Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

Pogadajmy o samochodach :-)

Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, alleck napisał(-a):

Bardzo "lubię" czytać te analizy post factum jak się już przytuli mandacik :) Ciekawe, że ta refleksja nie przychodzi wcześniej. Jakoś żaden z kolegów tych co to "szybko i bezpiecznie między polami" wcześniej nie pokazał pisma do zarządcy drogi z uzasadnieniem zmiany oznakowania ;)

 

To dopisz mnie do listy tych, którzy „refleksję mają zawsze po mandacie”.
Bo faktycznie – nigdy wcześniej nie analizowałem tej konkretnej drogi ani nie szukałem tam znaków. Jechałem tamtędy może 2–3 razy w ciągu ostatnich może 20 lat, więc nie miałem zwyczaju siadać z mapką i ustawą przed każdym przejazdem przez pola.

 

I za każdym razem przekraczałem dozwolone 50 km/godz. Bo oznakowanie tam jest nieczytelne, niedostosowane do miejsca i praktycznie wszyscy kierowcy z mojej miejscowości, z którymi rozmawiałem, byli pewni, że tam jest do 90.


WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach





 
To dopisz mnie do listy tych, którzy „refleksję mają zawsze po mandacie”.
Bo faktycznie – nigdy wcześniej nie analizowałem tej konkretnej drogi ani nie szukałem tam znaków. Jechałem tamtędy może 2–3 razy w ciągu ostatnich może 20 lat, więc nie miałem zwyczaju siadać z mapką i ustawą przed każdym przejazdem przez pola.
 
I za każdym razem przekraczałem dozwolone 50 km/godz. Bo oznakowanie tam jest nieczytelne, niedostosowane do miejsca i praktycznie wszyscy kierowcy z mojej miejscowości, z którymi rozmawiałem, byli pewni, że tam jest do 90.


No widzisz to ja jestem z tych dziwnych/głupich/frajerów (wybierz dla Ciebie wlasciwe) którzy nie analizują dróg którymi nie jeżdżą , ale trzymają się ograniczeń które ktoś ustawił bo zakładam, że może dzieje się tam coś czego ja nie wiem, kombajn kończący w nocy pracę (bo przecież to pole), pasące się swobodnie krowy które mogą wyjść na drogę (bo przecież to pole). A jak ktoś jedzie wolno przede mną to nie wyprzedzam, bo może wie coś więcej czego ja nie wiem, zakręt ostry(??) (jakoś nigdy przez ponad 30 lat jak mam prawo jazdy i jeżdżę nikt mi drogi specjalnie nie blokował).
Zawsze możesz też zgłosić z pomocą kolegi prawnika wniosek o usankcjonowanie przekroczenia prędkości kiedy system TPMS zgłosi obniżenie ciśnienia:)
Nie wiem czemu miał służyć ten post? Przekroczyłeś prędkość, dostałeś mandat, zabrali PJ, jak to mawiał jeden z moich wykładowców "czeba być męcizną". Kup bilet na MPK i czekaj aż zwrócą.
Dla mnie EOT.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
Godzinę temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

oznakowanie tam jest nieczytelne

 

Co przez to rozumiesz ? 

To co widzę w zaznaczonym przez Ciebie miejscu nie budzi żadnych moich wątpliwości:

Screenshot_2025-07-24-22-43-30-424_com.google.android.apps.maps.jpg

Edytowane przez mroova

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
49 minut temu, mroova napisał(-a):

 

Co przez to rozumiesz ? 

To co widzę w zaznaczonym przez Ciebie miejscu nie budzi żadnych moich wątpliwości:

Screenshot_2025-07-24-22-43-30-424_com.google.android.apps.maps.jpg

 

OK, źle się wyraziłem. Mój błąd. W tym miejscu jest, oczywiście, to co widać. Zresztą, wydaje mi się, że sam o tym fakcie wspomniałem w pierwszym poście. Bo ja istnienia oznakowania nie negowałem. Chodziło mi o coś nieco innego.

 

Jechałem od strony numeru 2, czyli od ul. Wojska Polskiego, i faktycznie: znak "teren zabudowany" oczywiście tam stoi. Po jego minięciu za ok. 200 metrów chyba jest rondo, a zjeżdżając w 292 kierowca wjeżdża w długi odcinek otwartego pola, bez jakiejkolwiek zabudowy, bez chodników, bez przejść, bez żadnych szczególnych przesłanek „miejskich”. 

 

W moim przekonaniu to przykład oznakowania rozjechanego z rzeczywistością: formalnie się zgadza, ale realnie nie ma żadnych sygnałów terenowych, że poruszamy się w zabudowanym.

Dlatego napisałem, że oznakowanie jest "nieczytelne" – nie chodziło mi o to, że znaku nie widziałem albo że jest schowany w krzakach. Tylko że jego treść jest sprzeczna z tym, co kierowca realnie widzi przed sobą. I dlatego moim zdaniem ten odcinek to idealny przykład miejsca, gdzie przepis jest, ale nie wiem, czy adekwatny. Sformułowania użyłem niefortunnego, ok.

 

Moje pytania zasadniczo brzmiały: 1. czy się zgadzacie z moją opinią o klasyfikacji tej drogi jako terenu zabudowanego; 2. czy uważacie, że sankcja jest proporcjonalna do wykroczenia i okoliczności. Część wypowiadających się nie odpowiadała na te pytania, za to robiła mało eleganckie uwagi personalne i bardziej niż sytuację próbowała chyba oceniać mnie jako osobę, ale ***** ***.  :) 

 

1 godzinę temu, alleck napisał(-a):

No widzisz to ja jestem z tych dziwnych/głupich/frajerów (wybierz dla Ciebie wlasciwe) którzy nie analizują dróg którymi nie jeżdżą , ale trzymają się ograniczeń które ktoś ustawił bo zakładam, że może dzieje się tam coś czego ja nie wiem, kombajn kończący w nocy pracę (bo przecież to pole), pasące się swobodnie krowy które mogą wyjść na drogę (bo przecież to pole). A jak ktoś jedzie wolno przede mną to nie wyprzedzam, bo może wie coś więcej czego ja nie wiem, zakręt ostry(??) (jakoś nigdy przez ponad 30 lat jak mam prawo jazdy i jeżdżę nikt mi drogi specjalnie nie blokował).
Zawsze możesz też zgłosić z pomocą kolegi prawnika wniosek o usankcjonowanie przekroczenia prędkości kiedy system TPMS zgłosi obniżenie ciśnienia:)
Nie wiem czemu miał służyć ten post? Przekroczyłeś prędkość, dostałeś mandat, zabrali PJ, jak to mawiał jeden z moich wykładowców "czeba być męcizną". Kup bilet na MPK i czekaj aż zwrócą.
Dla mnie EOT.

 

 

Ja Cię nie nazwałem ani frajerem, ani głupim, ani w żaden podobny sposób.

 

Nie mam problemu z tym, że dostałem karę. Pisałem już z 2-3 razy wcześnie - opisałem sytuację, bo:

  1. uważam, że miejsce warte jest pokazania – jako przykład dyskusyjnego oznakowania i egzekwowania przepisów,

  2. być może ta sytuacja da komuś do myślenia i będzie jeździć w takich miejscach uważniej niż ja;

  3. chciałem porównać opinie odnośnie przepisów dot. tego rodzaju terenu.

To, że Ty zawsze jeździsz ostrożnie i zgodnie z przepisami – szacun. Ale też nie uważam, że każdy, kto nie zdążył zwolnić albo komu TPMS zaczyna pikać w złym momencie, to od razu idiota czy pirat. Ja do tego incydentu nie dostałem mandatu przez kilkanaście lat, a w całej mojej historii to jest drugi w "kolekcji" - pierwszy dostałem za wyjazd z wioski z prędkością 52 km/godz. przy ograniczeniu do 40, kiedy może jakieś 200 metrów za wcześnie przyspieszyłem i radar zdjął mnie wstecznie. 

 

I jasne – możesz ten post uznać za zbędny. Ale może dla kogoś innego, kto tu zajrzy, będzie to impuls do jakichś przemyśleń. Może ktoś nie zrobi takiego błędu, jaki ja popełniłem. I tak dalej.

Bo nie każda reakcja musi być albo drętwą skruchą, albo świętym oburzeniem albo atakiem na autora.  :) 

 

 


WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim prostym rozumkiem widzę to tak:
1. Miałeś ostrzeżenie, że coś jest z ciśnieniem opon nie tak, to lepiej mieć zdwojoną ostrożność i jechać spokojnie, bez gwałtownych ruchów, a najlepiej od razu sprawdzić, czy jest ok. Jakby ci strzeliła opona przy 100 km/h, bo np. miałaby uszkodzenie od boku, to skończyłoby się słabo, co najmniej dla Ciebie.
2. Nie było wątpliwości, sądząc po znakach, że to był obszar zabudowany, więc krótka piłka - trzeba jechać 50 km/h. Nie ma tu o czym dyskutować.
3. Niby prosta droga, ale na tym odcinku są jakieś skrzyżowania, czy wjazdy na okoliczne pola, cmentarz, itd. Poza tym teren nie jest zupełnie płaski. No i jak to w terenie zabudowanym, najważniejsze - istnieje większe prawdopodobieństwo, że pałęta się na przykład jakiś pijaczek, niekoniecznie grzecznie poboczem, więc jakbyś miał pecha, to na przykład w trakcie tego wyprzedzania mógłbyś zabić człowieka... Dlatego właśnie w terenie zabudowanym jest niższa dozwolona prędkość, bo mogą się pojawić niespodziewanie inni uczestnicy ruchu, którzy mają znacznie gorsze szanse w razie zderzenia. 50 km/h to jest limit prędkości, przy której pieszy ma 50% szans na przeżycie -> 10 km/h więcej i te szanse dramatycznie maleją, a jak masz SUVa to może i te 50 km/h jest zabójcze. Z punktu widzenia kierowcy to śmieszna prędkość, ale inaczej to wygląda w przypadku potrąconego pieszego.

4. Zwykle na obwodnicach i miejscach, gdzie jest to uzasadnione i bezpieczne stawia się ograniczenia do 70-80 km/h, ale nie wiem jakie są kryteria. Tam gdzie bywam to wydaje mi się, że dotyczy to tylko wtedy, jak jest więcej niż 1 pas ruchu w danym kierunku i ruch pieszy jest odseparowany. 
5. "Cwaniactwo" policji jest całkiem możliwe - wiedzą zapewne, że ten odcinek kusi do przekraczania prędkości, więc mają łatwe łowy, ale czy to jest ich wina? Taka robota.

Morał jest prosty - jechać zgodnie z ograniczeniami i nie psioczyć, że ograniczenia są bez sensu. ;)
Z mojego skromnego doświadczenia w Polsce mam wrażenie, że ograniczenia są znacznie bardziej tolerancyjne niż na zachodzie. Statystyki śmiertelności na drogach też zdaje się mają niższe.


FS: Zenith A384 | Grand Seiko SBGX093

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
8 godzin temu, machlo napisał(-a):

Moim prostym rozumkiem widzę to tak:
1. Miałeś ostrzeżenie, że coś jest z ciśnieniem opon nie tak, to lepiej mieć zdwojoną ostrożność i jechać spokojnie, bez gwałtownych ruchów, a najlepiej od razu sprawdzić, czy jest ok. Jakby ci strzeliła opona przy 100 km/h, bo np. miałaby uszkodzenie od boku, to skończyłoby się słabo, co najmniej dla Ciebie.
2. Nie było wątpliwości, sądząc po znakach, że to był obszar zabudowany, więc krótka piłka - trzeba jechać 50 km/h. Nie ma tu o czym dyskutować.
3. Niby prosta droga, ale na tym odcinku są jakieś skrzyżowania, czy wjazdy na okoliczne pola, cmentarz, itd. Poza tym teren nie jest zupełnie płaski. No i jak to w terenie zabudowanym, najważniejsze - istnieje większe prawdopodobieństwo, że pałęta się na przykład jakiś pijaczek, niekoniecznie grzecznie poboczem, więc jakbyś miał pecha, to na przykład w trakcie tego wyprzedzania mógłbyś zabić człowieka... Dlatego właśnie w terenie zabudowanym jest niższa dozwolona prędkość, bo mogą się pojawić niespodziewanie inni uczestnicy ruchu, którzy mają znacznie gorsze szanse w razie zderzenia. 50 km/h to jest limit prędkości, przy której pieszy ma 50% szans na przeżycie -> 10 km/h więcej i te szanse dramatycznie maleją, a jak masz SUVa to może i te 50 km/h jest zabójcze. Z punktu widzenia kierowcy to śmieszna prędkość, ale inaczej to wygląda w przypadku potrąconego pieszego.

4. Zwykle na obwodnicach i miejscach, gdzie jest to uzasadnione i bezpieczne stawia się ograniczenia do 70-80 km/h, ale nie wiem jakie są kryteria. Tam gdzie bywam to wydaje mi się, że dotyczy to tylko wtedy, jak jest więcej niż 1 pas ruchu w danym kierunku i ruch pieszy jest odseparowany. 
5. "Cwaniactwo" policji jest całkiem możliwe - wiedzą zapewne, że ten odcinek kusi do przekraczania prędkości, więc mają łatwe łowy, ale czy to jest ich wina? Taka robota.

Morał jest prosty - jechać zgodnie z ograniczeniami i nie psioczyć, że ograniczenia są bez sensu. ;)
Z mojego skromnego doświadczenia w Polsce mam wrażenie, że ograniczenia są znacznie bardziej tolerancyjne niż na zachodzie. Statystyki śmiertelności na drogach też zdaje się mają niższe.

 

Dzięki za głos – choć nie we wszystkim się z Tobą zgadzam, to przynajmniej rozwinąłeś myśl, nie sprowadzając wszystkiego do „nie umiesz jeździć, to siedź na d*pie”.  :) 

 

Ad. 1 – jasne, przy spadku ciśnienia warto uważać. Ale nie jechałem jak w Need for Speed. Miałem realny powód do wyprzedzenia – nie prowokacja, nie pośpiech, tylko obawa, że zaraz będę zmuszony się zatrzymać awaryjnie w miejscu bez pobocza, w szczerym polu, coś mi się tam dzieje z tymi oponami. Oceniłem, że lepiej wyprzedzić i zjechać na stację. Źle oceniłem – i poniosłem konsekwencje. Ale to nie była brawura, tylko kalkulacja w sytuacji podwyższonego stresu.

 

Ad. 2 – tu się różnimy. Moim zdaniem są miejsca, które formalnie mają oznaczenie zabudowanego, a realnie z zabudowanym nie mają wiele wspólnego. Ale jasne – według litery prawa masz rację. Ja natomiast wskazuję, że litera i duch prawa czasem idą w różnych kierunkach.

 

Ad. 3 – przy tej logice cała Polska powinna być objęta ograniczeniem do 30 km/h. „Bo może gdzieś pijaczek”, „bo może ktoś wyjdzie z pola”. Oczywiście – trzeba uważać, ale absurdalne byłoby też przerzucanie 100% odpowiedzialności na kierowców przy braku logiki w projektowaniu ograniczeń. Ja nie mówię: „wolna amerykanka” – ja mówię: realnie oceniajmy miejsca i zachowania.

 

Ad. 4 – dokładnie. W wielu krajach niektóre odcinki wyjęte spod „zabudowanego” mają wyższy limit, jeżeli ich charakter na to pozwala. I o to mi chodzi – żeby nie brać każdej tabliczki jako boskiego objawienia, tylko analizować, gdzie są błędy systemowe.

 

Ad. 5 – no tak. Policja robi swoje. Ale to nie znaczy, że nie wolno wskazać sytuacji, w których system premiuje polowanie zamiast profilaktyki.

 

Na koniec: ja nie „psioczę”, tylko analizuję. To różnica. Popełniłem wykroczenie – tak.

Ale chyba mamy prawo przy okazji rozmawiać o tym, jak można by poprawiać przepisy, oznakowanie i egzekwowanie, żeby służyło nie tylko statystyce?

Pozdrawiam. 

 

Edytowane przez Lincoln Six Echo

WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
11 minut temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

 

Dzięki za głos – choć nie we wszystkim się z Tobą nie zgadzam, to przynajmniej rozwinąłeś myśl, nie sprowadzając wszystkiego do „nie umiesz jeździć, to siedź na d*pie”.  :) 

 

Ad. 1 – jasne, przy spadku ciśnienia warto uważać. Ale nie jechałem jak w Need for Speed. Miałem realny powód do wyprzedzenia – nie prowokacja, nie pośpiech, tylko obawa, że zaraz będę zmuszony się zatrzymać awaryjnie w miejscu bez pobocza, w szczerym polu, coś mi się tam dzieje z tymi oponami. Oceniłem, że lepiej wyprzedzić i zjechać na stację. Źle oceniłem – i poniosłem konsekwencje. Ale to nie była brawura, tylko kalkulacja w sytuacji podwyższonego stresu.

 

Ad. 2 – tu się różnimy. Moim zdaniem są miejsca, które formalnie mają oznaczenie zabudowanego, a realnie z zabudowanym nie mają wiele wspólnego. Ale jasne – według litery prawa masz rację. Ja natomiast wskazuję, że litera i duch prawa czasem idą w różnych kierunkach.

 

Ad. 3 – przy tej logice cała Polska powinna być objęta ograniczeniem do 30 km/h. „Bo może gdzieś pijaczek”, „bo może ktoś wyjdzie z pola”. Oczywiście – trzeba uważać, ale absurdalne byłoby też przerzucanie 100% odpowiedzialności na kierowców przy braku logiki w projektowaniu ograniczeń. Ja nie mówię: „wolna amerykanka” – ja mówię: realnie oceniajmy miejsca i zachowania.

 

Ad. 4 – dokładnie. W wielu krajach niektóre odcinki wyjęte spod „zabudowanego” mają wyższy limit, jeżeli ich charakter na to pozwala. I o to mi chodzi – żeby nie brać każdej tabliczki jako boskiego objawienia, tylko analizować, gdzie są błędy systemowe.

 

Ad. 5 – no tak. Policja robi swoje. Ale to nie znaczy, że nie wolno wskazać sytuacji, w których system premiuje polowanie zamiast profilaktyki.

 

Na koniec: ja nie „psioczę”, tylko analizuję. To różnica. Popełniłem wykroczenie – tak.

Ale chyba mamy prawo przy okazji rozmawiać o tym, jak można by poprawiać przepisy, oznakowanie i egzekwowanie, żeby służyło nie tylko statystyce?

Pozdrawiam. 

 

 

Różnimy się w zasadzie co do jednego - inaczej wyobrażamy sobie obszar zabudowany. Duch prawa uwzględnia wyższe prawdopodobieństwo pieszych, rowerzystów, dzieci, itd. na drodze w terenie zabudowanym -> samochody dzielą drogę z większą liczbą innych uczestników, którzy słabo wychodzą przy zderzeniu --> obniżamy prędkość maksymalną, żeby nie było tak, że niemal każde zderzenie to trupy na miejscu albo kalecy do końca życia. Taki jest w moim rozumieniu duch prawa. Oczywiście, że są miejsca w terenie zabudowanym, gdzie są mniejsze szanse pieszych i miejsca o wyższym prawdopodobieństwie, ale nadal do chociażby cmentarza w tym miejscu było rzut beretem.


Ok, jest jeszcze jedna różnica - nie kupuję Twojego uzasadnienia, że obawiałeś się, że będziesz zmuszony do awaryjnego zatrzymania. Mogłeś jechać te 2-3 km/h wolniej niż samochód przed Tobą i w razie czego płynnie wyprzedzić, jakbyś zauważył, że zwalnia. Obiektywnie byłoby bezpieczniej dla wszystkich. ;) Generalnie tak staram się robić, że trzymam nieco dystansu i zostawiam miejsce na ewentualne ogarnięcie sytuacji dookoła i wyprzedzenie kogoś przede mną, jak zacznie zwalniać.

Nie ma co drążyć tematu - stało się, ale mogło być gorzej. :P 

Edytowane przez machlo

FS: Zenith A384 | Grand Seiko SBGX093

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

Napisałem tylko (i aż): prawo, żeby mieć sens, musi być osadzone w realiach – a oznakowanie terenu zabudowanego na gołym polu, bez chodnika, bez zabudowy, bez jakiejkolwiek infrastruktury, to jest farsa, nie prewencja.


Jesli Ty nie widzisz sensu w takim oznakowaniu, to nie znaczy, ze go nie ma.
Popelniles ewidentny blad (juz nie wnikam czy swiadomo czy nie) - przyjmij na klate.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, machlo napisał(-a):

 

Różnimy się w zasadzie co do jednego - inaczej wyobrażamy sobie obszar zabudowany. Duch prawa uwzględnia wyższe prawdopodobieństwo pieszych, rowerzystów, dzieci, itd. na drodze w terenie zabudowanym -> samochody dzielą drogę z większą liczbą innych uczestników, którzy słabo wychodzą przy zderzeniu --> obniżamy prędkość maksymalną, żeby nie było tak, że niemal każde zderzenie to trupy na miejscu albo kalecy do końca życia. Taki jest w moim rozumieniu duch prawa. Oczywiście, że są miejsca w terenie zabudowanym, gdzie są mniejsze szanse pieszych i miejsca o wyższym prawdopodobieństwie, ale nadal do chociażby cmentarza w tym miejscu było rzut beretem.


Ok, jest jeszcze jedna różnica - nie kupuję Twojego uzasadnienia, że obawiałeś się, że będziesz zmuszony do awaryjnego zatrzymania. Mogłeś jechać te 2-3 km/h wolniej niż samochód przed Tobą i w razie czego płynnie wyprzedzić, jakbyś zauważył, że zwalnia. Obiektywnie byłoby bezpieczniej dla wszystkich. ;) Generalnie tak staram się robić, że trzymam nieco dystansu i zostawiam miejsce na ewentualne ogarnięcie sytuacji dookoła i wyprzedzenie kogoś przede mną, jak zacznie zwalniać.

Nie ma co drążyć tematu - stało się, ale mogło być gorzej. :P 

 

Do tego cmentarza nie ma żadnego podejścia ani podjazdu od strony tamtej drogi (292) - trzeba przejechać spory kawalek i podjechać z zupelnie przeciwnej. Tam naprawdę nie ma żadnego ruchu pieszych. Ale to tak tylko.  :) Co do zasuwania na stację "bo opony" - masz rację, teoretycznie przy ROF moglem spokojnie jechać i jeszcze sporo dlużej, ale... chcialem szybko sprawdzić, co się dzieje. Jak napisalem, podjąlem zlą decyzję. To prawda.


WARTO POMAGAĆhttps://www.siepomaga.pl

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
10 godzin temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

Ad. 1 – jasne, przy spadku ciśnienia warto uważać. Ale nie jechałem jak w Need for Speed. Miałem realny powód do wyprzedzenia – nie prowokacja, nie pośpiech, tylko obawa, że zaraz będę zmuszony się zatrzymać awaryjnie w miejscu bez pobocza, w szczerym polu, coś mi się tam dzieje z tymi oponami.

Ale czego się bałeś? Przecież wg ciebie to miejsce jest super bezpieczne i powinno być tam ograniczenie co najmniej 90. Droga Schrödingera, jednocześnie bezpieczna z bezsensownym ograniczeniem jeżeli ty po niej jedziesz 100 na godzinę, ale staje się niebezpieczna jakbyś miał się tam zatrzymać w środku nocy. Nadal nic nie dzwoni?

 

  

10 godzin temu, Lincoln Six Echo napisał(-a):

Ad. 5 – no tak. Policja robi swoje. Ale to nie znaczy, że nie wolno wskazać sytuacji, w których system premiuje polowanie zamiast profilaktyki.

I w twoim przypadku nadal uważasz że to było polowanie? 

 

Twój mandat i kawałek drogi w d*pie to nie są istotne sprawy z punktu widzenia bezpieczeństwa na drogach w Polsce. Jest milion większych problemów, związanych z przekraczaniem istniejących przepisów, najpierw trzeba by zacząć karać bardziej skutecznie, a nie robić przegląd wszystkich ograniczeń na wsiach.

Edytowane przez nicon

1dFQTya.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, machlo napisał(-a):

Moim prostym rozumkiem widzę to tak:
1. Miałeś ostrzeżenie, że coś jest z ciśnieniem opon nie tak, to lepiej mieć zdwojoną ostrożność i jechać spokojnie, bez gwałtownych ruchów, a najlepiej od razu sprawdzić, czy jest ok. Jakby ci strzeliła opona przy 100 km/h, bo np. miałaby uszkodzenie od boku, to skończyłoby się słabo, co najmniej dla Ciebie.

To właśnie przede wszystkim należało zrobić - zwolnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 W lekko przydługawej historii jeden z niewielu głos rozsądku. 

 

W dniu 16.07.2025 o 14:47, cordi7 napisał(-a):

PS. Swoją drogą ja nie potrafiłbym podjąć decyzji w oparciu o Chat GPT bo to ja będę tym jeździł a nie Chat GPT.

 

Życzę pomyślnego wyboru Pawłowi. 

I cieszę się, że nie Volvo. 

 

Żonka jeździ NX od jakiś 3 lat. Głównie w okół komina plus jakieś wyjazdy weekendowe. Żadnego problemu. Nawet z akumulatorem. 😉 

Sam Ją na ten samochód namawiałem. Wczesniej jeździła poprzednią Rav4 tylko benzyną. JestPaniZadowolona. 

 

 

Jednak jakbym miał wybierać auto dla siebie to nigdy, ale przenigdy nie kupiłbym SUVa. 


W dniu 22.12.2014 o 11:43, Cezar. napisał:

... mądrzy zrozumieją, a reszcie nie wytłumaczysz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
29 minut temu, Dorian06 napisał(-a):

Jednak jakbym miał wybierać auto dla siebie to nigdy, ale przenigdy nie kupiłbym SUVa. 

A terenówkę? Czyli prawie SUV, ale w typie "uzdolnionym" fizycznie.

Godzinę temu, nicon napisał(-a):

Ale czego się bałeś? Przecież wg ciebie to miejsce jest super bezpieczne i powinno być tam ograniczenie co najmniej 90. Droga Schrödingera, jednocześnie bezpieczna z bezsensownym ograniczeniem jeżeli ty po niej jedziesz 100 na godzinę, ale staje się niebezpieczna jakbyś miał się tam zatrzymać w środku nocy. Nadal nic nie dzwoni?

 

  

I w twoim przypadku nadal uważasz że to było polowanie? 

 

Twój mandat i kawałek drogi w d*pie to nie są istotne sprawy z punktu widzenia bezpieczeństwa na drogach w Polsce. Jest milion większych problemów, związanych z przekraczaniem istniejących przepisów, najpierw trzeba by zacząć karać bardziej skutecznie, a nie robić przegląd wszystkich ograniczeń na wsiach.

Przede wszystkim - jeśli naprawdę zależy nam na poprawie bezpieczeństwa - jednym z pilnych działań powinno być ujednolicenie i uszczelnienie systemu dopuszczania do ruchu kierowców zza granicy.

W mojej ocenie każdy, kto chce prowadzić pojazd w Polsce na dłużej, powinien przejść przynajmniej egzamin teoretyczny w języku polskim i zaktualizować swoje uprawnienia. O ile w ogóle je posiada.

Dlaczego? Bo mam do czynienia z przypadkami, w których kierowcy - często bez znajomości przepisów i kultury jazdy  - wykonują manewry burzące porządek i ład drogowy w kraju cywilizowanym. Choćby ostatnio: wjazd na rondo bez spojrzenia, bez jakiejkolwiek reakcji również na klakson.

To burzy porządek drogowy i prowadzi do realnych zagrożeń.

W samym tylko 2023 roku cudzoziemcy uczestniczyli w ponad 2200 wypadkach, w których zginęły 272 osoby. Dwa lata wcześniej – 310 ofiar. Liczba kolizji przekroczyła 38 000.

To są twarde dane, nie opinie. Mamy więc realny problem, o którym mówi się zdecydowanie zbyt rzadko. I moim zdaniem - warto zacząć właśnie od tej grupy, zanim ponownie zaczniemy kalibrować ograniczenia prędkości w każdej wsi i umoralniać rodzimych kierowców.

 

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, Autor1984 napisał(-a):

A terenówkę? Czyli prawie SUV, ale w typie "uzdolnionym" fizycznie.

A to zupełnie inna bajka.

Szczególnie takie modele jak Patrol GR i jemu współczesne modele. To były prawdziwe auta. 

 

 

 

copyImage.jpg

Czy wcześniejszy model

 

copyImage.jpg


W dniu 22.12.2014 o 11:43, Cezar. napisał:

... mądrzy zrozumieją, a reszcie nie wytłumaczysz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
12 minut temu, Dorian06 napisał(-a):

A to zupełnie inna bajka.

Szczególnie takie modele jak Patrol GR i jemu współczesne modele. To były prawdziwe auta. 

 

 

 

copyImage.jpg

Czy wcześniejszy model

 

copyImage.jpg

Patrole zwłaszcza y60 i 61 są bardzo cenione, kiedyś miałem na to zajawkę... Przeszło.

Co do prawdziwości - to chyba ich przeznaczenie. Natomiast SUVy też pełnią jakąś tam funkcję i nie rozumiem trochę twojego radykalizmu względem tej platformy ;) 

Bo np taki Linclon Navigator lub Cadillac Escalade to całkiem fajne SUVy :)

Ale takiego Range Rovera "V" też bym przytulił do serduszka 😜 

Edytowane przez Autor1984

"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Odwołując się do danych:

https://dlakierowcow.policja.pl/download/20/423450/Wypadkidrogowe2023.pdf

 

Po pierwsze: liczba wypadków rok do roku w okresie 2014-2023 spada:

IMG_3899.thumb.jpeg.68096e707dc164ec9045a5b75be4ce25.jpeg
 

 

Po drugie: patrząc na ilość wypadków po województwach oraz ilość zabitych na 100 wypadków wydaje się, że jest pewien wzorzec:

 

IMG_3900.thumb.jpeg.dc42bfb1ae65c9cd943c547cd98b55b3.jpeg

 

IMG_3901.thumb.jpeg.652790696fb9c384a99f541efd504384.jpeg

 

Po trzecie: top 3 przyczyn (54,2% w sumie) to wymuszenie pierwszeństwa, niedostosowanie prędkości i niezachowanie bezpiecznego odstępu

IMG_3902.thumb.jpeg.f5236bd9155cb7d57eaabdac790395ab.jpeg



Po 4 wśród obcokrajowców również widać pewien wzorzec jeśli idzie o ilość spowodowanych wypadków (jeszcze ciekawsze są dane na temat ilości kolizji).

Cos mi mówi, że gdyby RU byli wpuszczani na teren EU to również łapali by się w top 3 jeśli nie top 2 ;)

Wymuszenie pierwszeństwa, niedostosowanie prędkości do warunków i niezachowanie odległości również królują jako przyczyny.

 

IMG_3903.thumb.jpeg.4f9ba67bc5e59f972e427eb17196defc.jpeg
 

 

I ostatecznie: ilość wypadków nijak nie musi się przekładać na ilość ofiar. Niemcy mają najwięcej wypadków w EU… i najmniej ofiar w przeliczeniu na 100 wypadków.

 

IMG_3904.thumb.jpeg.072afa87e951cd0df220ac072b03bd39.jpeg
 

IMG_3905.thumb.jpeg.f79b6b345d49fc00e960603f7154d37f.jpeg

 

Edytowane przez cordi7

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

6 minut temu, Autor1984 napisał(-a):

Natomiast SUVy też pełnią jakąś tam funkcję i nie rozumiem trochę twojego radykalizmu względem tej platformy ;) 

Od dobrych kilku lat Żonka jeździ SUVami. Co za tym idzie ja również. Nikt i nic nie zmieni mojego podejścia do tego typu samochodów. 

 

6 minut temu, Autor1984 napisał(-a):

Bo np taki Linclon Navigator lub Cadillac Escalade to całkiem fajne SUVy :)

Ale takiego Range Rovera "V" też bym przytulił do serduszka 😜 

To jest zupełnie inna bajka.

Czy czasem dwa pierwsze nie są nadal na ramie

 

RR to limuzyna wyżej posadowiona. Takiego chciałbym aby Żonka miała. Niestety nie ten budżet. 

 

 

To są wyjątki potwierdzające regułę.  😉


W dniu 22.12.2014 o 11:43, Cezar. napisał:

... mądrzy zrozumieją, a reszcie nie wytłumaczysz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, cordi7 napisał(-a):

Odwołując się do danych:

https://dlakierowcow.policja.pl/download/20/423450/Wypadkidrogowe2023.pdf

 

Po pierwsze: liczba wypadków rok do roku w okresie 2014-2023 spada:

IMG_3899.thumb.jpeg.68096e707dc164ec9045a5b75be4ce25.jpeg
 

 

Po drugie: patrząc na ilość wypadków po województwach oraz ilość zabitych na 100 wypadków wydaje się, że jest pewien wzorzec:

 

IMG_3900.thumb.jpeg.dc42bfb1ae65c9cd943c547cd98b55b3.jpeg

 

IMG_3901.thumb.jpeg.652790696fb9c384a99f541efd504384.jpeg

 

Po trzecie: top 3 przyczyn (54,2% w sumie) to wymuszenie pierwszeństwa, niedostosowanie prędkości i niezachowanie bezpiecznego odstępu

IMG_3902.thumb.jpeg.f5236bd9155cb7d57eaabdac790395ab.jpeg



Po 4 wśród obcokrajowców również widać pewien wzorzec jeśli idzie o ilość spowodowanych wypadków (jeszcze ciekawsze są dane na temat ilości kolizji).

Cos mi mówi, że gdyby RU byli wpuszczani na teren EU to również łapali by się w top 3 jeśli nie top 2 ;)

Wymuszenie pierwszeństwa, niedostosowanie prędkości do warunków i niezachowanie odległości również królują jako przyczyny.

 

IMG_3903.thumb.jpeg.4f9ba67bc5e59f972e427eb17196defc.jpeg
 

 

I ostatecznie: ilość wypadków nijak nie musi się przekładać na ilość ofiar. Niemcy mają najwięcej wypadków w EU… i najmniej ofiar w przeliczeniu na 100 wypadków.

 

IMG_3904.thumb.jpeg.072afa87e951cd0df220ac072b03bd39.jpeg
 

IMG_3905.thumb.jpeg.f79b6b345d49fc00e960603f7154d37f.jpeg

 

Pominąłeś rok 2024...

Nie spada.

https://dlakierowcow.policja.pl/download/20/447022/Wypadkidrogowe2024.pdf

 

A liczba kolizji wzrasta.

https://obserwatoriumbrd.pl/ostateczne-dane-o-wypadkach-2024/

 

 

 

3 minuty temu, Dorian06 napisał(-a):

 

Od dobrych kilku lat Żonka jeździ SUVami. Co za tym idzie ja również. Nikt i nic nie zmieni mojego podejścia do tego typu samochodów. 

 

To jest zupełnie inna bajka.

Czy czasem dwa pierwsze nie są nadal na ramie

 

RR to limuzyna wyżej posadowiona. Takiego chciałbym aby Żonka miała. Niestety nie ten budżet. 

 

 

To są wyjątki potwierdzające regułę.  😉

Chyba tak bo one nadal bazują na platformie od Chevy i Forda. Choć nie mam 100% pewności.

Mają natomiast niezależne tylne zawieszenie jak w Mustangu, którego miałem (IRS) - podobno od VI generacji mustangi na widok zakrętu przestały się wywracać 😆 


"Człowiek tyle jest wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Marek Aureliusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
W dniu 25.07.2025 o 00:02, Lincoln Six Echo napisał(-a):

W moim przekonaniu to przykład oznakowania rozjechanego z rzeczywistością

Nie nam oceniać czy oznakowanie jest prawidłowe.

Nam trzeba je respektować.. 

 

Ty wyprzedziłeś auto jadące 40km/h i znacząco przyspieszyłeś najpewniej do jakichś 120km/h licznikowo ( radar lub gps pokażą wówczas mniej, zwłaszcza jak "radar" dojeżdża z niższą prędkością).

Należy Ci się kara którą dostałeś.

Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś zgłosił swoje wątpliwości do zarządu dróg i wyoracował zmianę oznakowania.

Po zmianie dostałbyś standardowy mandat za przekroczenie o 20km/h (110-90 = 20) bo zapewne te regionalne 90km/h też byś standardowo przekraczał z tych samych powodów co ostatnio.

 

Ja nie jeżdzę przepisowo.

Też przekraczam prędkość, ale robię to w pełni świadomie i mam ustawiony limiter w głowie, żeby nie przekroczyć więcej niż o 30km/h.

Limiter napędzany strachem o utratę prawa jazdy.

Jadąc motkcyklem również się tych założeń trzymam a dodatkowo nawet zwalniam przed fotoradarami.

Oznakowania u nas są trudne i często nielogiczne. Znaki przeczą jedne drugim i trzeba wybierać a przy tych wyborach najlepiej podchodzić logicznie i zdroworozsądkowo. 

Wówczas mamy szansę się jakoś z tego wytłumaczyć. 

Nie widzę jednak aby logicznie i zdroworozsądkowo wytłumaczyć nagłe przyspieszenie o 70km/h ponad limit na krótkim odcinku drogi która za chwilę się kończy (rondo) i to jeszcze po ciemku.

 

Na Twoim miejscu najpewniej również bym wyprzedził, ale po wyprzedzeniu odpuścił gdzieś przy 70km/h i ustabilizował prędkość.

Ciekawe, czy by za mną pojechali na kogutach.. 

 

Teraz już po fakcie można sobie gdybać.. 

 

Edytowane przez zadra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Autor1984 napisał(-a):

Przede wszystkim - jeśli naprawdę zależy nam na poprawie bezpieczeństwa - jednym z pilnych działań powinno być ujednolicenie i uszczelnienie systemu dopuszczania do ruchu kierowców zza granicy.

W mojej ocenie każdy, kto chce prowadzić pojazd w Polsce na dłużej, powinien przejść przynajmniej egzamin teoretyczny w języku polskim i zaktualizować swoje uprawnienia. O ile w ogóle je posiada.

Dlaczego? Bo mam do czynienia z przypadkami, w których kierowcy - często bez znajomości przepisów i kultury jazdy  - wykonują manewry burzące porządek i ład drogowy w kraju cywilizowanym. Choćby ostatnio: wjazd na rondo bez spojrzenia, bez jakiejkolwiek reakcji również na klakson.

To burzy porządek drogowy i prowadzi do realnych zagrożeń.

W samym tylko 2023 roku cudzoziemcy uczestniczyli w ponad 2200 wypadkach, w których zginęły 272 osoby. Dwa lata wcześniej – 310 ofiar. Liczba kolizji przekroczyła 38 000.

To są twarde dane, nie opinie. Mamy więc realny problem, o którym mówi się zdecydowanie zbyt rzadko. I moim zdaniem - warto zacząć właśnie od tej grupy, zanim ponownie zaczniemy kalibrować ograniczenia prędkości w każdej wsi i umoralniać rodzimych kierowców.

W 2024 cudzoziemcy spowodowali 1179 ze 20340 (z czego sprawcami byli mniej więcej w 50% przypadków) wszystkich wypadków w których zginęło 106 ze 1790 wszystkich ofiar z tego roku. Jakby przyrównać do populacji to faktycznie biorą udział w wypadkach 2x częściej niż Polacy. Jest to 10% wszystkich zdarzeń i oczywiście trzeba kontrolować uprawnienia kierowców z zagranicy, ale w pierwszej kolejności należy dyscyplinować i umoralniać wszystkich na drodze, bo jak widać 90% kierowców z polskimi uprawnieniami nadal powoduje 90% wypadków, w tym 95% ze ofiarami śmiertelnymi.


1dFQTya.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, Autor1984 napisał(-a):

 

Trzeba poczekac i zobaczyc czy krzywa sie po prostu wyplaszczyla czy jest zmiana w trendzie:

 

image.thumb.png.ba061ad342fa83a00cc5a540857b3102.png

 

 

Ilosc uczestnikow drog raczej rosnie wiec o wypadek statystycznie latwiej.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Dorian06 napisał(-a):

 W lekko przydługawej historii jeden z niewielu głos rozsądku. 

 

 

Życzę pomyślnego wyboru Pawłowi. 

I cieszę się, że nie Volvo. 

 

Żonka jeździ NX od jakiś 3 lat. Głównie w okół komina plus jakieś wyjazdy weekendowe. Żadnego problemu. Nawet z akumulatorem. 😉 

Sam Ją na ten samochód namawiałem. Wczesniej jeździła poprzednią Rav4 tylko benzyną. JestPaniZadowolona. 

 

 

Jednak jakbym miał wybierać auto dla siebie to nigdy, ale przenigdy nie kupiłbym SUVa. 

Volvo odpuściłem, ale jednak wybrałem SUV-a. To taki ostrożny zakup dla emeryta, za to auto z "kopem". ;) 

Ma się rozumieć, że z T8 nie da rady. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, StaryWilk napisał(-a):

O problemach Volvo słychać na YT, także na amerykańskich kanałach. W zasadzie wyleczyłem się z zauroczenia T8. Jedyna wątpliwość dotyczy sposobu wyłączania "pikacza kilometrowego" w Toyocie. Jak wyjdzie, że będzie to wymagać PIĘCIU czynności i nie da się tego łatwo wyłączyć (a podobno się da), to będzie "zabawa" od nowa. Na szczęście da się to nie tylko zrobić w Volvo, ale i Hyundaiu Santa Fe, a ten ostatni poza rozmiarem (duży) zrobił na mnie dobre wrażenie. Jakby co — pierwszy rezerwowy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.