Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
irekm

Teorie spiskowe

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Bugs napisał(-a):

Młodzi i zdrowi są gotowi poświęcać starych i chorych ( oczywiście nie tych ze swojej rodziny ) w imię ekonomii i swoich własnych interesów

 

I to jest właśnie chyba najsmutniejsza "lekcja" wynikająca z pandemii - prawda o poziomie empatii w społeczeństwie, a zwłaszcza, niestety, u ludzi młodych i bardzo młodych. Być może to nasza wina (mówię tu o swoim pokoleniu, między innymi), bo to my wychowaliśmy tę młodzież i taki system "wartości" o ile nie stworzyliśmy, to zaakceptowaliśmy i zgodziliśmy się, mniej lub bardziej milcząco, na jego supremację... :(


WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest problem wychowania, tylko coś bardziej pierwotnego. To natura czysta.

Starzy, sfilcowani są mniej ważni z gatunkowego punktu widzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

System wartości jest taki, że się należy i koniec.  Takie czasy, fora profesjonalne pełne uśmiechniętych młodych ludzi opowiadających przepiekne frazesy o empatii i otwartości na "silverów".  A już tzw. "kołcze" jak pięknie opowiadają o wartościach i tzw. integralności....  A jak tolerancja jest dziś odmieniana przez 20 przypadków... Ach, pięknie jest.... Rozmarzyłem się.

Kiedy zdjąć maskę korpo gadki, wychodzi prawdziwa twarz społeczeństwa XXI - niech starzy się szczepią i siedzą w domach , a młodzi niech się bawią, w końcu ich choroba nie dotyczy.

 

Tylko dziwne jest to, że już coraz więcej 40-50 latków choruje i to nie z łagodnym przebiegiem tej choroby.

A to nic, przecież ogłośmy, że 40- latki to też w sumie stare dziadki i się narracja zgodzi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że wspomniałeś o tym "internetowym wizerunku pokolenia". Mocno to, rzeczywiście, kontrastuje z postawami widywanymi codziennie w "realu". Co do 40-50 latków, to chyba już dawno ustalone, iż są oni (jesteśmy ;) ) "zgredami na grobbing albo ghetto".

 

Z życia starszych, przy okazji... ;) Wczoraj w supermarkecie pewnej popularnej międzynarodowej sieci, by the way ;), maksymalnie siląc się na najbardziej sympatyczny ton, na jaki mnie stać, zagadnąłem panią pracowniczkę obsługi spacerującą między kasami automatycznymi, czy nie widzi nic niestosownego w tym, że tak sobie spaceruje między licznymi klientami z maseczką na brodzie. Pani najpierw oburzyła się, że w ogóle śmiem w ten sposób mówić do damy :D, a następnie oświadczyła, iż "maseczka mi się ciągle zsuwa". Zaproponowała również, żebym, skoro ze mnie taki cwaniaczek :D, zwrócił uwagę "o, temu klientowi" (tu wskazała typka, który maseczki nie miał w ogóle). Odpowiedziałem pani uprzejmie, że kilku klientów zdążyłem już poprosić o założenie/poprawienie maseczek (to prawda) i mogę to zrobić i w przypadku tego pana, ale że zasadniczo to zakres odpowiedzialności personelu sklepu i że przecież przy wejściu stoją osoby odpowiedzialne za kontrolowanie, czy klient spełnia minimum bezpieczeństwa sanitarnego, czy nie (czyli czy ma maseczkę). Pani na to, żeby "nie opowiadał głupot" i odeszła sobie... I tak zostałem z tą moją maseczką, jak Himilsbach z ....  :ph34r:

 

Edytowane przez Lincoln Six Echo

WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, Jarek, Twoje powikłania Covida będą leczone na oddziale traumatologii...


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, tarant napisał(-a):

Oj, Jarek, Twoje powikłania Covida będą leczone na oddziale traumatologii...

 

Możliwe. Cóż, jedne z moich najbardziej ulubionych cytatów to:

 

1. Joseph Heller "Paragraf 22":  "Postanowił żyć wiecznie lub umrzeć próbując."

2. Woody Allen: "To nie tak, że boję się umrzeć. Po prostu nie chcę być w pobliżu, kiedy to się stanie."    ;)


WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

 

Możliwe. Cóż, jedne z moich najbardziej ulubionych cytatów to:

 

1. Joseph Heller "Paragraf 22":  "Postanowił żyć wiecznie lub umrzeć próbując."

2. Woody Allen: "To nie tak, że boję się umrzeć. Po prostu nie chcę być w pobliżu, kiedy to się stanie."    ;)

Jest też: "Boicie się stracić życie, i ze strachu przestaliście żyć"

 

------------------------------------------------------------------------------------

Paweł Lisicki (Do Rzeczy) z wczoraj.

 

P.S

Jest drastyczny spadek zakażeń w pomorskim?😉 Lockdown nie działa..to więcej lockdownu..logiki brak

pomorskie.thumb.jpg.484ffb9760365c812562cc61e8d13f37.jpg

 

Edit--- 

Otwarty Texas

texas.jpg.fa4f225f5cbbcd1bcd2ef6f2de8e1425.jpgtexas2.jpg.07490302be27629476a60a84c68c38af.jpg

Edytowane przez 70soul

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, 70soul napisał(-a):

Jest też: "Boicie się stracić życie, i ze strachu przestaliście żyć"

 

Z "Paragrafu 22" ANI TROCHĘ nie wynika, że Yossarian bał się żyć.

A autor książki też raczej do tchórzy nie należał.

Jest też "Courage is not the absence of fear" i kilka innych znanych cytatów - już spoza Hellera.

O mnie i moim życiu nie wiesz za wiele, więc również powstrzymałbym się od takich "osądów".

Edytowane przez Lincoln Six Echo

WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

 

Z "Paragrafu 22" ANI TROCHĘ nie wynika, że Yossarian bał się żyć.

A autor książki też raczej do tchórzy nie należał.

Jest też "Courage is not the absence of fear" i kilka innych znanych cytatów - już spoza Hellera.

O mnie i moim życiu nie wiesz za wiele, więc również powstrzymałbym się od takich "osądów".

Nie kierowałem tego personalnie do Ciebie. Do ogółu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, 70soul napisał(-a):

Nie kierowałem tego personalnie do Ciebie. Do ogółu.

 

OK. Ale do którego "ogółu" wobec tego to odnosisz? I z jakich przesłanek to Twoje odniesienie wywodzisz? Walka z realnym wrogiem, jakim jest światowa pandemia, to raczej nie jest, IMO, dowód braku odwagi - w wielu wypadkach wręcz przeciwnie. A w wielu innych, po prostu dowód posiadania rozsądku, instynktu samozachowawczego i empatii. Uchachany małolat albo kark bez maseczki w supermarkecie to, wg Ciebie, człowiek odważny...? :unsure:

Edytowane przez Lincoln Six Echo

WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już nie wiem w co wierzyć ;) Koleżanka żony przeszła covida dwa miesiące temu, potem się zaszczepiła i teraz znów ma covida 🤧 Kolejna prawie od razu po szczepieniu wynik pozytywny, więc wymyślili mojej żonie, żeby poszła na test, bo ma katar... wynik pozytywny. Żona oczywiście niedawno szczepiona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

Dobrze, że wspomniałeś o tym "internetowym wizerunku pokolenia". Mocno to, rzeczywiście, kontrastuje z postawami widywanymi codziennie w "realu". Co do 40-50 latków, to chyba już dawno ustalone, iż są oni (jesteśmy ;) ) "zgredami na grobbing albo ghetto".

 

Z życia starszych, przy okazji... ;) Wczoraj w supermarkecie pewnej popularnej międzynarodowej sieci, by the way ;), maksymalnie siląc się na najbardziej sympatyczny ton, na jaki mnie stać, zagadnąłem panią pracowniczkę obsługi spacerującą między kasami automatycznymi, czy nie widzi nic niestosownego w tym, że tak sobie spaceruje między licznymi klientami z maseczką na brodzie. Pani najpierw oburzyła się, że w ogóle śmiem w ten sposób mówić do damy :D, a następnie oświadczyła, iż "maseczka mi się ciągle zsuwa". Zaproponowała również, żebym, skoro ze mnie taki cwaniaczek :D, zwrócił uwagę "o, temu klientowi" (tu wskazała typka, który maseczki nie miał w ogóle). Odpowiedziałem pani uprzejmie, że kilku klientów zdążyłem już poprosić o założenie/poprawienie maseczek (to prawda) i mogę to zrobić i w przypadku tego pana, ale że zasadniczo to zakres odpowiedzialności personelu sklepu i że przecież przy wejściu stoją osoby odpowiedzialne za kontrolowanie, czy klient spełnia minimum bezpieczeństwa sanitarnego, czy nie (czyli czy ma maseczkę). Pani na to, żeby "nie opowiadał głupot" i odeszła sobie... I tak zostałem z tą moją maseczką, jak Himilsbach z ....  :ph34r:

 

A Ty JAROSŁAWIE ciągle próbujesz zbawić nasz ukochany kraj! :wub: Pełen szacun dla Ciebie! 👊 


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

 

OK. Ale do którego "ogółu" wobec tego to odnosisz? I z jakich przesłanek to Twoje odniesienie wywodzisz? Walka z realnym wrogiem, jakim jest światowa pandemia, to raczej nie jest, IMO, dowód braku odwagi - w wielu wypadkach wręcz przeciwnie. A w wielu innych, po prostu dowód posiadania rozsądku, instynktu samozachowawczego i empatii. Uchachany małolat albo kark bez maseczki w supermarkecie to, wg Ciebie, człowiek odważny...? :unsure:

Do ogółu który przestał pamiętać, że się umiera i ludzie chorują zawsze na przeróżne choroby.

Że pozwalają na odbieranie (nielegalnie co orzekają sady) wolności i podstawowych praw człowieka. O tych co widzą tylko umierających na covid i w strachu przed tym by ich lub ich bliskich to dopadło ma zasłoniete oczy na to ile ta walka przynosi śmiertelnych innych ofiar. Którzy boją się choroby z której około 98% wychodzi. Którzy w tym strachu będą popierać upodlanie innych ludzi, będą z aprobatą mówić o przymusowym „wyszczepieniu” (określenie jak do zwierząt), którzy z chęcią patrzą na pomysły (już bliskie realizacji) segregacji ludzi i wydawania „zielonych paszportów”, zakazywania ludziom pracy i nie oferując nic w zamian tylko szczuć propagandą, szantażem moralnym.

O tych którym gdyby codziennie przez rok donosić, że umarło danego dnia 301 ludzi na inna chorobę (tyle umiera na raka) zaczęli by wszystko powyższe tak samo popierać i się bać, (nie)myśląc, że ci co decydują wiedza lepiej i zrobią coś dla nich...i za nich.

 

ps. Zakładam maskę w sklepach waśnie by ci przestraszeni i wierzący w jej ochronne właściwości ludzie chociaż w małym stopniu nie byli dobijani przeze mnie strachem. Żeby czuli się spokojniej. Ja się z nich nie śmiałem nigdy mi ich po ludzku szkoda. I młodych i starszych.

Edytowane przez 70soul

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Wyszczepienie" nie jest żadnym określeniem dla zwierząt tylko używanym od dawna  terminem medycznym określającym jaki procent populacji zostało zaszczepione.  

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@70soul nie widzisz, że wszystkie argumenty które przytaczasz są niczym w porównaniu ze śmiercią i ciężką chorobą? Ograniczenie praw człowieka? Upodlanie ludzi? Segregacja? Szantaż moralny? Nie przesadzasz? Mam wrażenie, że w czasach szalejącej "demokracji" ludzie zaczęli popadać w jakąś paranoję i jak tylko ktoś ograniczy im możliwość swobodnego puszczania bąków w autobusie, od razu krzyczą o szarganiu swobód obywatelskich. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, renqien napisał(-a):

@70soul nie widzisz, że wszystkie argumenty które przytaczasz są niczym w porównaniu ze śmiercią i ciężką chorobą? Ograniczenie praw człowieka? Upodlanie ludzi? Segregacja? Szantaż moralny? Nie przesadzasz? Mam wrażenie, że w czasach szalejącej "demokracji" ludzie zaczęli popadać w jakąś paranoję i jak tylko ktoś ograniczy im możliwość swobodnego puszczania bąków w autobusie, od razu krzyczą o szarganiu swobód obywatelskich. 

Jak wszelkie te covidowe zakazy/nakazy porównujesz do puszczania bąków to jesteś "obywatelem" idealnym dla obecnej władzy :P

Podpieranie się się śmiercią czy też ciężką chorobą to właśnie szantaż moralny, którym podpierają się m.in. nasi decydenci. Rak zbiera corocznie równie śmiertelnie żniwo ale żyjemy z nim od lat i jakoś nikt tu z przerażoniem o nim nie pisze - spowszedniał. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, 70soul napisał(-a):

Do ogółu który przestał pamiętać, że się umiera i ludzie chorują zawsze na przeróżne choroby.

Że pozwalają na odbieranie (nielegalnie co orzekają sady) wolności i podstawowych praw człowieka. O tych co widzą tylko umierających na covid i w strachu przed tym by ich lub ich bliskich to dopadło ma zasłoniete oczy na to ile ta walka przynosi śmiertelnych innych ofiar. Którzy boją się choroby z której około 98% wychodzi. Którzy w tym strachu będą popierać upodlanie innych ludzi, będą z aprobatą mówić o przymusowym „wyszczepieniu” (określenie jak do zwierząt), którzy z chęcią patrzą na pomysły (już bliskie realizacji) segregacji ludzi i wydawania „zielonych paszportów”, zakazywania ludziom pracy i nie oferując nic w zamian tylko szczuć propagandą, szantażem moralnym.

O tych którym gdyby codziennie przez rok donosić, że umarło danego dnia 301 ludzi na inna chorobę (tyle umiera na raka) zaczęli by wszystko powyższe tak samo popierać i się bać, (nie)myśląc, że ci co decydują wiedza lepiej i zrobią coś dla nich...i za nich.

 

ps. Zakładam maskę w sklepach waśnie by ci przestraszeni i wierzący w jej ochronne właściwości ludzie chociaż w małym stopniu nie byli dobijani przeze mnie strachem. Żeby czuli się spokojniej. Ja się z nich nie śmiałem nigdy mi ich po ludzku szkoda. I młodych i starszych.

 

Życie jest pełne takich, czy innych ograniczeń naszych wolności. Kodeks karny, cywilny, postępowania administracyjnego, regulaminy, przepisy, regulacje podatkowe, etc. Godzisz się na ich istnienie? Segregacja następuje, w takiej, czy innej formie, również w wielu aspektach życia. Są egzaminy, testy, licencje, uprawnienia, przywileje, itp. Jest mnóstwo kontekstów, w których w życiu codziennym jesteśmy zmuszeni do pogodzenia się z mniejszymi lub większymi ograniczeniami naszych swobód i jednostkowych praw/ indywidualnych swobód. No, chyba, że uznamy, iż należy - w ramach walki z dyskryminacją - zatrudniać niewidomych jako pilotów samolotów pasażerskich... ;)


W kwestiach, natomiast, ekonomicznych, powiem Ci, że ja BARDZO współczuję wszystkim osobom, które popadły w trudności z powodu decyzji rządowych i nie mogą zarabiać. Chciałbym bardzo, żeby włożono maksymalnie dużo, tyle, ile to tylko możliwe, w finansową pomoc dla każdego w takiej sytuacji. Jestem, generalnie, zwolennikiem daleko idącego solidaryzmu społecznego. Moje dochody również znacząco spadły (znacząca część mojej działalności także ucierpiała z powodu pandemii), chociaż na pewno nie jestem w tak tragicznej sytuacji, jak niektóre osoby nie posiadające kilku zróżnicowanych źródeł przychodów. Zupełnie mnie jednak nie rusza z kolei miauczenie o tym, że nie będzie można polecieć Air France na Bali bez szczepienia. Przed pandemią również obowiązkowo trzeba się było szczepić na określone choroby przed odwiedzeniem wielu miejsc na planecie Ziemia. ;)

 

Piszesz, że Ci "tak po ludzku szkoda" przestraszonych ludzi w maseczkach, więc nosisz, żeby ich strachu dodatkowo nie potęgować. To już coś. Rozważ jednak także czasem taką oto możliwość, że wśród tych bezsensownie przestraszonych (w Twojej ocenie) ludzi są, być może, na przykład samotnie wychowujący dzieci rodzice nie mający bliskich i wielu oddanych do pomocy przyjaciół "w razie czego", że są, być może, wśród nich, ludzie po chorobach nowotworowych lub w ich trakcie, że są wśród nich ludzie, którzy, być może, już utracili najbliższych zmarłych na COVID-19, że są, być może, dzieci bojące się o rodziców, dziadków, itd. Innymi słowy, że są, być może, wśród tych różnych "cykorów" ludzie, którzy nie tyle boją się wyłącznie o siebie, ale także obawiają się o innych i o innych bezpieczeństwie też starają się myśleć - niezależnie od swojej osobistej odwagi lub jej braku... No i że innych, skuteczniejszych instrumentów zabezpieczania się przed potencjalnym zakażeniem niż maseczki, dezynfekcja, dystans, etc. na razie nie wymyślono.

 


WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic nie spowszedniało. Rak chociażby, choroby serca itp. To jest problem o którym cały czas się mówi i bije na alarm. Tylko ludzie nie chcą słuchać. Problem polega na tym, że z powodu raka czy chorób układu krążenia ludzie nadal umierają, a z powodu COVID umierają następni i przez to śmiertelność bardzo wzrosła. Z powodu raka umiera w PL około 100.000 ludzi rocznie. "Na serce" czyli choroby układu krążenia około 170.000. Na COVID w zeszłym roku zmarło około 60.000 i jest to w tej chwili 3 pod względem śmiertelności choroba w Polsce. Naprawdę uważasz, że należy ją bagatelizować i nic nie robić, bo swobody obywatelskie i segregacja ważniejsze? 

Mnie COVID dość dotkliwie ubódł, chociaż nie zachorowałem. Dwa razy straciłem pracę i teraz siedzę praktycznie bezrobotny. Do pracy pójść nie mogę, żeby nie przywlec do domu COVID-a, bo mam pod opieką 80-letnią mamę. I co? Mam siąść i płakać nad okrucieństwem władzy i losu? Nie. Nie ma szans.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, tessio napisał(-a):

Ja już nie wiem w co wierzyć ;) Koleżanka żony przeszła covida dwa miesiące temu, potem się zaszczepiła i teraz znów ma covida 🤧 Kolejna prawie od razu po szczepieniu wynik pozytywny, więc wymyślili mojej żonie, żeby poszła na test, bo ma katar... wynik pozytywny. Żona oczywiście niedawno szczepiona.

Czy koleżanki miały objawy zakażenia? Jeśli nie bądź były słabe, mogło być tak, że nie miały przeciwciał= wykształconej odporności, i dlatego zachorowały. Co do małżonki- szczepionka nie działa od razu. Potrzeba zdaje się 2-3 tygodni żeby wykształcić odporność. I to nie jest tak, że szczepionka uchroni przez zachorowaniem. Wierzę w to, że pozwoli po prostu przejść łagodniej zakażenie i nie zejść z tego świata. Niech koledzy medycy poprawią mnie jeśli się mylę.

Swoją drogą, czy ktoś widział jakieś statystki dotyczące zachorowań osób po szczepieniach?

 

1 minutę temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

No, chyba, że uznamy, iż należy - w ramach walki z dyskryminacją - zatrudniać niewidomych jako pilotów samolotów pasażerskich... ;)

Poczekaj, do tego jeszcze dojdziemy... A przynajmniej część bardziej "postępowych" społeczeństw...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Carrot napisał(-a):

Czy koleżanki miały objawy zakażenia? Jeśli nie bądź były słabe, mogło być tak, że nie miały przeciwciał= wykształconej odporności, i dlatego zachorowały. Co do małżonki- szczepionka nie działa od razu. Potrzeba zdaje się 2-3 tygodni żeby wykształcić odporność. I to nie jest tak, że szczepionka uchroni przez zachorowaniem. Wierzę w to, że pozwoli po prostu przejść łagodniej zakażenie i nie zejść z tego świata. Niech koledzy medycy poprawią mnie jeśli się mylę.

Swoją drogą, czy ktoś widział jakieś statystki dotyczące zachorowań osób po szczepieniach?

 

Poczekaj, do tego jeszcze dojdziemy... A przynajmniej część bardziej "postępowych" społeczeństw...

 

Ja to wszystko wiem, ale nie zgadza mi się ilość zaszczepionych ludzi z zachorowalnością. Tych osób w pracy u żony jest dużo więcej, wysyp chorych na covid po szczepieniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwne, nie przeczę. Ja wśród bliskich mam kilka zaszczepionych osób i żadna z nich nie zachorowała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaszczepieni jak najbardziej mogą zachorować ale powinni przechodzić to lekko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, artooro napisał(-a):

Jak wszelkie te covidowe zakazy/nakazy porównujesz do puszczania bąków to jesteś "obywatelem" idealnym dla obecnej władzy :P

Podpieranie się się śmiercią czy też ciężką chorobą to właśnie szantaż moralny, którym podpierają się m.in. nasi decydenci. Rak zbiera corocznie równie śmiertelnie żniwo ale żyjemy z nim od lat i jakoś nikt tu z przerażoniem o nim nie pisze - spowszedniał. 

 

Stosowanie się do prawa oznacza wyslugiwanie się władzy... uuu. to genialne, proponuje  nawoływać do  zakładania "oporników" w kształcie maseczek, zamiast na twarzy, to w klapie.... W sensie, że z reżymem się walczy :)  

 

Cytat

Rak zbiera corocznie równie śmiertelnie żniwo ale żyjemy z nim od lat i jakoś nikt tu z przerażoniem o nim nie pisze - spowszedniał. 

 

Rak spowszedniał, ale podobnie jak ospa, gruźlica i parę innych poważnych chorów (że tak to kolokwialnie nazwę), jest z nami od lat.

Problem tylko taki, rak nie jest chorobą zakaźną, inne choroby z kolei potrafimy już  w większości opanować.

Po drugie - umieralność na raka rośnie stabilnie (niestety), daje tu rokrocznie smutne cyfry rzędu 100k+ zgonów.  Aż tu nagle w 2020 wchodzi covid - cały na czarno i macha kartką z napisem 62k zgonów.  

Kolejnym aspektem jest tu też czas, w których żyjemy.  Świat natychmiastowej informacji o globalnym zasięgu powoduje skupienie się wielu kiedyś nieznanych kompletnie faktach lub zjawiskach.

No i pamiętajmy o wątku - rak raczej nie należy do chorób, wokół których narosło tyle domysłów, półprawd i fejkniusów, co wokół wirusa z Wuhan.

 

Najbardziej podoba mi się jednak umniejszanie umieralności na Covid (przypomnę ok 62 tys. osób) poprzez zestawianie z podobnymi (innymi) liczebnie powodami.

Podpowiem:

- choroby układu krążenia - ok. 177 tys zgonów

- nowotwory - 110 tys. osób

- itp itd

gdzieś tam dalej:

- samobójstwa - ok. 6600 osób

- wypadki komunikacyjne - ok. 2200 osób

- jeszcze mniej upadki na rowerze

- jeszcze (chyba) upadki na nartach

 

Pytanie logiczne - czy fakt, że śmierci z jednych powodów jest więcej, niż z innych ma prowadzić do tego, ze będziemy bagatelizować profilaktykę i leczenie osób, których powody statystycznie lądują w dole tabeli?

Czyż jeżdżąc na rowerach nasi forumowi koledzy, których wyczyny podziwiam nakładają kaski?
Czy narciarze również jeżdżą w kaskach?

A jadąc autem - czy musimy zapinać pasy?

No po co to wszystko, przecież więcej ludzi umiera na raka?  🤔

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Wywar
4 godziny temu, Bugs napisał(-a):

Zaszczepieni jak najbardziej mogą zachorować ale powinni przechodzić to lekko.

Japrd :)  za Trzy miesiace napiszesz ze to normalne ze zaszczeoieni choruja czesciej ale przechodza to lekko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Oraw
3 minuty temu, Wywar napisał(-a):

Japrd :)  za Trzy miesiace napiszesz ze to normalne ze zaszczeoieni choruja czesciej ale przechodza to lekko.

Sytuacja, w której się znajdujemy, sprawia co najmniej wrażenie ekstremalnej, jeśli nią nie jest naprawdę.

Żeby móc w niej jako tako normalnie funkcjonować, potrzebujemy, jeśli nie racjonalności, to choćby jej ułudy.

Aby nie zwariować musimy mieć przystań, coś lub kogoś. To nasze umocowanie, miła perspektywa, nadzieja.

Jedni mają lekarzy, naukowców i " strategów ", drudzy opozycję i wizję rewolucji, a jeszcze inni Boga.

Do przetrwania potrzebna jest wiara. Jak nie w Boga, nie w ludzi, to chociaż w samego siebie...

...że wiem, rozumiem, poradzę sobie, a nawet pomogę i uratuję innych. La dolce vita.🙂

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.