ktorzy uwazaja, iz firma osiagnela sukces wylacznie dzieki marketingowi a tu skucha - nawet do pierwszej 25 sie nie zalapala :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musi firma dobrze wydawać swoje pieniądze i jeszcze dobrze formatuje fanów . To dobra firma jest .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i pieknie - to, ze Breitling wydaje wiecej niz Omega, to mnie zaskoczylo, natomiast ciekaw jestem co powiedza ci zagorzali przeciwnicy Panerai, ktorzy uwarzaja, iz firma osiagnela sukces wylacznie dzieki marketingowi a tu skucha - nawet do pierwszej 25 sie nie zalapala :)

 

 

Musi , firma dobrze wydaje pieniądze i jeszcze dobrze formatuje fanów . To dobra firma jest .

 

:P  ;)

 

 

post-48316-0-60386800-1438508532.jpg


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moderatorze, co to za wpis? Jaki ma związek z meritum? Dlaczego rozpierdalasz to forum? Za cytowanie zdjeć trzy dni bana, a za takie gówno jak wyżej co?

Może ochłoń trochę, bo zachowujesz się jak gimbus. Zachowuj się na poziomie lub oddaj funkcję, bo Forum zaczyna schodzić na psy.


Co-Axial

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Moderatorze, co to za wpis? Jaki ma związek z meritum? Dlaczego rozpierdalasz to forum? Za cytowanie zdjeć trzy dni bana, a za takie gówno jak wyżej co? 

Może ochłoń trochę, bo zachowujesz się jak gimbus. Zachowuj się na poziomie lub oddaj funkcję, bo Forum zaczyna schodzić na psy

Drogi kolego odpowiem na Twoje pytanie :)

 

Zacytowałem obu kolegów i wkleiłem to zdjęcie [forma żartu] z powodu nazbyt częstej,ekspresyjnej wymiany poglądów między obu panami ;) , zresztą w każdym temacie ....nieomal.

Jednego z panów prosiłem[pw] o wstrzemiężliwość [dzień wcześniej] bo taka forma dyskusji do niczego nie prowadzi..

Czy jasno i klarownie się wyraziłem? :)

 

Pozdrawiam.


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z @LMed i chcę dodać też, że dawno odeszły czasy gdzie reklama była kwestią drugorzędną. Teraz jest nadrzędną i tak już zostanie, ponieważ konkurencja jest większa niemal wszędzie. Jedyne co będzie się zmieniać to formy reklamy i kanały jej przekazu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Podobna zawartość

    • Przez MasterMind
      Na sprzedaż absolutna klasyka gatunku, dla wielu „święty Graal” diverów, czyli kultowy Rolex Submariner ref. 5513.
       
      Poniżej wszystko, co musisz o nim wiedzieć:

      - Egzemplarz pochodzi z okolic 1972 roku, na co wskazuje numer seryjny 2912XXX i kilka dodatkowych szczegółów. Sprzedaję sam zegarek (bez pudełka, czy dokumentów), pochodzi ze sprawdzonego źródła.
      - Egzemplarz ten posiada nienagannie zachowaną matową „szeryfową” tarczę, z bogato nakładaną, równomiernie przebarwioną trytową lumą, kompletną zarówno na indeksach godzinowych, jak i na wskazówkach (ze względu na idealną patynę i ogólny stan, sama tarcza i wskazówki są tutaj warte małą fortunę).
      - Zdrowa koperta, z nawiercanymi uszami, o mocno zaznaczonych i nadal widocznych skosach. Jak na 53-letniego tool-watcha przystało, nosi ślady normalnego użytkowania, które nadają mu odpowiedniego charakteru i autentyczności. Zgodnie z regulaminem forum, wedleo podanych kryteriów oceny, oceniam stan na 6/10 (subiektywnie, biorąc pod uwagę ogólny autentyczny stan zachowania, kolekcjonersko jest to o wiele wyższa ocena ).
      - Wewnątrz in-house’owy werk 1520 ze stop sekundą (funkcja wprowadzona w tym werku dokładnie około 1972 roku) na poprawnym chodzie. Serwis odbyty w lutym tego roku, w Szwajcarii, gładko się nakręca, trzyma rezerwę chodu.
      - Oryginalna zakręcana koronka triplock (wprowadzona przez Rolexa jakieś dwa lata wcześniej).
      - Pięknie zachowany fabryczny bezel, stalowy rant nadal ostry jak brzytwa, wkładka bez ubytków (co ważne, oryginalna trytowa perła na miejscu – przebarwiona w kolorze korespondującą z tym na tarczy). Przypominam, że bezel w tym modelu jest bezklikowy i obraca się w obie strony.
      - Podczas tegorocznego serwisu wymieniono stare szkło pleksi (miało niewielkie pęknięcia na rancie pod bezelem) na oryginalny fabryczny zamiennik T19 z epoki (!), dlatego jest w nienagannym stanie (grube, o oryginalnej wypukłej krzywiźnie).
      - Oryginalna bransoleta typu oyster, ref. 9513 z zaginanej blachy i ogniwami końcowymi 380. Bransoleta długa (w komplecie aż 11 ogniw), w bardzo dobrym stanie zachowania. Ogniwa nie są wyrobione na łączeniach, całość nie jest wyciągnięta jak makaron. Do tego oryginalne zapięcie typu fliplock, z ładną, niewytartą/niespolerowaną koroną. Jedyna część, która prawdopodobnie została kiedyś wymieniona, to ruchoma blaszka zabezpieczająca zapięcie (według mnie pochodzi z nowszego typu zapięcia).
      - Ciekawostka historyczna, na przedłużce dla nurków błędnie wybite słowo „pateted” zamiast „patented”. Ta literówka to dodatkowy kolekcjonerski smaczek - występowała w rocznikach między 1971-73 i na tych zapięciach, tak jak w tym przypadku, często nie widniał rok produkcji.
      - Zegarek ten oryginalnie sprzedano na rynek japoński, został kupiony przez dom aukcyjny, który często skupuje sztuki prosto od pierwszych właścicieli, następnie trafił z powrotem do ojczyzny - do Szwajcarów z Veritas Vintage Watches, którzy wycenili go na 16 500 CHF / 75 000 PLN.
      - Egzemplarz ten ma ogromny potencjał kolekcjonerski. Jest przede wszystkim spójny pod względem stanu zachowania i oryginalności poszczególnych elementów, co w przypadku tak starych Submarinerów nie jest normą. Może być kupiony i użytkowany w oryginalnym stanie, albo oddany do profesjonalnego SPA i wyprowadzony do stanu wartego rynkowo jeszcze więcej (co kto lubi). Sprzedaję go tylko dlatego, że cierpię na nieuleczalną chorobę zwaną „zegarkowym ADHD” i muszę zyskać fundusze na dalszą nierówną walkę z tą przypadłością.

      - MOJA CENA: 62 500 PLN – jestem otwarty na negocjacje. Tylko sprzedaż, bez zamian na inne zegarki. Ze względu na wartość zegarka, przewiduję wyłącznie odbiór osobisty (Bydgoszcz).
       
      Pozdrawiam, MasterMind - Wadim Zalewski










    • Przez konradl
      Dzień dobry,
       
      Sprzedam Rolex Submariner 40mm z czarną tarczą w idealnym stanie. Naklejka na deklu.
       
      Bransoleta przedłużona o 2 dodatkowe, oryginalne ogniwa.
       
      Brak dokumentów. Wszystkie pudełka.
       
      W forumowej skali 9/10.
       
      Sprzedaż osobista - możemy umówić się na dojazd, preferowany dojazd do Krakowa - tam mam najbliżej z dużych miast. Indywidualnie też do dogadania. Mogę również wysłać porządnie zabezpieczoną paczkę.
       
      Kontakt:
      [email protected]
      730 065 196
       
      Cena: 30,000.00






    • Przez konradl
      Dzień dobry,
       
      Sprzedam Rolex Datejust 41mm z czarną tarczą w stanie salonowym.
       
      Bransoleta przedłużona o 2 dodatkowe, oryginalne ogniwa.
       
      Pełen zestaw. 
       
      W forumowej skali 9/10.
       
      Sprzedaż osobista - możemy umówić się na dojazd, preferowany dojazd do Krakowa - tam mam najbliżej z dużych miast. Indywidualnie też do dogadania. Mogę również wysłać porządnie zabezpieczoną paczkę.
       
      Kontakt:
      [email protected]
      730 065 196
       
      Cena: 42,000.00








    • Przez SLAWEK 01
      Cześć,
      Sprzedam zegarek marki Rolex Submariner Ref. 126610LN 
      Zegarek pochodzi od autoryzowanego dystrybutora W Kruk. Data zakupu 04.2024.
      Używany okazjonalnie stąd jego stan oceniam bardzo ostrożnie na 8,5-9/10.
      Pewnie jakieś minimalne mikroryski się znajdą, głównie na bransolecie, ale nic co by się rzucało w oczy
       
      Dane techniczne:
      Submariner Date Black Dial Ref.126610LNMateriał: Stal
      Materiał Bezela: Ceramika
      Kolor Tarczy: Czarny
      Rozmiar: 41mm
       
      Oczywiście w pełnym secie, to co było w komplecie od W.Kruk (pudełka, zewieszka, karta gwarancyjna etc.) plus paragon.
      Odbiór wyłącznie osobisty: lokalizacja Kraków 
      Cena: 49950 PLN






















    • Przez ireo
      Jest taka seria internetowych filmików o motoryzacji pod tytułem „Pertyn Ględzi”. Zainspirowany produkcjami pana Macieja Pertyńskiego stwierdziłem, że też mógłbym wyprodukować moją własną porcję ględzenia, tyle że o zegarkach. Jest parę popularnych kanałów zegarkowych, które dostarczają publiczności odpowiedniej dawki gadaniny o niczym nawet co tydzień, ale czy to nie za mało? Ględzenia wszak nigdy dosyć, nikt od tego nie umarł i zawsze można bezpiecznie zwiększyć dawkę. Więc zwiększam, zapowiadając z góry że będą dygresje, niektóre niezrozumiałe.
       
      Już na początku zapomniałem o czym chciałem napisać. Aha, o ewolucji hobby zegarkowego. Nie wiem nawet jak to się po polsku prawidłowo nazywa. Kiedy wiele lat temu zakładaliśmy Stowarzyszenie MZiZ, było trochę dyskusji jak by tu oficjalnie nazwać to dziwne hobby lub zamiłowanie. Stanęło na stowarzyszeniu i klubie „miłośników” zegarów i zegarków. Wyszło ładnie ale trochę ze staropolska, niczym „daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj”. Równie dobrze moglibyśmy się nazwać klubem „entuzjastów mierzenia upływu czasu” albo „zwolenników noszenia dziwnych przedmiotów na nadgarstkach”. To drugie wykluczyłoby fanów zegarków kieszonkowych i zegarów szafkowych, ale za to potencjalnie otworzyłoby drzwi posiadaczom i posiadaczkom wszelkiego rodzaju „smartłoczy” i zwykłych bransoletek, a nawet kolorowej włóczki noszonej „od uroku”, więc może ilościowo wyszłoby korzystnie. Inkluzywnie.
       
      Zaczyna się zwykle od jednego konkretnego zegarka, zapamiętanego w jakimś momencie wczesnego życia i trwale skojarzonego z ważną sytuacją lub osobą. Dla mnie takim zegarkiem była naręczna Omega mojego dziadka, z sektorową srebrnoszarą tarczą i małą sekundą na szóstej. Zegarek miał pierwotnie kopertę ze srebra. W ciężkich, powojennych latach koperta została sprzedana i zastąpiona aluminiową, na stałych teleskopach.
       
      Historia tego pięknego przedmiotu toczyła się wraz z losami naszej rodziny w czasach wojny i okupacji, obejmując tragiczną śmierć dwóch braci mojego dziadka w niemieckich więzieniach i obozach koncentracyjnych, a potem powojenne prześladowania przez komunistów, wprowadzających w Polsce „ustrój powszechnej szczęśliwości”. W kioskach nie było wtedy zachodniej prasy ale można było kupić ilustrowany magazyn propagandowy „Kraj Rad”, wydawany na luksusowym papierze przez warszawski oddział sowieckiej Agencji Prasowej „Nowosti”. Ludzie ironicznie przekręcali tytuł na „Raj Krat”. Kiedy byłem małym chłopcem, jak w piosence Tadeusza Nalepy, dziadkowa Omega wciąż była na chodzie. Później, w nieszczęśliwym momencie, zegarek zaliczył upadek na podłogę i znieruchomiał. Został skazany na nienaprawialność z powodu braku dostępu do dobrego zegarmistrza i oryginalnych części.
       
      Na rynku zegarków, o ile można to nazwać „rynkiem”, również dominowały wyroby sowieckie. Niechęć do nich zachowałem do dziś, chociaż moim pierwszym własnym zegarkiem był dress watch tamtych czasów czyli pozłacany Poljot (o którym wspomniałem w wątku „subiektywny alfabet zegarkowy”). A pierwszym, który sam sobie kupiłem, był - również sowiecki - Łucz w ośmiokątnej, stalowej kopercie. Wyglądał „prawie” jak zegarki szwajcarskie, co nie dziwi, zważywszy że Sowieci nie krępowali się respektowaniem patentów ani praw autorskich i masowo kopiowali co tylko im się podobało.
       
      Mój wujek odpalał „Klubowe” radziecką kopią zapalniczki Ronson i golił się radziecką maszynką elektryczną, do złudzenia podobną do amerykańskiego Remingtona tylko trochę głośniejszą. Ja oprócz zegarka miałem jeszcze dalmierzowy aparat fotograficzny Zorki 4K, ruską kopię słynnej niemieckiej Leiki (powiedzmy, że była to ekstremalnie toporna wersja aparatu Leica III). Dobry zachodni zegarek można było kupić w Peweksie za dolary (których oficjalnie nie wolno było posiadać; również posiadanie konta dewizowego w zachodnim banku było przestępstwem) albo w komisie, gdzie trafiały przedmioty z prywatnych zasobów albo z przemytu.
       
      Przed sklepami „Pewex” wystawali „cinkciarze”, którzy skupowali i sprzedawali zachodnią walutę po czarnorynkowym kursie. Nosili ówczesne symbole statusu materialnego czyli dżinsowe albo skórzane kurtki i pozłacane zegarki, np. marki Orient, zwłaszcza ulubiony model zwany „patelnią”, duży i płaski. W powieści Janusza Głowackiego „Z Głowy” występuje niejaki Tadek Długie Ręce, przemytnik zegarków. Tadek chytrze starał się mijać stanowiska odprawy celnej lekkim krokiem i z wytrenowaną swobodą, niosąc w każdej ręce walizkę pełną zegarków w taki sposób, żeby walizki wyglądały na lekkie.
       
      W tych warunkach każda rzecz pochodząca z „wolnego świata” automatycznie stawała się przedmiotem pożądania. Samochód, zegarek, zapalniczka, buty, para oryginalnych dżinsów. Ważne było żeby zegarek nie był „ruski”. Nie wiem czy pamiętacie scenę z filmu „Biały” Kieślowskiego, w której fryzjer Karol Karol (Zbigniew Zamachowski) wraca do Polski, ukryty w ogromnej walizce (znowu motyw walizki i zegarka). Na lotnisku Okęcie walizkę kradnie gang bagażowych, którzy na podwarszawskim wysypisku śmieci otwierają bagaż i wyciągają z niego fryzjera, poszukując przy nim cennych rzeczy, które mogliby ukraść. Złodziei doprowadza do ostatecznego szału że zegarek, który nosi Zamachowski, jest „ruski” czyli bezwartościowy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.