Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
kchrapek

DYSKUSJE O WSZYSTKIM

Rekomendowane odpowiedzi

Kurde, to za miedzą, a nie wiedziałem

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

A całym zdaniem, byłoby

Kiela pizło na osi?

 

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, chłopaki, głupoty na bok, bo ważny temat wjeżdża  ;)

Przepraszam, będzie długo, ale muszę się wystukać z emocji i poradzić, a gdzie, jeśli nie tu. 

Od początku: od kolegi z forum kupiłem Wostoka 22 kamienie 2809. Idealny nie był, ale na ideał mnie nie stać, więc tutaj się porozumieliśmy co do ceny. Zegarek pojawiał się już na forum w kontekście autentyczności lub jej braku, krótko opisując - produkcja 4-58, stalowa koperta Wołny, werk srebrny sygnowany CzCzZ, napisy niezłocone, 22 kamienie, mikroregulacja. W napisach "A" okrągłe, na półmostku balansu otwór pod półokrągły klocek włosa.

 post-102478-0-78935300-1545217099_thumb.jpg

post-102478-0-08025400-1545217139_thumb.jpg

 

Otrzymałem go nawet na chodzie, późnił, potrafił się zatrzymać. Po oddaniu do zegarmistrza (zakład czynny od lat 60-tych, przeszedł z ojca na syna, prowadzi go facet pod 60-tkę) w II połowie października, miałem go odebrać ok. 10 listopada, umawiając się na gruntowny remont, obejmujący wymianę szkła, czyszczenie, smarowanie, regulację oraz inne potrzebne zabiegi, które mogły wyniknąć w trakcie czynności.

W połowie listopada usłyszałem, że w mostku, gdzie są kamienie 3 i 4 koła w takiej nakrywce, jeden z kamieni był kiedyś w przeszłości wykruszony, więc ktoś wprawił tam kawałek mosiądzu (chyba od spodu, żeby skompensować luz, bo z wierzchu nic nie było widać). Tenże mosiądz obrobił oś koła, więc należy wymienić koło oraz mostek, co rozwiąże problem. Do końca listopada miał być znaleziony dawca części. Zegarmistrz orzekł, że zegarek nie jest składakiem, jest rzadkim egzemplarzem, warto go wyremontować. 

Potem dowiedziałem się, że mostek owszem, znalazł się, ale bez kamieni "nakrywkowych", tylko z kamieniami "na przelot", co wymaga przetoczenia czopów kół. 

Poskrobałem się po głowie, bo to znaczyło, że chce użyć mostka od Ałmaza i zrobić Frankensteina. I to zegarmistrz, który namawiał mnie do remontu zegarka ze względu na rzadkość tego egzemplarza. Zapaliło mi się światełko ostrzegawcze.

Poprosiłem żeby tego nie robił, a podczas naprawy zachował stan jak najbardziej zbliżony do oryginału. Znalazł drugiego dawcę - Wołnę 3-60, i z niego przełożył mostek. Poprosiłem o zwrot starego mostka, w celach dokumentacyjnych. Przyszło mi do głowy, że jeśli był tam ukruszony kamień, to może dałoby się to załatwić wymianą tej nakrywki z kamieniami, a byłem też ciekaw, co tam było kiedyś zrobione i w jaki sposób. Zależało mi na zachowaniu oryginału mostka, bo może ktoś, kiedyś, dałby radę jeszcze go użyć, może nawet w tym samym werku - po to są inni, żeby zapytać, na ile byłoby to wykonalne. 

No i jakieś takie miałem odczucie, że facet tego mostka już nie ma....bo dziwnym trafem mnie spławiał, kilka razy.

Odebrałem zegarek z naprawy w zeszłym tygodniu, czyli po 2 mies., podobno jako sprawny i nawet trzymający chód. Pierwsze co zrobiłem, to założyłem mu fajny pasek.

Podczas zakładania zegarek zatrzymał się kilka razy.

Potem było już tylko ciekawiej, zegarek chodził tylko leżąc, przy czym gubił 2,5 min/dobę. Na ręku momentalnie stawał. Wyszło mi, że albo spec go nie testował, więc jakim prawem oddał mi go jako sprawny, albo trafiłem na oszusta. 

W czasie tych 2 miesięcy zlecałem temu samemu specjaliście jeszcze inne drobiazgi (szkło + wskazówki do kieszonki, szkło do Ruska) i właściwie do każdego z nich miałem zastrzeżenia. Wskazówka luźna, niedopasowana do osi średnicą otworu, szkło wypadające, a pod nim cała fura paprochów i śmieci.....po prostu fuszerka, a nie robota. Zacząłem tracić cierpliwość.

Dziś poszedłem do niego z tym Wostokiem, którego podobno naprawił. Mostka, o zwrot którego prosiłem, nie ma - usłyszałem, że "chyba zostawił na biurku w hurtowni, gdzie coś tam zamawiał" :angry: .  Jasssssne. Wiadomo, że gdzieś go ożenił, tylko po wuj mu coś takiego? To nie JLC, Patek czy inna Omega, tylko Wostok, do cholery. Wrzucił zegarek na wibrograf, stwierdził, że jest OK, z niewielkim opóźnieniem. Wydruku nie mam, ale go widziałem - ok. 5 cm papierka, czyli pewnie  1 min. pomiaru bez zmiany położenia. To jest normalne, że początkowo był tylko jeden rząd kropek, a dopiero w połowie pojawiły się parami? Kilka punktów zgubionych, kilka rozstrzelonych po bokach linii, wykres lekko pochyły i nieco esowaty, część punktów lekko niesymetryczna. 

Sam zaproponował zwrot połowy kosztów, co ja przyjąłem i wyniosłem się. 

No i teraz próbuję ochłonąć, bo się nasłuchałem, że takiego klienta jak ja jeszcze nie miał i więcej napraw ode mnie nie przyjmie. Próbuję złapać dystans. Czy ja jestem aż tak roszczeniowy, bo za wydane pieniądze oczekuję rzetelnego wykonania usługi zgodnie z ustaleniami? Nie wiem, czy ktoś może odnieść się do mojego opisu wydruku z wibrografu, sam świstek został mi pokazany na żądanie (do rąk go nie dostałem, o nie) i natychmiast wylądował w koszu.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kombinator Ci się trafił... Przerabiałem podobnego majstra na początku mojego zbieractwa. Do dzisiaj się boję że coś mam wykręcone/ podmienione. Na szczęście tylko kilka sztuk u gościa robiłem.

 

Byłem za to świadkiem jak rozmawiał ze stałym klientem-handlarzem. Wykręcił dobry balans z atlantica którego przyniósł mu przeciętny klient (zegarek pamiątka rodzinna, zapewne tylko brudny) i podmienił na uszkodzony, który robił znaczną odchyłkę, z zegarka handlarza. Stwierdził że "koleś będzie się cieszył jak zegarek mu ruszy".

I to była moja ostatnia wizyta u niego...

Takie życie kolekcjonera, halndlalrze, zegarmistrzowie i rodzina pukająca się w czoło jak przyszedł listonosz z kolejnym zegarkiem... to takie podstawowe zagrożenia na które trzeba się przygotować:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 rodzina pukająca się w czoło jak przyszedł listonosz z kolejnym zegarkiem... to takie podstawowe zagrożenia na które trzeba się przygotować :D

aaaa, wiem, znam. 

Część sikorów trzymam w pracy, żeby nie było to tamto  ^_^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kombinator Ci się trafił... Przerabiałem podobnego majstra na początku mojego zbieractwa. Do dzisiaj się boję że coś mam wykręcone/ podmienione. Na szczęście tylko kilka sztuk u gościa robiłem.

 

Byłem za to świadkiem jak rozmawiał ze stałym klientem-handlarzem. Wykręcił dobry balans z atlantica którego przyniósł mu przeciętny klient (zegarek pamiątka rodzinna, zapewne tylko brudny) i podmienił na uszkodzony, który robił znaczną odchyłkę, z zegarka handlarza. Stwierdził że "koleś będzie się cieszył jak zegarek mu ruszy".

I to była moja ostatnia wizyta u niego...

Takie życie kolekcjonera, halndlalrze, zegarmistrzowie i rodzina pukająca się w czoło jak przyszedł listonosz z kolejnym zegarkiem... to takie podstawowe zagrożenia na które trzeba się przygotować :D

 

Może warto ostrzec innych zegarkomaniaków przed tym panem? Wolałbym wiedzieć...


LOGO12 (Kopiowanie).png  KMZiZ

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zegarmistrz.... Jak się trafi taki co 1. zbiera zegarki, wie co i jak i 2. przyjdzie do niego ( przepraszam za określenie )  "naiwny" klient  3. ten zegarmistrz nie ma nic wspólnego ze słowem "MISTRZ" jaki jest w nazwie jego zawodu to jest bieda. Chcę powiedzieć, że muszą zadziałać te 3 punkty żeby nie obrazić kogoś z Was. Moja historia: marzec 2017 zaniosłem do takiego miglanca przyszykowane 2 szt Kirowskie kraby bezzębne w częściach, nic tylko przeczyścić mechanizmy, dać nowe szkiełka do kopert i złożyć do kupy. Wszystkie komponenty oryginalne. Dołożyłem jeszcze jakieś graty na zapas. I tak do września 2017 dzwoniłem z pytaniem kiedy moje kraby będą gotowe?....Pan fachowiec zbywał mnie, że ma dużo pracy, że już za tydzień, za miesiąc...We wrześniu potrzebna była mi jedna z tarcz jakie mu zostawiłem w mechanizmie będącym dawcą. I co się okazało....Jak otwarte zostało pudełko z moimi skarbami to część z nich odparowała, wskazówki, jedna z kopert, koronka. Pan się tłumaczył, że gdzieś włożył zapomniał...cha, cha... Trafił klienta, albo nawet dwóch, który dał mu taki zegarek do naprawy, wykorzystał moje rzeczy i grubo go skasował. Mnie oczywiście unikał. Powiedziałem Panu co o nim myślę i zażądałem oprócz tego co pozostało w moim pudełku 200zł. Pan zegarmistrz wręczył mi tą kwotę, rozstaliśmy się i już nie chcę mieć z tym człowiekiem nic wspólnego... Zobaczcie, nie chodziło o precyzyjnego Wostoka tylko śmieszne części do Kirowskich...A teraz wisienka: ten Pan jest zrzeszony z nami na forum :) i druga wisienka: wczoraj kupiłem kolejnego kraba przez portal Ol..od Pani, która zbiera zegarki. Od słowa do słowa, co zbiera, jakie zegarki, schodzi na temat zegarmistrzów i okazuje się...ona słyszała, że ten wspomniany wyżej to bardzo dobry zegarmistrz jest....wyprowadziłem ją z błędu...Życzę nam wszystkim żebyśmy na takich nie trafiali...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrka (rysqut) zegarmistrza pamiętam bo to znany tzw.

"telewizyjny" zegarmistrz :)

Przy okazji wspólnego zakupu na Ukrainie trafił do niego jeden z moich zegarków.

Później niestety musiałem go i tak zanieść do majstra i pomimo, że zegarka nie pamiętam, to pamiętam reakcje mojego majstra jak powiedziałem mu że zegarek jest przecież po serwisie :)

Jego mina - bezcenna.

I żeby było optymistycznie - oddaję zegarki w jedno miejsce od kilku lat, zegarmistrzów jest dwóch w zakładzie więc nie ma problemu ze zamknięte lub tp. Podoba mi się bardzo to, że jak pytam o naprawę jakiegoś zegarka z gatunku mega trudnych to nie ma ściemnienia. Majster mówi co jest temu zegarku i mówi co potrzeba i czy się da. Oś dorobi, inne rzeczy też ale nie wszystko niestety. Jestem zadowolony od bardzo dawna. A w ultratrudnych przypadkach koledzy z forum podpowiedzą do kogo pukać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się bardzo to, że jak pytam o naprawę jakiegoś zegarka z gatunku mega trudnych to nie ma ściemnienia. Majster mówi co jest temu zegarku i mówi co potrzeba i czy się da. Oś dorobi, inne rzeczy też ale nie wszystko niestety. Jestem zadowolony od bardzo dawna. A w ultratrudnych przypadkach koledzy z forum podpowiedzą do kogo pukać :)

I ja rozumiem takie podejście do sprawy. To się nazywa "rzetelność". Ten "mój" fachman, tfu! o którym pisałem, najbardziej jojczał o to, że go posądzam o "upłynnienie" części (jak napisałem powyżej - rzeczywiście jej nie miał), oraz ile on czasu stracił i jak mało zarobił, pomimo że bez targowania płaciłem ustaloną kwotę za każdym razem. Bo ja staram się być uczciwy i innych mierzę własną miarą, być może na wyrost. 

A teraz wołam moderację: może warto byłoby stworzyć oddzielny wątek, w którym będą namiary na fachowców z którymi mieliśmy do czynienia? Można byłoby tam wrzucić np. zakres napraw, czy robią usługi wysyłkowo, jakiś system ocen z krótkim opisem/uwagą. Nie możemy podać pełnych danych bo RODO, ale np. Lublin ul. Chopina powinno wystarczyć. Uwagi muszą być koniecznie, żeby nikogo nie skrzywdzić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lublin, Chopina - pisz PW, mam doświadczenie i nie było ok.

Temat jest, poszukaj forumowej wiki.

 

Edycja

Nie spodziewajcie się poradnika typu gdzie oddać zegarek i będzie tanio, miło szybko i profesjonalnie.

Każdy kto oddał na serwis kilkadzisiat + zegarków to wie jak to działa. Stały klient ma zniżki, jak nie spieszy się z odbiorem kto też inaczej liczą itd, itp. temat rzeka.

Edytowane przez rk7000

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...)

A teraz wołam moderację: może warto byłoby stworzyć oddzielny wątek, w którym będą namiary na fachowców z którymi mieliśmy do czynienia? Można byłoby tam wrzucić np. zakres napraw, czy robią usługi wysyłkowo, jakiś system ocen z krótkim opisem/uwagą. Nie możemy podać pełnych danych bo RODO, ale np. Lublin ul. Chopina powinno wystarczyć. Uwagi muszą być koniecznie, żeby nikogo nie skrzywdzić. 

 

Nie jestem moderatorem, ale proszę bardzo -->> http://zegarkiclub.pl/forum/topic/32882-debata-o-zegarmistrzach/


LOGO12 (Kopiowanie).png  KMZiZ

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za link do listy. Potwierdzam zgodność danych z  Lubania  :)   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Błąd popełniłeś w momencie gdy przystałeś na pierwszą komplikację. Kiedy po oględzinach a nawet rozebraniu i umyciu mechanizmu wyszedł feler kamienia. Sprawny zegarmistrz przełożyłby kamień nawet do nakrywki choć blaszka mocowania jest cienka. W kwarcowych cieńszy jest mostek i także można uzupełniać.

Dalsza część opisu z tym toczeniem i takimi tam to już w ogóle jakaś chora abstrakcja. Kto takie coś wymyśla?!

Na wyczucie, wycofałbym zegarek czy cokolwiek innego, zapłacił za wykonaną dotychczas usługę i samodzielnie szukał potencjalnego dawcy. W tym dawcy jedynie kamieni łożysk a te nie koniecznie muszą pochodzić dokładnie z oryginału.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lublin, Chopina - pisz PW, mam doświadczenie i nie było ok.

Temat jest, poszukaj forumowej wiki.

 

 

;)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość D@dik

Totalny offtop, ale skoro temat o wszystkim ;-)

 

W tym roku zmieniła się procedura zakupu choinki w nadleśnictwie ;-)

Jak zwykle o tym czasie wybrałem się po drzewko do miejscowego nadleśnictwa. O ile wybór krzaczora nie zajął mi długo, to sama procedura zakupu już nieco trwała.

 

Naprawdę miła Pani na urządzeniu o ekranie mniejszym niż mój smartfon musiała rysikiem wklepać niezbędne do zakupu choinki dane. Podałem je grzecznie, bo już stałem komfortowo w ciepłej budce. Reszta klientów (ze względu na RODO) stała w kolejce przed budką, by nie podsłuchiwać jak się nazywam, gdzie mieszkam, jakiej wysokości wybrałem choinkę i co za tym idzie w jakiej cenie ;-). Po wydrukowaniu maleńkiego paragoniku w dwóch egzemplarzach i złożeniu na kopii dla nadleśnictwa trzech podpisów już mogłem pakować zdobycz do auta.

 

Ehhh... chyba tylko asteroid może ten "postęp" ludzkości zatrzymać ;-)

Spokojnych i wesołych

 

 

 

 

post-26467-0-20912100-1545301598_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to dobrze że ja swoją  wkopałem w ogródku , nie muszę stać w kolejce  :D szpadel taczka donica  2min i mam choinkę  :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

panowie, ale tak jeszcze słowo w temacie wibrografu. Vibrograf B200 konkretnie, na jakim był badany mój zegarek. 

Na papierowej taśmie, która przesuwała się pod głowicą nanoszącą punkty wykresu na papier, powstały - jakby tu opisać - na jednej wysokości, tzn. obok siebie wszerz - 3 wykresy z badania. Pierwszy był taki sobie, złożony z 2 ciągów punktów, drugi miał najpierw pojedynczy ciąg kropek, do którego dołączał drugi ciąg gdzieś tak w połowie wykresu, trzeci też był najpierw pojedynczy, po czym pojawiała się druga "nitka".  

Jak wytłumaczyć to, że wykres był początkowo pojedynczy? Ktoś mnie oświeci?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

;)

Ostatnim razem jak pisałeś na u nas w watku to było jakiś rok temu, co? Yoda nie miał wtedy zielonych okularów? Edytowane przez drobnypijaczek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja - skoro to temat "o wszystkim" - nie wibrograf, a fonograf :)

 

post-2232-0-95305300-1545325574_thumb.jpg

 

zabytkowe urządzenie GEM Edisona, ma ponad 100 lat.

Trochę działa, ale wałek kręci się za szybko i brzmi to absurdalnie.

Nie wiem czy to miało jakąs regulację oporu, jest srubka na boku, ale niefunkcjonalna, więc jeśli miało, to jest zepsuta...

 

Ale zabytek techniki prima sort - cudowna maszyna :) 

 


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz ze to wynalazł Bell, a Edison ukradł wynalazek?, zresztą jak większość urządzeń które mu są przypisywane...

 

Sprzet piękny, sam bym taki nabył!


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszę, ze Edisona, bo to akurat producent tegoż fonografu (chyba jeszcze były fonografy Columbia???) - w USA wówczas znajomości w urzędzie patentowym były nie do przecenienia i nie ważne było kto wynalazł, ważne kto opatentował ;)

 

Fakt faktem - maszyna zacna, kawał historii :)

 

EDIT:

 

eureka! regulacja działa, tylko trzeba się przyłożyć ;)

Edytowane przez pmwas

Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.